powrót do indeksunastępna strona

nr 06 (XCVIII)
sierpień 2010

Autor
Pan Tadek
Skoro i tak naszych wstępniaków nikt (no, prawie nikt) nie czyta, dla tych, co tu jednak zajrzą, ciekawostka.
Litwo! Ojczyzno moja! Ty jesteś jak zdrowie. Ile cię trzeba było głucho w Litwę. Nieraz na prawo, koziołka, z kamienia i ubiory. Była to mówiąc, że zdradza! Taka była i stołem siadał i knieje więc szanują przyjaciół jak mnich na wzmiankę Warszawy rzekł, podniosłszy głowę: Pan Podkomorzy! Oj, Wy! Pan świata wie, że go czeladka ściskała zanosząc się na Ojczyzny łono. Tymczasem na wierzch boru i nas hordą gorszą od Moskali, skakał kryć się zatrudniał i z sobą poufali. Zaczęli nawet wozy, w końcu Wojskiej Hreczeszance. Tadeusz przyglądał się krzywi i knieje więc choć świadka nie zawadzi. Bliskość piwnic wygodna służącej czeladzi. Tak każe u wniścia alkowy i sejmiku bo tak Suwarów w porządku pilnował. Bo nie ma sto wozów sieci w pustki prowadzić. Po cóż o ten zamek dziś toczy się z Wysogierdem Radziwiłł z Piotrowskim Maleski z flinty.
Jedna ręka na kogoś czekało. Stryj nieraz jego lata wleką w niebytność Wojskiego zagłuszył. Wstano od rana w francuskiej gazecie. Podczaszyc, mimo równość, wziął najbliższą sobie. Podkomorzanki na stopniach ołtarzów, Że w ręku trzyma obyczajem pańskim i poplątane, w żupanie białym na szańcach Pragi, na gości siedział. Pan świata wie, że go pilnował i smuci, i dam nie przeczym, że tak i miłość dziecinna i stają mu poważnie rękę dał mu biło nadzwyczajnie. Więc Tadeusz Telimenie, Asesor zaś Gotem. Dość, że nauczyciel ładny i porządek. Brama na naukę młodzież na ostrym końcu zażył. kichnął, aż na folwark dążył po łacinie. Mężczyznom dano wódkę. jak bawić się młodzieniec oczy swe rozkazy i trudno było ogrodniczki. Tylko smutno, że był ochmistrzyni pokój! Fortepiano? Na niem noga moja nie postanie! Nazywam się na tem gadać.
Wszystko bieży ku studni, której miał czasu. Na piasku drobnym, suchym, białym na awanpostach nasz ciężar poznali musim kogoś czekało. Stryj nieraz nowina, niby prosto w dawnej surowości prawidłach wychował. Tadeusz przyglądał się sploty. Kolor musiał pochodzić od kilku młodych od króla Stanisława. Ojcu Podkomorzego sam głosem swoim przed którego niespodzianie spada grom taki, wstał zmieszany, chwilę nic – nowe o politycznych sprawach rozmawiał po szubie. Ja nie staropolska, ani czerwonych kołnierzy wtenczas, że tamuje progresy, że się radzić okiem podkomorzy pochwałą rzeczy nie dozwolę. Woźny! odwołaj sprawę na złość Rejentowi, Że w czamarce krakowskiej, z kształtu, jeśli zechcesz, i za starszemi.
Ładne, prawda? Generator lorem ipsum bazujący na „Panu Tadeuszu” (i nie tylko!) można znaleźć tutaj.
powrót do indeksunastępna strona

3
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.