Są książki dla dzieci i młodzieży, które również starsi bardzo chętnie czytają. Są książki, które mimo powielania tych samych schematów prezentują się bardzo ciekawie. Są książki, w których obecność wampirów i innych istot nadnaturalnych nie jest jedynie zasłoną dymną dla miałkiej fabuły. Niestety, „Miasto popiołów” Cassandry Clare nie ma w sobie żadnej z tych cech.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Jak głosi okładka, główną bohaterką powieści jest rudowłosa Clary Fray. Jest to informacja cokolwiek konfundująca, jako że przez pierwsze kilkadziesiąt stron jej rola w powieści wydaje się być bardziej drugoplanowa. Oczywiście później wszystko się rozkręca i dziewczyna zaczyna grać pierwsze skrzypce do spółki ze swoim bratem, Jace’em. On sam, podobnie jak większość pozostałych postaci, dysponuje ponadprzeciętnymi zdolnościami. Wraz Alecem i Isabelle (oboje do złudzenia przypominający Rona i Hermionę z cyklu o Harrym Potterze) są Nocnymi Łowcami. Poznajemy także dwójkę wilkołaków, wampira oraz maga, którzy jednoczą siły w walce ze złem (bo sami oczywiście, na mocy jakiegoś dawnego traktatu, za złych nie uchodzą). Po odkryciu prawdy na temat swojej przeszłości (co miało miejsce w tomie pierwszym), Clary zaczyna nagle być w stanie czarować wcale nie gorzej od swoich przyjaciół, niejednokrotnie ratując im skórę. Brakuje tylko tego, by obudziły się w niej wojownicze instynkty i zamiast odgrywać rolę dziewczyny w opałach, zaczęła zabijać wrogów przy użyciu anielskich szytetów. Jak wspomniałem, nastolatki w tej powieści to Nocni Łowcy, ludzie urodzeni i wyszkoleni do tego, by walczyć z demonami i innymi potworami w celu zachowania spokoju na świecie. Mają swoje różdżki (nazywane stelami), specjalne znaki, nawet zbroje oraz specjalną, zaklętą broń (głównie anielskie sztylety, choć katany, naginaty czy pejcze również się zdarzają). Wszystkim tym, rzecz jasna, posługują się z godną pozazdroszczenia wprawą. Jeden z bohaterów po sprowokowaniu bójki w barze dla wilkołaków wyszedł z niej zaledwie z kilkoma zadrapaniami i siniakami. Jakim sposobem? Dlaczego nastolatek był w stanie poradzić sobie z przeważającymi siłami wroga? To jedne z tych pytań, na które odpowiedzi nie znajdziemy w książce. Powieść czyta się szybko, głównie za sprawą wszechobecnych dialogów, które w niektórych miejscach przeplatane są opisami działań podejmowanych przez bohaterów. Opisy dłuższe niż jedna strona zdarzają się bardzo rzadko, a kiedy akcja zaczyna się dłużyć (czytaj: pomysły na dialogi autorce się kończą) następuje jakiś zaskakujący twist, który przenosi bohaterów do kolejnej lokacji i poddaje im kolejne tematy do dyskusji. Nawet walka finałowa przypomina scenę wyjętą z kiepskiego filmu sensacyjnego. Najpierw bohaterowie toczą nieskrępowaną dyskusję podczas śmiertelnie niebezpiecznej walki z demonami, a później, zamiast konfrontacji z głównym złym, słuchają jego tyrad na temat niecnego planu, który pozwoli naprawić świat. Końcowe sceny i dialogi należą do najbardziej kuriozalnych w całej książce. „Miasto popiołów” nie jest książką wartą polecenia, nawet jako niezobowiązujące czytadło do pociągu. Schematyczni bohaterowie, przewidywalna fabuła i zakończenie, pretensjonalne dialogi i wiele innych elementów sprawia, że lektura jest ciężką przeprawą.
Tytuł: Miasto Popiołów Tytuł oryginalny: City of Ashes ISBN: 978-83-7480-135-5 Format: 528s. 135×205mm Cena: 35,– Data wydania: 21 października 2009 Ekstrakt: 30% |