powrót do indeksunastępna strona

nr 07 (XCIX)
wrzesień 2010

Zachować kamienny spokój
Jon Harris ‹Zejście 2›
Dwójka w tytule zobowiązuje. W porównaniu z częścią pierwszą, w „Zejściu 2” wszystkiego jest więcej: emocji, strachu, wrażeń. Tempo jest dynamiczniejsze, a klaustrofobiczny klimat gęstnieje dosłownie w jednej chwili. Nawet bohaterowie w labirynt tuneli trafiają dwa razy szybciej – decydują się skorzystać z windy.
Zawarto¶ć ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
„Zejście 2”, w przeciwieństwie do odsłony pierwszej, pozbawione jest przydługiego wstępu, którego rola polega zwykle na tym, by widz polubił bohaterów (inaczej w dalszej części filmu ich losy byłyby mu obojętne). Jako że sequel rozgrywa się niemal dokładnie w momencie, w którym skończyła się część pierwsza, nie ma mowy o powolnym zanurzaniu się w klimat filmu – od razu zostajemy rzuceni na głęboką wodę. Bez pytania, czy umiemy pływać. Podobnie zresztą, jak bohaterowie. A właściwie bohaterki, ponieważ to kobiety mają tu charaktery. Pełnią też dużo ważniejsze role niż mężczyźni, o wiele lepiej radzą sobie w obliczu niebezpieczeństwa. Faceci z kolei pojawiają się wyłącznie na drugim planie i albo giną, albo są tak szalenie irytujący, że szczerze śmierci im życzymy.
Zagłębianie się w labiryncie jaskiń nie ma zatem, jak w części pierwszej, charakteru przygody czy też związanej z odkrywaniem nieznanego beztroski. Koniec końców zaginęło pięć kobiet, a jedyny świadek i uczestnik wydarzeń, Sarah (w tej roli niezwykle przekonująca Shauna Macdonald), nic nie pamięta. Kiedy więc szeryf Vaines (Gavan O′Herlihy) namówi ją na pomoc w akcji ratunkowej, Sarah ponownie znajdzie się w samym centrum koszmaru. Koszmaru, z którego dopiero co udało się jej wyrwać... I, jak mawiał bohater Tima Robbinsa w „Wojnie światów”, przeżycie stanie się dla niej sprawą życia i śmierci.
Wraz z ponownymi odwiedzinami znajomych korytarzy, powróci też klaustrofobiczny klimat pierwszego „Zejścia”. Bohaterowie nie bardzo mają gdzie uciekać, więc sprawność fizyczna i siła przestaną mieć większe znaczenie. Na pierwszy plan wysunie się natomiast umiejętność zachowania zimnej krwi w ekstremalnych sytuacjach. Słowem, kto zachowa kamienny spokój, ten zwiększy swoje szanse na przeżycie. Sceny te wyróżniają „Zejście 2” z pośród wielu innych horrorów, gdzie bohaterowie zwykle walczą z wrogiem. I choć sceny pojedynków w filmie Jona Harrisa oczywiście również się pojawiają, ważniejsze wydają się być fragmenty, w których bohaterowie usiłują pozostać dla potworów niewidoczni. Właśnie one robią największe wrażenie.
„Zejście 2” sprawdza się jako mieszanka kina gore, które ma wywołać w widzu obrzydzenie (na przykład scena, w której bohaterki zastanawiają się, co tak śmierdzi), z elementami klasycznego horroru, mającymi sprawić, by oglądający podskoczyli w fotelach (choćby oglądanie na poturbowanej kamerze nagrania wideo). Poza tym obraz Harrisa niezwykle dobitnie wygrywa uczucie bezradności – sekwencje z odciętą od współtowarzyszy bohaterką. Poszczególne sceny składają się na horror raczej efektywny niż efektowny. Pozbawiony gwiazd w obsadzie i przeróżnych fajerwerków, ale za to rzetelny. I, co najważniejsze, skutecznie straszący.



Tytuł: Zejście 2
Tytuł oryginalny: The Descent: Part 2
Reżyseria: Jon Harris
Zdjęcia: Sam McCurdy
Muzyka: David Julyan
Rok produkcji: 2009
Kraj produkcji: Wielka Brytania
Dystrybutor (kino): Best Film
Data premiery: 13 sierpnia 2010
Czas projekcji: 94 min.
WWW: Strona
Gatunek: horror
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Ekstrakt: 80%
powrót do indeksunastępna strona

75
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.