powrót do indeksunastępna strona

nr 08 (C)
październik 2010

26 WFF: Poniedziałek, 11.10
Poniedziałek minął pod znakiem „Chrztu” Marcina Wrony – to jedyny polski akcent w Konkursie Głównym festiwalu. Rodzimy rodzynek wpisuje się jakościowo w przeciętny poziom artystyczny tegorocznej edycji WFF. Wyjątek stanowi prezentowany dziś, brytyjski debiut Hattie Dalton „Trzecia gwiazda”. Przyzwoicie wypada Iran („Trzecie piętro”), trochę lepiej Czechy („Zniewoleni”). Ten poniedziałek warto było polubić.
‹26 Warszawski Festiwal Filmowy›
‹26 Warszawski Festiwal Filmowy›
„Trzecie piętro” (reż. Bijan Mirbagheri, Iran 2010)
Ekstrakt: 60%
Kameralna psychodrama. Dwie kobiety zamknięte w jednym mieszkaniu. Skonfrontowane ze sobą potrzebują 90 minut filmu, by przekonać się, że znajdują się po tej samej stronie barykady. Wiek ani zdobyte doświadczenia nie mają tu znaczenia – każda jest świadoma, że w pojedynkę nie jest w stanie niczego w swoim losie zmienić. Smutna wizja sytuacji irańskich kobiet. Wczoraj pisałem o wyczekiwaniu Nowej Fali kina izraelskiego. W kinematografii Iranu czuć ją znacznie intensywniej („Myśliwy”, „Co wiesz o Elly”).
„Trzecia gwiazda” (reż. Hattie Dalton, Wielka Brytania 2010)
Ekstrakt: 75%
Filmy o umieraniu obciążone są patosem i ckliwością. Grają na emocjach widzów i podnoszą sprzedaż chusteczek higienicznych w kinowych barach. Hattie Dalton nie próbowała nawet powyższych unikać. Zamiast tego skonfrontowała chorego na raka bohatera z inteligentnym cynizmem kompanów jego ostatniej podróży. Całość dopełniła sprawna ręka operatora i znakomita gra aktorska. W efekcie otrzymaliśmy brutalny obraz śmierci, który paraliżuje otoczenie. Nie można już nic zrobić, a nie sposób się z sytuacja pogodzić. Bezradność zmusza do akceptacji nawet najbardziej absurdalnych decyzji. Temat wart przypomnienia.
„Związani” (reż. Radim Spacek, Czechy 2010)
Ekstrakt: 65%
Komunizm staje się w byłym Bloku Wschodnim coraz bardziej modnym okresem do osadzania w nim akcji. Film Spacka prezentuje połączonych siatką zależności agentów Służb Bezpieczeństwa z ich ofiarami. Klaustrofobiczne pomieszczenia, szare zdjęcia i szereg gadżetów z tamtego okresu (moim ulubionym został wiszący na ścianie plakat Solidarności) oddają atmosferę grozy nie mniejszą niż w „Domu złym” Smarzowskiego, gdyby pozbawić go elementów groteski. Poetyka przypomina najlepsze dzieła z okresu czechosłowackiej Nowej Fali z „Przypadkiem dla początkującego kata” Juraceka na czele. Głównym bohaterem jest tu agent Rusnak. Inwigilując dysydenta Sykorę, zakochuje się w jego kochance . Niszcząc inwigilowanego, Rusnak wpływa destrukcyjnie także na własne życie. Manipulując otoczeniem dąży do zbliżenia z dziewczyną, jednak możliwości, jakie niesie ze sobą sprawowana funkcja, tylko potęgują świadomość niemocy w zdobyciu intrygującej kochanki. Stalowe oblicze Rusnaka ulega kiełkującemu uczuciu, które nawet wypraną z emocji bestię czyni słabym. Nie jest to bowiem film polityczny – wręcz przeciwnie – szary komunizm służy jedynie za tło uniwersalnej historii. Jak to zwykle bywa polityczne aspekty okazują jednak ciekawsze.



Cykl: Warszawski Międzynarodowy Festiwal Filmowy
Miejsce: Warszawa
Od: 8 października 2010
Do: 17 października 2010
WWW: Strona
powrót do indeksunastępna strona

115
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.