„Hellforged” Bena Countera, piąta, i jak dotąd ostatnia część serii poświęconej Spijającym Dusze, zbuntowanemu oddziałowi Kosmicznych Marines, który, w przeciwieństwie do wielu innych rebeliantów, nie zgodził się na służbę Bogom Chaosu. Uciekając przed flotą Adeptus Mechanicus trafiają do pozornie opuszczonego układu słonecznego i zmuszeni są walczyć z nieznanym wrogiem.  |  | ‹Hellforged›
|
Świat Warhammera 40,000 to SF na wielką skalę: olbrzymie Imperium ludzi, jednoczące blisko milion rozmaitych światów, układów słonecznych i zamieszkanych planet, musi mierzyć się z licznymi zagrożeniami, zarówno wewnętrznymi, jak i zewnętrznymi. Tocząc nieustanne walki z siłami Chaosu, orkami, Eldarami czy innymi obcymi rasami, wypleniające heretyków i zdrajców, ludzkość od tysięcy lat trwa w stagnacji, a każde próby zmian tłumione są w zarodku jako herezje. Całą ludzkością rządzi nieśmiertelny Imperator, na wpół martwy władca podtrzymywany przy życiu dzięki poświęceniu dusz tysięcy psykerów. Jego wola jest prawem. Jeszcze we wczesnych stadiach istnienia Imperium powstali Kosmiczni Marines, specjalnie wyhodowani genetycznie żołnierze, których jedynym celem w życiu jest walka i śmierć za Imperatora. Większość powieści umieszczonych w uniwersum Warhammera 40,000 koncentruje się na przygodach rozmaitych oddziałów tych wojowników. Nie inaczej jest w przypadku „Hellforged”. Obwołani w Imperium zdrajcami i heretykami, członkowie oddziału Spijających Dusze (ang. Soul Drinkers) musieli udać się na jego obrzeża w poszukiwaniu spokojnego miejsca, w którym mogliby osiąść i odpocząć od ciągłej ucieczki. Niestety pech chciał, że podróżując w swoim kolosalnym okręcie przez Zawoalowany Obszar (ang. Veiled Region) natknęli się na flotę Adeptus Mechanicus, naukowców i myślicieli, wyznających boga-maszynę Wszechmesjasza (ang. Omnissiah). Nie chcąc wdawać się w z góry przegraną bitwę zdecydowali się na ucieczkę – tylko po to, by trafić na światy spustoszone przez Nekronów. Główną osią fabuły powieści jest walka, jaką toczą Marines pod dowództwem Sarpedona z tymi tajemniczymi istotami. Wbrew pozorom nie mamy jednak do czynienia z nudną lekturą, która koncentruje się na kolejnych starciach i bitwach. Przede wszystkim mamy tu do czynienia z wyrazistymi bohaterami, którzy mają swoje zasady. Nie mówię tu jedynie o Marines, ale również o przedstawicielach Adeptus Mechanicus. Sarpedon, zmutowany przywódca Spijających Dusze, nie decyduje się na ucieczkę ze zniszczonych przez Nekronów światów. Uznaje on ratowanie ludzkości, nawet oderwanej od Imperium, za nadrzędny cel. Gdy okazuje się, że stolica niewielkiego królestwa międzygwiezdnego przygotowuje się do walki z Nekronami, Marines bez chwili zastanowienia ruszają im na pomoc. Jednocześnie przywódca Adeptus Mechanicus, Archmagos Voar, nie przejawia jakiegokolwiek zainteresowania ludźmi, podporządkowując wszelkie działania swojej floty logice, chęci zemsty (która, jak stwierdził jeden z jego podwładnych, jest jednym z bardziej logicznych uczuć) oraz bezustannemu poszukiwaniu wiedzy. Również pozostali przedstawiciele jednej czy drugiej frakcji przedstawieni zostali jako pełnokrwiści bohaterowie drugoplanowi (na szczególną uwagę zasługują pozostali przedstawiciele Adeptus Mechanicus, ludzie, którzy dobrowolnie wyzbyli się swojego człowieczeństwa w imię zbliżenia się do Wszechmesjasza). Jeśli chodzi o przeciwników obu frakcji, Nekronów, są oni bezdusznymi robotami zaprogramowanymi do walki ze wszelkimi żyjącymi istotami, które znajdą się w ich zasięgu. Niewrażliwość na strach, zdolność do samoregeneracji czy prowadzenie ataków bez względu na straty własne upodabniają ich do zombie (czy innych nieumarłych) ze światów fantasy. Walka z nimi wydaje się być z góry przegrana – ani zaprawieni w bojach Marines, ani olbrzymia flota pod wodzą Voara nie są w stanie zadać im zbyt wielkich strat. Prowadzi to do zaskakującego desantu na macierzystą planetę Nekronów w poszukiwaniu źródła ich mocy. Przez cały czas Counter zręcznie buduje napięcie, by zakończyć powieść wielkim cliffhangerem. Jedną z podstawowych wad powieści jest to, czego doświadczymy w niej najwięcej: czyli opisy walk. W wirze kolejnych starć czytelnik po prostu się gubi, nie będąc w stanie określić, czy przebieg walk jest korzystny dla bohaterów czy też nie. Opisy pełne są treściwych i krwawych szczegółów związanych z kolejnymi obrażeniami, jakie Marines zadają lub otrzymują. Gdy jednak udaje im się wreszcie wyrwać z okrążenia i ukryć w bezpiecznym miejscu, okazuje się, że nie stracili nawet jednego kompana, a rany są ledwie powierzchowne. Wciągająca fabuła, nieszablonowi bohaterowie, ciekawy świat – wszystko to sprawia, że „Hellforged” prezentuje się jako bardzo przyzwoite, luźne czytadło. Tylko tyle i aż tyle.
Tytuł: Hellforged Wydawca: Black Library ISBN-10: 1844166910 ISBN: 978-1844166916 Format: 416 s. Data wydania: 6 kwietnia 2009 Ekstrakt: 70% |