powrót do indeksunastępna strona

nr 08 (C)
październik 2010

Miasto grzechu
Anonim ‹Księga bez tytułu›, Anonim ‹Oko Księżyca›
W 2009 roku na liście bestsellerów wydawnictwa Świat Książki prym wiodła powieść „Księga bez tytułu”. W tym roku dzieli i rządzi jej kontynuacja – „Oko Księżyca”. Czym te dwie książki tak bardzo zachwyciły czytelników?
Zawarto¶ć ekstraktu: 80%
‹Księga bez tytułu›
‹Księga bez tytułu›
Faktem jest, iż zgrabnie poprowadzona przez wydawcę kampania reklamowa sprawiła, że wokół książek wytworzyła się niesamowita aura tajemniczości. Na okładkach obu zamiast nazwiska autora widnieje nic niemówiące określenie „Anonim”. Dodatkowo na okładce „Księgi bez tytułu” znajdujemy ostrzeżenie, żeby pod żadnym pozorem jej nie czytać, bo lektura przynosi śmierć każdemu, kto ośmieli się tego dokonać. Nie trzeba dodawać, że takie chwyty marketingowe jedynie pobudzają apetyt potencjalnego czytelnika, wobec czego ten z jeszcze większą ciekawością i entuzjazmem sięga po książkę, a co za tym idzie, trafia do Santa Mondega, miasta grzechu.
Witajcie w mieście grzechu
To właśnie w tej metropolii rozgrywa się akcja „Księgi bez tytułu”. Dodajmy, w mieście niezwykle barwnym, choć w nieco innym tego słowa znaczeniu. To tu dokonuje się więcej morderstw niż gdziekolwiek indziej na świecie, a rabunki, pobicia i zjawiska nadprzyrodzone są na porządku dziennym. Jakby tego było mało, plotki głoszą, że Santa Mondega jest siedzibą wampirów i żywych trupów. Co pięć lat ma tu również miejsce całkowite zaćmienie słońca. Kolejne odbędzie się już za kilka dni. Nic więc dziwnego, że do miasta nadciągają tysiące turystów. Oprócz nich na ulicach Santa Mondega pojawiają się też osoby, które bynajmniej nie przybyły tu, by podziwiać zaćmienie. Wśród nich są m.in. barman Sanchez serwujący gościom szczyny spod lady, bezwzględny szef mafii El Santino, płatny zabójca w przebraniu Elvisa Presleya, dwóch mnichów wymykających się wszelkim książkowym klasyfikacjom, wybudzona z pięcioletniej śpiączki kobieta, para zakochanych pracowników hotelu, doświadczeni detektywi z Wydziału Śledczego oraz niejaki Bourbon Kid, owiany złą sławą morderca. Wszyscy oni podczas Festiwalu Księżycowego, nie przebierając w środkach, będą chcieli odnaleźć w mieście i przechwycić na własność Oko Księżyca, magiczny niebieski kamień ukradziony niegdyś z egzotycznego klasztoru. Mając go bowiem w posiadaniu, można stać się niezwyciężonym.
Zawarto¶ć ekstraktu: 80%
‹Oko Księżyca›
‹Oko Księżyca›
W „Oku Księżyca” znów trafiamy w znajome klimaty, gdzie akcja koncentruje się wokół tytułowej czarodziejskiej błyskotki, o zdobyciu której marzą wszyscy bohaterowie. Różnią się jedynie ich motywacje oraz sposoby dążenia do celu. Krew leje się litrami, noże idą w ruch, kule świstają w powietrzu, a trup ściele się gęsto. Zgodnie z klasycznymi cechami charakterystycznymi dla kontynuacji, w „Oku Księżyca” akcja względem „Księgi bez tytułu” ulega zagęszczeniu, pojawia się wiele nowych postaci, a koniec końców czytelnik znajduje tu odpowiedzi na większość pytań nurtujących go od momentu lektury pierwszej części. Poznaje chociażby prawdziwą tożsamość Bourbon Kida, jego przeszłość oraz portret psychologiczny tego bezwzględnego zabójcy. Co ważne, oba tomy utrzymane są na tym samym wysokim poziomie, dzięki czemu można z czystym sumieniem oceniać je jednocześnie, bez podziału na „Księgę bez tytułu” i „Oko Księżyca”.
Frajda autora uciechą dla czytelnika
Trzeba przyznać, że oceniane w kategoriach wyłącznie literackich, dwie książki Anonima wypadają słabo: fabuła nie poraża oryginalnością. Jednak postrzegane jako pastisze, a może wręcz parodie powieści przygodowych, horrorów, thrillerów czy nawet romansów prezentują się niezwykle dobrze, o ile nie genialnie. Autor z zadziwiającą wręcz lekkością, jakby się bawiąc, gra schematami znanymi z tego typu książek, a także co poniektórych filmów. Również konstrukcja poszczególnych, jakże barwnych postaci opiera się tu na motywach podkradzionych z innych dzieł. Dzięki temu bohaterowie są nie tylko wyraziści, ale momentami karykaturalni. Wykpiwa się tu dosłownie wszystko, poczynając od ostatnio modnych opowiastek o wampirach, a kończąc na pełnych przemocy kiczowatych horrorach. Anonim w krzywym zwierciadle pokazuje wytwory popkultury, którymi tak zachwycamy się na co dzień, udowadniając, jak w gruncie rzeczy są one naiwne i do bólu banalne. Być może jako czytelnicy podświadomie dostrzegamy tandetność kultury popularnej, szukając w „Księdze bez tytułu” i „Oku Księżyca” swoistej odskoczni. Podczas ich lektury zabijamy śmiechem to, co w kulturze masowej głupie i puste.
Drugim, obok parodystycznych scen, znakiem firmowym obu tomów jest rubaszny humor w najpełniejszym tego słowa znaczeniu. Mroczna oprawa książek to jedynie pozory, bo lektura tych publikacji to niezły ubaw. W dialogach nie brakuje dosadnych porównań, soczystej szermierki na słowa, a język narracji przepełniają przekleństwa i wulgaryzmy. Miłośnicy takiego humoru będą podczas lektury wniebowzięci, pozostali wręcz przeciwnie, mogą odczuwać zażenowanie, a czytanie pozbawione będzie dla nich przyjemności.
Mianem specyficznych określiłbym książki „Księgę bez tytułu” i „Oko Księżyca”. Prosta w zasadzie fabuła, która służy tu parodiowaniu innych dzieł, jednych zachwyci, innych mocno rozczaruje. O ocenach pośrednich nie ma w tym w przypadku mowy. Albo powieści Anonima się pokocha, albo znienawidzi. Listy sprzedaży wydawcy z tego oraz poprzedniego roku wyraźnie pokazują, że polscy czytelnicy w większości zaliczają się do tej pierwszej grupy.



Tytuł: Księga bez tytułu
Tytuł oryginalny: The Book With No Name
Autor: Anonim
ISBN: 978-83-247-1450-6
Format: 446s. 145×205mm
Cena: 29,90
Data wydania: 30 stycznia 2009
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Ekstrakt: 80%

Tytuł: Oko Księżyca
Tytuł oryginalny: The Eye of the Moon
Autor: Anonim
ISBN: 978-83-247-1466-7
Format: 448s. 145×205mm
Cena: 34,90
Data wydania: 10 lutego 2010
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Ekstrakt: 80%
powrót do indeksunastępna strona

48
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.