powrót do indeksunastępna strona

nr 08 (C)
październik 2010

Sekretne życie „Różyczki”
„Różyczka”, mimo że paradoksalnie jej znaczenie rozszyfrowano już co najmniej kilkadziesiąt lat temu, wciąż jest jedną z największych zagadek w historii kina. Wokół jej ukrytego wydźwięku narosło bowiem wiele legend i mitów, a Wellesolodzy i maniacy „Obywatela Kane’a” prześcigają się w wyszukiwaniu najróżniejszych inspiracji, które miały stać za jedną z najsłynniejszych kwestii w światowej kinematografii.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Pomijając już filmowy sens „Różyczki” i pościg za wyjaśnieniem jej prawdziwego znaczenia, który był istotą filmu, na boku tej ekranowej historii powstały także inne, równie pełne niejasności i domysłów legendy, mające wyjaśnić dlaczego właśnie słowo „Różyczka” a nie żadne inne pojawiło się w scenariuszu. Sam Welles zawsze odżegnywał się od oczywistych wyjaśnień, dając szerokie pole do interpretacji, w zawiły sposób twierdząc, że „Różyczka” to nic innego jak swego rodzaju enigmatyczny, nieco freudowski żart.
Najprostsze i wydające się najbardziej oczywiste i zgodne z prawdą wyjaśnienie pochodzenia „Różyczki” wysnuł w latach 70. Andrew Sarris, popularny amerykański krytyk filmowy. Otóż twierdził on, biorąc za źródło słowa Josepha L.Mankiewicza, brata współautora scenariusza „Obywatela Kane’a, że „Różyczka” to w rzeczywistości nic innego jak nazwa ukochanego roweru, który za młodzieńczych lat Herman J. Mankiewicz uwielbiał bez reszty. Niestety pewnego dnia rower został mu skradziony z podmiejskiej biblioteki, a wściekli rodzice mieli sprawić mu za to nie małe piekło, odmawiając na dodatek zakupu nowego jednośladu. Herman J. ponoć tęsknił za nim jak za najlepszym przyjacielem, a „Różyczka” stała się jego osobistym symbolem czegoś utraconego, z czym kojarzył swoje ciepłe wspomnienia z dzieciństwa, podobnie jak później Charles Foster Kane przy okazji legendarnych sanek. Swoją nostalgię za rowerem przelał w dorosłym życiu na papier, choć trzeba przyznać, że tak proste nawiązanie, przy całej ogromnej otoczce jaka powstała wokół jednego słowa wydaje się nieco zbyt błahe i zwyczajne. A przynajmniej takie, w które trudno uwierzyć wpatrzonym jak w obrazek wyznawcom złożonego geniuszu Wellesa.
Nie jest to oczywiście jedyny domysł na ten temat jaki pojawił się w ciągu niemal siedemdziesięciu lat od premiery „Obywatela Kane’a”. Podana przez autora biografii Williama Randolpha Hearsta (na którym w największej mierze wzorowana była postać Kane’a) teoria mówi, że „Różyczka” miała być pieszczotliwym określeniem dla matki Hearsta, jakie nadał jej Orrin Peck, jeden z bliskich przyjaciół magnata prasowego. Podobno utrzymywał on z nią nieformalne relacje, a już na pewno znacznie bardziej zażyłe niż jej syn. W tym kontekście użyte w filmie określenie miało być bowiem zawoalowaną aluzją do ich wzajemnych relacji i oddzielenia syna od matczynej miłości, który w filmie także padł udziałem młodego Kane’a i był punktem zwrotnym w jego życiu.
Nie ma jednak wątpliwości, że jeśli nawet najmniej realną to z pewnością najbardziej najpikantniejszą z teorii stojących za prawdziwym znaczeniem „Rózyczki” jest ta, która wypłynęła pod koniec lat 80. za sprawą pisarza i eseisty Gore Vidala. Otóż w jednym ze swoich artykułów zacytował on popularną swego czasu w Hollywood plotkę, jakoby „Różyczka” była intymną nazwą jaką zwykł William Hearst określać... łechtaczkę swojej kochanki, aktorki Marion Davies. O owym fakcie miał dowiedzieć się Mankiewicz od samej panny Davies, podczas jednej z wielu alkoholowych libacji jakie mieli okazji razem przeżyć. Oczywiście nigdy nie uzyskano oficjalnego potwierdzenia tego, że plotka miała w sobie coś z prawdy, aczkolwiek w jej kontekście sprokurowano nawet dość srogi żart na temat Hearsta, o tym że Kane - jako jego ekranowe alter ego - zmarł z różyczką na ustach...
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Jak było naprawdę, bardzo prawdopodobnie nie dowiemy się nigdy. Welles jak i Mankiewicz nie żyją już od dziesięcioleci i na szczęście, w przeciwieństwie do najsłynniejszego bohatera, nie przyszło im umrzeć w równie enigmatyczny i pełen niedopowiedzeń sposób.
Nie jest to oczywiście ani jedyna ani ostatnia zagadka związana z legendarną „Różyczką”. Jeśli na przykład zastanawiacie się co stało się z oryginalnymi sankami, które widzimy w końcowej scenie filmu, to jak wieść niesie, udało im się przetrwać do naszych czasów. Co prawda trzy z czterech rekwizytów przepadły w ogniu podczas realizacji ujęcia, ale ostatni zachowany egzemplarz przetrwał i w latach 80. stał się własnością innego wybitnego reżysera wszech czasów – Stevena Spielberga. Niestety również i w tym zdarzeniu zasiana została niepewność, co do ich autentyczności. Bowiem gdy Welles gdy dowiedział się o zakupie Spielberga ze zdumieniem stwierdził: „Dziwne. Byłem pewien, że spaliliśmy je wszystkie”...



Tytuł: Obywatel Kane
Tytuł oryginalny: Citizen Kane
Reżyseria: Orson Welles
Zdjęcia: Gregg Toland
Rok produkcji: 1941
Kraj produkcji: USA
Dystrybutor (kino): Vivarto
Data premiery: 17 września 2010
Czas projekcji: 119 min.
Gatunek: dramat
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
powrót do indeksunastępna strona

109
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.