„Opowieści sieroty” są przez wydawcę oraz przez wielu recenzentów porównywane do „Baśni z tysiąca i jednej nocy”, lecz perski zbiór baśni wydaje się dość ubogi w zestawieniu z niesamowitymi wytworami wyobraźni Catherynne M. Valente. Dziewczyna z plecami z drewna i ogonem jałówki pracująca w mennicy przy wybijaniu monet z ciał dzieci, w mieście utworzonym ze śmieci przez wiatr, a zarządzanym przez istoty pożarte przez Gołoda złożonego z samych zębów to tylko jeden przykład zadziwiających pomysłów autorki.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Czytelnik „Opowieści sieroty” ma wrażenie, że stoi przed ogromnym, pełnym szczegółów ściennym malowidłem, nie mogąc odejść o kilka kroków do tyłu, żeby objąć wzrokiem całość. Powiedzieć o tej książce, że ma konstrukcję szkatułkową, to mało. To jest konstrukcja szkatułkowa podniesiona do potęgi n-tej, zagłębiamy się w kolejne poziomy opowieści w opowieściach w opowieściach… Niemal każda napotkana postać snuje historię swojego życia, która zwykle jest miejscem zagnieżdżenia kolejnych opowieści. Nawet mimo nadanych im tytułów i wyodrębnienia do osobnych rozdziałów nie jest łatwo się w tej strukturze połapać – dłuższa przerwa w lekturze może oznaczać konieczność cofnięcia się o kilkadziesiąt kartek, co i mnie się przydarzyło. Tytułową sierotą jest kilkunastoletnia dziewczynka, która swojemu rówieśnikowi odczytuje historie zapisane na jej powiekach i wokół oczu – nie jest to jednak, jak napisała w swojej recenzji Anna Kańtoch, tatuaż, lecz magiczne znamię, a historia jego pojawienia się na twarzy dziecka jest zawarta w jednej z opowieści. Choć zasadnicza oś akcji ma miejsce w pałacu sułtana (co tym bardziej nasuwa skojarzenia z Szeherezadą), nie jest to bynajmniej Bliski Wschód z naszego świata: zimą pada tam śnieg, w ogrodzie oprócz drzew cynamonowych rosną świerki, a damom dworu towarzyszą pokojowe pieski. W poszczególnych historiach przenosimy się w inne regiony tego świata: na zimną północ albo zamieszkane przez koniarzy stepy. „Opowieści sieroty” są swego rodzaju baśnią totalną – pojawiają się tam nazwy wzięte z różnych języków, istoty z mitów i legend rozmaitych narodów: norweskie huldry, arabskie dżinny, japońskie kappy i wiele innych. W niektórych wątkach można rozpoznać inspiracje znanymi baśniami (na przykład „Małą syrenką” albo „Czerwonymi trzewiczkami” Andersena), lecz motywacje postaci i zakończenia są odmienne. Na przykład picie wody z odcisku racicy leśnego zwierzęcia powoduje przemianę w to zwierzę – w wersji braci Grimm brat stał się jelonkiem, przysparzając zgryzoty siostrze, u Valente natomiast grymaśny ojciec zmienia się w dzika, a córka czerpie zysk z pokazywania go na jarmarkach. Głównych historii jest cztery – tyle, ile ksiąg, na które dzieli się powieść. Każda zawiera w sobie kilkadziesiąt innych, a jedna niezwyklejsza od drugiej. Niektóre przypominają nastrojem klasyczne baśnie (księżniczka nie chowa się w porę przed szklanym deszczem i zmienia w dziewczynę ze szkła, widoczną tylko w czasie mrozu; drzewo rodzi owoc-statek, który jako jedyny może żeglować po morzu wrzątku; rodzice tworzą sobie córkę z herbacianych liści; kobieta-ogrodniczka wyrasta z ziemi jak roślina, lecz nie może opuścić swojego ogrodu), inne są bardziej mroczne, jak wspominana już opowieść o mieście-widmie, gdzie uwięzione dzieci wyrabiają monety z ciała i kości. W kolejnych historiach pojawiają się w tle bohaterowie poprzednich, ale po kilku setkach stron trudno już spamiętać, kim dokładnie byli. Czasem jakaś postać okazuje się nieco inna, niż myśleliśmy: na przykład leukrotta, straszliwy potwór, jest sympatycznym gawędziarzem, skłonnym do ofiarowania księciu swojej skóry (którą co jakiś czas i tak zrzuca), a kiedy czytelnik już go polubił, w kolejnej odsłonie wraca „potworny” wizerunek z krwiożerczością i upodobaniem do brzydoty. Narracja książki jest powolna, poetycka, z charakterystycznymi dla baśni refrenowymi powtórzeniami i piętrowymi wyliczeniami (Elpidios był herbaciarzem i mieszkał w herbaciarni, niewielkim domu krytym strzechą z trawy, z długimi rzędami krzewów herbacianych z przodu i z tyłu. Robił zieloną herbatę, która smakowała ciepłym sianem i światłem słońca, czarną herbatę, która smakowała dymem i cukrem, czerwoną herbatę, która smakowała cynamonem i krwią, żółtą herbatę, która smakowała kadzidłem i korzeniem mleczu.). Już pierwsze zdanie wprowadza nas w klimat wschodniej baśni: Pewnego razu żyła sobie dziewczynka, której twarz przypominała księżycową poświatę srebrzącą cyprysy i pióra ptaków. Pełen ozdobników styl może odrzucić część miłośników fantastyki wychowanych na bardziej rzeczowej prozie – nie ukrywam, że i mnie początkowo nie było łatwo, ale powieść jest warta odrobiny wysiłku. Wyobraźnia autorki urzeka niesamowitością: kobieta z ustami na brzuchu, która połyka gryfie jajo, by je wewnątrz siebie wysiedzieć, to jeden z mniej ekscentrycznych pomysłów. W „Opowieściach sieroty” znajdziemy między innymi gwiazdę w postaci chłopca o dwóch twarzach, kobietę-zegar utworzoną z nakręcanego kogucika, hodowlę jaszczurek rodzących się z wypisanymi na grzbietach pożytecznymi informacjami, klejnoty wykorzystywane jako pożywienie (opisany jest smak każdego z nich), jeża-górnika zmienionego w złotą piłkę… Całe to uniwersum aż się prosi o zilustrowanie przez jakiegoś nieco ekscentrycznego grafika, na przykład takiego, jak Patrick Woodroffe. Jeżeli można się pokusić o wyprowadzenie jakiegoś wspólnego mianownika opowiedzianych przez sierotę historii, byłaby to zapewne samotność, tęsknota i poszukiwanie swojego miejsca w życiu. Gwiazdy tęsknią za Czarną Klaczą, z której ciała powstały, brat tęskni za siostrą, Żar Ptak za swoją przyjaciółką gęsią (która w rzeczywistości jest człowiekiem), matka za ujrzeniem skazanej na szklaną niewidzialność córki, porwana koniarka za swoim plemieniem. Niektóre historie znajdują w miarę pomyślne zakończenie, lecz w czytelniku pozostaje wrażenie łagodnej melancholii. Na szczęście przynajmniej główna opowieść daje nadzieję na klasyczne baśniowe „żyli długo i szczęśliwie”.
Tytuł: Opowieści sieroty, tom 1 Tytuł oryginalny: The Orphan’s Tales: In the Night Garden ISBN: 978-83-7480-132-4 Format: 473s. 135×205mm; oprawa twarda Cena: 39,– Data wydania: 29 maja 2009 Ekstrakt: 80% |