Mimo wygrania popularnego telewizyjnego programu oraz wydania dwóch płyt, które nieźle się sprzedawały, Monika Brodka mogła do tej pory uchodzić jedynie za idolkę nastolatek. Na szczęście w połowie września ukazał się jej trzeci album „Granda”, opisywany już przed premierą jako radykalny odwrót od jej dotychczasowej twórczości. I rzeczywiście – wiele zmieniło się na lepsze.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Do pracy nad nowym krążkiem niepokorna artystka zaprosiła wielu interesujących muzyków. Kompozytorem i producentem całości został Bartosz Dziedzic, a swoje trzy grosze dorzucił także ojciec wokalistki i multiinstrumentalista Jan Brodka. To im w głównej mierze zawdzięczać możemy folkowe brzmienie „Grandy” – Monika w końcu nie skrywa swoich żywieckich korzeni, które w wielu momentach dają o sobie znać – chociażby poprzez użycie szeregu rzadziej spotykanych instrumentów (dudy, trombity, drumla i inne), dużą dozę temperamentu w kilku kawałkach albo specyficzny sposób śpiewania. Muzyczna podróż z „Grandą” nie ogranicza się jednak tylko do polskich gór, bowiem z jej dźwiękami odwiedzić możemy znacznie bardziej odległe zakątki świata – Afrykę, Indie, Australię czy Francję. W tworzeniu tekstów pomagali piosenkarce Radek Łukasiewicz z zespołu Pustki oraz Jacek Szymkiewicz z Pogodna. Także dzięki nim nie uświadczymy jedynie przesłodzonych i banalnych przekazów, oscylujących wokół miłosnej tematyki. W zamian otrzymujemy wiele wariacji, absurdalnego humoru i zabaw słowem, które znakomicie współgrają z dynamiką krążka. Zaskakująca jest także dowolność i różnorodność wokalna „Grandy” – Monika raz pięknie śpiewa, innym znowu krzyczy, improwizuje, eksperymentuje czy wręcz zabawia się swoim głosem. Co najważniejsze, z całości emanuje pewność siebie i odwaga, które uwydatniają dużą dojrzałość ciągle bardzo młodej artystki. „Granda” to eklektyczne (czerpiące z folku, rocka, muzyki klubowej), wypełnione różnymi konwencjami, popowe wydawnictwo, które na polskim rynku wprowadza sporo świeżości. Zwłaszcza dzięki etnicznym naleciałościom i olbrzymiej pozytywnej energii. Do tego trzeci album Moniki to również chwytliwe melodie i piosenki, które na długo potrafią przykuwać uwagę słuchaczy; wystarczy wskazać tytułową „Grandę”, singlowe „W Pięciu Smakach” albo zmysłowe „Saute”. Jednak całość stanowi przede wszystkim gwarancję, że nie staniemy się ofiarami nudy i monotonii – każdy z utworów ma coś innego, ciekawego do zaproponowania. Tegoroczne wydawnictwo Brodki udowadnia, że w Polsce też można – jeśli ma się wystarczająco dużo chęci, pewności siebie i zaparcia – nagrać wciągający, a momentami nawet porywający popowy krążek. Krążek, którego nie trzeba się wstydzić poza granicami kraju. Warto chyba również odrzucić, tylko częściowo trafne, porównania dwudziestotrzyletniej góralki z innymi wokalistkami (Peszek, Nosowska, Kulka), bowiem już teraz bohaterka tego tekstu posiada swój własny i niepowtarzalny styl. Trzeba mieć nadzieję, że Monika pójdzie za ciosem i jeszcze nieraz da nam tyle radości – chociaż „Grandą” podniosła poprzeczkę bardzo wysoko.
Tytuł: Granda Data wydania: 20 września 2010 Czas trwania: 35:00 Utwory 1) Szysza: 3:40 2) Granda: 3:33 3) Krzyżówka dnia: 3:16 4) Sauté: 3:41 5) Hejnał: 1:09 7) Bez tytułu: 2:48 8) K.O.: 4:04 9) Syberia: 2:39 10) Kropki kreski: 2:21 11) Excipit: 4:11 Ekstrakt: 80% |