Fantastyka naukowa zdominowała trzeci kwartał w polskich kinach w kolejnym podsumowaniu filmowych wydarzeń jakie przygotowali dziennikarze Stopklatki i Esensji. Wielka szkoda, iż głównie dlatego, że nie był to kwartał filmowo rewelacyjny. Z drugiej strony nie możemy przecież „Incepcji” i „Moon” odmówić wysokiego poziomu. Dwa, jakże różne filmy, ale przecież potwierdzające, że gatunek wychodzi powoli z kryzysu. Z jednej strony „Incepcja” – wysokobudżetowe, wystawne kino z dużą dozą efektów specjalnych, ale też kapitalnymi pomysłami i inteligentnym scenariuszem. Z drugiej strony „Moon”, kino stonowane, psychologiczne, w starym stylu, ale poruszające istotne i być może już niedługo aktualne tematy. Cieszy nas, że takie dwa filmy pojawiły się na naszych ekranach, martwi, że „Moon” z ponad rocznym opóźnieniem w stosunku do światowej premiery i to dokładnie w jednej (!) kopii. Trzecie miejsce na podium zajmuje już zupełnie inne kino – opowieść jak najbardziej współczesna, jak najbardziej dotykająca poważnych tematów o – choć z pozoru film opowiada o Bośni – znaczeniu ogólnoświatowym. A przy tym „Jej droga” jest filmem osobistym, szczerym, któremu kobieca perspektywa dodaje wiarygodności. Goni tę trójkę zaskakująco udany, oryginalny, budzący kontrowersje „Zły porucznik” Wernera Herzoga i – co zawsze cieszy – ciekawe kino polskie. Dalej animowany hit, dwie komedie, czeski film…W sumie zestaw naprawdę zróżnicowany.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
1. Incepcja „Incepcja” to cholernie odważny film. Mamy do czynienia z pierwszym blockbusterem, w którym cała konstrukcja jest tak złożona, że „przeciętny widz” nie ma najmniejszej szansy na objęcie całości i musi wyjść skonsternowany. A przecież miliony dolarów powinny się zwrócić właśnie dzięki „przeciętnym” widzom. Tymczasem już nawet nie trzy poziomy snu (to większość jest w stanie objąć), ale szereg drobniejszych koncepcji – śnienie świadome, wchodzenie do czyjegoś snu (odpowiecie na szybko czyim snem był każdy z poziomów), sprzężone „kicki” do wybudzenia, limbo, migracje bohaterów między poziomami po śmierci we śnie, istoty z podświadomości – to jednak wymaga cholernej koncentracji, bez której film pozostaje bezładną mieszanką pościgów i strzelanek. Nie zapomnijmy jednak o drobiazgach, które w dużym stopniu decydują o wyjątkowości filmu Nolana (senna ochrona ma za zadanie nie chronić, ale… zabić twory z podświadomości, choć ogólnie pozostają ludźmi, nie otrzymują praktycznie żadnej osobowości, akcja z pakowaniem śpiących lewitujących do windy, wyjeżdżający znienacka ogromny pociąg na środku ulicy…). Wielka musiała być wiarą w magię Nolana, skoro pozwolono mu zrobić taki film za takie pieniądze.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
2. Moon Tym, co w „Moon” również pobudza intelekt, jest drobiazgowe podejście do szczegółów, czyli coś, na czym wielu współczesnych twórców poległo. U Jonesa czuć brak ziemskiej grawitacji; sztuczna inteligencja nie wymądrza się, operując cały czas tym samym opanowanym ludzkim głosem z mechanicznymi naleciałościami; nie ma rozmów na żywo, kontakt z ojczystą planetą odbywa się za pomocą wysyłania nagranych wcześniej wiadomości. Uleganie łatwym przyzwyczajeniom wyniesionym z typowo multipleksowej narracji na pewno nie pomoże widzowi. „Moon” przerabia ikoniczne elementy gatunku – scenografie Gigera z „Obcego – ósmego pasażera Nostromo”, sztuczną inteligencję z „2001: Odysei kosmicznej” czy flagową postać „Łowcy androidów” – w taki sposób, iż nie ujmując danemu symbolowi, pogłębia zakres jego znaczeń.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
3. Jej droga Autorka znakomitej „Grbavicy” podąża drogą wyznaczoną w swoim pełnometrażowym debiucie. Tym razem mocniej wybrzmiewają tematy religijne, tak obecnie i palące wśród bałkańskiego kotła.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
4. Zły porucznik Nick Cage nie nosi już kurtki z wężowej skóry. Zmęczony, schorowany, porusza się pokracznie jak Aguirre. Jednak dzikość serca i szaleństwo umysłu mu pozostały. W świecie, który za zło wynagradza, a za dobro karze, to przydatne cechy. Za następnym rogiem i następnym odlotem mogą czyhać znacznie bardziej oślizgłe gady niż szyderczo uśmiechnięte, ale w sumie przyjaźnie usposobione iguany. Podobne nastawienie do porucznika ma zresztą sam Herzog. Trafił swój na swego.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
5. Matka Teresa od kotów Z rumieńcem zawstydzenia przyznam się, że bez mrugnięcia okiem dałam się złapać w sprytnie zastawioną przez reżysera pułapkę. Oglądałam ten film z niegasnącym podnieceniem oczekując sceny morderstwa, żeby na końcu stwierdzić, że dobrze „Matce Teresie od kotów” robi brak owej sceny. Zabójstwo i cofanie czasu w poszukiwaniu motywacji bohaterów to w najlepszym razie rusztowanie pod prawdopodobnie najbardziej wyczerpującą diagnozę kondycji polskiego społeczeństwa od czasu „Długu”. Wszystkie obserwacje, które się tu podsuwa jako możliwe powody zachowania chłopców, działają szerszej. Jakby mimochodem Sala kontestuje wartości, którym kiedyś można było się oddać, a dziś wydają się jednakowo puste, niegotowe na wyczerpującą odpowiedź na pytanie : jak żyć?  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
6. Shrek Forever Nieformalny remake „Tego wspaniałego życia” Franka Capry. Suta dawka sentymentalizmu, ale dla przeciwwagi równie dużo posępnego klimatu niczym z braci Grimm. Ulgę przynosi większy nacisk na baśniowość i zredukowanie liczby popkulturowych gierek, która w poprzedniej odsłonie osiągnęła apogeum. Nie spodziewałem się, że za czwartym razem Shrek znów mi sprawi tak OGRomną frajdę.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
7. Oczy szeroko otwarte Film Tabakmana często nazywany jest żydowskim „Brokeback Mountain"; poniekąd zasadnie, choć autor stara się też sięgnąć poza kołnierz motywowanego konkretną czasoprzestrzenią zakłamania. Film Anga Lee, czerpiąc z lokalnego konserwatyzmu, ukazywał jednostkowy dramat w obliczu opresyjnych norm społecznych. „Oczy szeroko zamknięte” to z kolei próba obnażenia pokoleniowego rozwarstwienia w kraju motywowanym dramatyczną historią.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
8. Heartbreaker. Licencja na uwodzenie Idiotycznie nazwany w Polsce „Heartbreaker. Licencja na uwodzenie” czyli debiut kinowy twórcy telewizyjnego, Pascala Chaumeila, okazuje się przeciwieństwem swojego tytułu: autentycznie zabawny, inteligentny oraz sprawnie balansujący na granicy przesady i autoparodii. Pozytywne wrażenia gwarantuje również znakomity Romain Duris i naturalna Vanessa Paradis. Nareszcie dobra komedia na lato.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
9. Czeski błąd Film o błędach i obłędach. Jan Hrebejk infiltruje środowisko czeskich antykomunistycznych opozycjonistów. W swoich obserwacjach wydaje się bliższy refleksyjności „Nieznośnej lekkości bytu” Kundery niż gorzkiej ironii Rothowskiej „Praskiej orgii”. Zainteresowanie ważką także dla środkowoeuropejskiego kina tematyką prowokuje wyrozumiałe spojrzenie na małe apokalipsy, nietrafione decyzje i wizerunkowe rysy.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
10. Gentelmen Broncos Dość niespodziewana alternatywa dla szybko konwencjonalizujących się komedii z producenckiej stajni Judda Apatowa. Bohaterem jest tu Benjamin, młody nieudacznik, początkujący autor niskogatunkowych opowiadań fantastycznonaukowych, który przy nieco bardziej populistycznych zapędach reżysera mógłby stanowić nastoletnią zapowiedź 40-letniego prawiczka (pamiętacie? gość zbierał przecież figurki ikonicznych postaci sci-fi!) lub być młodszym bratem flejtuchów granych przez Setha Rogena. Ale nie. Jest dla nich opozycją. Dlaczego? Bo jego frajerstwo uzupełnia nieatrakcyjna dla potencjalnego odbiorcy neuroza. Nie ma nic do powiedzenia, nie jest w swym zamknięciu na świat atrakcyjny. To nie Napoleon Wybuchowiec (nawiasem, postać z pierwszego filmu Hessa) czy sypiący kąśliwymi inwektywami allenowski outsider. Benjamin jest frajerem. Po prostu. Tylko i aż.
Tytuł: Incepcja Tytuł oryginalny: Inception Obsada: Leonardo DiCaprio, Ken Watanabe, Joseph Gordon-Levitt, Marion Cotillard, Ellen Page, Tom Hardy, Cillian Murphy, Tom Berenger, Michael Caine, Lukas Haas, Talulah RileyRok produkcji: 2010 Kraj produkcji: USA, Wielka Brytania Data premiery: 30 lipca 2010 Gatunek: SF, thriller
Tytuł: Moon Rok produkcji: 2009 Kraj produkcji: Wielka Brytania Data premiery: 3 września 2010 Czas projekcji: 97 min. Gatunek: dramat, SF, thriller
Tytuł: Jej droga Tytuł oryginalny: Na putu Rok produkcji: 2010 Kraj produkcji: Austria, Bośnia i Hercegowina, Chorwacja, Niemcy Data premiery: 10 września 2010 Czas projekcji: 100 min. Gatunek: dramat
Tytuł: Zły porucznik Tytuł oryginalny: Bad Lieutenant: Port of Call New Orleans Obsada: Nicolas Cage, Val Kilmer, Eva Mendes, Fairuza Balk, Jennifer Coolidge, Brad Dourif, Shawn Hatosy, Xzibit, Tom Bower, Vondie Curtis-Hall, Irma P. Hall, Marco St. JohnRok produkcji: 2009 Kraj produkcji: USA Data premiery: 13 sierpnia 2010 Czas projekcji: 122 min. Gatunek: dramat, sensacja
Tytuł: Matka Teresa od kotów Rok produkcji: 2010 Kraj produkcji: Polska Dystrybutor (kino): Syrena Data premiery: 17 września 2010 Czas projekcji: 90 min. Gatunek: dramat
Tytuł: Shrek Forever Tytuł oryginalny: Shrek Forever After Rok produkcji: 2010 Kraj produkcji: USA Dystrybutor (kino): UIP Data premiery: 9 lipca 2010 Czas projekcji: 93 min. Gatunek: animacja, familijny, komedia, przygodowy
Tytuł: Oczy szeroko otwarte Tytuł oryginalny: Einayim Petukhoth Rok produkcji: 2009 Kraj produkcji: Francja, Izrael, Niemcy Dystrybutor (kino): Against Gravity Data premiery: 2 lipca 2010 Czas projekcji: 91 min. Gatunek: dramat
Tytuł: Heartbreaker. Licencja na uwodzenie Tytuł oryginalny: L'arnacoeur Rok produkcji: 2010 Kraj produkcji: Francja, Monako Data premiery: 13 sierpnia 2010 Czas projekcji: 105 min. Gatunek: komedia
Tytuł: Czeski błąd Tytuł oryginalny: Kawasakiho ruze Rok produkcji: 2009 Kraj produkcji: Czechy Data premiery: 3 września 2010 Czas projekcji: 100 min. Gatunek: dramat
Tytuł: Gentlemen Broncos Rok produkcji: 2009 Kraj produkcji: USA Data premiery: 13 sierpnia 2010 Czas projekcji: 90 min. Gatunek: komedia |