powrót do indeksunastępna strona

nr 08 (C)
październik 2010

Głębokie uff? Raczej nie
Uffie ‹Sex Dreams and Denim Jeans›
Na debiutancki album Uffie – najbardziej obiecującej wokalistki nowoczesnego popu – przyszło czekać blisko trzy lata. Po długich zawirowaniach (głównie osobistych) nastał w końcu rok 2010, a na półki sklepowe trafił krążek „Sex Dreams and Denim Jeans”, którym młoda artystka miała zamknąć usta wszystkimi niedowiarkom i sceptykom. Wydaje się jednak, że sama przygotowała oręż, pozwalający obalić mit jej geniuszu i wielkości.
Zawarto¶ć ekstraktu: 40%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Naprawdę gorąco w zachodnich mediach zrobiło się, kiedy od roku 2006 zaczęły ukazywać się kolejne Epki wokalistki (urodzonej jako Anna-Catherina Hartley), wystarczająco dobre, aby zwrócić na młodą Amerykankę uwagę, dostrzegając w jej twórczości zwiastun nowej jakości popu. Zwłaszcza pochodzący z pierwszej Epki „Pop the Glock” przykuwał swoim elektronicznym podkładem, do którego Uffie śpiewała (a raczej rapowała) mocno zsyntetyzowanym głosem. Co ważne, większość z jej wcześniejszych kawałków znalazło się także na debiutanckim krążku („Pop the Glock”, „First Love”, „MC’s Can Kiss”, „Brand New Car”), co od razu skazało go na pewną wtórność, ponieważ po tak długim czasie wyczekiwania numery te zgrane są już dosyć mocno. Za całkiem nowy singiel trzeba uznać jedynie wydany w maju bieżącego roku „ADD SUV” wykonany razem z Pharrellem Williamsem. Kawałek potwierdził muzyczną drogę obraną przez Uffie, a jednocześnie upewnił, że debiut nie przyniesie żadnego zaskoczenia.
I rzeczywiście – zaskoczenia zawartością albumu nie ma, ale niestety dodatkowo okazuje się, że o ile w pojedynkę utwory Amerykanki potrafiły jeszcze zaintrygować, to przy aż czternastu trackach siły przebicia wystarcza maksymalnie na trzy, może cztery z nich. Najzwyczajniej po odsłuchaniu kilku numerów przychodzi zmęczenie i ochota na zmianę stylistyki, co w przypadku „Sex Dreams and Denim Jeans” skutkuje pozbyciem się go z odtwarzacza. Sama warstwa muzyczna krążka to połączenie różnych elementów pochodzących z synthpopu, electro, hip-hopu, rapu, a momentami zwykłej muzyki tanecznej i house. Jeśli chodzi o wokal, to Uffie raz po prostu śpiewa, innym razem rapuje albo recytuje, a czasem jeszcze modyfikuje swoją barwę przy użyciu vocodera czy innego ustrojstwa, co utrudnia jednoznaczną ocenę jej głosowych możliwości. Najogólniej wszystkie wymienione składniki tworzą specyficzny electropop, który jednak brzmi na wskroś sztucznie – stąd to wspomniane, szybko pojawiające się znużenie.
Cóż z tego, że kilka kawałków na „Sex Dreams and Denim Jeans” jest całkiem niezłych (np. „Hong Kong Garden”), kiedy album jako całość nie broni się wcale. Lepiej chyba wracać do poszczególnych Epek, niż wydawać pieniądze na zebranie kilku przebojów w jednym miejscu oraz dodanie innych bardzo podobnych i raczej przeciętnych kompozycji, przez które nawet potencjalne hity są przytłoczone i trudno je dostrzec. Co więcej, debiut Uffie potwierdza, że nie wystarczy zebranie grupy dobrych producentów (m.in. Feadz, Mirwais, Mr. Oizo), zaproszenie kilku znanych wokalistów (wspomniany Williams oraz Matt Safer) i sięgnięcie do najchętniej słuchanych stylistyk, aby utrzymać pozycję wielkiej nadziei w nowoczesnym popie. Szkoda, ale „Sex Dreams and Denim Jeans” to dziwna, przegadana elektroniczna papka, którą trudno polecić.



Tytuł: Sex Dreams and Denim Jeans
Wykonawca / Kompozytor: Uffie
Wydawca: Warner
Data wydania: 15 czerwca 2010
Czas trwania: 47:55
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Utwory
1) Pop the Glock: 3:30
2) Art of Uff: 3:05
3) ADD SUV: 3:29
4) Give It Away: 3:19
5) MC's Can Kiss: 3:08
6) Difficult: 2:55
7) First Love: 4:57
8) Sex Dreams & Denim Jeans: 2:36
9) Our Song: 3:18
10) Illusion Of Love: 5:18
11) Neuneu : 2:30
12) Brand New Car: 3:19
13) Hong Kong Garden: 2:19
14) Ricky: 4:12
Ekstrakt: 40%
powrót do indeksunastępna strona

186
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.