Ale mimo to staniesz do walki. Jesteś bez szans, ale mimo to siądziesz za sterami swego samolotu. Nie, nie jesteś kamikadze. Jesteś patriotą, a twa ojczysta Anglia jest w potrzebie. Jest 15 października 1940 roku i dziś zginiesz, zestrzelony przez przeważające siły wroga w „SteamBirds: Survival”.  | SteamBirds: Survival
|
Nadlatują już nad Londyn. Jest ich tysiąckrotnie więcej niż nas. Z Twojego powietrznego oddziału wkrótce zostaniesz sam, sprytniej od innych wymigując się ostrzałowi nadlatujących zewsząd bojowych zeppelinów i samolotów wszelakiego rodzaju. I będziesz siał zniszczenie… Aż ulegniesz, gdyż jesteś bez szans. A potem wstaniesz od komputera, pójdziesz do kuchni napełnić szklankę, przegryziesz coś – i znów siądziesz za sterami. Bo choć jesteś bez szans, gdzieś tam głęboko tli się jednak nadzieja… choć może raczej dlatego, że gra jest mocno wciągająca. A może spróbujesz innego modelu samolotu? O ile w poprzednich lotach „zarobiłeś” dość punktów, by go odblokować (kupić). Oryginalny „SteamBirds” to strategiczna gra turowa, w której na planszy widzianej z góry, sterujesz lotem swego samolotu, mając za zadanie zestrzelić kilku przeciwników – i przeżyć. Do dyspozycji jest nieograniczona ilość kilku różnych (zależnie od modelu samolotu) broni czy gadżetów: rakiet, bomb, tarcz, rozsiewanej trucizny, przyspieszacza i możliwości zawrócenia w miejscu. Dość łatwo jest przeżyć, trudniejsze (i wyżej punktowane) jest przy tym nienarażenie się na szwank – najlepiej, by na naszej maszynie nie pojawiło się nawet zadrapanie. Samolot może w danej turze przelecieć ograniczony (od minimalnego po maksymalny) odcinek planszy, skręcając pod ostrzejszym lub łagodniejszym łuku. Przeciągając „metę” odcinka wybieramy lot – i zatwierdzamy. Następuje ładna animacja, podczas której wszystko, co żywe na podniebnej planszy, wykonuje swój powolny lub szybszy lot. W „SteamBirds: Survival” misja jest jedna – przeżyć jak najdłużej. Choć samolotów mamy wiele do wyboru, to początkowo do dyspozycji jest tylko jeden – na każdy kolejny musimy zarobić, czyli nazbierać odpowiednią ilość punktów. Niektóre maszyny są też dostępne za – jak rozumiem – prawdziwe pieniądze. Tu również każdy samolot ma na starcie określone gadżety, jednak ich ilość jest mocno limitowana. Jak więc przeżyć? Na trzecią turę po zestrzeleniu, maszyna wroga „zamienia” się w „powerup”, czyli bonus, który można zgarnąć przelatując nad nim lub tuż obok. Wśród bonusów odnajdujemy to wszystko, co znamy z pierwszej części gry – oraz parę nowych drobiazgów, jak obrót o pełne 360 stopni (z jednoczesnym ostrzałem) czy… pieniądze. Oraz to, co najważniejsze: fruwającego mechanika, pokładową apteczkę lub jakkolwiek inaczej by to nazwać – możliwość natychmiastowego naprawienia wszelkich uszkodzeń naszego samolotu. Ale mimo możliwości naprawy naszej latającej fortecy, i tak nie mamy żadnych szans… |