powrót do indeksunastępna strona

nr 01 (CIII)
styczeń-luty 2011

Czarny łabędź, biały łabędź
Darren Aronofsky ‹Czarny Łabędź›
Na pierwszy rzut oka Aronofsky opowiada o hermetycznym światku artystów wystawiających na deskach teatru „Jezioro łabędzie” Czajkowskiego. Mamy więc typową dla tego typu środowisk wyniszczającą rywalizację, żmudne treningi, krytyczne uwagi przepełnionego twórczą pasją reżysera. Dla twórcy „Requiem dla snu” wszystko to stanowi ledwie punkt wyjścia…
Zawarto¶ć ekstraktu: 90%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Tak jak w „Zapaśniku” Aronofsky zgłębiał świat wrestlerów, tak w „Czarnym Łabędziu” przygląda się artystom, wystawiającym słynny balet Czajkowskiego. Oba pozornie odrębne światy mają wiele wspólnego: bolesne doskonalenie własnego ciała, wyniszczające treningi, bezwzględną rywalizację. Wrestling, podobnie jak balet, to jeden wielki spektakl, udawanie. Mimo to tak w jednym, jak i w drugim przypadku fizyczne cierpienie jest prawdziwe.
Aronofsky kolejny raz opowiada więc o poświęceniu: we wcześniejszym „Zapaśniku” był to sport, w „Czarnym Łabędziu” – sztuka. Determinacja Niny (grająca życiową rolę Natalie Portman), jej niekończące się treningi, żelazna dyscyplina, jaką narzuca własnemu ciału – kończą się dla niej stopniowym popadaniem w obłęd. Stopniowa przemiana z postaci Białego w Czarnego Łabędzia to z jednej strony utożsamianie się z rolą, z drugiej – dojrzewanie bohaterki. Nina, nieśmiała, samotna i cicha dziewczyna, musi odnaleźć mroczną stronę swej osobowości. A także wyrwać się spod kurateli dominującej, toksycznej matki.
Wraz z przemianą Niny zmianie ulega również narracja (która z czasem staje się coraz bardziej subiektywna) oraz przynależność gatunkowa filmu. „Czarny Łabędź” konsekwentnie zmierza w stronę horroru. Niektóre sceny, jak dziwne rzeczy, dziejące się z ciałem baletnicy, czy też końcowy fragment, gdy Nina tańczy otoczona lustrami – mogą przyprawić o silne dreszcze. Fragmenty te, a także kilka innych perfekcyjnych sekwencji rodem z rasowego horroru, sprawiają, że „Czarny Łabędź” straszy skuteczniej, niż niejeden film grozy, pozostający nim od pierwszej do ostatniej minuty.
Reżysersko „Czarny Łabędź” to prawdziwa perła: Aronofsky bezbłędnie prowadzi narrację, przepuszczając realny świat przez psychikę Niny, nawiązując równocześnie do twórczości Lyncha czy Polańskiego. Destrukcja ciała głównej bohaterki i dosłowny sposób jej pokazania, to z kolei wczesny Cronenberg. Toksyczna relacja z matką – „Pianistka” Hanekego według Jelinek. Ważniejsze od umiejętnego nawiązywania do innych wielkich reżyserów jest to, że Aronofsky pozostaje sobą: niezależnym, oryginalnym, szalenie pomysłowym i odważnym twórcą.
Najnowszy film Aronofsky’ego, podobnie jak debiutanckie „Pi” i późniejszy „Requiem dla snu”, to film o uzależnieniu. Zniewolić mogą nas nie tylko leki, narkotyki czy telewizja, ale również – jak Ninę w „Czarnym Łabędziu” – praca. Uzależnia także kino Aronofsky’ego, a „głód” pomiędzy kolejnymi „działkami” staje się coraz trudniejszy do zniesienia…
• • •



Tytuł: Czarny Łabędź
Tytuł oryginalny: Black Swan
Reżyseria: Darren Aronofsky
Scenariusz (film): Mark Heyman, Andres Heinz
Rok produkcji: 2010
Kraj produkcji: USA
Dystrybutor (kino): CinePix
Data premiery: 21 stycznia 2011
Czas projekcji: 103 min.
Gatunek: dramat
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Allegro.pl
Ekstrakt: 90%
powrót do indeksunastępna strona

166
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.