powrót do indeksunastępna strona

nr 01 (CIII)
styczeń-luty 2011

Punkt krytyczny: Burza nad fikcją. Historia w fantastyce
ciąg dalszy z poprzedniej strony
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
RW: Zresztą tutaj mam ciekawy przytyk – że w literaturze nazwijmy ją głównonurtowej, czyli tej, o której deliberują krytycy i redaktorzy pism literackich, ale już czytelnicy dzienników, tygodników, o tabloidach nie mówiąc, zielonego pojęcia nie mają, moda na prywatność, na gest odrzucenia historii chyba mija. Pojawiają się poeci, którym nie przeszkadza ustawianie kontekstów historycznych i nieśmiało chyba historia jako tło, ale istotne tło, wraca w prozie. Na bardzo różne sposoby – ostatnio na przykład w powieści Radosława Kobierskiego „Ziemia Nod”, którą drukowaliśmy we fragmentach w „Red.”, a teraz wydało to wydawnictwo W.A.B., Kobierski, jak mi się wydaje, wychodzi z zupełnie innej perspektywy. Na tle historii Tarnowa od roku 1919 do roku 1949 (mniej więcej) pokazuje daremność wszelkich prób zakorzenienia się w owej ziemi Nod, ziemi wygnania, ziemi naznaczenia, która – tak by to wynikało to Polska właśnie. Książka Kobierskiego to powieść o zmaganiu się losu z życiem, woli z koniecznością, wiary w plan i porządek (np. boży) z totalnym chaosem. Z jednej strony narrację stanowią dramatyczne wybory jednostek – polityczne, etyczne, uczuciowe – a z drugiej kołowroty historii, kręcące się w swoim, nadanym nie wiedzieć przez kogo rytmie, mielą wszystkich tak samo. Nasuwa się odległa paralela do powieści Wasilija Grossmana „Życie i los” gdyby nie to, że bohaterowie powieści Kobierskiego – co być może czyni ich tym bardziej przejmującymi – nie są żołnierzami żadnej armii, nie walczą na froncie, nie dokonują czynów powszechnie uznawanych z heroiczne.
MF: Spróbuję was pogodzić. W kontekście tezy o przejściu z makrohistorii w stronę mikrohistorii, trzeba przywołać oczywistą oczywistość, czyli postmodernizm. To przecież on zaoferował historykom, ale także pisarzom, odejście od wielkich tematów na rzecz małych opowieści. Dlatego też nie uznał mikrohistorii za punkt łączący wydane ostatnio książki, co po prostu ogólny trend patrzenia na historię. „Sąsiedzi” czy nagrodzona w tym roku „Nasza klasa” to kolejne przykłady takiego podejścia. Ale widzimy też, że obok takiego sposobu interpretacji pojawia się inny, o czym wspomina Radek. Przywołałbym tu jeszcze – może to trochę ryzykowne – „Łaskawe” Jonathana Littella, powieść bądź co bądź o jednym z najtrudniejszych tematów współczesnej Europy. Autor pokazuje nam jednocześnie perspektywą mikro, czyli kilka lat z życia Maksymiliana Auego, nazistowskiego oficera, z drugiej zaś – makro. Wojnę.
Przywołany wcześniej Stasiuk też oferuje takie podejście „od mikro do makro”. Z jednej strony „Dziennik pisany później” jest jego osobistą wycieczką – zarówno krajoznawczą jak i na temat Polski. Ale jest też próbą powiedzenia czegoś o całości, pokazania szerszej perspektywy i to autorowi udaje się znakomicie.
To bogactwo sposobów mówienia i pisania o historii, parafrazując Paula Ricoeura, sprawia, że my czytelnicy, nadajemy im interpretacje zawsze zbyt skrótowe, zbyt sprzeczne, co powoduje nasze rozdarcie. Nasza dyskusja jest chyba tego najlepszym przykładem – nieważne, jak długo byśmy nie rozmawiali, szukali punktów wspólnych czy różnic, zawsze pozostaje ogrom tematów, których w ogóle nie dotknęliśmy, albo które przedstawiliśmy tylko z jednej strony. Ale ja nie przepadam za podsumowaniami – może zrobicie to lepiej?
RW: Wydaje mi się, że z tymi podsumowaniami jest tak, że z samego faktu ukazania się kilku czy kilkunastu ważnych książek w ostatnim roku, jakoś wracających do kwestii historycznych, nie mamy możliwości wywodzić zbyt daleko idących wniosków, wykreślać jakichś nowych map w polskiej prozie, ale zdaje się, że nie o to nam chodzi. Ważne żeby wskazać, że taki proces – swoistej rewindykacji historii, rewizji i to z pozycji autorów do tej pory kojarzonych raczej z literaturą fantastyczną – się dokonuje. I ważne jest z mojego punktu widzenia, że to autorzy dobrze przygotowani do życia w literaturze, w przeciwieństwie do wielu autorów, od których krytyka literacka oczekiwała Bóg wie czego, gdy ci tymczasem byli w stanie trochę mniej lub bardziej zajmująco pogmerać w swoim doświadczeniu prywatnym. Mniejsza o to, ilu tych autorów było i jakie nagrody dostawali, ale dla mnie ten proces – bo mam przekonanie że to już pewien wyraźny i szerszy proces – doprowadza literaturę do mówienia o sprawach ważnych. Gdyby bowiem dołożyć do tego takie wydarzenie jak publikacja manifestu neomesjanistycznego, za którym wprawdzie niewiele do tej pory poszło, mogłoby się okazać, że coś, jakieś widmo nowej historiozofii wisi w powietrzu. I to coś to zapach historii, która o nas nie zapomniała i wcale a wcale się nie skończyła.



Tytuł: Burza. Ucieczka z Warszawy ‘40
ISBN: 978-83-6158-716-3
Format: 544s. 150×210mm; oprawa twarda
Cena: 38,–
Data wydania: 20 stycznia 2010
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w
:

Tytuł: Wieczny Grunwald. Powieść zza końca czasów
ISBN: 978-83-6158-729-3
Format: oprawa twarda
Cena: 23,–
Data wydania: 15 lipca 2010
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w
:

Tytuł: Nadchodzi
ISBN: 978-83-08-04430-8
Format: 406s. 145×205mm
Cena: 38,–
Data wydania: 16 lutego 2010
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w
:

Tytuł: Wroniec
ISBN: 978-83-08-04392-9
Format: 248s. 145×205mm; oprawa twarda
Cena: 39,90
Data wydania: 12 listopada 2009
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w
:

Tytuł: Chochoły
ISBN: 978-83-89603-83-8
Format: 440s. oprawa twarda
Cena: 39,90
Data wydania: 8 września 2010
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w
:
powrót do indeksunastępna strona

132
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.