powrót; do indeksunastwpna strona

nr 02 (CIV)
marzec 2011

Dni pędzą jak dzikie konie ze wzgórza w Katowicach
Wystawa prac Maćka Nawrota w ramach cyklu „Nic nie widać” w Małej Przestrzeni. Wernisaż 16 lutego o godz. 18.00
Postanowiłem to namalować – mówi Maciek. Wyczuwa się, że w obrębie wybranych przez niego kadrów, coś mogłoby się wydarzyć, ale nie mamy pewności czy jesteśmy na właściwym miejscu, za wcześnie czy za późno. Jedno wydaje się pewne, to co efektowne jest już nieobecne. Rzeczywistość, którą obserwujemy oczami Maćka jest niemożliwa w obróbce i zgłębieniu. Spoczynek jest w niej bardziej pierwotny od ruchu. Nie wieje wiatr, palce rąk są szczelnie zaplecione, na ścianie w baraku wisi kartka z kalendarza: piękna dziewczyna z czerwca 2002.
Obrazy Maćka są wolne od niepokoju. Działają na podobnych zasadach, jak konstruowane przez niego z zapałem przynęty na ryby: złożone z futerek, drucików i piórek. Wydają się kruche w osiągniętej na chwile estetycznej równowadze. Te dopieszczone wycinki pobrane z rzeczywistości są najpierw wysysane z otoczenia obiektywem komórkowego aparatu fotograficznego. Rzeczywistość przybiera na nich formę skondensowaną i zgniecioną.
Swoje wyostrzone sposoby obserwacji – typowe dla wędkarskiej pasji – Maciek przenosi na sposób malowania. Z podobną czułością, jak drgnieniom na tafli wody, przygląda się otoczeniu. Co zimę powracają obrazki przedstawiające rękawiczki, podsunięte pod oko widza w dużych zbliżeniach na niewielkich płótnach. Malowane z wyczuciem, tak jak głaszcze się płochliwe zwierzęta. Czasem ważny jest sposób w jaki rękawiczki trzymane są w czyjejś dłoni, jak zaciskają się na plastikowym uchwycie, wtapiają w foliowy woreczek z preclem w środku, leżą bezużytecznie na kolanach. Maciek studiuje ich powierzchnie najczęściej jadąc autobusem: zachwyca go twardość skóry, kuleczki pojawiające się od wielokrotnego prania, jaskrawe kolory, stopień miękkości. Jego uwadze nie umykają rękawiczki bez charakteru, wypłowiałe albo czarne, które niecierpliwie badają swoje otoczenie, są nerwowo przekładane i strzępione. Możliwość ruchu, zostaje zawieszona pod pieszczotliwymi dotknięciami pędzla, żeby ułatwić przyglądanie się.
Na obrazku torebka trzymana na kolanach pasażerki autobusu jest bardziej błyszcząca, rękawiczki bardziej puszyste. Bardzo czysty, sypki piasek przywarł do ramienia śpiącego chłopca w niebieskiej koszulce. Zwykle jednak podwórka, ulice i zaułki pozostają dokładnie takie jakie są, opustoszałe i zaniedbane. W tym braku i nieobecności kiełkuje spokój. Maciek rejestruje soczystość, która na chwilę wyłania się z przypadkowej konfiguracji przedmiotów. Prawie niezauważalne skrzepnięcia zjawisk na moment przed ich rozpuszczeniem. Jego obrazy są zapisem zadziorów, które zaczepiły leniwe oko do patrzenia głębiej i intensywniej. Rozprasowane w ten sposób czas i przestrzeń rozbudowują się przez samo zwrócenie na nie uwagi. Rozpulchniają się i rozszerzają pod świdrującym spojrzeniem.
Maciek mruży oczy i wyznacza krawędzie kadru. Ludzie pojawiają się na jego obrazach rzadko, często zastąpieni przez fragment swoich postaci. On sam zaznacza swoją obecność zaledwie kilka razy w zakamuflowanych autoportretach: pokazuje się w kominiarce, czubek jego głowy odbija się w jakimś lustrze. Malując szuka dla siebie miejsca. Skleja się z wyszukiwanych widoków i sytuacji, jak z brakujących części rozrzuconych po ponurej okolicy. Jest tylko to, na co patrzy.
Kuratorka: Marta Lisok
„Maciek Nawrot: Dni pędzą jak dzikie konie ze wzgórza” (tytuł tomiku poezji autorstwa Charlesa Bukowskiego z 1969 roku), 16.02.2011 – 13.03.2011.
Galeria Sztuki Współczesnej BWA w Katowicach
40-004 Katowice, Al. W. Korfantego 6
tel. +48 32 259 90 40, +48 32 259 93 24
fax +48 32 259 90 40
Czynne: codziennie (z wyjątkiem poniedziałków) w godz. 10.00 – 18.00
Wstęp: bilet normalny 5,50 zł, ulgowy 3 zł, w środy wstęp wolny dla młodzieży szkolnej i studentów
powrót; do indeksunastwpna strona

205
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.