powrót; do indeksunastwpna strona

nr 02 (CIV)
marzec 2011

Autor
Czy to już fantastyka kobieca?
Jacqueline Carey ‹Strzała Kusziela›
W jednym ze swoich felietonów Eugeniusz Dębski zastanawiał się, czy istnieje coś takiego jak fantastyka kobieca, a jeśli tak – czym się charakteryzuje. Po lekturze „Strzały Kusziela” Jacqueline Carey można zastanowić się nad tym problemem raz jeszcze.
ZawartoB;k ekstraktu: 60%
‹Strzała Kusziela›
‹Strzała Kusziela›
Bohaterka-masochistka, sprytny i przebiegły dyplomata, wierny aż po grób mnich, Cygan obdarzony zdolnością przepowiadania przyszłości – wszyscy wierni swojej ojczyźnie i gotowi na największe poświęcenia by ratować niemal idealny świat pełen piękna, radości i miłości. Tak w skrócie można określić fabułę powieści i bohaterów. Oczywiście rację miała Agnieszka Kawula pisząc w swojej recenzji, że postać Fedry, głównej bohaterki, wymyka się wszelkim wzorcom. Przynajmniej jeśli chodzi o postacie kobiece w fantastyce.
Jednak tak naprawdę mamy tu do czynienia z bardzo wyświechtanym motywem bohatera-wybrańca bogów mającego przed sobą jakiś wielki cel, z którego sam nie zdaje sobie do końca sprawy. Jedynym urozmaiceniem jest to, że bohater to bohaterka, a bóg to anioł Kusziel, pan pokuty i kary (który jednak najczęściej pojawia się jako patron tych, którzy odnajdują w bólu przyjemność). Z tej mieszanki wyłania się Fedra, kurtyzana i postać gotowa z dreszczykiem podniecenia udać się do łóżka z kolejnymi klientami zapewniającymi jej odpowiednio wyuzdane przyjemności.
„Strzała Kusziela” zaczyna się bardzo interesującym wprowadzeniem nas w świat, w którym z krwi Jeszui i łez Magdaleny narodził się Elua, założyciel narodu D’Angelin. To właśnie z niego wywodzi się Fedra, która od najmłodszych lat jest szkolona do roli kurtyzany. Szkolenie to przerywa pojawienie się jej przyszłego mentora, Anafiela Delanuaya. Dalsze losy bohaterki to bardzo zręczna mieszanka intryg politycznych i powolnej nauki pod jego czujnym okiem. I gdyby tylko podobny poziom został utrzymany w całej powieści, dzieło Carey byłoby wyjątkowo interesującą lekturą.
Niestety, mniej więcej w połowie cały misternie utkany obraz i skomplikowana fabuła urywają się. Część wątków zostaje rozwiązana, wychodzą na jaw niektóre spiski i tajemnice bohaterów, zaś Fedra wyrusza (choć nie z własnego wyboru) w długą i trudną wyprawę… W tym miejscu powieść przekształca się w monotonną powieść drogi, w której bohaterowie tylko w niewielkim stopniu podejmują jakiekolwiek działania. Przez większość czasu są ubezwłasnowolnieni albo niewolą, albo honorowymi zobowiązaniami, albo jeszcze czymś innym. Intrygi i zdrady, które zaskakują Fedrę i jej towarzyszy, czytelnika najzwyczajniej w świecie nudzą.
Raz jeszcze odnosząc się do recenzji Agnieszki Kawuli muszę powiedzieć, że porównywanie „Strzały Kusziela” z „Pieśnią lodu i ognia” Martina jest olbrzymim nieporozumieniem. Bohaterowie „Gry o tron” należą do jednych z najbardziej interesujących postaci w literaturze fantasy, a fabuła nie stawia jednych ponad innymi. Świat Westeros to brutalne średniowiecze, w którym każdy, nawet (czy może przede wszystkim) najszlachetniejszy bohater może zginąć. U Carey jest zupełnie inaczej: bohaterów mamy zaledwie kilku i widać wyraźnie, że ci najważniejsi dla fabuły (Fedra, Jocelin czy Hiacynt) przeżyją właśnie dlatego, że autorka ma dla nich jakiś ważniejszy cel. Prowadzi to do wyjątkowo kuriozalnych sytuacji i rozwiązań (jak choćby pierwsze i drugie spotkanie z Panem Cieśniny czy decyzja podjęta przez Melisandę Szachrizaj – nemezis Fedry), które skutecznie zacierają pozytywne wrażenie pierwszej połowy książki.
Odpowiadając na pytanie postawione w tytule felietonu Michała Foerstera muszę powiedzieć, że momenty były. Ale ich rola w fabule jest wyjątkowo niejednoznaczna. Na początku Delanuay bez skrępowania korzysta ze zdolności swojej uczennicy w celu zdobycia istotnych informacji i nawiązania kontaktów z odpowiednimi osobami. Później natomiast wszystko przeradza się w dość frywolne wykorzystywanie tego motywu w rozmaitych sytuacjach. Jak gdyby autorce brakowało pomysłów na wykorzystanie daru swojej bohaterki i za wszelką cenę chciała przypomnieć czytelnikowi, że nawet kurtyzana wysłana z misją dyplomatyczną może być przydatna. Diuk nie pozwala przejechać przez swoje terytoria? Fedra idzie z nim do łóżka. Barbarzyńcy nie chcą pomóc? Fedra idzie z ich dowódcami do łóżka. Sytuacje w zwykłym fantasy kończące się walką lub jakimś innym konfliktem, w „Strzale Kusziela” rozwiązywane są drogą łóżkową. Biorąc pod uwagę objętość powieści nie ma ich jednak tak wielu, by czyniły z niej osobny gatunek erotycznego fantasy.
Ciężko powiedzieć, by powieść Jacqueline Carey należała do dzieł wybitnych. Choć kobiety (zarówno Fedra, jak i Melusanda czy królowa) pełnią w powieści kluczową rolę, zaś zadaniem mężczyzn jest ich ochrona lub co najwyżej doradzanie, to fabuła nadal pozostaje dość typowym przygodowym fantasy.
A to nie czyni z książki fantastyki kobiecej. W skrócie: ATNCZKFK.



Tytuł: Strzała Kusziela
Tytuł oryginalny: Kushiel’s Dart
Wydawca: MAG
Cykl: Kusziel
ISBN: 978-83-7480-190-4
Format: 688s. 135×200mm
Cena: 45,–
Data wydania: 26 stycznia 2011
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w
:
Ekstrakt: 60%
powrót; do indeksunastwpna strona

65
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.