Kinga Bella do dyskursu publicznego wprowadza to, co prywatne: intymność. Stawia pytanie, czy rzeczywiście – jak chciała Hannah Arendt - do zaistnienia w sferze publicznej i ocalenia pamięci wystarczy świadectwo innych ludzi, którzy widzą i słyszą oraz materializacja, której to pamięć potrzebuje do własnego spełnienia.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Według Georgesa Bataille’a to, co ukryte jest autentyczne i prawdziwe. Zmagania intelektualne z intymnością odsłaniają przede wszystkim bezradność wobec tak potężnego prawa. Czy zatem intymność – przejawiająca się w pracach autorki w próbie ocalenia śladów egzystencji – może zostać przełożona na język sztuki? Na czym polega relacja między prywatnym a publicznym, wypowiedzianym a milczącym. Czy sztuka jest w stanie sprawić, by tajemnica zaistniała na płaszczyźnie wspólnej dla wszystkich? I jakim kosztem „martwa litera” zastępuje „żywego ducha”? Działania artystyczne Belli ogniskują się nie tyle wokół zestawiania przeciwieństw, co próbie ich zespolenia. Kwintesencją antytezy jest włos – ab-ject, byt fragmentaryczny, sam będący rekwizytem istniejącym w granicznym stanie: pół-żywym, pół-martwym. Konfrontując przestrzeń z ciałem, biologię z postępem, pierwotne instynkty z kulturalną domestykacją, Autorka stara się zrozumieć, a może nawet zapanować (?) nad mechanizmem pamięci. „Ślad jest budulcem tożsamości, jest gestem, przejawia się w działaniu na powierzchni ciała, w materializowaniu egzystencji”. Kinga Bella gromadzi włosy jako „ślady istnienia”. Pozostawione na dnie wanny, rozrastające się w sposób niekontrolowany, zdobyte siłą (skalpy)… Jednocześnie przygląda się „nowoczesnej” kondycji ludzkiej balansując między problemem seksualności, a tożsamością, miedzy tym, co dzikie i oswojone, realne i nierealne.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
(…) Pierwotnie w procesie twórczym założyłam, iż biologiczne struktury włosów będą istniały niejako w korelacji z przestrzenią. Jednak okazało się to niemożliwe. Materia uległa rozszczepieniu. Ciało odseparowało się od myśli. Pojawiła się relatywistyczna i nieodkryta dotąd sprzeczność, choć jakże charakterystyczna dla współczesności. Oscylacja między tym co jest prawdziwe, a co nie. Czy realna jest substancja włosów, czy przedmiotów? Co jest ciałem, a co myślą? Jak dotąd nie znalazłam jednoznacznej odpowiedzi. Wiem jedynie, że żmudne gromadzenie włosów jest działaniem na granicy totalnego skupienia, można by więc powiedzieć- medytacji. Ale i tu zarysowuje się pewna ambiwalencja. Z jednej strony są owe czynności „medytacyjne”, z drugiej strony nie prowadzą jednak do oczyszczenia, wyklarowania myśli. Ich skutkiem jest tylko pogłębiony niepokój, jakby poruszana materia protestowała, nie chciała się oswoić.(…)  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Obiekty rzeźbiarskie podejmują problematykę tożsamości, płciowości. Są także próbą dotarcia do paradygmatu dotyczącego określania wzorców i norm cielesności, jakie rozgrywają się na płaszczyźnie dualistycznej sfery: dostrzegalności i tego co niewidzialne. Chęć rozstrzygania owych problemów wynika z bezpośredniego doświadczania własnej cielesności, próby sprostania przyjętym normom oraz osobistego rozdarcia tożsamości płynącego z wnętrza. Silne odczuwanie siebie jako złożonej struktury organicznej o epizodycznym charakterze, staje w opozycji do poczucia własnej, trwałej indywidualności i doprowadza do postrzegania biologii w kategoriach porażki. Kształt rzeźbionych przeze mnie obiektów nawiązuje do źródłowych form natury, zarówno o cechach ludzkich, jaki i zwierzęcych. Pojawiają się dwa rodzaje tych form. Jedne są formami zamkniętymi, o nieukształtowanej tożsamości, drugie nazywam „intymnymi skalpami”. Opierają się na poszukiwaniu tego co w istocie ludzkiej oswojone, a także tego co w tym oswojeniu pozostaje dzikie. Kinga Bella „Martwe litery” wernisaż: 25 lutego, godz. 19.00 wystawa: 26.02.2011 – 20.03.2011 |