powrót; do indeksunastwpna strona

nr 02 (CIV)
marzec 2011

Nie było nam sądzone szczęście na tym świecie
Wasilij Grossman ‹Wszystko płynie›
Ocenianie „Wszystko płynie” jako całości mija się trochę z celem. Książka Wasilija Grossmana nie tworzy bowiem spójnej fabuły, jest natomiast zlepkiem różnych historii i narracji. Nie umniejsza to wszak jej znaczenia; dzieło rosyjskiego pisarza w prosty i przejmujący sposób pokazuje największe zbrodnie stalinizmu.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
W przedmowie Roberta Chandlera czytamy, że Grossman do końca życia pracował nad „Wszystko płynie”, zaś jej struktura „jest nieco rozchwiana”. Ujmijmy to bardziej dosadnie – książka rosyjskiego pisarza po prostu nie trzyma się kupy, jest luźnym kolażem tematów i opowieści fabularnie zszytych postacią głównego bohatera, Iwana Grigorjewicza, który po latach katorgi w łagrach wraca do domu. „Wszystko płynie” to materiał na powieść, a nie gotowe dzieło. Może lepszym rozwiązaniem ze strony redaktora byłoby wyraźne oddzielenie od siebie jej poszczególnych części, co pozwoliłoby czytelnikowi na dowolne zapoznawanie się z nią.
W formie obecnej, zapewne zgodnej z intencją autora, musimy podążać za liniową narracją – jak to się mówi – od deski do deski. Trochę szkoda, bo poszczególne jej fragmenty mimo wszystko pochodzą z różnych bajek. Grossman zamieszcza obok siebie opowieść o wielkim głodzie na Ukrainie i aresztowania polityczne za czasów Stalina. Od eseju o Leninie przechodzi do analizy związków niewolnictwa z postępem w Rosji. Rozpiętość tematyczna „Wszystko płynie” jest całkiem spora, mimo że wątek główny to zbrodnie komunistyczne. Mamy też różne style narracji: od typowej fabuły, przez relację z wydarzeń, aż po esej biograficzny. Nie wszystkie są dobrze napisane, widać wyraźnie, że autor chciał jeszcze dopracować tekst, jak w przypadku eseju o Leninie. Grossman kilkakrotnie powtarza tam tę samą wypowiedź o łagodnej stronie rewolucjonisty, właściwie jej nie rozwijając.
Największe wrażenie na czytelniku robią oczywiście fragmenty o Wielkim Głodzie i zesłaniu Maszeńki do kobiecych łagrów – ze względu na ogrom bestialstwa stalinowskiego reżymu, a także prostotę, z jaką Grossman opisuje owe wydarzenia. Z punktu widzenia dzisiejszego odbiorcy, który zna już mniej więcej zbrodnie komunizmu, znacznie ciekawsza jest jednak wypowiedź na temat roli Lenina w ponownym zniewoleniu rosyjskiego chłopstwa. Autor „Wszystko płynie” przeplata ze sobą opowieść niby to biograficzną, płynnie przechodząc do związku pańszczyzny z rozwojem Rosji, a potem do Stalina, będącego jego zdaniem lepszym Leninem. To znaczy, Leninem pozbawionym cech ludzkich, czystym wcieleniem opresyjnego państwa. Autor „Życia i losu” w oryginalny sposób przedstawia krytykę mesjańskiej idei Dostojewskiego o rosyjskim posłannictwie. Pokazuje, że Rosja zamiast „braterskiego pojednania wszystkich ludów zgodnie z prawem Ewangelii Chrystusa” ma do zaoferowania jedynie międzynarodowe niewolnictwo, stworzone za rosyjskich carów, a przywrócone przez komunistów.
Dostojewski, można przypuszczać, z taką opinią raczej by się nie zgodził. Jego wizja odnosiła się do społeczeństwa powstałego już po wielkiej katastrofie, którą prorokował – nie zaś potępianego przezeń ateizmu komunistów. Grossmanowi jednak chodzi nie tyle o polemikę z autorem „Biesów”, co pokazanie głębokich związków między historią Rosji (także historią idei rosyjskich), a komunizmem. Tysiącletnie niewolnictwo chłopów, na które powołuje się autor „Wszystko płynie”, spowodowało nie tyle podatność Rosji na nihilistyczne „-izmy”, co zupełnie rozbroiło państwo przed chorobą. „Niewolniczy, pańszczyźniany pierwiastek nabierał mocy w duszy rosyjskiej niby tysiącletni roztwór spirytusu”, czytamy.
Warto też zwrócić uwagę na losy głównych bohaterów, zwłaszcza te, których Grosmann nie dopowiada. Czego bowiem dowiadujemy się o Iwanie Grigorjewiczu? Albo o jego ukochanej z czasów młodości? Iwan staje się zagadką, nie tylko dlatego, że nic nie wiadomo o jego pobycie w łagrach, ale przede wszystkim – jak to się stało, że przeżył? Jego dawni znajomi, których odwiedza po powrocie, są szczerze zdziwieni: myśleli, że Iwan zginął całe lata temu. Wymazali go z pamięci. Fakt, że przeżył, jest dowodem na lukę w systemie, jego słabości w starciu z człowiekiem. Słusznie pisał Sebastian Chosiński, że „Wszystko płynie” jest opowieścią o wolności. Jest zdziwieniem jak silna może być wolność w człowieku. „Dziwne to zaiste – czytamy w książce – że Stalin, który zdławił wolność, nie przestał jednak bać się wolności”. Jak to możliwe?



Tytuł: Wszystko płynie
Tytuł oryginalny: Всё течёт…
Wydawca: W.A.B.
ISBN: 978-83-7414-813-9
Format: 176s. 139×202mm; oprawa twarda, obwoluta
Cena: 34,90
Data wydania: 1 września 2010
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w
:
powrót; do indeksunastwpna strona

57
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.