powrót; do indeksunastwpna strona

nr 02 (CIV)
marzec 2011

Przy herbacie: Ile waży pierwsze zdanie?
Leżała przede mną, smukła i jednocześnie zachęcająco zaokrąglona. Pachniała niebiańsko. Z uśmiechem pogładziłem gładką, złocistą skórę, a potem rozerwałem jej brzuch.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Uwielbiam wędzone makrele. Tak mogłoby się zaczynać jakieś opowiadanie, którego autor lubi przyciągać czytelników już od pierwszego akapitu, a potem znienacka wykręcać kota ogonem. W klasycznej postaci stosuje ten chwyt Jarosław Grzędowicz: na przykład w opowiadaniu „Wypychacz zwierząt” zdenerwowany bohater mknie nocą po odludnej szosie wioząc w bagażniku zwłoki… ulubionego kota, jak wychodzi na jaw po kilku akapitach. Nieco podobnie jest w otwarciu „Obola dla Lilith”, kiedy to czytelnik z początku sądzi, że to narrator siedzi na peronie otumaniony i zakrwawiony. Mój pomysł z makrelą jest znacznie mniej zgrabny, bo za krótki: ktoś szybko czytający – niekoniecznie po kursie, mole książkowe mają to we krwi – obejmie wzrokiem oba akapity i sam sobie zaspoileruje.
Początek opowiadania czy też powieści to ważne miejsce: musi zachęcić czytelnika do zainteresowania się tekstem. Może go zaintrygować, zaszokować: Toy klęczała w jakiejś piwnicy, a jej najbliższa koleżanka, zdrajczyni, trzymała ją za wykręcone do tyłu ręce. Mężczyzna w białym kitlu wbijał jej do nosa metalowy pręt1); oczarować pięknem języka: Musiał przybyć do miasta w porze sjesty, w tym czasie nieruchomym, co zastyga od gorącego powietrza i ludzkiej bezwoli2); albo po prostu zgrabnie wprowadzić w klimat opowieści: Niezwyciężony, krążownik drugiej klasy, największa jednostka, jaką dysponowała baza w konstelacji Liry, szedł fotonowym ciągiem przez skrajny kwadrant gwiazdozbioru3). Ten ostatni zwyczaj miał przez długi czas Terry Pratchett, który wiele tomów cyklu o Świecie Dysku rozpoczynał od opisu żółwia sunącego przez kosmos – a robił to w sposób przypominający kolejne zbliżenia w filmowym montażu (najpierw widzimy kosmos, potem żółwia, następnie szczegóły tego, co dźwiga on na skorupie), raz nawet wprost nawiązał do sceny pojawienia się na ekranie imperialnego niszczyciela w „Gwiezdnych wojnach”. Czasami nawet sugerował czytelnikowi podkład muzyczny: Rozbrzmiewa basowa nuta. Ten głęboki, wibrujący akord sugeruje, że sekcja dęta lada chwila zagrzmi fanfarą na cześć kosmosu, albowiem scena przedstawia czerń dalekiej przestrzeni i tylko kilka gwiazd migocze niby łupież na kołnierzyku Boga.4)
Nie ma jednak zbytniego sensu kurczowo trzymać się zasady, że pierwsze zdanie musi się równać hitchcockowskiemu trzęsieniu ziemi, bo jeżeli wszystkie teksty będą się zaczynały od koszmarnego snu któregoś z bohaterów, albo – co gorsza – od opisu wydartego z samego serca dramatycznej sceny kulminacyjnej i wrzuconego na początek bez większego sensu, to czytelnikom szybko się takie chwyty znudzą. Wiedźmin miał nóż na gardle5) to jedno z najlepszych otwarć w polskiej fantastyce (genialne dzięki zastosowaniu wspominanego już chwytu odwracania kota ogonem), ale nawet Sapkowski nie każde swoje opowiadanie zaczynał tak mocnym akcentem.
Pierwsze akapity często służą do przekazania czytelnikowi informacji o tym, w jakim świecie rozgrywa się akcja. Oczywiście wtedy, kiedy autor tego chce, bo istnieje sporo tekstów, których cały urok polega na stopniowym odkrywaniu przedstawionej w nich rzeczywistości. Jeśli jednak pragniemy szybko i bezboleśnie poinformować odbiorców o tym, że bohater znajduje się – powiedzmy – w Polsce umiarkowanie odległej przyszłości, wystarczy zaserwować coś w rodzaju: Michał obudził się późno, słońce zdążyło już wznieść się nad kieleckie drapacze chmur. „Okna! Tele start!” rzucił półgłosem w przestrzeń i natychmiast verticale przekręciły się do pozycji „odsłonięte”, zaś wbudowany w ścianę panoramiczny telewizor rozpoczął nadawanie wiadomości. Uczesana w spiralnie skręconą fryzurę prezenterka informowała właśnie, że parlament Ukrainy przyjął uchwałę w sprawie wystąpienia z Unii Europejskiej i od razu wszystko wiadomo.
1) Andrzej Ziemiański „Toy Trek”
2) Wit Szostak „Raport z nawiedzonego miasta”
3) Stanisław Lem „Niezwyciężony”
4) Terry Pratchett „Równoumagicznienie”
5) Andrzej Sapkowski „Kwestia ceny”
powrót; do indeksunastwpna strona

88
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.