Czy „Niepokonani” to dorosła wersja „W pustyni i w puszczy”? Niby mamy tutaj obraz ciężkiego życia w gułagu i morderczej przyrody, a jednak skojarzenia ze Stasiem i Nel mogą się nasuwać zadziwiająco często.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Na film Petera Weira wybrałam się zwabiona nie nazwiskiem reżysera czy aktorów, lecz umieszczonym w zwiastunie logiem National Geographic. No i oczywiście samym zwiastunem, w którym były i wyszczerzone paszcze syberyjskich wilków, i pustynne wydmy, i kłaniający się buddyjski mnich. Właściwie nie powinnam więc narzekać, że dostałam dokładnie to, czego po National Geographic można się spodziewać: dużo ładnych obrazków przyrodniczych. Zdjęcia z całą pewnością są mocną stroną tego filmu. Syberyjska zima wypada na nich przerażająco mroźnie, w zatłoczonym baraku widz niemal czuje smród machorki i niemytych ciał, filmowana w bliskich ujęciach kopalnia jest klaustrofobiczna, podobnie jak ośnieżony las, w którym błądzi jedna z postaci. Dla odmiany panoramy gór czy pustyni przytłaczają ogromem. Mamy wielką, malowniczą pieczarę, przeprawę przez zamarznięty strumień, błotniste źródełko na pustyni – wszystko bardzo przekonująco, wręcz namacalnie przedstawione. Jednak reżyserowi nie udało się – a może wcale nie chciał? – równie przekonująco przedstawić bohaterów. Każdego można scharakteryzować jednym-dwoma przymiotnikami: Janusz, przywódca grupy, jest szlachetny i niezłomny niczym sam Staś Tarkowski, kryminalista Walka – narwany, Zoran to etatowy wesołek, a Tomasz – utalentowany rysownik. Mister Smith udaje cynicznego twardziela, aby zamaskować osobistą tragedię, zaś Voss ciągle się modli. Oczekiwałam, że film pokaże jakieś interakcje między nimi, momenty zwątpienia, próby przejęcia władzy, zawiązywanie przyjaźni czy choćby pogłębienie ich sylwetek ponad jednoprzymiotnikową charakterystykę. Nic z tego: nieliczne dialogi bohaterów rwą się, pozostając w pustce. Otrzymujemy migawki: tu Walka okazuje cześć Stalinowi, choć to w wyniku jego rządów trafił do gułagu, tam Tomasz z Zoranem kłócą się o nieróbstwo lub omawiają sposób przyrządzania pieczonego kurczaka. Nawet pojawienie się dziewczyny niczego nie zmienia – mężczyźni traktują ją jak istotę stuprocentowo bezpłciową (z dat padających w filmie wynika, że Irena ma jakieś 13-14 lat, lecz wygląda zdecydowanie doroślej), ona naciąga ich na zwierzenia, ale też nic konkretnego z tego nie wynika. Nawet po wielu tygodniach wędrówki wszyscy zachowują się jakby poznali się poprzedniego dnia, obcy i osobni. To, że unikają tubylczej ludności, jest całkiem zrozumiałe – jednak kiedy już pojawiają się jakieś spotkania, też są migawkowe i niezbyt przekonujące (patrz scena z „odstraszaczem komarów” czy przesłuchanie przez mongolskich pasterzy, dziwnie niezainteresowanych obcymi przybyszami pieszo wędrującymi przez ich ziemie). Na plus trzeba zapisać reżyserowi, że odciął się od hollywoodzkich standardów, zgodnie z którymi kobiecie ani dziecku nie może stać się krzywda, zaś bohater mający więcej niż pięćdziesiąt lat obowiązkowo musi zginąć. Minusem jest zbytnie, w wielu momentach, ugrzecznienie filmu: na przykład kiedy bohaterowie znajdują uwięzionego w błocie renifera, widzimy tylko sięganie po nóż, a następnie transport tuszy do obozowiska; patroszona jest gdzieś na skraju kadru, tyłem do widza. Oczywiście nie wymagam realistycznego pokazywania rzezi, ale takie ujęcie tematu sprawiło na mnie wrażenie wewnętrznej cenzury. Zupełnie pominięte są także sprawy związane z samą ucieczką z gułagu: dostajemy tylko informację, że trzeba wyłączyć generator i przeciąć druty, po czym szast-prast reflektory gasną, a bohaterowie są już za ogrodzeniem. Oczywiście rozumiem, że Weirowi chodziło o pokazanie samej wędrówki (a przedstawianie technicznych szczegółów mogłoby z powodzeniem zająć cały czas ekranowy), jednak kombinacja tych wszystkich elementów sprawia wrażenie filmu dla młodzieży, jakiegoś „W pustyni i w puszczy”, gdzie bohater może mieć obtarte nogi, ale nie odczuwa potrzeb fizjologicznych, kobietę nawet zek traktuje rycersko, a krajowcy zawsze mówią tym samym językiem, co my.
Tytuł: Niepokonani Tytuł oryginalny: The Way Back Rok produkcji: 2010 Kraj produkcji: USA Data premiery: 8 kwietnia 2011 Czas projekcji: 133 min. Gatunek: dramat Ekstrakt: 60% |