W środowy wieczór 30 marca zakończyła się pewna epoka w historii kinematografii – w swoim moskiewskim mieszkaniu zmarła na zawał serca Ludmiła Gurczenko, jedna z najpopularniejszych radzieckich i rosyjskich aktorek i piosenkarek. Cieszyła się nieprzemijającą miłością widzów i słuchaczy – począwszy od swego ekranowego debiutu w 1956 rok, po ostatnią, jak się okazało, rolę, którą zagrała w filmie wyprodukowanym przed dwoma laty.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Nie ma chyba w żadnym języku takiego komplementu, na jaki by – jako artystka – nie zasłużyła Ludmiła Markowna Gurczenko. Nieczęsto bowiem trafia się aktor bądź pieśniarz, który cieszy się uwielbieniem widzów nieprzerwanie przez ponad pięćdziesiąt lat. W jej przypadku nieprzeciętna uroda szła w parze z ogromnym talentem. Zyskała sławę jako aktorka komediowa i musicalowa, później przekonała do siebie krytyków znakomitymi rolami dramatycznymi. Wydawała płyty z piosenkami, nie stroniła też od koncertów estradowych; znakomicie tańczyła. Zakochiwała się szybko, lecz równie szybko odkochiwała. Jeszcze w czasach purytańskiego Związku Radzieckiego, co było ewenementem, pięciokrotnie wychodziła za mąż. Uwielbiająca ją publiczność była jednak w stanie wybaczyć wszystko swojej ulubienicy. Ta zaś odwdzięczała się najlepiej, jak potrafiła – filmami, spektaklami teatralnymi, piosenkami. Urodziła się 12 listopada 1935 roku w Charkowie na Ukrainie. Pierwszych sześć lat życia zapisało się w jej pamięci jako okres wyjątkowo szczęśliwy, choć w historii Kraju Rad trudno byłoby w tym czasie znaleźć choćby najmniejsze światełko nadziei. Rodzinną sielankę przerwał wybuch wojny radziecko-niemieckiej; ojciec, Mark Gurczenko, poszedł na front, a rodzinny Charków szybko wpadł w ręce nazistów, którzy okupowali go przez dwa lata. Po wyzwoleniu ośmioletnia Lusia została wysłana do dziesięciolatki, jednocześnie też uczyła się w szkole muzycznej. W 1953 roku postanowiła spróbować szczęścia w Moskwie; zdała egzaminy do Wszechzwiązkowego Państwowego Instytutu Kinematografii (WGIK), gdzie od tej pory uczyła się pod okiem słynnego reżysera Siergieja Gierasimowa i aktorki Tamary Makarowej. Im też zawdzięczała swój kinowy debiut. Na trzecim roku studiów pojawiła się w drugoplanowej roli w „optymistycznym dramacie” obyczajowym Jana Frida „Doroga prawdy” (1956), do którego scenariusz napisał Gierasimow, a w którym główną rolę zagrała Makarowa. Dwudziestojednoletnia aktorka nie mogła jeszcze wtedy przewidywać, że zaledwie kilka miesięcy później stanie się jedną z najpopularniejszych artystek w Związku Radzieckim. Ten nagły i niespodziewany wybuch popularności zawdzięczała bezpretensjonalnej satyrycznej komedii muzycznej Eldara Riazanowa „Noc sylwestrowa” (1956). Sukces był tym bardziej nieoczekiwany, że Riazanow był przecież absolutnym debiutantem w fabule. Nie mając rozeznania, zdał się na pomoc swego mistrza Iwana Pyrjewa – i to on właśnie zaproponował młodemu reżyserowi, aby główne role w „Nocy sylwestrowej” powierzyć Ludmile Markownej i Igorowi Ilinskiemu. Wybór ten okazał się strzałem w dziesiątkę. Film natychmiast zyskał status kultowego, a o Gurczenko zaczęli „zabijać się” kolejni autorzy. Dwa lata później Aleksandr Fajncymmer obsadził ją w nakręconej z okazji moskiewskiego Międzynarodowego Festiwalu Młodzieży komedii muzycznej „Dziewczyna z gitarą”. Rola, bardzo podobna do tej z obrazu Riazanowa, ugruntowała popularność aktorki, która notabene w tamtym czasie przeżywała, zakończoną pierwszym ślubem, wielką miłość do scenarzysty i historyka Borisa Andronikaszwilego (syna zamordowanego dwadzieścia lat wcześniej przez władze komunistyczne pisarza Borisa Pilniaka). W latach 1960-1961 miał swoją premierę dwuczęściowy dramat wojenny Władimira Wiengierowa „Niebo nad Bałtykiem”, w którym Ludmiła Markowna zagrała swoją pierwszą istotną w karierze, chociaż nie główną, rolę dramatyczną. W następnych latach Gurczenko przeplatała występy w komediach i dramatach. Do tych pierwszych zaliczyć należy fantastyczno-przygodowego „Człowieka znikąd” (1961) Riazanowa (w którym wystąpiła u boku takich sław, jak Siergiej Jurski, Jurij Jakowlew i Anatolij Papanow), easternową „Koronę carów rosyjskich” (1971) Edmonda Keosajana czy wodewilowy „Słomkowy kapelusz” (1974) Leonida Kwinichidzego (gdzie towarzyszył jej Andriej Mironow). Do drugich natomiast – wojenny „Biełyj wzryw” (1969) Stanisława Goworuchina (z Armenem Dżigarchanianem w roli głównej) oraz oparte na sztuce Siergieja Najdionowa obyczajowe „Dzieci Waniuszyna” (1973) Jewgienija Taszkowa (w których zagrał też Aleksandr Kajdanowski). Kolejnym przełomem w karierze aktorki okazał się melodramat Wiktora Triegubowicza „Staryje stieny” (1973). Wcielająca się w postać dyrektorki podmoskiewskiej fabryki odzieżowej Anny Smirnowej, wzdychającej do bohatera granego przez Dżigarchaniana, Gurczenko ostatecznie przekonała do siebie krytyków, którzy do tej pory chcieli widzieć w niej jedynie podlotka śpiewającego radosne pieśni. Od połowy lat 70. Ludmiłę Markowną obsadzano głównie w melodramatach. Ich lista jest długa i chwalebna. Wystarczy wspomnieć o „Dwudziestu dniach bez wojny” (1976) Aleksieja Giermana (według powieści Konstantina Simonowa), „Pięciu wieczorach” (1978) Nikity Michałkowa, „ Syberiadzie” (1978) Andrieja Konczałowskiego, „Ukochanej mechanika Gawriłowa” (1981) Piotra Todorowskiego, „ Dworcu dla dwojga” (1982) Riazanowa czy „Miłości i gołębiach” (1984) Władimira Mieńszowa (według sztuki zmarłego w czerwcu ubiegłego roku Władimira Gurkina). Imponująca jest również lista filmowych partnerów Gurczenko; zaliczają się do nich między innymi Jurij Nikulin, Aleksiej Pietrenko, Stanisław Lubszyn, Nikita Michałkow, Siergiej Szakurow oraz Oleg Basiłaszwili. Znacznie gorzej wiodło się w tym czasie aktorce w życiu osobistym. Małżeństwo z Andronikaszwilim, którego owocem była córka Maria, przetrwało zaledwie cztery lata. Kolejne były jeszcze krótsze. Z aktorem Aleksandrem Fadiejewem juniorem (synem autora „Młodej gwardii”) rozstała się po roku (w 1966), z pieśniarzem Josifem Kobzonem – którego z dystansu określiła mianem „największego błędu w swoim życiu” – po dwóch latach (w 1969); tyle samo wytrzymała z muzykiem Konstantinem Kuperwejsem (1973-1975). Dopiero związek z poznanym przy okazji pracy nad „Seks-bajką” (1991) producentem Siergiejem Sieninem okazał się trwały i przetrwał do śmierci artystki. Po rozpadzie Związku Radzieckiego Gurczenko wciąż była aktywna zawodowo (w tym czasie ukazało się chociażby kilkanaście kompaktów z jej piosenkami), ale kinematografia rosyjska nie potrafiła wykorzystać w pełni jej scenicznego talentu. Najciekawszą kreację stworzyła w „Występach gościnnych” (1992) Witalija Dudina, w którym to obrazie zagrała prowincjonalną aktorkę jadącą na koncerty do Moskwy. W 2006 roku pojawiła się w telewizyjnej rewii Riazanowa „Noc sylwestrowa, czyli Pięćdziesiąt lat później”, którą reżyser próbował – niestety, niezbyt udanie – powrócić do swojego wielkiego sukcesu sprzed półwiecza. Ostatni raz pojawiła się przed kamerą przed dwoma laty, grając w melodramacie muzycznym Dmitrija Korobkina „Piostryje sumierki”, który zresztą dopiero przed kilkoma tygodniami wszedł do szerokiej dystrybucji w Rosji. Zagmatwane koleje losu Ludmiły Markownej nie były dla nikogo w Kraju Rad ani w Rosji tajemnicą. Ona sama bardzo chętnie dzieliła się swoimi wspomnieniami i przemyśleniami z czytelnikami. W 1982 roku ukazała się jej pierwsza autobiograficzna książka „Mojo wzrosłoje dietstwo”; pięć lat później ukazały się „Apłodismienty”, a przed dziewięcioma laty – „Lusia, stop!”. Opowiadała w nich nie tylko o swojej karierze estradowej, filmowej i teatralnej, ale również o życiu osobistym, nie ukrywając niczego – ani relacji ze swymi kolejnymi mężami, ani okoliczności śmierci ukochanego szesnastoletniego wnuka Marka w grudniu 1998 roku. Aktorka przez wszystkie lata utrzymywała świetną kondycję. Jej tragedia zaczęła się w tegoroczne Walentynki, kiedy to przed swoim domem w centrum Moskwy upadła i złamała biodro. W szpitalu przeszła skomplikowaną operację. Do domu wróciła na początku następnego miesiąca i kiedy wydawało się, że powoli wraca już do zdrowia, w środę 30 marca nastąpiło nagłe załamanie. Wezwane przez męża pogotowie ratunkowe pojawiło się po dwudziestu minutach, podjęto jeszcze próbę reanimacji, ale nic ona nie przyniosła. Gurczenko zmarła około godziny 19.30; w akcie zgonu jako przyczynę podano zawał serca. Pogrzeb artystki odbędzie się w sobotę 2 kwietnia na Cmentarzu Nowodziewiczym w Moskwie. |