 | |
W tym samym czasie w odległej Moskwie zostaje zamordowany na ulicy kazachstański dyplomata (specjalista od spraw handlowych). Szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Kazachstanu wysyła do stolicy Rosji z zadaniem przyjrzenia się sprawie na miejscu swoich najlepszych agentów – podpułkowników Timura Mansurowa oraz Maję Karimową. Jeszcze trzy lata temu byli oni małżeństwem, teraz spotykają się rzadko, choć sporo jeszcze zostało z łączącej ich przed laty sympatii. O powrocie do siebie nie ma jednak mowy, Maja ma już bowiem nowego męża, a jest nim – uwaga! – podstępny i zdradziecki Bekhożyn (z czego oczywiście urocza agentka nie zdaje sobie sprawy). W Moskwie wszechstronną pomocą służy kolegom z Astany pułkownik rosyjskiego MSW Siergiej Matwiejew. Karimowa, przeglądając zapis morderstwa zarejestrowany przez kamerę monitoringu miejskiego, rozpoznaje twarz zabójcy; natychmiast też zostaje wydany za nim list gończy. Chwilę później akcja przenosi się do Kazachstanu. Tam właśnie poszukiwany przez policję Nikołaj Łunin (pseudonim „Mykoła”) szykuje się do kolejnej akcji – zabójstwa prezydenta, do którego ma dojść podczas wizyty Nazarbajewa w Tałdykorganie. Człowiekiem wybranym do tego, aby pociągnąć za spust jest snajper Wataba. Agenci MSW wpadają jednak na jego trop podczas rutynowych przygotowań do zabezpieczenia pobytu głowy państwa w mieście na południu kraju i tym samym uniemożliwiają mu przeprowadzenie zamachu. Najbardziej niezadowoleni z tego są mocodawcy Wataby i „Mykoły”, wśród których jest Bekhożyn. Były pracownik MSW nie należy jednak do ludzi, którzy łatwo się poddają. Kiedy zawodzi pomysł z wykorzystaniem snajpera, Bekhożyn udaje się nad Morze Czarne, gdzie nawiązuje kontakt z Ałtajcem, szefem rosyjskiego syndykatu przestępczego. To on wpada na pomysł, aby w zamachu na prezydenta wykorzystać… delfina butlonosego. Koncept wydaje się fantastyczny, ale – wbrew pozorom – zdaje się mieć spore szanse powodzenia. Na dodatek rysuje się całkiem realna szansa na to, aby przy okazji zabójstwa Nazarbajewa pozbyć się jednocześnie także jego rosyjskiego odpowiednika – Władimira Putina. Jedynymi, którzy mogą nie dopuścić do realizacji tego najczarniejszego ze scenariuszy są Mansurow, Karimowa i Matwiejew. Czy im się uda?… Fabuła „Skoku delfina” prezentuje się nawet atrakcyjnie; niestety, znacznie gorzej wypada jej realizacja. W filmie bowiem aż roi się od dziur logicznych, czasami można odnieść wrażenie, jakby ktoś – czyżby cenzor? – powycinał istotne fragmenty, przez co akcja staje się nieco zagmatwana i niezrozumiała. Brakuje też odpowiedzi na kilka ważnych pytań. W jaki sposób przebywający w Moskwie agenci kazachstańskiego MSW dowiedzieli się, że planowany jest zamach na ich prezydenta? Jakim cudem udaje się Watabie uciec ścigającym go policjantom, choć jest sam przeciwko czterem (czy nawet pięciu) funkcjonariuszom? Jakie predyspozycje do pracy w wywiadzie ma Karimowa, skoro nie potrafi rozgryźć nawet swego kochanka? Dlaczego chcący ukryć się w tłumie przed tajniakami Bekhożyn robi sobie taką charakteryzację, że bez zastanowienia powinien wpakować go do aresztu pierwszy lepszy stójkowy? I tak dalej, i tak dalej… Wiele do życzenia pozostawia także obraz opozycji. Wszyscy, którzy popierają Merekena (z nim samym na czele), to typy spod ciemnej gwiazdy, urodzeni kryminaliści, którzy nie zawahają się przed niczym, byle tylko odsunąć od sprawowania rządów ukochanego przez społeczeństwo prezydenta. A skoro taki on dobry, szanowany i podziwiany, to przecież włos z głowy spaść mu nie może!  | |
Rolę pułkownika Timura Mansurowa reżyser powierzył Farhadowi Amankułowowi, jeszcze w czasach Związku Radzieckiego wybitnemu karatece, obecnie zaś trenerowi wschodnich sztuk walki. Okazjonalnie Amankułow grywa również w filmach. Zadebiutował w 1989 roku główną rolą w dwuczęściowym dramacie historycznym „Bejbars” Bułata Mansurowa, który opowiadał o nieudanym podboju Egiptu przez Mongołów w XIII wieku. Pojawił się też w przewrotnym komediowym easternie Raszida Nugmanowa „Dziki Wschód” (1993) oraz głośnym melodramacie Gulszad Omarowej „Baksy” (2008). W jego byłą żonę, agentkę Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Kazachstanu Maję Karimową, wcieliła się Rosjanka Daria Moroz („ Prostytutki”, „ Żyj i pamiętaj”, „ Dom Słońca”); przybyłego z Moskwy pułkownika Siergieja Matwiejewa zagrał Konstantin Strielnikow („ Żyć”), zdradzieckiego „Mykołę” (Nikołaja Łunina) – Konstantin Miłowanow („ Stan wrzenia”, „ Jarosław. Tysiąc lat temu”), natomiast kryminalistę Ałtajca – doświadczony Michaił Żygałow (między innymi seriale kryminalne według powieści Juliana Siemionowa: „Pietrowka, 38” i „TASS upołnomoczien zajawit’…”). Na ekranie pojawili się również znani kazachstańscy aktorzy: Jułdasz Bekhożyn ma twarz byłego studenta sinologii Państwowego Uniwersytetu Taszkienckiego Aziza Bejszenalijewa („ Paragraf 78”, „Mustafa Szokaj”), generał MSW – Erika Żołżaksynowa („ Lavé”), zamachowiec Wataba – Bajkenżego Bielbajewa („Nomad”), zaś kandydat na prezydenta Kajrat Mereken – Bołata Abdiłmanowa („ Druga strona”, „ Lavé”). Za kamerą w roli operatora Urazbajew postawił, urodzonego w 1953 roku, Bołata Suliejewa, od początku swojej kariery filmowej, czyli już od ponad trzech dekad, związanego z wytwórnią „Kazachfilm”. Mimo zakorzenienia w światku filmowym, „Skok delfina” jest dopiero jego dziesiątym filmem i prawdopodobnie pierwszym, którego rozgłos wyszedł poza granice republiki. Producentom udało się też pozyskać do współpracy legendarnego rosyjskiego kompozytora Eduarda Artiemjewa („ Solaris”, „ Stalker”, „ Syberiada”, „ 12”, „ Kierowca dla Wiery”, „ Spokojna strażnica”, „ Spaleni słońcem 2: Oczekiwanie”, „ Spaleni słońcem 2: Cytadela”), choć akurat trudno uznać ścieżkę dźwiękową, jaką stworzył do obrazu Eldora Magomatowicza, za szczególnie udaną.
Tytuł: Skok delfina Tytuł oryginalny: Прыжок афалины Rok produkcji: 2009 Kraj produkcji: Kazachstan, Rosja Czas projekcji: 76 min Gatunek: sensacja Ekstrakt: 40% |