powrót; do indeksunastwpna strona

nr 07 (CIX)
wrzesień 2011

Będziemy niepokonani!
Scotch Arleston, Jean-Louis Mourier ‹Trolle z Troy #12: Trolle w szkole›
Tym razem Arleston wysyła młode trolle z Troy do szkoły. Tam trolle robią to, o czym z pewnością wielu z nas marzyło, gapiąc się za okno podczas śmiertelnie nudnych lekcji: rzucają jedzeniem, gryzą oraz w okrutny sposób mordują zwierzęta pociągowe i pożerają ich półsurowe mięso.
ZawartoB;k ekstraktu: 60%
‹Trolle z Troy #12: Trolle w szkole›
‹Trolle z Troy #12: Trolle w szkole›
Można w dużym skrócie powiedzieć, że dwunasta część przygód „Trolli z Troy: Trolle w szkole” autorstwa Scotcha Arlestona i Jean-Louis Mouriera jest poświęcona problemom edukacji i szpiegostwa przemysłowego.
Zacznijmy jednak od początku, czyli od tego, że jeśli jest się gigantyczną kupą futra i mięśni, żyjącą swobodnie w dzikich i niebezpiecznych lasach (gdzie jest się głównym źródłem dzikości i niebezpieczeństwa), niewiele jest rzeczy zdolnych wzbudzić w tobie przerażenie. Ale te sympatyczne potwory, czyli trolle żyjące na świecie Troy mają jednak pewną słabość: wodę, która może pozbawić ich starannie nagromadzonego przez całe życie brudu. Bycie czystym to najgorsze, co w trollowej opinii może się zdarzyć. Nic więc dziwnego, że zobaczywszy parasol w akcji wódz Haigwepa zrozumiał jego strategiczne znaczenie i wykrzyknął: „Będziemy niepokonani!”. Oczywiście, jeśli tylko uda się ten wynalazek skopiować. Program rozwoju tej ludzkiej technologii utknął jednak w martwym punkcie, głównie z powodu braku odpowiednich materiałów: tradycyjne trollowe tworzywo, czyli kamienie okazały się za ciężkie. Dlatego w akcie szpiegostwa przemysłowego wódz Haigwepa oraz dwa młodociane trolle – Gnompom i Tyneth – udały się między ludzi, by podpatrzyć ich rozwiązania w dziedzinie przenośnej ochrony przed deszczem. Misja szybko jednak zostaje spalona, a Gnompom i Tyneth wpadają w łapy lady Giertyndy. Owa kobieta jest skoncentrowana w życiu na dwóch rzeczach: „wychowywaniu” sierot, w celu wykierowania ich na ludzi a następnie na oddawaniu ich do adopcji/odsprzedawaniu biznesmenom, jako taniej siły roboczej. Do tej pory odnosiła sukcesy, w trollach widzi wyzwanie, które pozwoli ostatecznie potwierdzić wyższość jej edukacyjnych teorii. Reszta komiksu upływa na zapasach między Giertyndą a jej najnowszymi nabytkami: nieustępliwa wola dyrektorki sierocińca zmierzy się z nieugiętą trollową naturą. Naturą zaraźliwą, warto dodać, pojawiająca się w środowisku pełnym młodych, wrażliwych na wpływy umysłów…
Czytelnicy poprzednich jedenastu tomów serii wiedzą, czego się spodziewać od Arlestona. Humor jest brutalny, żarłoczny i prostacki, z popkulturowymi odniesieniami, a co bardziej krwiste sceny mogą wzbudzać trochę niesmaku. I oczywiście wywołują uśmiech na twarzy. Przykładem są trollowe metody połowy ryb (rybopodobnych?) o szokującej skuteczności. Opatruje je dobry tekst, celnie oddający stosunek włochatych stworów do świata: „Jak się jest na końcu łańcucha pokarmowego można robić, co dusza zapragnie”. I trolle postępują w ten sposób, a autorzy sprawili, że śmiejemy się z ich poczynań, które w każdej innym miejscu kwalifikowałby by się jako zbrodnie oraz do były powodem wezwania jakiegoś wiedźmina czy innej grupy poszukiwaczy przygód i zabójców potworów.
Plus należy się za lady Giertyndę, osobę wredną, inteligentną i co najważniejsze obdarzona mocą szczególnie dla trolli nieprzyjemną, czyli wzywaniem deszczu. Dobra historia stoi nie tylko na bohaterach, ale także na ich przeciwnikach, a ona stanowi wiarygodne zagrożenie, któremu udaje się młode trolle wykąpać, ubrać i zmienić imiona na bardziej cywilizowane. O tym, czy powiedzie się jej zamiar przerobienia ich na swoje „arcydzieła” przekonamy się dopiero w następnym tomie, gdzie edukacyjna przygoda będzie kontynuowana.
Rysunki Jean-Louis Mouriera i kolory Claude’a Gutha są jak zwykle w cyklu o Troy komiczne, dynamiczne i jaskrawe. Tworzą łagodną bajkową atmosferę: lasy są zielone, pełne kolorowych kwiatów, zamieszkujące je stworzonka fantastyczne i sympatyczne, postacie sympatycznie skarykaturyzowane. A potem czyta się dymki z rozmowami o jedzeniu ludzi, albo trafia się na scenę w rodzaju tej, gdzie wygłodniałe sieroty w końcu dobierają się do pokarmów mięsnych i zastosowanie znajdują liczne odcienie czerwieni.
„Trolle w szkole” są pozycją, którą czyta się łatwo, szybko i przyjemnie. Przeczytana dość szybko wylatuje z pamięci, ale choćby dla tej chwili rozrywki warto się z nimi zapoznać.



Tytuł: Trolle z Troy #12: Trolle w szkole
Scenariusz (komiks): Scotch Arleston
Wydawca: Egmont
ISBN: 978-83-237-3778-0
Cena: 35,00
Data wydania: czerwiec 2011
Wyszukaj w: Wysylkowa.pl
Wyszukaj w
:
Ekstrakt: 60%
powrót; do indeksunastwpna strona

132
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.