powrót; do indeksunastwpna strona

nr 07 (CIX)
wrzesień 2011

Transatlantyk 2011: Podsumowanie
Pierwsza edycja festiwalu dobiegła końca. Czas, więc na podsumowanie. Czy było warto? Zdania są podzielone.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Mieszkam w Poznaniu przeszło cztery lata i przez ten czas miałem okazję przyglądać się kolejnym edycjom Off Cinema, Ale kino i Animatora. Transatlantyk za jednym zamachem zdeklasował je wszystkie – oprawą, programem filmowym i skalą. Żaden z dotychczasowych festiwali nie miał tak silnego wsparcia ze strony miasta i sponsorów, nie był też firmowany znanym nazwiskiem. Transatlantyk był, więc skazany na sukces. I faktycznie jeśli przytoczyć dane statystyczne to robią one wrażenie – 36 tys. widzów, 300 pokazów filmowych, 171 filmów, w tym 40 polskich premier. Pytanie tylko, czy poza danymi statystycznymi Transatlantyk pozostawił po sobie coś więcej?
Z pewnością jest jedna taka rzecz – dąb, zasadzony wspólnie przez prezydenta Poznania Ryszarda Grobelnego i Jana A.P Kaczmarka. Rośnie w pobliżu Akademii Muzycznej, niedaleko mieści się Opera i Aula Akademicka. Z ciekawości, w przerwie między seansami, wybrałem się, żeby zobaczyć go na własne oczy. Trudno go dojrzeć – taki jest maleńki a otoczenie dużo większych drzew wcale tego nie ułatwia. Zasadzono go, aby przypominał o Transatlantyku, ale patrząc na jego rozmiary można w to powątpiewać. Być może w przyszłości, kiedy wyrośnie na potężne drzewo. Czy jednak do tego czasu ktokolwiek będzie jeszcze pamiętał o festiwalu? Przyznam, że na ten moment mam więcej wiary w to drzewko niż w inicjatywę Kaczmarka. Nie potrzebuje wiele uwagi ze strony innych, aby spokojnie się rozwijać. Co innego Transatlantyk, który bez wsparcia może szybko zatonąć. Władze miasta muszą zdać sobie sprawę, że minie dużo czasu zanim festiwal stanie się silną marką. Tym bardziej że od samego początku ma on problemy z samookreśleniem.
W czasie festiwalu z ust organizatorów wielokrotnie padały słowa: odważny, glokalny, otwarty. Jednak w kuluarach najczęściej słychać było głosy powątpiewania, co do charakteru festiwalu. Niektórzy nie przebierali w środkach i prosto z mostu pytali: Czy to w ogóle festiwal? Przyglądając się skromnemu tłumowi, przechadzającemu się korytarzami poznańskiego Multikina można było odnieść wrażenie, że uczestniczy się raczej w prowincjonalnej imprezie niż w wydarzeniu o międzynarodowym zasięgu. I choć z dnia na dzień pojawiało się coraz więcej osób to wątpliwości pozostały. Problem wynikał ze zbyt dużej rozpiętości programowej. Z jednej strony deklarowano proekologiczny charakter festiwalu, z drugiej podkreślano związki z muzyką, a z trzeciej i czwartej jeszcze coś innego. W efekcie trudno było się w tym zorientować i odpowiedzieć na pytanie: o co w tym wszystkim chodzi?
Sprawę dodatkowo gmatwało ulubione określenie organizatorów: „glokalny”. Na dobrą sprawę Transatlantyk powinien reklamować się, jako „glokalny festiwal filmowy” zamiast „międzynarodowy”. Oszczędziłoby to organizatorom konieczności wspominania o tym na każdym kroku, a publiczność byłaby mniej zdezorientowana. W zamierzeniu Kaczmarka Transatlantyk miał być bowiem czymś więcej niż festiwalem filmowym. Czym? Trudno powiedzieć. Nie udało się bowiem spiąć wszystkiego w jedną całość. Podkreślanie na każdym kroku związku z miastem wcale w tym nie pomogło – Poznań zawiódł jako port dla festiwalu.
Poznań i Transatlantyk. Relację między nimi doskonale streszcza plakat festiwalowy. Jeśli przyjrzeć się bliżej zauważymy, że okna domów, otaczających latarnię są zamknięte. Powiedzmy to otwarcie: Poznań nie jest przyjaznym miastem dla festiwali. Wsparcie ze stron władz to jedno, a atmosfera miasta to drugie. W Poznaniu jest duszno i prowincjonalnie. Niestety Transatlantykowi to się udzieliło. Kaczmarek musi skończyć z wizerunkiem festiwalu z Poznania dla Poznania, jeśli chce, żeby traktowano go poważnie. Inaczej „glokalny” będzie znaczyło tyle, co „prowincjonalny”
Oderwać się od portu, wypłynąć w nieznane – to dziś powinno być celem Kaczmarka. Czy tak się stanie okaże się w przyszłości. Wiadomo, że odbędzie się druga edycja festiwalu. O trzeciej jeszcze nikt nie wspomina. Może dlatego, żeby nie zapeszyć.



Organizator: Fundacja Transatlantyk
Miejsce: Poznań
Od: 5 sierpnia 2011
Do: 13 sierpnia 2011
WWW: Strona
powrót; do indeksunastwpna strona

74
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.