powrót; do indeksunastwpna strona

nr 07 (CIX)
wrzesień 2011

Cudzego nie znacie: Świat i rzeczywistość są względne
Ian McDonald ‹Brasyl›
Co łączy jezuitę, dziennikarkę i miejskiego cwaniaka, którzy na dodatek pochodzą z trzech różnych epok? Wydawać by się mogło, że nic. Jak jednak udowadnia Ian McDonald w przebogatym i fascynującym „Brasyl”, związki między nimi nie tylko mogą istnieć, ale też mieć niebagatelne znaczenie dla przyszłości świata.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Już sama kompozycja książki wskazuje na to, że mamy do czynienia z dziełem dopracowanym aż do najmniejszych szczegółów. Za przykład niech posłużą choćby tytuły poszczególnych rozdziałów, powiązane luźno z wydarzeniami mającymi miejsce w poszczególnych miejscach i czasach, a przy tym odwołujące się do katolickiej tradycji Brazylii i tamtejszego kultu Maryjnego („Our Lady of Spendex” czy „Our Lady of Production Values”). „Brasyl” nie jest, wbrew pozorom, zwykłą wariacją na tematy cyberpunka w egzotycznym, południowoamerykańskim klimacie: ze wszystkich trzech wiodących motywów zaledwie jeden, rozgrywający się w Sao Paolo w roku 2032 ma cokolwiek wspólnego z tą konwencją (przynajmniej na początku). Pozostałe dwa to współczesna opowieść o próbach zdobycia korporacyjnych wyżyn w Rio de Janeiro oraz osiemnastowieczna historia odkrywania niezbadanych zakątków Amazonii. Każdy wątek ma swojego głównego bohatera: sprytnego kombinatora Edsona, bezwzględną producentkę medialną Marcelinę oraz jezuickiego duchownego o irlandzkim pochodzeniu, ojca Louisa Quinna.1)
Początkowo jakiekolwiek powiązania między tą trójką wydają się bardzo odległe i jedynym, co może ich łączyć jest sama Brazylia. Każdy rozdział to trzyczęściowa podróż w głąb dżungli (miejskiej lub amazońskiej) i czasu: poczynając od wątku Marceliny, przez Edsona, aż po Quinna zaczynamy poznawać świat i odkrywać jego sekrety. Prędko okazuje się, że jednym z wiodących motywów będzie (nie po raz pierwszy) temat komputerów kwantowych oraz innych rzeczywistości istniejących równolegle do naszego świata. W cyberpunowej rzeczywistości Sao Paulo, pełnej Aniołów Nieustannej Inwigilacji pilnujących ruchu każdego mieszkańca miasta, zabezpieczenia kwantowe stanowią poważny kłopot dla złodziei i ludzi pracujących w półświatku. To właśnie tam wątek innych światów pojawia się najwcześniej i wprowadza najwięcej zamieszania. Nie zapomniano jednak o Rio i Amazonii; choć elementy cyberpunkowe zdecydowanie mniej pasują do początków XXI wieku i końca wieku XVIII, to McDonaldowi udało się bez większych zgrzytów wpleść je w historię swojego świata. Zrobił to powoli, z wyczuciem i z niezwykłą zdolnością zainteresowania czytelnika nawet najbardziej błahymi kwestiami (wizyta Quinna w kilku brazylijskich miastach czy dziennikarskie śledztwo Marceliny).
Dzieje się to za głównie sprawą bardzo bogatego świata przedstawionego. W „Brasyl” chyba nawet bardziej niż w „Rzece Bogów” widoczne staje się to, ile pracy musiał włożyć w autor w stworzenie realnego obrazu współczesnego Rio, przyszłościowego Sao Paulo czy niezbadanych ostępów Amazonii. Nie chodzi tu tylko o opis charakterystycznych dla wielkich brazylijskich miast slumsów (faveli), ale też o takie drobiazgi jak pojawiające się w kilku miejscach pojedynki z udziałem rdzennie brazylijskiej capoiery czy lokalnych wierzeń, będących barwną mieszaniną różnych wyznań i kultów.
Można w kilku miejscach odnieść wrażenie daja vu: kilkoro bohaterów (w tym Edson) są jedynie kolejnymi wariacjami na temat tych samych postaci, które pojawiły się w „Rzece Bogów”. Na szczęście nie razi to w oczy tak mocno jak w przypadku Hamiltona. Zamiast zbędnych i nie wprowadzających niczego scen seksu otrzymujemy motyw transwestyty (wraz z jego dziwną relacją ze swoim mentorem) oraz, jakkolwiek zabawnie by to nie brzmiało, grupy gejowskich ojców pełniących funkcje doradcze jednego z bohaterów. Jednocześnie trójka głównych antagonistów została zaopatrzona w bardzo wyraziste i, wydawać by się mogło, wciśnięte na siłę cechy negatywne, złe przyzwyczajenia czy tragedie z przeszłości. Jednym z poważniejszych minusów „Brasyl” jest nagromadzenie brazylijskich nazw i slangowych określeń, które, o wiele bardziej niż w przypadku „Rzeki Bogów”, zmuszają nas do ciągłego sięgania do umieszczonego na końcu słowniczka.
Wątek przewodni powieści, skrzętnie skrywany przez McDonalda aż do ostatnich rozdziałów powieści, nie należy w żadnym razie do oryginalnych. Nawet nie stara się na taki pozować. Najważniejsze w „Brasyl” jest wykonanie, droga prowadząca do stopniowego odkrycia prawdy na temat świata (czyt może raczej światów) oraz cała otoczka (olbrzymia góra zużytych procesorów na wysypisku w Sao Paulo, opis Rio Negro i Rio Blanco czy pływającej katedry) fabuły. Zdecydowanie warte polecenia, nawet jeśli nie pozbawione drobnych niedociągnięć.
1) W ostatnim przypadku niebagatelne znaczenie odgrywa też jego towarzysz, francuski naukowiec i szermierz doktor Falcon.



Tytuł: Brasyl
Wydawca: Gollancz
ISBN: 978-0575082885
Format: 432s. 129×198mm
Cena: 7,99£
Data wydania: 14 sierpnia 2008
WWW: Strona
Wyszukaj w: Selkar.pl
Wyszukaj w: Wysylkowa.pl
Wyszukaj w
:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

28
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.