![]() |
Brak ilustracji w tej wersji pisma |
„Pluto” można nazwać dziełem dwóch artystów. Najpierw Osamu Tezuka stworzył oryginalną i popularną mangę o przygodach chłopca-robota. Potem Naoki Urasawa wykonał współczesny remake, który okazał się być sukcesem zgarniając nagrody i pozytywne recenzje. Z drugim tomem wydanym w Polsce, jesteśmy dopiero na początku historii, ale widać już, że pochwały nie były bezpodstawne. Rozpoczęte w pierwszym tomie „Pluto” dochodzenie w sprawie morderstw zatacza coraz szersze kręgi, a potencjalne ofiary próbują bronić się na własną rękę. To, co zapowiadało się na stosunkowo proste śledztwo w sprawie morderstw ludzi i robotów jest znacznie bardziej skomplikowane i zahacza o politykę, wojnę i wydarzenia z przeszłości. Wszystko zaś jest narysowane realistycznej, pięknej kresce, która sama w sobie zasługuje na stos wyróżnień.
Łukasz Bodurka
![]() |
Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Bardzo miłe zaskoczenie, zwłaszcza, że chodzi o komiks wydany "z okazji…", a z takimi pozycjami różnie bywa. Postać naszego drugiego największego astronoma pokazana z perspektywy jego nastoletniego pomocnika. Dobry pomysł pozwalający na utożsamienie się z historią młodym odbiorcom, a właśnie do nich ten komiks jest skierowany. Oczywiście duży nacisk położony jest na dydaktykę, ale jest tam spora dawka humoru. Całość narysowana jest sprawną kreską przypominającą nieco "Tymka i Mistrza" (lub "Jeża Jerzego" jeśli ktoś woli). Ogólnie, bardzo sympatyczna rzecz.
Marcin Osuch
![]() |
Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Starzy wyjadacze Christophe Arleston i Jean Mourier prezentują jak zwykle wysoki poziom komiksowej sztuki i używają bohaterów, którzy nie mogą zawieść. Oto kolejna, dwunasta odsłona z życia trolli ze świata Troy, z mnóstwem prostackiego i makabrycznego humoru, z kadrami pełnymi detali, w ślicznych kolorach, gdzie szczególnie żywo prezentuje się czerwień krwi. Kto czytał poprzednie komiksy z tego cyklu jest przyzwyczajony do łatwości, z jaką trolle wyrywają kończyny i pożerają swych przeciwników. Tym razem rozkosznym i morderczym potworom przyjdzie się zmierzyć z edukacją. Edukacja w osobie Lady Giertyndy dysponuje jednak ambicją, chciwością i niezwykle skuteczną bronią, tak, że zapowiada się bardziej niż wyrównana walka.
Łukasz Bodurka
![]() |
Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Jak bardzo cenne jest życie? Czy nie cenilibyśmy go bardziej gdyby jeden na tysiąc obywateli otrzymywałby wyrok śmierci dostarczany przez państwowego urzędnika? Po 24 godzinach od jego doręczenia wszczepiona kiedyś kapsułka niszczyłaby serce. W ciągu tej ostatniej doby wiele może się zdarzyć, ludzie będą chcieli się pożegnać, nadać sens godzinom pozostałym im na ziemi. Reszta populacji zainspirowana ich przykładem będzie cieszyła się życiem, stanie się bardziej produktywna i płodna. Motoro Mase za serię opartą na tym intrygującym, budzącym ciarki pomyśle, który czerpie z japońskich narodowych obsesji i obaw (gospodarczej stagnacji, starzejącego się społeczeństwa i jednej z najwyższych na świecie liczby samobójstw) zyskał międzynarodowe uznanie.
Łukasz Bodurka
![]() |
Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Czyżbym przeczytał już najlepszy komiks roku? Wielce prawdopodobne. „Mglisty Billy” to podróż w przeszłość, w czasy dzieciństwa, ale ze wspomnieniem tylko jego mrocznych stron. Tytułowy mglisty Billy lubi noc i mrok, widzi wszędzie duchy i zjawy, myśli wciąż o śmierci i straszy swą młodszą siostrę. Ma w sobie dużo z Calvina (tego od Hobbesa), ale wśród swych przyjaciół nie ma pluszowego tygrysa, lecz raczej dziewczynkę z nożem w plecach i ogólnie jest dużo bardziej ponurą wersją Calvina, z którym łączy go samotność i niezrozumienie ze światem dorosłych. Komiks Bianco jest niebywale klimatyczny, ma mnóstwo kapitalnego czarnego humoru (zwłaszcza w ekstraktach z „Dziwnej i Niesamowitej Encyklopedii Kryptozologii”, ale też przekazuje całkiem niemało dorosłych egzystencjalnych lęków i prawdziwie filozoficznych pytań. Arcydzieło.
Konrad Wągrowski