Wśród z pozoru oczywistych pytań, znajdziemy również trudniejsze zestawienia – czy szybkowar został wynaleziony przed czy po zegarku, a także dość absurdalne – czy taśma klejąca wyprzedziła bombę atomową? Edukacyjna gra „Timeline: Inventions” dostarczy nam wiedzy doprawionej sporą dozą dobrej rozrywki, którą możemy smakować razem z naszymi pociechami.  | Dziękujemy sklepowi Rebel.pl za udostępnienie egzemplarza gry na potrzeby recenzji. |  |  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Wydawnictwo Asmodee znalazło ciekawy sposób, aby zainteresować nas historią wynalazków, odkryć i nie tylko. Autorzy „Timeline: Inventions” zdecydowali się zainwestować w porządne, estetyczne pudełko które z pewnością przyciągnie spojrzenia wielu graczy. Metalowe, wielkości ok. 10 x 10 cm, wyłożone w środku wypraską, w której znajduje się 109 niewielkich, kolorowych, dwustronnych kart. Z jednej strony widnieje tylko ilustracja z podpisem (przedmiotu/wynalazku/wydarzenia), a z drugiej – to samo z datą wynalezienia i ewentualnie z dodatkową informacją o wynalazcy. Nie nazbyt wygórowana cena (ok. 50 zł) jak na takie wydanie sprawia, że gra z powodzeniem nadaje się na upominek, nie będąc przy tym tytułem poważnym i przeznaczonym tylko dla doświadczonych graczy. Rozgrywka polega na wykładaniu kart w odpowiednie miejsce w tytułowej linii czasu, w odniesieniu do dat już tam umieszczonych. Na początku każdy otrzymuje liczbę kart zależną od liczby graczy (np. po pięć – dla czterech osób), które układa się przed sobą stroną bez daty (nie podglądając). Na środku stołu umieszcza się pierwszą kartę ze stosu – stroną odwrotną, czyli z widoczną datą. Teraz po kolei każdy z graczy wybiera dowolną ze swoich kart i wsuwa ją obok lub pomiędzy karty już wyłożone w tworzonej w ten sposób osi czasu. Gdy wybierze już miejsce, odwraca kartę, sprawdzając, czy jego strzał był trafny. Jeśli tak – karta pozostaje w linii, a jeśli nie – karta zostaje odrzucona, a on dobiera kolejną ze stosu. Rozgrywka trwa do momentu, gdy któryś z graczy pozbędzie się wszystkich swoich kart, osiągając w ten sposób zwycięstwo. „Timeline” to gra karciana uderzająca odrobinę w dzwon edukacyjny, choć wcale nie traktująca wiedzy merytorycznej jako warunek konieczny do świetnej zabawy. Stawia ona w równym stopniu na znajomość dat, ale i na pobieżną orientację w chronologii wydarzeń, na koniec pozostawiając miejsce ryzykownym strzałom w ciemno – podobnie jak recenzowana już u nas „Fauna”, z tym że w ujęciu wiedzy przyrodniczej. O czym warto wspomnieć, szanse dzieci i dorosłych można wyrównać, dając tym ostatnim więcej kart do wyzbycia. Choć szczerze powiem, że jeśli starszaki nie znają konkretnych dat, a tylko orientują się mniej więcej, to wygranej na pewno nie można przesądzać. „Timeline” na razie został wydany tylko po angielsku, co jednak w niczym nie przeszkadza, ponieważ karty są opatrzone bardzo ładnymi i wyraźnymi ilustracjami, nie pozostawiając wątpliwości do tego, co przedstawiają. Obcojęzyczne wydanie może mieć nawet dodatkowy plus, jeśli zechcemy wykorzystać je do nauki, czy to bezpośrednio słówek, czy poćwiczenia zagadnień gramatycznych (jak np. czas przeszły, pytania w stronie biernej).  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Pozycja kierowana jest do dzieci od lat ośmiu, należy jednak pamiętać, że zrozumiały musi być koncept tytułowej linii czasu i znajomość liczb, co można ładnie zilustrować podczas samej rozgrywki. W partiach rozegranych z młodszymi bawiliśmy się równie dobrze, co w gronie starych wyjadaczy. Jeśli nie zna się konkretnej daty wynalezienia powiedzmy silnika, nie wystarczy wiedza, że to było jakoś w XIX wieku, ponieważ daną kartę musimy umieścić pomiędzy innymi, a czasem powstałe luki są jedynie kilkuletnie. Okazuje się, że gra nie jest jednorazowa – nie sposób zapamiętać wszystkich dat (i pewnie nawet nie o to chodzi) po kilku rozgrywkach, a każdorazowo inny układ linii czasu sprawia, że karty znajdują się w innym sąsiedztwie. Z czasem można wprowadzać do gry urozmaicenia, na przykład oprócz umieszczania danego przedmiotu w określonym miejscu na osi dat, możemy przyznawać dodatkowe punkty za podanie nazwiska wynalazcy. Innym utrudnieniem może być wymaganie ułożenia kart z tą samą datą jedna na drugiej, więc nie wystarczy ułożenie obok. Autorzy planują wydać kolejne edycje, zróżnicowane ze względu na tematykę – już w tym wydaniu mamy przedsmak różnorodności kart. Część z nich należy do grupy wynalazków (kolor niebieski), część do wydarzeń historycznych (kolor czerwony), inne do muzyki, jeszcze inne do literatury, budowli itd. Mając cały zestaw, będziemy mieli możliwość wybrać tylko interesujący nas zakres i ćwiczyć np. tylko zagadnienia muzyczne. Idealnie jest, gdy możemy przy okazji wykładania kart, dzielić się znanymi nam ciekawostkami, np. w jakich okolicznościach powstał balon na gorące powietrze lub z jakim wydarzeniem wiązało się wynalezienie globusa. Niejednokrotnie zdziwimy się, że przedmiot, który uważamy za współczesny został zaprojektowany już dawno temu, jak np. szczoteczkę do zębów, albo też że fotokopiarki używano jeszcze przed wynalezieniem tranzystorów. „Timeline” to gra z bardzo dobrym pomysłem, wykorzystująca wiedzę powszechną i spełniająca w pewnym zakresie cele edukacyjne. Przy tak poważnych cechach nie pozbawia jednak rozgrywki humoru i pozwala na dobrą zabawę w równym stopniu dzieciom i dorosłym. Edukacja nie jest tu nachalna, jest raczej jakby przy okazji, a okazuje się, że dzieci z naturalną ciekawością chcą wiedzieć, co było najpierw: ołówek czy gumka. Słowem zakończenia mogę powiedzieć, że „Timeline” jest pozycją wartą uwagi, z pewnością dostarczy paru chwil zabawy czy to w domu, czy na wyjeździe.
Tytuł: Timeline: Inventions Info: 2-8 graczy, od 8 lat, ok. 15 minut gry Data produkcji: 2010 Ekstrakt: 90% |