powrót; do indeksunastwpna strona

nr 08 (CX)
październik 2011

Weekendowa Bezsensja: The Best of Dilbert
Recenzowany już w Esensji cykl o Dilbercie opowiada o przypadkach ekipy inżynierskiej pracującej w korporacji zajmującej się bliżej nieokreślonymi wynalazkami technicznymi. Mają szpiczastowłosego szefa-tumana i zgryźliwą sekretarkę, ale sami też nie są ideałami.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
1. Gabinet z drzwiami
Wally jest mistrzem nie tylko w unikaniu wszelkiej pracy i odpowiedzialności, ale także w znajdowaniu satysfakcji tam, gdzie inni byliby niezadowoleni. W pewnej historyjce zgodził się mieć głowę wkręconą w imadło, aby móc siedzieć w domu zamiast w biurze, co radośnie skomentował, że wcale nie jest mu tak niewygodnie. W omawianym pasku Wally, skazany przez szefa na wygnanie ze swego boksu do kabiny w toalecie, nie czuje się – jak widać – ani trochę upokorzony.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
2. Szczurbert-stażysta
Szczurbert jest jednym z kilku (obok Piesberta i Kotberta oraz pary dinozaurów) gadających zwierzątek występujących w komiksach o Dilbercie. W przeciwieństwie do dwóch pozostałych –bertów jest bardzo naiwny i pełen dobrych chęci. W tym pasku zostaje stażystą w firmie Dilberta: ów tłumaczy mu, że stażysta to ktoś, kto siedzi w obitym tkaniną boksie i udaje zajętego, a reszta cieszy się, że nie jest nim. Szczurbert wziął sobie tę poradę do serca i, jak widać, udaje zajętego bardzo skutecznie.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
3. Sałatka kompostowa
Tina, zajmująca się opisami technicznymi, od tygodni nękała Dilberta, by przeczytał przygotowany przez nią opasły dokument. Kiedy wyzwała go od kupy obmierzłego kompostu, inżynier otworzył segregator i zobaczył, że zawiera on tylko puste kartki. Jego współpracowniczka rozpaczliwie usiłuje zachować twarz.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
4. Fruglpupilion
Fuzja z innym przedsiębiorstwem kosztowała firmę Dilberta „kwotę tak wielką, że nie ma nawet swojej nazwy”. Wobec tego dział marketingu wymyślił słowo „fruglpupilion”, które jest w świecie anglojęzycznym (oczywiście w wersji „frooglepoopilion”) od czasu do czasu stosowane jako synonim niewyobrażalnie wielkiej sumy pieniędzy. Dział marketingu w tej firmie jest zresztą nad wyraz kreatywny: kiedyś wymyślił projekt urządzenia będącego zarazem skrobaczką do języka i mrożonym masztem.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
5. Dzień zielonego długopisu
Szeregowi pracownicy w firmie zdają sobie sprawę, że niewiele od nich zależy – starają się więc uprzyjemniać sobie życie, udając przynajmniej przez sobą samymi, że wydają jakieś zarządzenia. Choćby i najbardziej absurdalne.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
6. Pośladki Wally’ego
Kiedy na odprawie u szpiczastowłosego szefa przychodzi pora złożenia tygodniowego raportu, pomysłowość Wally’ego ma pole do popisu. Raz sporządza on raport o niczym, za to utrzymany w sensacyjnym tonie, kiedy indziej opisuje swoje nicnierobienie za pomocą korporacyjnego żargonu, który sprawia wrażenie intensywnej działalności. Wszystko jednak bije na głowę tekst o pośladkach, które w dodatku zamieniły się miejscami.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
7. Baletnica
Carol – zgorzkniała sekretarka – nie znosi swojego szefa i co jakiś czas podejmuje wysiłki, bo go ubezwłasnowolnić („Ja to zrobię”), wpędzić w paranoję („Ty wciąż żyjesz?! Jak to możliwe?”) lub pozbawić zdolności językowych („Czy możesz obalić tę doktrynę po całym środowisku?” „Zimnokrwiście”). Czasem chce po prostu się go pozbyć, organizując mu trasę podróży służbowej prowadzącą przez najmniej cywilizowane kraje.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
8. Elbończycy
Elbonia to kraj wymyślony przez Scotta Adamsa – niektórym kojarzy się ze Środkowym Wschodem. Autor osadza w niej akcję, kiedy jest mu potrzebne jakieś rozwijające się państwo, a nie chce nikogo obrazić. Elbończycy brodzą po pas w błocie, hodują świnie i czasem są wynajmowani przez firmę Dilberta do różnych czynności – na przykład wyniesienia na orbitę satelity, co ma się odbyć za pomocą kopnięcia go przez knura.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
9. Pięść śmierci
Nigdzie nie jest powiedziane, którą ze sztuk walki zna Alice, jednak używanie przez nią przemocy fizycznej jest częstym motywem pasków. Ta energiczna kobieta nawet demona potrafi chwycić za rogi i wbić po pas w ścianę. Zwykle stara się panować nad sobą, lecz głupota współpracowników straszliwie działa jej na nerwy.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
10. Spotkanie z trollem
W firmie Dilberta dział księgowości zaludniony jest przez złośliwe trolle. Od czasu do czasu któryś z bohaterów ma z nimi do czynienia i nie są to miłe przeżycia – Dilbert omal sam nie zmienił się w trolla. Stażysta Asok musiał tam zejść, aby dokonać drobnej poprawki. Na miejscu zastaje ohydnego stwora jedzącego ludzką nogę, który każe mu… no właśnie.
powrót; do indeksunastwpna strona

209
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.