powrót; do indeksunastwpna strona

nr 09 (CXI)
listopad 2011

Autor
Wróżki w Nowym Jorku
Lee Carroll ‹Królestwo czarnego łabędzia›
Jakie są najpopularniejsze ostatnio podgatunki fantasy? Ano, niewątpliwie paranormal romance oraz – prawdopodobnie – urban fantasy. „Królestwo czarnego łabędzia”, pierwsza część cyklu Lee Carroll, to połączenie tych dwóch nurtów. Pomysł tak prosty, że dziwię się, jakim cudem dopiero teraz trafiłam na tego typu książkę.
ZawartoB;k ekstraktu: 50%
‹Królestwo czarnego łabędzia›
‹Królestwo czarnego łabędzia›
Z urban fantasy „Królestwo…” wzięło „magiczny” świat, który istnieje tuż obok naszego, ale widzieć go mogą tylko wybrani, motyw istot nadprzyrodzonych w wielkomiejskiej dżungli oraz wiszące nad miastem zagrożenie, któremu zapobiec może tylko główny bohater – czy raczej w tym przypadku główna bohaterka, Garet James. Paranormal romance na razie pozostaje trochę w tle (być może zmieni się to w kolejnych częściach), ale i on nie odbiega od standardu. Mamy więc piękną młodą kobietę, która niespodziewanie dowiaduje się, że nie jest tym, za kogo uważała się przez dwadzieścia kilka lat życia, oraz przystojnego wampira. Tych dwoje absolutnie nie powinno ze sobą się wiązać, bo ona stoi po stronie dobra, on zaś – teoretycznie przynajmniej – jest stworzeniem mroku. Jak wiadomo jednak, miłość nie wybiera…
Srodze zawiedzie się czytelnik, który spodziewał się będzie po tej historii choć odrobiny oryginalności. „Królestwo…” wygląda trochę tak, jakby stworzył je komputer, który nakarmiono modnymi ostatnio wątkami. Być może jestem niesprawiedliwa wobec autorki1), jednak podczas lektury nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że książka ta powstała nie z potrzeby serca, ale po to, by na niej zarobić. Cóż, chęć zysku można zrozumieć, szkoda jednak, że „Królestwu…” brakuje indywidualnego stylu i nie ma tu ani jednego pomysłu, który potrafiłby czytelnika naprawdę zaskoczyć. Nawet magiczny Nowy Jork wypada blado w porównaniu z, powiedzmy, magicznym Londynem z książek Kate Griffin – cykl tej autorki też trudno uznać za jakoś szczególnie oryginalny, pisarka nadrabia jednak pietyzmem, z jakim opisuje wymyślony w najdrobniejszych szczegółach świat, czy dość skomplikowaną fabułą. W „Królestwie…” wszystko jest prostsze, bardziej skrótowe i powierzchownie nakreślone, Nowy Jork zaś po zmianie kilku elementów na dobrą sprawę mógłby zostać zastąpiony przez dowolne inne wielkie miasto.
Również fabuła „Królestwa…” pozostawia sporo do życzenia. Mamy tu dobre, intrygujące zawiązanie akcji, kiedy Garet dowiaduje się, kim naprawdę jest i co zagraża Nowemu Jorkowi, oraz niezłą końcówkę, zawierającą starcie z Głównym Złym. Środek jednak to w przeważającej mierze edukacja Garet, która pobiera lekcje u różnych magicznych istot: a to latania na skrzydłach wiatru, to znów zmieniania się w wodę. Jest to może i malownicze, na dłuższą metę jednak dość monotonne. A wspomniany już romans nie pomaga, bo wampir jak na stworzenie mroku jest zdecydowanie zbyt grzeczny (nawet gryzie wyłącznie za pozwoleniem), brakuje więc w tej relacji odpowiedniej dozy pikantnego niebezpieczeństwa.
Wszystko, co napisałam powyżej, nie oznacza wcale, że „Królestwo czarnego łabędzia” to książka zła. Wręcz przeciwnie. Lee Carroll jest niewątpliwie profesjonalistką, która nawet przy braku pomysłu potrafi pisać tak, by było to… no cóż, może nie fascynujące, ale przynajmniej znośne. Powieść czyta się nieźle, bez znużenia i bez irytacji, co już jest pewną zaletą. Fani gatunku (czy raczej obu połączonych gatunków), jeśli tylko nie oczekują zaskoczenia, powinni być z lektury zadowoleni. Nie zmienia to jednak faktu, że „Królestwo…” dobre jest co najwyżej w kategorii „czytadło” i gdyby ktoś poprosił mnie, bym scharakteryzowała tę powieść jednym słowem, powiedziałabym po prostu: przeciętna.
1) Naprawdę Lee Carroll to pseudonim duetu małżeńskiego: Carol Goodman oraz Lee Slonimsky’ego.



Tytuł: Królestwo czarnego łabędzia
Tytuł oryginalny: Black Swan Rising
ISBN: 978-83-7648-911-7
Format: 400s. 125×195mm
Cena: 37,–
Data wydania: 8 września 2011
Wyszukaj w
:
Ekstrakt: 50%
powrót; do indeksunastwpna strona

47
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.