Po niewiele mówiącej zapowiedzi „Długu” można było spodziewać się albo absolutnego, filmowego dna, albo wciągającej historii na miarę twórcy „Zakochanego Szekspira” czy „Dowodu”. Zasługą dwóch wspaniałych aktorek Helen Mirren i Jessici Chastain udało mu się utrzymać swą najnowszą produkcję na powierzchni…  |  | ‹Dług›
|
Choć zwykle idea remake’ów działa na mnie raczej odpychająco, nie ma się co łudzić – gdyby nie John Madden, nikłe byłyby szanse na wprowadzenie izraelskiej wersji „Długu” na salony światowe. Twórca „Zakochanego Szekspira” postanowił wykorzystać oryginalny scenariusz i wielkimi nazwiskami dać mu szansę przebicia się przez mur innych produkcji. Te wielkie nazwiska to m.in. Helen Mirren, która wciela się w postać Rachel Singer – byłej agentki Mossadu, wysłanej w latach 60. do Berlina Wschodniego, by schwytać „chirurga z Birkenau”. Z pomocą dwóch innych agentów – Davida (Sam Worthington) i Stephana (Marton Csokas), Rachel ma doprowadzić zbrodniarza wojennego przed izraelski sąd… Trójkę bohaterów poznajemy 30 lat później, gdy światło dzienne ujrzy biograficzna powieść o ich wielkich zasługach. Nikt jednak nie zdaje sobie sprawy, że za wyczynem agentów kryje się kłamstwo, którego reperkusje mogą ich sporo kosztować. Gdy do rąk Johna Maddena trafił scenariusz na kanwie izraelskiej produkcji pt. „Ha-hov”, reżyser uznał, że ta kontrowersyjna historia może się sprzedać. Miały temu dopomóc: budżet i dwa znane, chwytliwe nazwiska: Helen Mirren i Sam Worthington. Nic nowego – wiemy, że ten zabieg potrafi zamienić wodę w wino. Niestety cudów w przypadku remake’u nie zdziałał, bo film zarobił na czysto ok. 20 milionów dolarów (przy takim też budżecie). A więc – kolokwialnie – bez szału. Dlaczego? Sama zastanawiałam się po seansie, co dobrze zrealizowany, oryginalny pod względem fabuły film czyni tak niewidzialnym i łatwym do zapomnienia. Wydawałoby się, że historia pod auspicjami laureatki Oskara i Brytyjczyka, który w roli Jake’a Sully’ego podbił filmowy świat, bez zbędnego marketingu przyciągnie tłumy do kina. O ile Helen Mirren faktycznie stworzyła wiarygodną postać byłej agentki Mossadu, o tyle Sam Worthington dobrze nabrudził w filmowym ogródku Maddena. Po części nie z własnej winy. Trudno, żeby chłopak o urodzie i posturze rugbisty pasował do roli Izraelczyka, któremu II Wojna Światowa odebrała rodzinę. Abstrahuję również od faktu, że cała trójka agentów Mossadu mówi po angielsku, siląc się na zagraniczny akcent i tylko Worthingtonowi kompletnie to nie wychodzi – efekt jest taki, że australijski aktor mówi jak… Amerykanin, a nie taki był chyba zamiar. Najgorsze co przytrafiło się Worthingtonowi, to rola, która otworzyła mu drogę do kariery i jednocześnie (moim zdaniem) kompletnie go zaszufladkowała. Podobnie było kiedyś z Leonardem DiCaprio. Po roli w „Titanicu” kilka lat musiał udowadniać, że za ładną buzią kryje się ogromny talent i doskonały warsztat. Jednak ciężką pracą Leonardo skutecznie odciął się od postaci Jacka Dawsona, ale Sam Worthington, zakontraktowany na dwie kolejne części „Avatara”, może mieć z tym większy problem… Rola w „Długu” miała prawdopodobnie pokazać, że filmowy Jake Sully nadaje się do ról dramatycznych, ale – nie oszukujmy się – to nie jego bajka. Na szczęście pozostali aktorzy stanęli na wysokości zadania. „Królowa” Helen Mirren – jest kapitalna. Duńczyk Jesper Christensen („Casino Royale”, „Melancholia”) w roli chirurga-rzeźnika – bezbłędny. Jessica Chastain („Służące”) – przekonująca. I tylko Worthington został sam na zgliszczach po nieudanym występie… Na szczęście zabrakło mu mocy sprawczej, by pogrążyć cały film, który wypada całkiem przyzwoicie. I choć sposób prowadzenia historii jest bardzo spójny i interesujący, a doskonała muzyka idzie w parze z dynamicznym montażem, „Dług” powoduje pewną konsternację. Jego scenariusz to ociera się o martyrologię Żydów w czasie II Wojny Światowej, to snuje między dylematami moralnymi, zahaczając o wątek niespełnionej miłości, by u kresu osiągnąć punkt kulminacyjny rodem z pogranicza Bonda i Bourne’a. Takie lawirowanie skutecznie rozmywa charakter filmu, który docelowo miał być thrillerem politycznym. John Madden w jednym z wywiadów zaznaczył, że w swojej wersji „Długu” odciął się od oryginału, gdyż według reżysera był on jedynie historią pewnej niedokończonej misji. Madden postanowił więc uczynić z niej polityczną opowieść o dylematach moralnych. A może historia o trójce agentów wcale nie wymagała emocjonalnych ornamentów i, paradoksalnie, scenarzyści nieświadomie sabotowali powodzenie remake’u? By się tego dowiedzieć, trzeba by zapewne sięgnąć do pierwowzoru.
Tytuł: Dług Tytuł oryginalny: The Debt Rok produkcji: 2010 Kraj produkcji: USA Dystrybutor: UIP Data premiery: 21 października 2011 Czas projekcji: 114 min Gatunek: dramat, thriller Ekstrakt: 60% |