W adaptacji filmowej sztuki Yasminy Rezy „Bóg mordu” podstawowe problemy komunikacyjne w dzisiejszym społeczeństwie oraz ograniczenia narzucone przez system konwenansów zostały zamknięte na małej powierzchni kameralnego spektaklu. „Rzeź” Romana Polańskiego to sprawne tłumaczenie języka teatru na język filmu, a przede wszystkim znakomita diagnoza naszych czasów.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Scenariusz filmu jest połączeniem starań reżysera i autorki sztuki użytej jako materiał wyjściowy dla ekranowej fabuły. To dlatego w „Rzezi” współistnieją elementy teatralne i najlepsze składniki filmowego sposobu opowiadania historii. Chociaż całość rozgrywa się w jednym mieszkaniu pomiędzy czwórką aktorów, film umożliwia wprowadzenie większej dynamiki narracyjnej oraz pokazanie czegoś poza kameralną sceną, na której rozgrywa się konfrontacja między głównymi bohaterami. Urywki pojawiające się w tle napisów początkowych i końcowych zapewniają kontekst dla treści filmu, a także trafnie pointują zachowania postaci. Punkt wyjścia jest banalny. Oto dwa małżeństwa spotykają się, aby omówić nieprzyjemny incydent, jaki miał miejsce z udziałem ich synów. Zachary uderzył w parku kijem Ethana, wybijając mu dwa zęby. Na początku rodzice zachowują się według ustalonych zasad postępowania – są uprzejmi, ograniczają rozmowę do grzeczności i bezpiecznych tematów, zgadzają się ze sobą. Pod typową wymianą uprzejmości kryje się niechęć, złość, frustracja i zmęczenie społecznymi więzami. Powoli, wraz z kolejnymi drobnymi odchyleniami od schematu rozmowy, bohaterowie zaczynają coraz dobitniej manifestować swoje prawdziwe myśli i poglądy. Alan i Nancy Cowanowie mają dobre posady i nie brakuje im pieniędzy, ale są jednocześnie zdystansowani wobec siebie i świata, stracili entuzjazm do życia i wszelkie starania, jakich się podejmują, należą do pozy przyjętej z przymusu. Alan jest cynicznym draniem, który zakłada maski najrzadziej z całej czwórki, lecz z tego powodu widać, że nie obchodzi go prawie nic; praca prawnika sprawia przyjemność, bo pozwala sprawować nad kimś władzę i walczyć według praw dżungli. To właśnie pan Cowan wierzy w istnienie boga mordu, zasady skakania sobie do gardeł i torowania miejsca w życiu twardą ręką bądź aktem przemocy, czy to fizycznej, czy psychicznej. Natomiast Nancy okazuje się kobietą sfrustrowaną ciągłym użeraniem się z mężem-pracoholikiem, w dodatku dość płytką i zagubioną w grze konwenansów. Penelope i Michael Longstreetowie to zupełnie inna para pod względem statusu społecznego i spojrzenia na życia, za to bardzo podobna w kwestii wewnątrzzwiązkowych konfliktów i tłumienia prawdziwych żalów. Nie zwracają zbytniej uwagi na prestiż zawodowy – on sprzedaje AGD, a ona pracuje na pół etatu w księgarni i karmi się wzniosłymi ideami. Michael okazuje się gruboskórnym chamem z brutalnymi poglądami na rodzinę, a Penny – zgorzkniałą i niespełnioną kobietą, która chciałaby coś zmienić, ale przyzwyczaiła się do myśli, że życie musi wyglądać tak, jak wygląda. Porzucenie określonych arbitralnie ram zachowania spowoduje wydobycie prawdziwego oblicza każdej osoby z tej czwórki. Polański skupia się na aktorach, bo to oni stanowią napęd filmu. To aktorzy interpretują słowa, które kształtują „Rzeź” niemal w całości. Jak można spodziewać się po adaptacji sztuki teatralnej, dialogi są intensywne, gęste i błyskotliwe. Polański wykorzystuje ograniczoną przestrzeń w stu procentach, a dzięki fantastycznemu aktorstwu na ekran ani razu nie wkrada się znudzenie. Znakomicie wypadają Kate Winslet i Christoph Waltz jako Cowenowie. Zresztą Waltz w wielu momentach kradnie film kolegom z planu – jako jedyny nie daje się zwieść teatralnemu rodowodowi materiału i nie szarżuje. Dzięki temu jest przekonujący jako bohater, nie tylko jako interpretator tekstu. Przesada staje się udziałem skądinąd chwalonej Jodie Foster. Aktorka często popada w skrajności, przez co jej rola sprawdziłaby się rewelacyjnie na deskach teatru, natomiast niekoniecznie w kinie. „Rzeź” jest filmem zabawnym, ale raczej w kategoriach gorzkiego humoru słownego niż optymistycznego dowcipu. To historia, której celem jest obnażenie ludzkich słabości, frustracji i obłudy. Każdy, przyjmując określone role społeczne, jest mniej lub bardziej fałszywy. Wypowiedzenie na głos prawdziwych myśli i pozbycie się schematów postępowania równa się z osiągnięciem błogiej wolności. Tylko czy wolność mówienia i robienia, co się chce, pozwala na budowanie trwałych relacji? Cywilizacja została zbudowana na odgrywaniu ról i kłamstwach. A także na przemocy. Podświadomie rozumieją to nawet dzieci bohaterów filmu. Okazuje się, że dorośli niewiele różnią się od dzieci, gdy przechodzą wszystkie etapy, które one przeszły: od rozmowy, przez kłótnię, po chaos komunikacyjny i czyny, często agresywne. Koło się kręci, a człowiek musi włączyć się do biegu według zasad funkcjonowania społeczeństwa albo wypaść z obiegu.
Tytuł: Rzeź Tytuł oryginalny: Carnage Rok produkcji: 2011 Kraj produkcji: Francja, Niemcy Data premiery: 20 stycznia 2012 Czas projekcji: 79 min. Gatunek: dramat Ekstrakt: 90% |