Pamiętacie jedną z zagadek, którą nękał Johna McClane’a Simon w „Szklanej pułapce 3”, tą z baniakami i przelewaniem wody? W filmie zostało to rozwiązane po macoszemu, ale samo lanie wody to stara zabawa logiczno-matematyczna. Na tym właśnie koncepcie opiera się seria „Liquid Measure”.  | |
W tych prostych grach logicznych rzecz idzie co prawda nie o odmierzenie określonej ilości wody za pomocą ograniczonej liczby pojemników, a o umiejętne rozparcelowanie cieczy w sytuacji, gdy pojemników mamy „w sam raz”. Oczywiście w takim wypadku również trzeba się nagłowić i wykazać zdolnościami matematycznymi. Do zawieszonych „pod sufitem” baniaków o różnej pojemności, napełnionych oczywiście wodą, dobrać trzeba odpowiednie „garnki”, również o różnym litrażu i kształcie. Chodzi więc o obliczanie łącznej i cząstkowej objętości oraz o umieszczanie w przestrzeni odpowiednich pojemników, np.: pod zbiorniki dwu- i trzylitrowy umieszczone obok siebie należy podstawić rzecz jasna pojemnik pięciolitrowy. Ułatwiać (lub utrudniać) mają to rury wodociągowe, częściowo jako nieruchome obiekty na planszy, pod które należy się podłączyć, a częściowo układane przez gracza – oczywiście w celu poprowadzenia wody od zbiornika do końcowego pojemnika. Obsługa i zasady gry są zresztą bardzo intuicyjne, choć rozgryzienie najefektywniejszych reguł, według których należy rozmieszczać pojemniki, może zająć trochę czasu.  | |
Część druga wprowadza, oprócz lepszej grafiki i większej liczby plansz, kilka innowacji co do zasad gry, które nieco komplikują, a tym samym uprzyjemniają rozgrywkę. Pierwszą są zbiorniki przepływowe, które zatrzymują określoną ilość wody, a pozostałą kierują dalej. Mają też jeszcze inną ważną cechę: tak jak zwykłe zbiorniki są w stanie przyjąć wodę ściekającą swobodnie z góry, tzn. wpada do nich wypuszczony kilka poziomów wyżej cały strumień wody – rury nie mają takiej możliwości, podstawione pod strumień wody powodują tylko jej rozlanie. Druga nowinka to podzielniki, które rozdzielają strumień wody w ten sposób, że każdy litr kierują na zmianę w lewo lub w prawo (a znacznik na podzielniku wskazuje, od której strony rozpocznie się cykl rozdzielania). Te dwa elementy zdają się z początku nieco banalnym urozmaiceniem, ale w miarę kolejnych plansz potrafią przysporzyć niezłego główkowania.  | |
Problem tylko w tym, że nawet urozmaicenia wprowadzone w sequelu nie pomagają, gdy ogarnie się pewien schemat układania rur i zbiorników – wtedy rozrywki starcza co najwyżej na godzinkę. Na szczęście zawsze można sięgnąć po „Dark Fluid”, czyli level pack do „Liquid Measures 2”, który (także dzięki podwyższonemu poziomowi trudności) przedłuży przyjemną, stymulującą umysłowo rozrywkę. |