powrót; do indeksunastwpna strona

nr 3 (CXV)
kwiecień 2012

Pratchett ciągle w formie
Terry Pratchett ‹Niuch›
„Niuch”, najnowsza powieść z cyklu „Świat Dysku” autorstwa jednego z najsłynniejszych pisarzy fantasy na świecie, Terry’ego Pratchetta, w niczym nie ustępuje swoim poprzedniczkom, a wiele z nich wręcz przewyższa. Fani twórczości Pratchetta z pewnością nie będą rozczarowani.
ZawartoB;k ekstraktu: 90%
‹Niuch›
‹Niuch›
„Niuch” stanowi kolejną część przygód Straży Miejskiej, której jak dotąd Pratchett poświęcił najwięcej samodzielnych powieści. Tym razem Samuel Vimes staje przed wyzwaniem, do którego nie mogła go przygotować twarda szkoła życia na ulicach Ankh–Morpork: konkretnie przed wyprawą na wakacje. Rodzinne, w dodatku na wsi. Jak łatwo jednak przewidzieć Vimes niedługo może cieszyć się upragnionym (czy też znienawidzonym) spokojem, odpoczynkiem i monotonią. Dość szybko wdeptuje w pierwszą kałużę krwi (a raczej niechcący wpycha w nią swojego kamerdynera) i zabiera się do tego, co potrafi najlepiej, czyli do chwytania złoczyńców.
Akcja powieści, przynajmniej na początku, rozwija się raczej powoli. Vimes wprawdzie już pierwszego dnia swojego pobytu na wsi czuje, że w okolicy coś jest nie tak, jednak nie dzieje się zbyt wiele – autor za to sporo miejsca poświęca wątkom niezwiązanym bezpośrednio z główną intrygą (na przykład pięknym pannom z dobrego domu, bezczynnie oczekującym na śmierć ciotki, która zapewni im godziwy posag… warto dodać, że jedna z sióstr ma na imię Jane i pragnie zostać pisarką. Brzmi znajomo?). Lecz nie muszą się obawiać ci, którzy lubią sceny pogoni i walki – na dalszych stronach książki nie zabraknie pościgów (i po lądzie, i wodzie), okładania się pięściami oraz tańca na granicy śmierci i życia. W końcu głównym bohaterem jest Sam Vimes, a to zobowiązuje. Jeśli zaś już o bohaterach mowa, warto napomknąć, że Terry Pratchett posiada niesamowity talent do kreowania barwnych postaci, co stanowi jeden z wielu powodów, dla których rzesze czytelników kochają jego książki. „Niuch” pod tym względem z pewnością nie zawodzi.
W „Niuchu” nie brakuje charakterystycznego dla Pratchetta humoru, dowcipnych dialogów, przypisów, zabawnych analogii do naszego świata, pokazywanego jak zwykle w krzywym zwierciadle. Pojawiają się także sceny pełne ciepła, zwłaszcza gdy na scenę wkracza Młody Sam, sześcioletni synek Vimesa. Mimo tego wszystkiego „Niuch” pozostaje książką poważną, miejscami wręcz mroczną.
Pratchett w swoich powieściach, zwłaszcza tych późniejszych, tradycyjnie porusza zagadnienia trudne, często kontrowersyjne, jak feminizm, religia, rewolucje czy ksenofobia. Tak też jest w przypadku „Niucha”, gdzie pojawiają się kwestie nietolerancji i niewolnictwa. Cykl Straży Miejskiej zresztą zdaje się doskonale obrazować przemianę Świata Dysku (rozumianego zarówno jako wieloksięgu, który wraz z kolejnymi tomami staje się coraz poważniejszy, jak i samego świata, podążającego ścieżką postępu, powoli upodabniającego się do naszego, gdzie istnieją gazety, fotografia, błyskawiczny przesył informacji). „Straż! Straż!” czy „Zbrojni” przede wszystkim bawiły, w „Bogowie, honor, Ankh–Morpork” poruszano tematy niekoniecznie wesołe, ale przykrywał je płaszczyk humoru. Takie zjawiska jak ksenofobia (a nawet do pewnego stopnia wojna) pokazywane były w żartobliwy sposób. W ostatnich powieściach o straży jednakże właśnie ta poważniejsza tematyka wysuwa się na pierwszy plan. Przykładem mogą być chociażby sceny z „Straży nocnej”, w których strażnicy odnajdują ciała torturowanych ludzi. W „Niuchu” zaś są dusze łez, zabójca tnący dziewczynę błagającą o litość, żywe, myślące i mówiące istoty traktowane niczym robactwo. I tym razem, choć trup ściele się gęsto, nigdzie nie widać Śmierci, który mógłby rzucić jakiś celny komentarz. Natomiast samo Ankh-Morpork z „Niucha” nie jest już tym samym miastem, którym było w „Straż! Straż!”. Bohaterowie powoli, ale nieubłaganie zmieniają świat, zwykle na lepsze – niestety jednak potrzeba na to czasu. Nie wszystko da się załatwić za pomocą jednej melodii (choć żona Vimesa już po raz drugi osiąga za pomocą muzyki całkiem sporo), a nawet jeśli zmienić prawo, nie może ono działać wstecz i niektórzy winni nie zostają sprawiedliwie ukarani.
Jeśli ktoś uparłby się przy szukaniu w „Niuchu” wad, za taką można by uznać powtarzanie pewnych dowcipów. Niektóre żarty (jak ten dotyczący klasowego dyżurnego Vimesa) w pewnym momencie przestają śmieszyć. Fani dzielnych strażników z Ankh-Morpork mogą poczuć się także rozczarowani tym, że poświęcono im niewiele czasu antenowego – wprawdzie pojawiają się Marchewa, Angua, Cudo, Fred i Nobby, a nawet A.E., ale nie odgrywają szczególnie znaczących ról.
„Niuch” jest książką świetną, może nawet jedną z najlepszych ze „Świata Dysku”. Serdecznie polecam ją wszystkim, którzy lubią twórczość Pratchetta. Fanów samego Vimesa i Straży zachęcać chyba nie trzeba, bo i tak popędzą do księgarń. Pomimo niewątpliwej wartości „Niucha” odradzałabym jednak zaczynanie przygody ze „Światem Dysku” właśnie od niej. Większość powieści brytyjskiego autora można wprawdzie czytać w dowolnej kolejności i nie powinno się mieć trudności ze zrozumieniem, o co chodzi (choć w przypadku tych, które układają się w wewnętrzne cykle, jak ten o wiedźmach czy Śmierci, można popsuć sobie trochę zabawy). W przypadku „Niucha” jest inaczej. W książce roi się od nawiązań do poprzednich tomów opowiadających o przygodach strażników – dlatego z lekturą chyba lepiej poczekać do czasu zdobycia poprzednich części. Do czego zresztą serdecznie zachęcam.



Tytuł: Niuch
Tytuł oryginalny: Snuff
Przekład: Piotr W. Cholewa
ISBN: 978-83-7839-105-0
Format: 360s. 142×202mm
Cena: 29,90
Data wydania: 10 kwietnia 2012
Wyszukaj w: Wysylkowa.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w: Kulturowskazie
Ekstrakt: 90%
powrót; do indeksunastwpna strona

60
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.