powrót; do indeksunastwpna strona

nr 3 (CXV)
kwiecień 2012

Elektronicznie i absorbująco
Grimes ‹Visions›
Jest nieźle, ale bez szału. Takie opinie najłatwiej znaleźć na temat „Visions” – kolejnego krążka Claire Boucher. Na szczęście „nieźle” w tym przypadku oznacza aż tyle, że przy jego elektronicznych brzmieniach można spędzić naprawdę sporo czasu. I to całkiem miło.
ZawartoB;k ekstraktu: 60%
‹Visions›
‹Visions›
Nieczęsto da się napisać, że na jednym albumie mamy wiele intrygujących składników, które razem tworzą jednak coś przystępnego. Na dodatek prawie popowego, a przy tym ciągle mocno elektronicznego i oldschoolowego, niestroniącego też od eksperymentów. Taki właśnie jest „Visions”, na którym uwagę przykuwa przede wszystkim wokal Grimes – zmieniający się co chwilę, ocierający momentami o kiczowatość, lecz który nieustannie utrzymuje w dziwnym zaciekawieniu (choć pewnie znajdą się i tacy, dla których będzie wyjątkowo odpychający). O tym, że Kanadyjka głos ma niecodzienny, wiedzieliśmy wprawdzie już z jej wcześniejszych wydawnictw, ale teraz upewniamy się, że może się nim znakomicie bawić – balansując gdzieś pomiędzy operową diwą, szepcząco-zawodzącą dziewczynką czy choćby rozespanym dzieckiem. Jeśli ktoś odnajduje się w takiej muzycznej konwencji i docenia metamorfozy, to będzie się z Claire bawił równie dobrze.
Największą siłą nowej płyty jest kilka chwytliwych, tanecznych numerów, które potrafią całkiem skutecznie rozruszać. Do tej grupy wrzucić trzeba drugi, kołyszący „Genesis” – dość żywy, ale jednocześnie rozmyty i dreampopowy; porywający i klubowy „Circumambient” oraz nagrany z udziałem Majical Cloudz „Nightmusic”. Oprócz nich wskazać można także nieco spokojniejsze, ale ciągle przyjemnie bujające kawałki („Oblivion”, „Be A Body”, „Symphonia IX”). Resztę należy zaliczyć do mniej lub bardziej udanych prób scalania elektroniki z popem, ale za każdym razem z wykorzystaniem jakiegoś specyficznego efektu, dźwięku lub tajemniczej naleciałości. Jak choćby w „Eight” – syntetycznym do bólu i zaśpiewanym nadzwyczaj wysoko czy w zupełnie rozmytym „Skin”. Wszystkie utwory łączy jednak brzmienie osadzone w elektronice zakorzenionej gdzieś w latach 80., pulsującej, drgającej i często w różnym stopniu rozpływającej się. Kiedy dodamy do tego opisany wyżej wokal i poszczególne udziwnienia, to uzyskamy coś na kształt futurystycznego synthpopu.
„Visions” to spójny estetycznie, a przy tym lekko eksperymentalny longplay, który bez wątpienia bywa użyteczny przy wieczornym odprężaniu. Mimo wszystko do dłuższego zapamiętania nadają się tylko pojedyncze tracki, a cała płyta jest trochę przeładowana (trafiło na nią aż trzynaście kompozycji) i nie da się ukryć, że chwilami też przekombinowana. Trzeba również mieć sporo dystansu i humoru, żeby wytrzymać z każdym kolejnym wcieleniem Grimes, ale jeżeli jest się na to gotowym, to jej krążek z pewnością warto sprawdzić.



Tytuł: Visions
Wykonawca / Kompozytor: Grimes
Wydawca: 4 AD
Nośnik: CD
Data wydania: 9 marca 2012
EAN: 65263732081
Wyszukaj w: Wysylkowa.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w: Kulturowskazie
Utwory
CD1
1) Infinite Without Fulfillment
2) Genesis
3) Oblivion
4) Eight
5) Circumambient
6) Vowels = Space And Time
7) Visiting Statue
8) Be A Body
9) Colour Of Moonlight [Antiochus]
10) Symphonia IX [My Wait Is U]
11) Nightmusic
12) Skin
13) Know The Way [Outro]
Ekstrakt: 60%
powrót; do indeksunastwpna strona

173
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.