Todd Haynes po raz kolejny dokonuje recyklingu doskonałego, tym razem na warsztat biorąc nieco zapomniany melodramat noir, „Mildred Pierce” w reżyserii Michaela Curtiza. Historia samotnej matki, która zmaga się z brutalną rzeczywistością czasów Wielkiego Kryzysu, pnąc się po szczeblach restauratorskiej kariery, zostaje wzbogacona o konteksty, o jakich twórcy w latach 40. mogli tylko pomarzyć.  |  | ‹Mildred Pierce›
|
Recenzja nadesłana na Konkurs Esensji. Tytułowa Mildred Pierce (jak zwykle zjawiskowa Kate Winslet), po rozstaniu z mężem (Brian F. O’Byrne), stara się zapewnić byt swoim córkom. Mimo wszechobecnego widma Wielkiego Kryzysu kobiecie udaje się odnieść finansowy sukces – skromna restauracja założona wspólnie z przyjaciółmi zaczyna przynosić dochody. W dodatku związek z beztroskim Montym (Guy Pearce) pomaga Mildred odkryć świat własnej seksualności, który do tej pory był dla niej zupełnym terra incognita. Niestety bohaterka ma jeszcze na głowie swoją rozpuszczoną, lecz utalentowaną córkę Vedę (najpierw Morgan Turner, potem Evan Rachel Wood), która sprytnie manipuluje matką, sukcesywnie rujnując jej życie. Dzieło Haynesa nie jest prostym remakiem – reżyser z dużo większą swobodą niż mogły na to pozwolić normy obyczajowe i kodeks Haysa w czasach, kiedy zabierał się za to Curtiz, adaptuje powieść Jamesa M. Caina, na której obydwa dzieła są oparte. Toksyczna relacja Mildred z córką oraz skomplikowane zależności i motywy, które popychają ją do związku z Montym zostały w serialu Haynesa oddane w sposób zgodny z literą oryginału. W jego Mildred Pierce nie znajdziemy moralizatorskiego wydźwięku, jaki towarzyszył poprzedniej wersji. Historia kobiety realizującej się poza systemem odgórnie wyznaczonych dla niej ról społecznych, została tam „sprzedana” w tolerowanej przez strażników moralności konwencji noir, przesiąkniętej na wskroś przesłaniem o winie i karze. Haynes kodeksem Haysa przejmować się nie musiał, zaserwował więc widzom dzieło o wiele bardziej odważne obyczajowo. Reżyser fantastycznie prowadzi aktorów – Winslet i Pearce’a chwalić nie trzeba, ale uwagę przykuwa zwłaszcza nieznana do tej pory Morgan Turner w roli młodej Vedy. Dwunastoletnia dziewczynka tworzy niezwykle szczerą i przekonującą kreację inteligentnej, ale i zepsutej do szpiku kości córki Mildred. Kiedy jej rolę przejmuje Evan Rachel Wood (która doświadczenie grania zepsutej diwy zdobywała na planie „Czystej krwi” wcielając się w postać księżnej Sophie-Anne Leclerq), konflikt na linii matka – córka zaostrza się z każdą sceną. Veda perfekcyjnie manipuluje swoimi najbliższymi, bawiąc się ich emocjami i oczekiwaniami, czy to przy pomocy intelektualnych gierek, czy własnego ciała. Haynes kreśli nowy rozdział w historii melodramatu rodzicielskiego, czerpiąc garściami z klasyków gatunku („Zwierciadło życia” Douglasa Sirka!). Do tego nadzwyczaj sprawnie rozkłada akcenty w swoim filmie, przemycając wątek o demonicznym potomstwie w sposób dużo bardziej subtelny, niż chociażby Lynne Ramsay w głośnym Musimy porozmawiać o Kevinie. W „Mildred Pierce” z niemal każdej sceny przebija ogromna dbałość o szczegóły, jakie składają się na niezwykle efektowną scenografię autorstwa Marka Friedberga. Twórcy zdecydowali się w dużym stopniu na wykorzystanie naturalnych plenerów. Wrażenie autentyczności potęgują często stosowane ujęcia, w których bohaterowie odbijają się w szybach budynków lub samochodów, przemierzając w pośpiechu ulice miasta. Haynes inspirował się sposobem przedstawiania czasów Wielkiego Kryzysu, jaki wypracowało kino lat 70. – w scenografii „Mildred Pierce” pobrzmiewają echa estetyki „Ojca chrzestnego” Francisa Forda Coppoli czy „Chinatown” Romana Polańskiego. Absolutną wisienką na torcie są kostiumy Ann Roth, uznawanej w swojej branży za niedoścignioną mistrzynię. Każde wgięcie kołnierzyka, każde przekrzywienie kapelusza staje się nieodłącznym atrybutem postaci, mówiąc zarazem wiele o swoim właścicielu – w scenach, kiedy Mildred przemierza miasto w bezowocnym poszukiwaniu pracy, do znudzenia oglądamy ją w tej samej, znoszonej sukience. Jedynym mankamentem wydania DVD jest brak jakichkolwiek materiałów dodatkowych. Dziwi to tym bardziej, że półgodzinny dokument z planu serialu jest dostępny on-line; wydawca mógł więc zadbać również o to, by filmik pojawił się na płytce. Co tu dużo mówić, „Mildred Pierce” to nadzwyczaj sprawnie zrealizowana historia, z niezwykłą rolą Kate Winslet, wcielającą się w jedną z najciekawszych postaci kobiecych w historii telewizji. HBO po raz kolejny daje prztyczka w nos wielkim hollywoodzkim wytwórniom udowadniając, że w dalszym ciągu pozostaje elitarną instytucją, gdzie szanuje się artystyczną wizję twórcy. Lektura obowiązkowa, nie tylko dla fanów Todda Haynesa.
Tytuł: Mildred Pierce Tytuł oryginalny: Mildred Pierce Rok produkcji: 2011 Kraj produkcji: USA Data premiery: 17 lutego 2012 Czas projekcji: 336 min Gatunek: dramat EAN: 7321909314870 Ekstrakt: 90% |