Jeśli ktoś obdarzony talentem literackim ma przeżycia, którymi musi podzielić się z innymi, pisze książkę. Jeśli dzieje się tak w przypadku osoby umiejącej ładnie rysować – powstaje komiks. To właśnie przypadek „Parentezy”.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
„Parenteza” to prosty komiks, ale w swej prostocie całkiem poruszający. To historia choroby i zapis walki z nią – Elodie Durand opowiada o własnych (choć bohaterka komiksu ma na imię Judith, nie ma wątpliwości, że jest alter ego samej autorki) zmagania z epilepsją. Komiks wpisuje się więc w autobiograficzne opowieści obrazkowe, jak „Fun Home”, „W cztery oczy” czy w jakimś stopniu także „Maus”, dzieła Willla Eisnera czy Agaty Nowickiej. Zmagania z epilepsją to jednak za daleko idące uproszczenie w opisie fabuły „Parentezy”. Choroba mózgu nie tylko niszczy życie bohaterki, ale odbiera jej jedną z najważniejszych ludzkich atrybutów, decydujący o naszej tożsamości – pamięć. Komiks więc będzie opowieścią o sklejaniu swego życia ze skrawków, o próbie odtworzenia samej siebie. Już samo spisanie tej historii było wyzwaniem – po raz pierwszy mamy chyba do czynienia z autobiografią, która opisana jest w odniesieniu nie do własnych wspomnień, lecz w oparciu o relacje bliskich. Będzie także formą autoterapii, dzięki temu albumowi Elodie/Judith będzie w stanie odpowiedzieć na zaskakująco trudne pytanie napotkanej na ulicy dawnej przyjaciółki: co porabiałaś przez kilka ostatnich lat? Durand jest szczera, na tyle na ile to możliwe – oczywiście wiele rzeczy dotyczące własnego życia zna z drugiej ręki. Sama stara się oddać głównie swe stany psychiczne – ogarniający ją mrok, personifikacje choroby jako pożerającego ją potwora, wizje mózgu jako tajemniczego i przerażającego tworu. Niemałą w tym rolę odgrywają wplecione w narrację oryginalne rysunki, powstałe w latach choroby, najdobitniej chyba ilustrujące wewnętrzny rozpad autorki. W całym komiksie wciąż przeplata się warstwa realistyczna z symboliczną – bez tej ostatniej nie dałoby się opowiedzieć o takim doświadczeniu. Choć czasem nawet ta pierwsza – jak w rozmowie z lekarzem, w której bohaterce wydaje się, że odpowiada racjonalnie, podczas gdy nawet nie potrafi zapamiętać wcześniejszych pytań – robi ogromne wrażenie Nie ma mowy jednak o jakiejś przygnębiającej opowieści – nawet w najczarniejszych chwilach Durand zdobywa się na humor, momentami dość wisielczy („Udało mi się zapamiętać nazwisko prezydenta. Ale kilka miesięcy później prezydent się zmienił. Cóż, po prostu pech”), ważnym wątkiem jest pomoc najbliższych, no i, czego łatwo się domyślić, chorobę uda się w końcu pokonać. Nie będzie to jednak pokrzepiająca historia o triumfie ludzkiego ducha, ale po prostu bardzo prawdziwa opowieść o pewnym niełatwym ludzkim doświadczeniu.
Tytuł: Parenteza Tytuł oryginalny: La Parenthèse ISBN: 978-83-61762-05-8 Cena: 52,50 Data wydania: luty 2012 Ekstrakt: 70% |