powrót; do indeksunastwpna strona

nr 4 (CXVI)
maj 2012

Autor
Wszystko spoko
W ciągu ostatnich kilku lat zaobserwowałem rosnącą popularność używania słów pozbawionych większego znaczenia. Cechą charakterystyczną kilku moich znajomych jest bezustanne posługiwanie się sformułowaniami, które nie znaczą zupełnie nic. Często wstępem do rozmowy jest wiązanka „kurczę, nie mogę, normalnie masakra” (w dowolnej kombinacji i nasileniu), po której dopiero następuje przejście do tematu właściwego. Czy nie można by się bez tego pustosłowia obejść? Albo użyć słów, które mają jakieś znaczenie?
Will Self w swoim niedawnym artykule na stronie BBC stanął w obronie trudnych i mało znanych słów, bardzo krytycznie odnosząc się do fast foodowej kultury dnia codziennego. Jego zdaniem książki, w przeciwieństwie do innych mediów, mają za cel angażować czytelnika i zmuszać go do wysiłku umysłowego. W efekcie oskarżenia o to, że niektóre książki są „zbyt trudne” są najzwyczajniej w świecie absurdalne. Jeżeli ktoś w taki dialog nie chce wchodzić, nie sięga po literaturę, a kiedy już sięga, musi być pewien konsekwencji.
W redakcji Esensji nie jesteśmy do końca pewni, jak mamy traktować naszych czytelników. W kilku przypadkach zdarzało się, że podczas dyskusji nad jakimś tekstem podnosiły się głosy o usunięcie co rzadszych i bardziej „wymagających” słów w trosce o przystępność publikacji. Nie wiemy jednak, czy takie wygładzanie treści jest krokiem w dobrą stronę i przede wszystkim: co Wy o tym sądzicie?
Tuszę, że podzielicie się z nami swoim zdaniem na ten temat, bo bardzo zależy nam na tym, by Esensja była jak najbardziej spoko magazynem popkulturowym. Co prawda do bycia „spoko” w takim stopniu, jak Euro 2012, brakuje nam bardzo wiele, ale chyba warto mierzyć wysoko.
powrót; do indeksunastwpna strona

3
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.