Dzieło winno bronić się samo. W przypadku „Kuśmidra i Fila” należy się jednak parę słów wyjaśnienia.  | ‹Kuśmider i Filo›
|
„Kuśmider i Filo” powstał i był publikowany jako komiks w odcinkach dla harcerskiej gazetki nastolatków „Świat Młodych” – w roku 1976 1). W tym samym roku i tamże opublikowany zostaje „Wielki turniej” Janusza Christy, drugi album o przygodach Kajka i Kokosza (wcześniej powstała „Szkoła latania”). Podobieństw między tymi komiksami jest sporo, wspólnych korzeni jednak szukać należy w opowieściach obrazkowych zza Żelaznej Kurtyny, w tym zwłaszcza serii o Asteriksie. W załączonym wywiadzie Tadeusz Raczkiewicz wspomina: „Kiedyś w kronice filmowej była wzmianka o Asteriksie, a także komentarz, że dobrze byłoby w Polsce coś takiego wymyślić.” Jak widać, Polska Kronika Filmowa miała wielką moc sprawczą… O tym, jak doszło do powstania „Kuśmidra…”, opowiadają obaj twórcy w tychże wywiadach. Raczkiewicz jako młody rysownik – dziś powiedzielibyśmy – fanfików (bohaterami jego komiksów byli między innymi Flip i Flap, Onufry Zagłoba, Lucky Luke, a także… Tytus, Romek i A’Tomek) wysyła do „ŚM” kilka swoich prac. Redakcja prace odrzuca, ale proponuje rysowanie komiksu według scenariusza jednego z redaktorów – Jerzego Dąbrowskiego. Raczkiewicz rysuje szkice, Dąbrowski zatwierdza, przysyła scenariusz kilku odcinków, Raczkiewicz rysuje, Dąbrowski zatwierdza, przysyła kilka kolejnych odcinków i tak dalej… do trzydziestego, gdzie ma miejsce finałowa uczta. Jerzy Dąbrowski w „ŚM” zajmował się popularyzacją nauki, wcześniej pracował jako fotoreporter. Pisywał „opowieści, powieści, bajeczki, trochę wierszy”. „Komiksy to był tylko taki odprysk… […] Scenarzystów brakowało. Scenariusze były potrzebne, więc raz jeden coś napisał, raz drugi. Ale […] nie było zapału.” Niestety, wyraźnie to w „Kuśmidrze i Filu” widać. Czasem mamy do czynienia z jednoaktówkami, gdzie odcinek tworzy zamkniętą całość, gdzie indziej zaś pewien etap fabuły rozpisany jest na kilka kolejnych odcinków. Humoru jest w sumie niewiele (w porównaniu choćby z Kajkiem i Kokoszem), wystarcza ledwie na delikatny uśmiech. Do tego dochodzą błędy logiczne: Kuśmider wpadający do zamaskowanego dołu-pułapki, do którego już ktoś wpadł 2) oraz – przede wszystkim – obecność ponoć więzionej w wieży niewiasty na wiejskim turnieju. Graficznie jest całkiem nieźle. Kreska i kolory przyjemnie klasyczne. Postacie humorystycznie karykaturalne, z dobrze oddaną mimiką twarzy i mową ciała. Kadrowanie prostokątne, o różnych szerokościach kadrów, lecz jednakowych wysokościach, układających się w cztery rzędy obrazków na każdy odcinek (z wyjątkami w postaci kadrów wysokich na dwa lub cztery paski). Ciekawostką są dołożone do albumu szkice-projekty postaci oraz galeria ilustracji – a także fragmenty wcześniejszych, amatorskich prac Raczkiewicza. „Kuśmider i Filo” jako album ma więc przede wszystkim wartość kolekcjonerską, dla miłośników twórczości tak Jerzego Dąbrowskiego, jak i Tadeusza Raczkiewicza – oraz dla tych, którzy wychowali się na „Świecie Młodych”. Jako album dla młodego czytelnika, po trzydziestu paru latach nadal się sprawdza w swej roli – choć nie rozbawia do łez (ale może to kwestia wieku recenzenta), nie stracił na aktualności, nie postarzał się.
Tytuł: Kuśmider i Filo ISBN: 978-83-61596-21-9 Data wydania: październik 2011 Gatunek: humor |