powrót; do indeksunastwpna strona

nr 5 (CXVII)
czerwiec 2012

Autor
Przy herbacie: Bohater sponiewierany
W ramach cyklu opisywania godnych polecenia fanfików dziś przedstawiam opowiadanie „Dlaczego?” autorki podpisującej się jako Kasiopea (jej powieść „Syn Gondoru” recenzowałam już kiedyś w Esensji). Należy ono do podgatunku zwanego z angielska „angst”, opiewającego czyjeś cierpienie, w szczególności psychiczne. Bohaterem jest pewien elf znany z „Silmarillionu” Tolkiena, i cierpi dosłownie przez cały tekst. W dodatku jest to bardzo sprawnie warsztatowo opisane. Bonusowo nieco rozważań o torturach.
Cytując nieśmiertelne słowa Kalevatar z forum Niezatapialnej Armady Kolonasa Waazona, bohater sponiewierany ma +100 do zajebistości. Bohater „Dlaczego?” (imienia nie wymieniam celowo) najpierw cierpi psychicznie, potem wspomina dawne męki, a potem cierpi znowu. Sponiewierany jest więc idealnie. A czy zajebisty? Moim zdaniem niespecjalnie. Może gdyby był bardziej sympatyczny…
Sympatycznym tego bohatera trudno nazwać. Owszem, można mu współczuć okropnych przejść, ale nie jest to postać, z którą chciałoby się zaprzyjaźnić. Ludźmi otwarcie pogardza, w zasadzie gardzi chyba całym światem, skoro w trakcie kilkusetletniego życia nie zadał sobie nawet trudu nauczenia się podstawowych gatunków leśnych roślin i zwierząt. Elf. Który nie zna. Nazw drzew. Paradoksalne, prawda? Autorka wprowadza element komiczny, opisując jak rzeczony elf na własną rękę wymyśla dziwaczne nazwy – mnie to, szczerze mówiąc, nie rozbawiło, ale dostrzegam intencję.
Opowiadanie zaczyna się przedstawieniem pustelniczego życia bohatera w jaskini – tu uznanie dla Kasiopei za plastyczność opisu, dzięki której niemal namacalnie czujemy ciepło paleniska czy chłód wilgotnych, kamiennych ścian. Ten spokój zostanie przerwany przybyciem niespodziewanego gościa: w tym momencie poznajemy tożsamość tajemniczego wygnańca (tolkieniści robią głośne „Achch!”), a wkrótce i jego mrożące krew w żyłach wspomnienia. To znaczy, mrożące oczywiście w kategoriach tolkienowskich.
Wszelako niezależnie od tego, czy tekst jest utrzymany w klimatach śródziemiowych czy nie, fizyczne sponiewieranie bohatera winno mieć pewne granice. Jeżeli nie piszemy czegoś niemile naturalistycznego, dopuszczalna jest chłosta, lekkie skopanie lub pobicie (bez uszkadzania narządów wewnętrznych; wybijanie zębów jako nieapetyczne również nie jest zalecane), ewentualnie przypieczenie ogniem, ale nie bardziej, niż Kuklinowski Kmicica. Kto chciałby czytać dalsze przygody kogoś sepleniącego przez powybijane zęby, względnie kalekiego z powodu powyłamywania stawów? Porządnego bohatera należy torturować tak tyci-tyci, zaledwie po to, żeby miał okazję udowodnić swoją bohaterskość, milcząc stoicko. I najlepiej, żeby nadawał się do użytku od razu, kiedy przyjdzie czas na spektakularną ucieczkę, a nie po długiej i skomplikowanej kuracji (sprawdzić, czy nie Geralt).
Autorka o gwiezdnym pseudonimie nie szczędzi swojemu elfowi cierpień fizycznych w wyżej wymienionych granicach. Wszystko znosi on z godnością, z rzadka tylko ulegnie temperamentowi i kopnie strażnika w krocze, za co oczywiście spotykają go kolejne męki. I tu dochodzimy do sedna: trudno współczuć komuś, kto wpakował się w niewolę u orków właściwie na własne życzenie (poszedł, gdzie nie powinien), a potem jeszcze pogarszał swoją sytuację, bo nie umiał zachować się jak grzeczny więzień. W każdym razie ja więcej ciepłych uczuć miałam dla niego w scenach, kiedy cierpiał psychicznie: najpierw przerażony przybyciem wspominanego gościa i potem w zakończeniu, które jest jednym z bardziej wzruszających finałów, jakie czytałam – choć, rzecz jasna, nic nie przebije spotkania Geralta i Ciri w „Coś więcej”.
Warto „Dlaczego?” przeczytać nawet nie będąc tolkienistą – ja w każdym razie zrozumiałam wszystko, gdyż istotne dla akcji i postaci informacje autorka zgrabnie przemyciła w rozmowie lub wspomnieniach. Miłośnicy „Silmarillionu” z pewnością będą mieć więcej radochy od przeciętnego czytelnika, ale przecież na tym właśnie polega cały urok fanfików.
powrót; do indeksunastwpna strona

61
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.