Ta książka jest zupełnie odmienna od „Folwarku zwierzęcego” i „Roku 1984”. To powieść na wskroś realistyczna. Wydana w czerwcu 1939 roku, odznacza się typową dla Orwella przenikliwością w diagnozowaniu tamtych czasów. Jest też artystycznie odmalowanym, nostalgicznym obrazem przeszłości i wyrazem wielkiego niepokoju o nadchodzącą przyszłość.  | ‹Brak tchu›
|
George Bowling właśnie dorobił się sztucznej szczęki. Poza tym to przeciętny facet (jeśli nie liczyć nadwagi), którego życiorys też nie wyróżnia się niczym specjalnym. Jego ojciec był właścicielem sklepu, on sam pracuje w towarzystwie asekuracyjnym, mieszka z żoną i dwójką dzieci w domu na przedmieściach. Ma 45 lat – a to wiek, w którym podobno zaczyna zmieniać się myślenie o życiu. Bohater jest zaniepokojony teraźniejszością, dostrzegając nadciągające nieuchronnie widmo kolejnej wojny. Orwell trafnie odczytuje tutaj zagrożenie ze strony Hitlera i jego rosnącej w siłę Rzeszy, nie ulegając dosyć powszechnemu ówcześnie złudzeniu, że to tylko mało znaczący epizod dla Europy. Bowling, mając za sobą doświadczenia z pierwszej wojny światowej (walczył na froncie) doskonale zdaje sobie sprawę, co znaczy wybuch kolejnej wojny: zbombardowane domy, chaos i śmierć. Cóż można zrobić, jeśli wiadomo, że konfrontacja z bolesną teraźniejszością skazana jest na porażkę? George Bowling zaczyna wspominać swoją przeszłość: „(…) czułem, że nie teraz, ale właśnie wtedy, w roku 1900, oddychałem prawdziwym powietrzem.” Reminiscencje z dawnych lat nie mają sobie równych, na kartach książki Orwell maluje „jak żywą” przeszłość, która już za jego czasów była wspomnieniem. Dzieciństwo bohatera, portrety jego rodziców i ich codzienne życie, beztroskie zabawy z kolegami, pierwsze miłości – choć życie George’a nie odznaczało się niczym szczególnym, to jednak znakomita narracja, pełna plastycznych szczegółów, sprawia, że nad wyraz trudno się od tej prozy oderwać. Do szczególnie udanych należą sceny połowu ryb – są tak zajmujące, ż nawet ktoś, kto zupełnie nie ma o tym pojęcia, chłonie książkę z zapartym tchem. Wspomnienia bohatera mogą być interpretowane na kilka sposobów. Po pierwsze, można je odczytać w wymiarze indywidualnym – jako unikalną biografię pojedynczego człowieka. Jednocześnie przeszłość Bowlinga, szczególnie jego wspomnienia z czasów pierwszej wojny światowej, są doświadczeniem wspólnym dla całego pokolenia. W tym kontekście szczególnie złowrogo brzmią przestrogi przed wybuchem wojny: oto George jako weteran dokładnie wie, że wojna nie ma w sobie niczego z romantyzmu i bohaterstwa, ale jest czymś bezsensownym i upokarzającym człowieka, przynosząc mu głód, kalectwo i śmierć. Ponadto wielowątkowe wspomnienia bohatera składają się na panoramiczny obraz schyłku ważnego rozdziału w historii Wielkiej Brytanii: epoki panowania królowej Wiktorii, wspominanej przez Orwella (jak się wydaje, trochę wybiórczo) jako czas stabilizacji i znośnego, bezpiecznego życia. Ta epoka jednak, podkreśla autor, właśnie się kończy, a nadchodzą czasy chaosu i niepewności. Kontrast między nadciągającymi ciemnymi chmurami wojny a pogodnym, sielskim obrazem czasów dzieciństwa jest nadzwyczaj czytelny. George Bowling snuje swoje wspomnienia, aż wreszcie decyduje się, aby po ponad dwudziestu latach odwiedzić swoje rodzinne miasteczko. I tu – czy można byłoby przewidzieć inaczej? – doznaje uczucia goryczy, niedowierzania i rozczarowania. Bo wszystko się w Dolnym Binfield zmieniło, rozbudowało, zniknęły dawne czarodziejskie miejsca z dzieciństwa, a nowe – tych dawnych nawet nie przypominają. Orwell udowadnia, że i w gatunku prozy realistycznej czuje się dobrze. Trzeba być naprawdę pierwszorzędnym prozaikiem, aby móc wykreować ten szczególny rodzaj smutku i nostalgii, jakiego możemy doświadczyć tylko w sytuacji, gdy żyjący w naszych wspomnieniach świat istnieje już tylko w naszej pamięci. Polemizowałabym, czy „Brak tchu” można uznać na najlepsze dzieło autora, jak głosi okładka. Przede wszystkim dlatego, że to powieść z kręgu zupełnie innego gatunku literackiego niż słynne antyutopie: „Folwark zwierzęcy” czy „Rok 1984”, zatem trudno je w ogóle ze sobą porównywać. Z pewnością jednak emocje towarzyszące lekturze tej doskonale napisanej książki sprawiają, że warta jest przeczytania. Plusem tego wydania jest bardzo interesujące posłowie tłumacza, w którym opisane są ciekawe okoliczności powstania powieści i intrygujące szczegóły biograficzne.
Tytuł: Brak tchu Tytuł oryginalny: Coming up for Air ISBN: 978-83-111-0052-7 Format: 320s. Cena: 33,– Data wydania: 13 stycznia 2012 |