Matematyka budzi respekt u większości niewtajemniczonych. Stewart ponownie zaprasza do jej świata, próbując udowodnić, że każdy, jeśli tylko chce, może „królową nauk” zrozumieć i polubić. Choć książka bez wątpienia jest imponującą kopalnią wiedzy, to jednak nie da się przeoczyć pewnych jej minusów.  |  | ‹Stąd do nieskończoności. Przewodnik po krainie dzisiejszej matematyki›
|
Popularyzacja matematyki nie jest łatwym zadaniem, a to dlatego, że przedmiot tej nauki jest abstrakcyjny. Czytelnik musi się zagłębić w skomplikowane symbole i wzory i skupić się na trudno uchwytnych rzeczach, nieraz przekraczających przeciętną wyobraźnię. Jednak możemy tego dokonać wraz z Ianem Stewartem, który jest doświadczonym i niestrudzonym autorem popularnonaukowych książek o matematyce. Wyruszamy więc w fascynującą wyprawę, której tematem przewodnim jest zagadnienie nieskończoności. Krzyżują się tu drogi różnych działów matematyki – geometrii, algebry, topologii, teorii chaosu. Stewart pisze takich o matematycznych „hitach”, jak zagadnienia liczb pierwszych, twierdzenie Fermata, hipoteza Eulera, hipoteza continuum, zagadnienie czterech barw, czy hipoteza Riemanna. Nie ogranicza się jedynie do objaśnienia ich istoty, ale pozwala się czytelnikom przekonać, do czego w praktyce mogą być przydatne te matematyczne zagadnienia. Ktokolwiek czytał inne ksiązki Stewarta, wie, że autor ma dar jasnego i przystępnego pisania o matematyce i w przypadku „Stąd do nieskończoności” też nastawi się na stosunkowo łatwą lekturę. Tymczasem nie jest to książka do szybkiego i bezproblemowego przeczytania. Chwilami jest bardzo hermetyczna, wymaga sporej uwagi i koncentracji, a przede wszystkim – już pewnej uprzedniej (niekoniecznie fachowej) wiedzy na poruszane tutaj tematy. Choć zapewne amatorzy-entuzjaści matematyki nie należą do osób, które zniechęcają się wysoko postawioną poprzeczką, zawarta tu mnogość faktów, dygresji, szczegółów jest tak ogromna, że można nimi obdzielić co najmniej kilka osobnych książek. Z tego też powodu wiele razy umyka nam główny tok myśli autora. Proszę też nie sugerować się podtytułem książki, że jest ona „przewodnikiem po krainie dzisiejszej matematyki”. Pierwsze jej wydanie miało miejsce w 1987 roku. Paradoksalnie, książkę poprzedza jeszcze przedmowa autora z 1995 roku, tłumaczącego, ileż nowego w matematyce wydarzyło się w ciągu ośmiu lat, które upłynęły od chwili pierwszego wydania. My natomiast otrzymujemy ją po latach z górą dwudziestu, a to już w tej dziedzinie cała epoka. Uważny tłumacz Jacek Bańkowski uaktualnia w przypisach wiedzę o największej znanej liczbie pierwszej, potwierdza przyjęcie ostatecznej wersji dowodu twierdzenia Fermata, a także informuje krótko, co budzi niedosyt, że została udowodniona hipoteza Poincarégo. Zatem można powiedzieć, że „Stąd do nieskończoności” to przewodnik po krainie matematyki „cokolwiek wczorajszej”. Jednak oczywiście większość poruszanych tutaj zagadnień jest aktualna – przecież to, co udowodnione, jest prawdziwe po wsze czasy. A miłośnicy matematyki znajdą w książce sporo ciekawostek: przeczytają o kocie, który jest jednocześnie żywy i martwy, dowiedzą się, jakie skreślać liczby w lotto, przekonają się, że jest takie twierdzenie, którego dowód liczy dziesięć tysięcy stron. Cóż może być bardziej fascynującego, niż rozważania o nieskończoności? Przychodzi tu na myśl podobieństwo do „Hotelu California” z piosenki zespołu The Eagles, do którego w każdej chwili da się wejść, ale nie można już wyjść.
Tytuł: Stąd do nieskończoności. Przewodnik po krainie dzisiejszej matematyki Tytuł oryginalny: From Here to Infinity. A Guide to Today’s Mathematics Data wydania: 26 kwietnia 2012 ISBN: 978-83-7839-120-3 Format: 376s. 142×202mm Cena: 39,– Gatunek: popularnonaukowa Ekstrakt: 60% |