Scenarzysta filmowy, prozaik, aktor i producent – to tylko kilka zawodów, które mógł wpisać do swego curriculum vitae Walentin Czernych. A przecież jeszcze, w młodości, zdarzało mu się budować okręty. Świat filmu zapamięta go jednak przede wszystkim jako współautora Oscarowego „Moskwa nie wierzy łzom”. Zmarł w mieście, które tak pięknie sportretował w swoim tekście, w poniedziałek 6 sierpnia 2012 roku.  | |
Nie urodził się w Moskwie. Do stolicy Związku Radzieckiego trafił dopiero jako dwudziestosześciolatek, na początku lat 60. ubiegłego wieku, gdy przyjechał tam, aby studiować. Wcześniej los rzucał go w różne miejsca Kraju Rad. Walentin Konstantinowicz Czernych urodził się w 1935 roku w Pskowie; jego ojciec był zawodowym żołnierzem – komisarzem wojskowym. Po zakończeniu Wielkiej Wojny Ojczyźnianej otrzymał nakaz przeniesienia do 123. pułku strzelców nieopodal Grodna. Tam jego syn zachwycił się kinem. Odpowiedzialny za to był Iwan Pyrjew, którego socrealistyczną komedię muzyczną „Traktorzyści” (1939) pewnego dnia pokazano krasnoarmiejcom strzegącym zachodniej granicy socjalistycznej ojczyzny. Na widowni był wówczas również kilkunastoletni Walentin. Wtedy zdecydował, że w przyszłości sam chciałby „pisać” filmy. Ale droga do tego była jeszcze daleka. Po ukończeniu szkoły zawodowej Czernych junior pracował w stoczni jako budowniczy statków, odbył też służbę wojskową w położonych na przeciwnym do Białorusi biegunie Rosji Kraju Nadmorskim i Kołymie. Kilka lat później poczynione wtedy obserwacje spożytkuje, pisząc swój pierwszy scenariusz. Po powrocie do cywila został korespondentem prasowym kilku gazet, to ośmieliło go do tego, by zająć się literaturą na poważniej, być może nawet uczynić z niej swój sposób na wygodne i dostatnie życie. W efekcie – przeniósł się do Moskwy i podjął studia na wydziale scenariuszowym Wszechzwiązkowego Państwowego Instytutu Kinematografii (WGIK).  | |
Pierwszy film na podstawie tekstu Czernycha nakręcono w 1963 roku – był to dokument o „Ziemi bez Boga”, czyli Kołymie, na której w ciągu kilkumiesięcznej służby wojskowej Walentin nie znalazł ani jednej cerkwi. Absolwentem WGIK-u został cztery lata później, na debiut w fabule musiał poczekać kolejne cztery. W 1971 roku reżyserski duet Jurij Stiepczuk i Eduard Chaczaturow nakręcił dla telewizji w Uzbekistanie trzyczęściowy miniserial sensacyjno-szpiegowski „Tędy przebiega granica”, którego współautorem był właśnie Walentin Konstantinowicz. Samodzielny debiut kinowy zaliczył już po kilkunastu miesiącach – był to podpisany przez Aleksieja Sacharowa, utrzymany jeszcze w manierze socrealistycznej, melodramat „Człowiek na właściwym miejscu” (1972). Ale za to jaką miał obsadę; w głównych rolach pojawili się: Władimir Mieńszow (któremu Czernych będzie za kilka lat zawdzięczał swój największy sukces artystyczny), Anastazja Wertyńska, Armen Dżigarchanian i Lew Durow. W latach 70. scenarzysta wyspecjalizował się w tekstach obyczajowych i romantycznych (niekiedy zaangażowanych społecznie), które pisał dla Sacharowa („Z radością i odwagą”, 1973; czteroczęściowy „Smak chleba”, 1979), Jewgienija Matwiejewa („Spóźniona miłość”, 1974) oraz Julija Karasika („Własne zdanie”, 1976). Powoli Walentin Konstantinowicz zdobywał szacunek branży i widzów; ceniono go przede wszystkim za kreślenie wyrazistych postaci i realizm fabuły, co dziwić nie powinno, skoro bardzo często wykorzystywał wątki z własnego życia. Nie inaczej było w przypadku najgłośniejszego tekstu Czernycha – legendarnego melodramatu Władimira Mieńszowa „ Moskwa nie wierzy łzom” (1979), który w 1980 roku nagrodzony został Oscarem (jako najlepszy film zagraniczny). Laur ten zaskoczył nie tylko władze Kraju Rad, ale i samych twórców dzieła. I pewnie to zaskoczenie utrudniło nieco zdyskontowanie sukcesu.  | |
W następnej dekadzie Czernych nie odniósł już tak spektakularnych sukcesów, choć o dwóch filmach nakręconych w 1985 roku na pewno warto wspomnieć. „Ostatnia inspekcja” Chaczaturowa to sensacyjna, easternowa opowieść o utrwalaniu władzy sowieckiej w Uzbekistanie w latach 20. XX wieku, natomiast „Wyjdź za mąż za kapitana” Witalija Mielnikowa, który to obraz obejrzało w kinach ponad jedenaście milionów widzów, to niewymuszenie zabawna komedia romantyczna z uroczą Wierą Głagoliewą w roli głównej. Gdy nastała pierestrojka, a zwłaszcza po upadku Związku Radzieckiego Walentin Konstantinowicz otworzył się na nową tematykę (po którą wcześniej sięgał jedynie od wielkiego dzwonu) – kino akcji i kryminał. W takiej stylistyce utrzymane są między innymi „Wypowiadam wam wojnę” (1990) Jaropołka Łapszyna oraz trylogia Jewgienija Matwiejewa „Miłość po rosyjsku” (1995-1999). Obrazy te cieszyły się, co prawda, umiarkowaną popularnością, ale o ich wartościach artystycznych niewiele dobrego da się powiedzieć. Jak więc widać, Czernych-scenarzysta nie potrafił za bardzo odnaleźć się w nowych realiach. Swój autorytet odbudował dopiero w XXI wieku i to – co zasługuje na szczególne podkreślenie – tekstami, które, mówiąc delikatnie, przedstawiały przeszłość Kraju Rad w niezbyt kolorowych barwach. Wraz z Julią Damsker, na zamówienie Andrieja Eszpaja, na potrzeby serialu telewizyjnego (2004) zaadaptował „Dzieci Arbatu” Anatolija Rybakowa, natomiast w ręce Dmitrija Mieschijewa oddał scenariusz dramatu wojenno-psychologicznego „ Nasi”, który przyniósł mu dwie prestiżowe nagrody branżowe – „Złotego Orła” i „Nikę”. Był to najwiekszy sukces Walentina Konstantinowicza od czasów „ Moskwa nie wierzy łzom”. I, jak się okazało, niestety, ostatni. Miniserial Siergieja Snieżkina „Breżniew” (2005), ze świetną tytułową rolą Siergieja Szakurowa, z racji swego telewizyjnego formatu nie miał większych szans na podbicie świata, a planowany przez Mieschijewa na 2009 rok historyczny fresk o przywódcy antycarskiego powstania z drugiej połowy XVII wieku, kozaku dońskim Stieńce (Stiepanie) Razinie, luźno oparty na powieści Wasilija Szukszyna „Przyszedłem dać wam wolność” (1971) – ostatecznie nie doczekał się realizacji. Ostatnim nakręconym za życia Czernycha projektem, w którego powstaniu brał udział, okazał się niemiecko-rosyjsko-ukraiński dramat wojenny Achima von Borriesa „ 4 dni maja” (2011). Walentin Konstantinowicz zmarł w Moskwie w poniedziałek 6 sierpnia 2012 roku. Miał 77 lat. |