„Smoczy Tron” Tada Williamsa, pierwszy tom trylogii „Pamięć, Smutek i Cierń” po latach doczekał się w Polsce kolejnego wznowienia. Tym razem w pięknym wydaniu, z przyjemną okładką i oprawą ze skrzydełkami. Książka z pewnością będzie ładnie prezentować się na półce – tylko czy jest warta tego, aby na niej stanąć?  |  | ‹Smoczy Tron›
|
Na początku przypomnę, że „Smoczy Tron” trafił do księgarń po raz pierwszy w roku 1988. Dlaczego zwrócenie uwagi na tę datę jest takie ważne? Ze względu na nią trudno oceniać „Smoczy Tron” tą samą miarą co powieści wydawane współcześnie. Choćby pewne motywy (na przykład pozornie zwyczajny chłopiec wplątujący się w wydarzenia absolutnie niezwyczajne) przed dwudziestu czterema laty nie były jeszcze tak wyeksploatowane jak obecnie. Trylogia Williamsa do pewnego stopnia wpisuje się jeszcze w ten tradycyjny nurt fantasy (którego najznamienitszym przedstawicielem był Tolkien) pełen smoków, pięknych księżniczek, dzielnych rycerzy, walki dość jednoznacznie postrzeganego dobra ze złem. Nurt, w tamtym okresie powoli schodzący na dalszy plan, wraz z wkraczającymi w latach 80. i 90. na scenę fantasy autorami takimi jak Terry Pratchett, Neil Gaiman, George Martin czy w Polsce Andrzej Sapkowski. Głównym bohaterem „Smoczego Tronu” jest Simon, kuchcik pracujący w zamku wiekowego króla Johna. Ciekawski, nieposłuszny, dość niecierpliwy chłopiec zostaje uczniem tajemniczego doktora Morgenesa, a po śmierci Johna i koronacji Eliasa przypadkiem odnajduje w lochach Josuę, drugiego z królewskich synów. Tak zaczyna się podróż Simona, najpierw ku ziemiom należącym do księcia Josuy, następnie w poszukiwaniu jednego z trzech legendarnych mieczy. W konflikt pomiędzy Eliasem, który nie stanowi dobrego materiału na monarchę, a jego młodszym bratem i buntującymi się poddanymi szybko wtrącają się siły nadnaturalne z budzącym grozę Królem Burz na czele. Niestety, choć pozornie dzieje się wiele, tak naprawdę akcja powieści sunie do przodu niczym ślimak. Wydaje się, że „Smoczy tron” stanowi zaledwie zapowiedź wydarzeń, które będą mieć miejsce w dalszych dwóch tomach – co może dziwić, bowiem liczy on sobie około osiemset stron. Książka została podzielona na trzy części, z których jedynie w trzeciej („Simon Białowłosy”) rzeczywiście dzieje się coś ciekawego. Pierwsza („Simon Gamoń”) dłuży się niemiłosiernie, a zapowiedzi nadchodzących straszliwych wydarzeń nie wystarczą, by rozproszyć nudę wywołaną śledzeniem umizgów Simona wobec służącej czy prób zaciągnięcia się do armii. Nieco lepiej jest w części drugiej, gdy spanikowany chłopiec ucieka z zamku. Pojawiają się sceny bardzo dobre, czytelnik ma okazję poszerzyć swoją wiedzę o uniwersum, niestety niektóre fragmenty wciąż mogą nużyć. Chwilami miałam ochotę zawołać: „No dobrze, wiem już, że Simon jest głodny, zmęczony i bolą go nogi, a poza tym uważa to wszystko za niesprawiedliwe. I co dalej?!”. Na szczęście im dalej w las, tym lepiej i w części trzeciej („Simon Pielgrzym”) dzieje się znacznie więcej. Jeśli chodzi o bohaterów, jest ich wielu (chyba nawet zbyt wielu. Dość łatwo zapomnieć, kto jest kim), są dość sympatyczni, wiarygodnie wykreowani, wiadomo, co nimi kieruje, nie zachowują się sztucznie, posiadają zalety i przywary. Brak jednakże postaci naprawdę charakterystycznych, które pozostają w pamięci jeszcze długo po odłożeniu książki na półkę, nad których postępowaniem i motywacjami można się zastanawiać i dyskutować z innymi. Wielu miłośników literatury z pewnością zna to uczucie, gdy w napięciu przerzuca się kolejne strony, trzymając kciuki za ulubionego bohatera, by nie padł ofiarą morderczych zapędów autora. Otóż w przypadku „Smoczego tronu” Williams mógłby każdą z postaci zabić, przedtem poddając okrutnym torturom, a co najwyżej zirytowałabym się, że opis rzeczonych tortur ciągnie się zbyt długo, niczego nie wnosząc do fabuły. Pierwszy tom trylogii „Smutek, Pamięć i Cierń” to książka, którą można czytać z przyjemnością pod warunkiem, że przymknie się oko na parę rzeczy. Przede wszystkim przewidywalność i wykorzystywanie znanych motywów (dwie dekady temu jeszcze nie tak oklepanych jak obecnie). Nie jest też to raczej lektura dla osób lubiących powieści trzymające w napięciu, za to nie przepadających za opisami.
Tytuł: Smoczy Tron Tytuł oryginalny: The Dragonbone Chair Data wydania: 31 sierpnia 2010 ISBN: 978-83-7510-553-7 Format: 824s. 150×225mm Cena: 49,90 Gatunek: fantastyka Ekstrakt: 60% |