powrót; do indeksunastwpna strona

nr 6 (CXVIII)
lipiec-sierpień 2012

Autor
Underground from Poland: „Chcieliśmy wylać z siebie gniew na władzę…”
ciąg dalszy z poprzedniej strony
Niektórym kawałkom bardzo pomógł nowy mastering, dzięki pogłosom nabrały one głębi i klimatu. Głównie dotyczy to wymienionych już „War Dub” i „Naszej kultury”, które zapowiadają nowe oblicze i brzmienie Izraela – to z albumu „Nabij faję”. Jeśli chodzi o przesłanie „Biada, biada, biada”, po latach może wydawać się ono nieszczególnie oryginalne, ale powinniśmy spojrzeć na teksty „Kelnera” i „Afy” (bo to właśnie oni, jako spółka Warsong, odpowiadali za całość repertuaru) przez pryzmat pierwszej połowy lat 80. ubiegłego wieku. A wtedy robiły one kolosalne wrażenie. Dlaczego? Wyjaśnia to Brylewski w swoich wspomnieniach. Chodziło o: „Zbesztanie Babilonu w każdym możliwym przypadku. Spróbuj policzyć, jak często pojawia się słowo „Babilon” w niemal każdej piosence z „Biada, biada, biada”. Nie zastanawialiśmy się nad tym, nie robiliśmy tego z premedytacją. Czysta intuicja podpowiadała, że tak powinniśmy zadziałać. Gdyby słowo „Babilon” zastąpić słowem „system”, sprawa stawała się dużo bardziej niecenzuralna. A my chcieliśmy wylać z siebie gniew na władzę, która prześladuje nas na ulicach, przez którą nie możemy czuć się normalnie”. Jeśli więc posłużymy się tym kluczem, który dla fanów Izraela w tamtym czasie był bardzo czytelny, teksty odśpiewane na debiucie formacji mogą przyprawić o ciarki na plecach. Symbol „Babilonu” okazał się zresztą bardzo skutecznym wytrychem do wyprowadzenia w pole cenzury. Przecież przyśpiewki o niekłamiących rastamanach (wszak to prawie harcerze!) czy okrutnym państwie Hammurabiego nie mogły być groźne dla systemu komunistycznego i Polski Ludowej. Dzisiaj, po prawie trzydziestu latach, odrzucając otoczkę polityczną, można w nich dostrzec jednak znacznie więcej – niektóre z piosenek umieszczonych na „Biada, biada, bieda” to niemal manifesty antyglobalizmu i pacyfizmu. Bo kim dzisiaj mogliby być tytułowi „ludzie Babilonu”, którzy „będą dalej maszerować / dopóki nie padnie na kolana / każdy kraj”, którzy „chcą zagarnąć cały świat”, jak nie przedstawicielami wielkich ponadnarodowych koncernów i korporacji („Idą ludzie Babilonu”)?
A jak zinterpretować przesłanie tych słów: „I nie wiesz nawet, co czuję / gdy patrzę, jak dzieci bawią się w wojnę / Babilon wampir – wypija ich krew / i nie wiesz nawet, co czuję / gdy patrzę, jak ignoranci zbroją się po zęby / a tysiące braci ginie z głodu i nędzy” („Poli bez kontroli”)? Czy do dziś nie jest to aktualne? Ale już taki, zaśpiewany przez „Kelnera” chwilę później w tym samym utworze, passus: „O nie, nie, nie mów mi o prawach w Babilonie / w Babilonie nie ma praw, w Babilonie rządzi strach” w połowie lat 80. mógł oznaczać tylko jedno – uderzenie w ekipę generała Jaruzelskiego. Podobnie jak bojowe wezwanie w „Powstańcie wojownicy”: „Chcą kupować nasze domy / chcą kupować nasze dusze / chcą kupować nasze serca / chcą kupować naszą wiarę / powstańcie wojownicy! (…) nadchodzi czas, nadchodzi czas / wojownicy w Babilonie! / jedna miłość łączy nas”. Zupełnie inaczej brzmi natomiast po latach taki fragment „Strachu w Babilonie”: „Ludzie zapomnieli, po co żyją / gnają na oślep za niczym / za swoimi zatrutymi snami / Babilon zatruł im te sny / ludzie w Babilonie tracą duszę / potem mówią, wciąż mówią / że więcej pieniędzy to ich dusza / że więcej pieniędzy mieć muszą”. Czy to nie przypadkiem o nas, Polakach, Europejczykach z XXI wieku? W kontekście całej płyty jej – wyśpiewane przez Brylewskiego – zakończenie brzmi jak wyjątkowo świadoma deklaracja: „Nie oglądaj się za siebie! / nasza kultura jest teraz / nasza kultura jest tu”. Izrael stworzył fundament pod polskie reggae, które od tej pory ewoluowało i niebawem wydało na świat takie perełki, jak Bakszysz, Immanuel, Kultura czy RAP. I choć wiosną 1983 roku zespół z Warszawy nagrał jeszcze płytę bardzo daleką od doskonałości, to jednak posiadającą ogromną wartość ideologiczną dla rodzimego rocka. Na publikację albumu – pod nazwą Issiael – trzeba było czekać dwa lata, do 1985 roku. W tym czasie grupa zagrała między innymi trasę koncertową po kraju u boku Misty in Roots (sierpień 1983), pojawiła się na kolejnych festiwalach w Jarocinie (lato 1984 i 1985), wreszcie weszła do studia, aby nagrać „Nabij faję” (lipiec-sierpień 1985). A była to już zupełnie inna płyta. Bo zupełnie inny był też Izrael. O tym jednak innym razem.
Skład:
  • Robert Brylewski – śpiew, gitara, gitara basowa, melodyka, instrumenty klawiszowe
  • Paweł Rozwadowski – śpiew, gitara, melodyka, gitara basowa, instrumenty klawiszowe
  • Jarosław Ptasiński – perkusja, instrumenty perkusyjne
  • Tomasz Lipiński – chórki, melodyka, instrumenty perkusyjne, instrumenty klawiszowe
  • Piotr Malak – saksofon
  • Tadeusz Kuczyński – trąbka
  • Milo Kurtis – instrumenty perkusyjne
  • Jerzy Jarmołowicz – instrumenty perkusyjne
  • Katarzyna Grzechnik – chórki
  • Vivian Quarcoo – chórki



Tytuł: Biada, biada, biada
Wykonawca / Kompozytor: Izrael
Data wydania: 1985
Nośnik: CD
Czas trwania: 46:43
Gatunek: reggae, rock
Wyszukaj w: Wysylkowa.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w: Kulturowskazie
Utwory
CD1
1) Idą ludzie Babilonu: 3:46
2) Kapłani szatana: 3:01
3) Poli bez kontroli: 3:07
4) Wojna w Babilonie: 2:27
5) War Dub: 3:13
6) Płonie Babilon: 1:26
7) Biada narodom: 3:59
8) Nie rób tego złego: 2:54
9) Rastaman nie kłamie: 2:55
10) Strach w Babilonie: 1:35
11) Powstańcie wojownicy: 3:04
12) Dla każdego tak samo: 1:44
13) Nasza kultura: 3:35
14) Idą ludzie Babilonu [wersja dubowa]: 3:28
15) Kapłani szatana [wersja dubowa]: 3:10
16) Poli bez kontroli [wersja dubowa]: 3:21
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

273
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.