On – chłopak z problemami, ona – zjawiająca się nie wiadomo skąd. Spotykają się przy drodze i tą drogą razem podążą. Ona – chyba dla zabawy, on – z niemożności pozbycia się jej. I choć wiadomo, że zaczną się w końcu dogadywać, widz, który dobrnie do tego momentu, zdąży się przekonać, że „Avé” to opowieść skrajnie różna od głupawych, amerykańskich historyjek o zbuntowanych nastolatkach.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Chłopak, dziewczyna, autostop – to trzy fundamentalne składniki rasowego kina drogi, które jednocześnie wyznaczają przestrzeń dla wszelkich klisz i banałów tegoż gatunku. Są także najzwięźlejszą charakterystyką „Avé”. A jednak jakimś nadnaturalnym, szalenie trudnym do uchwycenia sposobem, utwór bułgarskiego reżysera, Konstantina Bojanova, mimo wchłonięcia wielu cech typowego szosowego romansidła, wznosi się wysoko ponad nie. Siła filmu tkwi w znakomicie zbudowanych i zagranych głównych bohaterach – Kamenie oraz tytułowej Avelinie, którzy ujmują mocnymi postawami i naturalnością. Może także słowiańskim temperamentem, który nadaje sens szaleństwom i nieracjonalnym zachowaniom młodych. Swoboda fabularna nie zawłaszcza jednak przekazu filmu, który w swych głębszych warstwach dotyka między innymi przepastnych różnic społecznych, problemu odpowiedzialności i poszukiwania własnej tożsamości. Lecz największe ukłony dla debiutującego w filmie fabularnym reżysera należą się za ujarzmienie obsesji pewnej jednorodności stylu – bardzo popularnej wśród początkujących twórców, dumnie ów styl fetyszyzujących. W rezultacie ekrany nawiedzane są przez plagi pierworodnych filmów dwojga rodzajów: tak szarych, złych i brudnych, że po seansie odechciewa się żyć, a także też tak niestrudzenie silących się na lekkość i zabawność, że balansują na granicy żenady. Bojanov do owych schematów nawet się nie zbliża. Ma za to odwagę najpoważniejsze sceny przepuszczać przez komediowe sito i czyni to wyjątkowo umiejętnie. W takiej właśnie aurze analizuje się w „Avé” etyczną kategorię prawdy. Reżyser udowadnia, że kłamstwo może być kluczową cechą ludzkiego charakteru, wybitnym talentem, pomysłem na życie, lekiem na rozpacz, atrakcyjniejszą alternatywą rzeczywistości. Film Bojanova wchodzi na ekrany dzięki udziałowi w jednym z konkursów ubiegłorocznego Warszawskiego Festiwalu Filmowego i uzyskanej na nim nagrodzie FIPRESCI. Prestiżowe wyróżnienie nie wpłynęło niestety na należny rozmach dystrybucyjny i „Avé” zagości niemal wyłącznie w kinach studyjnych. Warto jednak te małe, gościnne ekrany odnaleźć.
Tytuł: Ave Tytuł oryginalny: Avé Data premiery: 15 czerwca 2012 Rok produkcji: 2011 Kraj produkcji: Bułgaria Czas projekcji: 86 min Gatunek: dramat Ekstrakt: 70% |