powrót; do indeksunastwpna strona

nr 6 (CXVIII)
lipiec-sierpień 2012

Jakże on ich pięknie zabija!
Motorō Mase ‹Ikigami #2›
Drugi tom „Ikigami” Motoro Mase trzyma wysoki poziom pierwszej części. Dostarczyciel zawiadomień o śmierci odwiedza kolejnych dwóch „wybrańców”, sam jednak zaczyna przeżywać kryzys związany z wykonywaną przez siebie pracą.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
W pierwszym tomie swej nagradzanej mangi Motoro Mase pokazał alternatywną Japonię, gdzie rząd w nowatorski sposób podszedł do wyrwania obywateli z marazmu codzienności i poprawienia im warunków życia. Każde dziecko w podstawówce otrzymuje zastrzyk z tzw. szczepionką rozwoju kraju. Później, między 18 a 24 rokiem życia, jeden na tysiąc obywateli zostaje wylosowany, po czym podana im niegdyś kapsułka wybucha. Rząd stoi na stanowisku, że ludzie, którzy w każdej chwili mogą umrzeć, będą poważniej podchodzili do życia, a chcąc coś po sobie zostawić, wykażą się większą produktywnością z pożytkiem dla całego społeczeństwa. By jednak wybrańcy mieli czas docenić, jak wiele robią dla innych, ich zgon nie następuje od razu. Na dobę przed detonacją kapsułki każdemu z nich zostaje dostarczone zawiadomienie o śmierci – tytułowe „Ikigami”.
Manga Motoro Mase to opowieść o wylosowanych, by umrzeć, ich bliskich oraz o Kengo Fujimoto, początkującym urzędniku z Ministerstwie Zdrowia i Opieki Społecznej, który dostarcza zawiadomienia, a zarazem łączy swoją osobą poszczególne części w całość. W poprzednim tomie, gdy poznawał tajniki zawodu, był niewiele więcej niż pretekstem, ułatwiającym czytelnikowi poznanie reguł systemu. Teraz możemy go poznać bliżej i nie jest to wesoły obraz. Jak sam opisuje swój stan, na początku traktował to całe „życie i śmierć” poważnie, jak misję. Ale przecież w takim napięciu nie można długo funkcjonować. Dlatego przeskakuje w drugą skrajność, zaczyna się znieczulać i wypalać, a znajomi – instynktownie stroniąc od posłańca śmierci – unikają go.
Tutaj zaledwie dotknięty jest fascynujący motywy: styk biurokracji i spraw ostatecznych. Miejsce, gdzie wypełniający formularze porządni ludzie po którymś razie mają dość i po prostu odwalają robotę, od której zależy ludzkie życie. To miejsce, jeśli się przez chwilę zastanowić, znacznie bardziej przerażające od wszelkich nadnaturalnych horrorów. Jak bardzo – pokazuje scena, w której zmachany pracą bohater wraca do domu, by odkryć „Ikigami” w stosie reklam pod drzwiami, gdzie wepchnął je biurokrata, któremu już nie zależy. Wszystko w zgodzie z przepisami.
Jednak życiowe problemy Fujimoto to ułamek tego, co dzieje się w drugim tomie. Podobnie jak w pierwszej części wypełniają go historie adresatów „Ikigami”. W „Narkotyku prawdziwej miłości” Takeshi Katsumura zyskuje szansę, by zrealizować swe marzenia i zostać reżyserem. O ile wcześniej nie skopie sobie życia niewłaściwymi decyzjami. Zaś w „Nocy przed mobilizacją” Takebe Shoji nieszczególnie radzi sobie z pracą w „Ogrodzie Ciszy i Spokoju” – domu spokojnej starości dla osób wymagających szczególnej opieki. Dopóki nie trafia na panią Isamę, która ze szczególnego powodu nie może chodzić – wtedy jego życie ulega nagłej zmianie.
Kiedy Fujimoto przynosi „Ikigami”, wszystkie plany obracają się nagle w gruz. Drobne i nieistotne sprawy (czyli wszystko, co było do tej pory ważne) zostają odsunięte na bok, zostaje tylko odrobina czasu na to, co naprawdę jest najważniejsze (albo i nie). W ciągu doby, jaka im została, ludzie próbują dojść do ładu z tym, że nazajutrz ich serce eksploduje dla dobra kraju. Na wierzch wychodzą i zostają ujawnione wszystkie zaszłości, brudy, miłość, poświęcenie, zawirowania i sprzeczności tworzące ludzką naturę. To punkt zwrotny nie tylko dla pechowych wybrańców, ale i wszystkich wokół nich. Motoro Mase potrafi tak opisać ich zmagania, że trafiają z siłą pięści, prosto w serce, pozbawiając czytelnika tchu.
Nie dość tego – potrafi to równie dobrze narysować i nasycić rysunek emocjami. W „Ikigami” brak stylistycznych fajerwerków, nie pasowałyby zresztą do realistycznej historii, którą napędzają ludzkie uczucia i przeżycia. Skoro tak, rysownik koncentruje się na twarzach, rysując je z wyczuciem i dbałością o drobiazgi. Praktycznie na każdej stronie (często mają dla siebie całą stronę) jest przynajmniej jeden kadr z ujęciem ludzkiej twarzy, starannie narysowanej i oddającej jakieś emocje.
Dałbym temu tomowi wyższą ocenę, ale zostawiam sobie miejsce w nadziei na to, że kolejne części będą jeszcze lepsze. Gorąco polecam.



Tytuł: Ikigami #2
Scenariusz (komiks): Motorō Mase
Data wydania: wrzesień 2010
Rysunki: Motorō Mase
Wydawca: Hanami
Cykl: Ikigami
Format: 978-83-60740-46-0
Wyszukaj w: Selkar.pl
Wyszukaj w: Wysylkowa.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w: Bookiatryk.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w: Kulturowskazie
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

219
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.