 | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
„Nostromo” to całkiem duży statek. Moduł właściwy ma ok. 250 metrów długości, natomiast „kontener” to prawie 2,5 kilometra. Dla porównania jednak Gwiezdny Niszczyciel „Egzekutor” miał 19 kilometrów długości, ale za to „Enterpise” w zależności od modelu od 300 do 700 metrów… Tyle tylko, że te dwa ostatnie były zasiedlane przez co najmniej kilkusetosobowe załogi, a nie siedmiu ludzi i kota… W dalekich ujęciach wnętrza obcego statku w kombinezonach chodzi… dwóch małych synów Ridleya Scotta. Chodzi oczywiście o to, by wszystko wydawało się większe. Marudzimy w dyskusji, że postać Ripley w części pierwszej nie jest wystarczająco wyraźnie zarysowana. Być może byłoby lepiej, gdyby nakręcono scenę seksu między nią i Dallasem, która była w scenariuszu. Nie zrobiono tego jednak, ale uważny widz dostrzeże, że Dallas jest wobec Ripley ewidentnie opiekuńczy…  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Podczas sekcji facehuggera widzimy tak naprawdę świeżego małża, cztery ostrygi i nerkę owcy. Smacznego! W wersji pierwotnej „Obcy – 8 pasażer Nostromo” trwał 3 godziny i 12 minut. Wśród wielu scen, które nie zostały ostatecznie pokazane w żadnej wersji znalazły się między innymi dyskusja Ripley i Lambert na temat (nieistniejącego) życia seksualnego Asha, rozszerzona scena śmierci Bretta, rozmowa między Lambert i Ashem, gdy dostrzega tajemniczy cień na rentgenie klatki piersiowej Kane’a, jeszcze jedno spotkanie z Obcym, w którym jest blisko śluzy, ale nie udaje się go ostatecznie wyrzucić na zewnątrz.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Studio nie chciało wprowadzić do filmu sceny ze Space Jockeyem i wnętrzem obcego statku, gdyż na potrzeby kilku minut trzeba było zbudować zupełnie osobną dekorację. Ostatecznie przeważył argument, że będzie to najbardziej efektowna scena filmu, bez której byłby on odbierany jedynie jako niskobudżetowy horror. Ridley Scott twierdzi, że głównymi inspiracjami dla filmu były „2001: Odyseja kosmiczna”, „Gwiezdne wojny” i „Teksańska masakra piłą łańcuchową”. Ten ostatni został mu polecony, by mógł nabrać obycia w gatunku kina grozy. Już w pierwszym filmie pojawia się kultowa korporacja „Weyland-Yutani” – choć tylko jako napis na puszce, z której pije Dallas. Dodajmy, że w odrobinę odmiennej wersji – „Weylan-Yutani” (wypada dodać, że pierwszy pomysł na nazwę złowrogiej korporacji brzmiał „Leyland-Toyota”). „Nostromo” „zaparkował” w odległości 39 lat świetlnych od Ziemi – tam właśnie znajduje się system Zeta Reticuli, o którym mówi Lambert, gdy identyfikuje ich pozycję. Ridley Scott planował nieco seksu w finałowej scenie. Gdy Obcy podglądał rozbierającą się Ripley, miał dotykać się w różnych miejscach (tak jakby porównując swe ciało z Ripley). Na szczęście (?) pomysł masturbującego się Obcego został porzucony. Niewiele brakowało, by „Obcy – ósmy pasażer Nostromo” był ostatnim filmem z serii z udziałem Sigourney Weaver. Ridley Scott pragnął bardziej mrocznego zakończenia – w promie Obcy miał odgryźć głowę Ripley, a następnie, mówiąc jej głosem, przekazać komunikat na Ziemię (i zapewne tam się skierować). Studio nie zgodziło się jednak na tak pesymistyczny finał. Mimo wszystko były plany, by część kolejna była bez Ripley (gdy negocjacje finansowe z aktorką mocno się przeciągały), ale nie zgodził się na to James Cameron, który jasno stwierdził, że tak naprawdę te filmy, to filmy o Ripley.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Prawie cała ekipa „Obcy: Decydujące starcie” przeszła szkolenie piechoty morskiej. Nie uczestniczyli w nim tylko Michael Biehn (później dołączony do ekipy) oraz Sigourney Weaver, Paul Reiser (Burke) i William Hope (Gorman), którzy mieli być bohaterami „z zewnątrz”, nie identyfikującymi się z plutonem. W pierwszej wersji scenariusza Camerona pojawiał się szereg różnic w stosunku do wersji finalnej. Nie było postaci Cartera Burke’a; kolonia nosiła nazwę Acheron; córka Ripley nadal żyła, była starszą kobietą i robiła matce wyrzuty, że ją pozostawiła; pojawiała się scena, gdy oddział ratunkowy kolonistów wpada do miejsca, gdzie znajdowały się jaja i zostaje zaatakowany przez dziesiątki facehuggerów; Ripley, Newt i Hicks zostają w pewnym momencie zamknięci w kokonach; Obcy, którzy wytwarzają kokony są inni niż znani – mniejsi, w białym kolorze, Bishop nie decyduje się wylądować na planecie i Ripley ucieka za pomocą promu kolonistów. Scena rozmowy Ripley z córką została nakręcona – córkę gra Elizabeth Inglis, w rzeczywistości… matka Sigourney Weaver. Dwayne Hicks grany jest przez dwóch aktorów. Na początku miał go odgrywać James Remar, ale Cameron zdecydował się wymienić go na Michaela Biehna. Tym niemniej w scenie, gdy Marines wchodzą do gniazda Obcych widzimy plecy Remara. James Cameron zawsze lubił nawiązania do klasycznej literackiej science fiction („Terminator” jest w dużej mierze oparty na pomysłach Harlana Ellisona), nietrudno też doszukać się ich w „Obcych”. Jednostka wojskowa inspirowana w dużej mierze jest „Żołnierzami kosmosu” Roberta A. Heinleina, stacja kosmiczna nosi nazwę „Gateway” (zapewne z cyklu Fredericka Pohla), z kolei wygłaszane przez Bishopa prawa robotyki wymyślone zostały przez Issaca Asimova. W oryginalnym scenariuszy „Aliens” Ripley, podczas poszukiwań Newt znajduje umieszczonego w kokonie Burke’a, który żali się, że czuje w piersiach chestburstera. Ripley daje mu granat i idzie dalej. Cały szereg twórców pracował nad koncepcjami dla „Obcego 3”. Oto ich pomysły: - w wersji samego Williama Gibsona Ripley praktycznie się nie pojawia (w tym momencie nie było jasne, czy aktorka będzie chciała kontynuować swą rolę), będąc przez prawie cały film w śpiączce. „Sulaco” po ucieczce z LV-426 dryfuje w obszar Kosmosu opanowany przez „Unię Postępowych Ludów”. Po wejściu na pokład żołnierze Unii zostają zaatakowani przez facehuggera ukrytego wewnątrz Bishopa. Facehugger zostaje wystrzelony w kosmos, a ciało Bishopa zabrane dla dalszych badań. Pożar na pokładzie powoduje zapadnięcie Ripley w śpiączkę, a Hicks rozpoczyna własne śledztwo, dochodząc do wniosku, że Weyland-Yutani chce produkować Obcych jako idealnych żołnierzy. Bishop zostaje zreperowany przez techników Unii (którzy prowadzą osobne śledztwo), a cała ekipa uwolniona, na znak dobrej woli i konieczności ludzkiej współpracy przeciwko wspólnemu wrogowi. Wtedy na statku rozpoczyna się ostateczna bitwa. Scenariusz był bliższy Cameronowskiemu kinu akcji – zakładał aż osiem efektownych potyczek marines i żołnierzy Unii z Obcymi.
- kolejną wersją był scenariusz Erica Reda (m.in. „Autostopowicz”). Nie zakładał on w ogóle powrotu jakiegokolwiek bohatera poprzedniej części. „Sulaco” zostaje odnaleziony przez Space Marines, ale cała załoga nie żyje. Akcja przenosi się na Ziemię, do małego amerykańskiego miasteczka pod bio-kopułą. Scenariusz oczywiście opisuje walkę z hordami Obcych w miasteczku, z dużą ilością krwawego horroru. Zawiera pomysły przechowywania ludzi w kokonach i koncepcję hybryd ludzi z Obcymi. Pojawia się tu idea „przenoszenie obcości” niczym wirusa (np. przez zwierzęta), a także opcja „zarażania technologii” i powstawania np. hybrydy Obcego i… stacji kosmicznej.
- kolejne podejście należało do Davida Twohy’ego („Spotkanie”, „Pitch Black”, „Kroniki Riddicka”). Przeniósł on akcję na więzienną planetę, na której w zakładzie zarządzanym przez Weyland-Yutani prowadzono eksperymenty na ludziach, hodując w nich różne wersje Obcego. Pojawiają się tu koncepcje wykorzystane w części czwartej – klonowanie, kolejne wersje klonów, różnorodne formy Obcego, wysysanie w przestrzeń kosmiczną przez mały otwór…
- w scenariuszu Vincenta Warda akcja przenosi się do drewnianego klasztoru, będącego jednocześnie sztucznym satelitą, zamieszkanego przez mnichów, którzy żyją bez technologii, na wzór średniowieczny. Trafia tam Ripley w kapsule ratunkowej, budząc z jednej strony zgorszenie żyjących w ascezie mnichów, z drugiej zaś sprowadzając do nich „diabła” (bo tak traktują oni Obcego). Jak widać, wiele tu już podobieństw do ostatecznej wersji „Obcego 3” (religijni fanatycy, kobieta w męskim świecie), zbudowano nawet część dekoracji, które wykorzystano w ostatecznym filmie. Głównym atutem miała być jednak niesamowita sceneria kosmicznego klasztoru, szeregu arcyciekawych pomysłów scenograficznych, które zostały całkowicie pominięte.
- jak widać ostateczna wersja, spisana przez Waltera Hilla i David Gilera, była miksem koncepcji Twohy’ego i Warda
|