Chcielibyście się dowiedzieć, jak w Renesansie dokonywany przeszczepów skóry z łokcia na nos? A jak wykonywano operację oka? „Jednorożec: Ostatnia świątynia Asklepiosa”, będąc przy okazji przygodową fantasy, odpowie na te pytania.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Przeszczep skóry w XVI stuleciu? Ależ tak. W przypadku trwałego uszkodzenia tkanki skórnej na nosie (zakładam, że rzecz nierzadka w nadal dość brytalnych czasach) można było dokonać rekonstrukcji. W tym celu nacinano odcinek skóry (wraz z odrobiną warstwy ciała pod nią) i BEZ odrywania od ręki, przymocowywano ją do nosa. Nie można było po prostu przekleić, bo skóra musiała być ukrwiona, a oderwanie by spowodowało obumarcie, zanim przeszczep by się przyjął. Skóra więc przez pewien czas musiała być przymocowana w dwóch miejscach – „źródłowym” łokciu, który zapewniał jej żywotność i „docelowym” nosie, który przejmował tkankę. To oczywiście owocowało dość dziwną pozycją pacjenta, którego ręka musiała przez dłuższy czas przebywać przy nosie, będąc oczywiście fachowo unieruchomiona. No to jak, spróbowaliście przyłożyć łokieć do nosa? Komiks kształci, i to czasem komiks, po którym niekoniecznie tego byśmy mogli się spodziewać. „Jednorożec: Ostatnia świątynia Asklepiosa” to na pierwszy rzut oka opowieść fantasy w nieco alternatywnej rzeczywistości ziemskiego Renesansu. Komiks ma jednak większe ambicje, niż wygląda to na pierwszy rzut oka. Opowieść o mrocznych sekretach lekarskiej sekty z mitycznymi zwierzętami w rolach głównych nie tylko korzysta z autentycznych postaci (Ambroży Pare, słynny Nostradamus), ale także raczy nas takimi jak powyżej medycznymi ciekawostkami z dawnych wieków (pojawiająca się w komiksie scena operacji oka może przyprawić bardziej wrażliwych czytelników o omdlenie). Tematykę anatomiczną twórca traktuje zresztą z dużą inwencją – pojedynek, w którym bohater obezwładnia napastników najpierw wyciskając na nich treść z leżącego nieopodal żołądka, następnie atakuje za pomocą jelit, by ostatecznie znokautować czaszką wciąż zamocowaną do kręgosłupa jest tego ironicznym i oryginalnym dowodem. Co ponadto? Intryga przywodząca na myśl opowieści o dawnych spiskach spod znaku Templariuszy, odwołania do faktów, ale też obecność mitycznych stworzeń (o czym świadczy choćby tytuł serii), staranny rysunek, bogaty w szczegóły, nieco w stylu Loisela (czyli wymagający skupienia podczas lektury), trochę przeładowana fabuła i dialogi. Rzecz zapowiada się ciekawie, ale do pełnej oceny treści trzeba będzie zaczekać na kolejne tomy. Liczę na kolejne medyczne ciekawostki.
Tytuł: Jednorożec #1: Ostatnia Świątynia Asklepiosa Data wydania: 24 lutego 2012 ISBN: 9788360298732 Gatunek: historyczny Ekstrakt: 60% |