powrót; do indeksunastwpna strona

nr 8 (CXX)
październik 2012

Aż po grób
Archive ‹With Us Until You’re Dead›
Na polu trip-hopowym niewiele zostało zespołów, które mają jeszcze coś ciekawego do powiedzenia. Dobrze, że Brytyjczycy z Archive nie wpisują się w ten standard i nadal nagrywają rzeczy ponadprzeciętne.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Jeśli chodzi o popularność, Archive nigdy nie mieli szczęścia. Istniejąc na scenie 18 lat, zawsze pozostawali w cieniu Massive Attack, Portishead czy Adriana Thawsa (znanego bardziej jako Tricky). „With Us Until You’re Dead” również nie powiększy znacząco liczby ich fanów, ale słuchając nowej płyty, odnosi się wrażenie, że nie to było celem. Choć tytuł świadczy o pewności siebie i zahacza o megalomanię, zawartość sugeruje ponowną wycieczkę w znajome obszary i o rewolucji na miarę „Third” zespołu Portishead mowy być nie może.
Potwierdziło się zapowiadane przez zespół zróżnicowanie aranżacyjne. Rozstrzał stylistyczny jest spory, ale co najważniejsze – dość spójny. Partie orkiestry wplatane są w wyważony sposób, jak w przypadku „Silent”, gdzie gęsta, momentami wręcz industrialna atmosfera przechodzi bardzo delikatnie w mroczny filmowy klimat, z użyciem wiolonczeli, skrzypiec czy fletu. Niewątpliwą zaletą utworu jest także fenomenalny wokal Marii Q. Jej głos również bardzo dobrze koresponduje ze spokojną aurą, sączącą się w minimalistycznym, momentami wręcz soulowym, „Things Going Down”.
Pink Floyd nadal inspirują Brytyjczyków, tym razem głównie w warstwie wokalnej. Utwory takie jak „Interlace” czy „Stick Me In My Heart” z powodzeniem mogłyby się znaleźć na „The Wall”, choć muzycznie już raczej niewiele mają wspólnego z gigantami rocka. Jest też na „With Us Until You’re Dead” sporo progresywnych motywów, by wspomnieć chociażby o najlepszym i najcięższym na płycie „Violently”, w który świetnie wpasował się wokal Holly Martin. Narastające napięcie w „Hatchet” nasuwa w jakimś stopniu skojarzenia z elektronicznym Recoil, głównie przez niepokojący klimat, a jednostajnie pulsujący rytm automatu perkusyjnego tylko to wrażenie pogłębia.
Archive zaskakują umiejętnym wykorzystaniem ostrzejszych dźwięków, których nie słyszeliśmy na poprzednich wydawnictwach. Industrialne sample ścielą się tutaj gęsto, ale jak zostało wcześniej nadmienione, są oszczędnie dawkowane. Wystarczy wsłuchać się w otwierający album „Wiped Out”, którego początek przypomina jeden z ich najbardziej znanych utworów – „Lights”. Na szczęście podobieństwa kończą się dość szybko, a duet, Darius Keeler i Danny Griffiths, potrafi zadbać o odpowiednią dramaturgię całości poprzez wyeksponowanie elektronicznych sprzężeń, basowych dudnień i pogłosów.
To, czego najbardziej brakuje na nowej płycie, to gitary i rockowego pazura. Pomimo wymienionych zalet jest zbyt grzecznie, a momentami patos tworzony przez orkiestrę służy bardziej jako wypełniacz niż coś wzbogacającego album. „Calm Now” i „Rise” wydają się ukłonem w stronę braci Cavanagh z Anathemy, ale tam, gdzie liverpoolczycy wprowadzają depresję i smutek, tam Archive muzycznie ociera się o kołysanki, znane z dobranocek dla dzieci. „With Us Until You’re Dead” pomimo wymienionych wad jest wciągającym materiałem, głównie przez różnorodność gatunkową. Brakuje jednak odważniejszych zmian, pewnej wolty kompozycyjnej, która ukazałaby inne oblicze zespołu, tak jak zasygnalizowane to zostało w „Violently”.



Tytuł: With Us Until You’re Dead
Wykonawca / Kompozytor: Archive
Data wydania: 28 sierpnia 2012
Nośnik: CD
Gatunek: elektronika, rock
EAN: 0602537137886
Wyszukaj w: Wysylkowa.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w: Kulturowskazie
Utwory
CD1
1) Wiped Out: 6:20
2) Interlace: 4:43
3) Stick Me In My Heart: 3:57
4) Conflict: 5:01
5) Violently: 6:24
6) Calm Now: 3:53
7) Silent: 5:39
8) Twisting: 4:02
9) Things Going Down: 1:52
10) Hatchet: 4:16
11) Damage: 6:50
12) Rise: 2:49
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

124
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.