Bycie złodziejem to nie taka prosta sprawa, szczególnie jeśli ma się aspiracje do bycia najlepszym złodziejem w mieście. Kiedy pojawia się konkurencja, trzeba wykazać się nie lada zręcznością, by odzyskać utraconą pozycję. „Rogue Soul” zapewnia kilkanaście minut dobrej zabawy, ale nie potrafi na dłużej zatrzymać przy klawiaturze.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Biegnąc od prawej do lewej, unikając atakujących nas żołdaków (lub rzucając w tychże sztyletami) oraz niebezpiecznych dziur w ziemi, będziemy musieli nie tylko przebiec jak najdalej, ale też zebrać jak najwięcej złotych monet i innych trofeów (wśród nich zdobione kielichy, worki ze złotem i oliwne lampy do złudzenia przypominające te znane z bajki o Alladynie – ale dżinów niestety nigdzie nie uświadczymy). Sprawa jest prosta: im więcej kradniemy, tym bardziej jesteśmy poszukiwani i tym większa nagroda zostaje wyznaczona za naszą głowę. Celem zaś jest sięgnięcie pięciu tysięcy złotych monet. Rzecz tylko z pozoru wydaje się prosta. Choć opanowanie podstawowych manewrów nie przysparza nam trudności, to generowane losowo poziomy potrafią dać się nam we znaki. Do tego dochodzi bezustannie przesuwający się ekran zmuszający nas do odpowiednio szybkich reakcji, bo jeśli zostaniemy za bardzo w tyle, przegramy.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
„Rogue Soul”, ku mojemu zaskoczeniu, nie wpisuje się najlepiej w trendy rządzące tego rodzaju grami (prezentowane chociażby przez „Burito Bison” czy „Knightmare Tower”). Nie doświadczymy tutaj możliwości rozwijania naszego bohatera (poza szansą na zmianę jego wyglądu); co więcej, gra nie zapisuje też naszych postępów, więc jeśli zechcemy wrócić po jakimś czasie do tego tytułu, będziemy musieli zaczynać od początku. 1) W każdej rozgrywce mamy trzy „życia” i w tych trzech podejściach musimy postarać się za wszelką cenę zdobyć jak najwięcej złota i przebiec jak największy dystans. W rezultacie zwycięstwo lub porażka nie zależą od stopniowego ulepszania zdolności bohatera, a od naszego opanowania i zręczności. A że mimo losowych plansz wiele elementów się powtarza, po pewnym czasie i przy odrobinie szczęścia jesteśmy w stanie dotrzeć do końca. O ile będziemy mieli wystarczająco dużo samozaparcia, bo gra, choć przyjemna, nie wciąga. 1) Wiele innych gier oferuje albo automatyczny zapis na komputerze, albo przy użyciu konta na Armor Games; jako że ja kontem nie dysponuję, nie wiem, czy ta druga opcja działa w przypadku „Rogue Soul”.
Tytuł: Rogue Soul |