powrót; do indeksunastwpna strona

nr 9 (CXXI)
listopad 2012

Niewinni winowajcy
Ruben Östlund ‹Gra›
Tak jak oprawcy u Östlunda pogrywają ze swoimi młodszymi ofiarami, tak on sam zwodzi swoich odbiorców. Pozornie kierując widzów ku dziecięcemu jądru ciemności, nagle zatrzymuje się i celuje oskarżycielskim palcem w piersi ich samych.
ZawartoB;k ekstraktu: 90%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Kto zawinił? Pytanie godne Agaty Christie, na które jednak sam Poirot nie potrafiłby znaleźć jednoznacznej odpowiedzi. Bezpośrednimi sprawcami zła w szwedzkiej „Grze” są dzieci. To one przeprowadzają serię tortur na niemal rówieśniczych chłopcach. Oskarżenie o rzekomą kradzież telefonu staje się preludium do wieloetapowych mąk czynionych na niewinnych. Mimo że kropla krwi nie zostaje upuszczona, perfekcyjnie wykalkulowana psychologiczna strategia działa z budzącą jeszcze większą grozę skutecznością. Oprawcy to postacie tak młode a równocześnie tak dojrzałe w swoich sadystycznych manipulacjach, że aż perwersyjne. Wieloznaczność gestów, mimika nastolatków, ich żywotność i gwałtowność sprzyjają temu, by określić ich następcami Paula i Petera z pamiętnego „Funny games” Hanekego. To, co w jednym momencie wydaje się pomocnym wyciągnięciem ręki wobec gnębionych, chwilę później może okazać się cwanym naigrawaniem, wyrafinowaną grą właśnie.
Wszystko to obserwowane jest z dystansu; spokojnie prowadzona kamera długo panoramuje wydarzenia mające miejsce najpierw w centrum handlowym na oczach dorosłych, którzy jednak niczego nie dostrzegają, później w miejscach coraz bardziej ustronnych, wzmagając napięcie w i tak już wycyzelowanych dramaturgicznie wydarzeniach. Dawkowanie agresji i jej wielokierunkowość, przede wszystkim jednak wielość czynników sprawczych, ta niejednoznaczność dręczycieli, wymienność ról oprawcy i ofiary – każdy element sieje zgrozę w trakcie niełatwego seansu filmu Östlunda. Niełatwego pod wieloma względami. Spokojna, dla niektórych zapewne zbyt opornie postępująca naprzód fabuła, wymaga od nieprzyzwyczajonych do tak nieefektownego formalnie kina nie lada wysiłku. Ci, którzy jednak zrozumieją ten styl – zdystansowany, lecz równocześnie intensywny, oparty na niuansach – zachwycą się maestrią reżyserską szwedzkiego twórcy. Przy minimum środków Östlund jest w stanie pobudzić tętno widza do częstotliwości pamiętającej seans „Ukrytego” – znów tegoż samego Hanekego. Tak jak niemiecki twórca, Szwed stawia widza w sytuacji ciągłego napięcia. Atmosfera zagrożenia po cichej półgodzinnej nieobecności gwałtownie się zagęszcza, by nie rozrzedzić się do końca seansu. Nic tu bowiem nie jest pewne, a koniec seansu nie przynosi żadnej ulgi ani jednoznacznych rozstrzygnięć.
Mimo że ognisko zła mieści się w osobach chłopców, którzy nie sięgają nam do ramion, to fakt, iż są to potomkowie ciemnoskórych emigrantów, reprezentantów klasy niższej, żyjących na przedmieściach – na pierwszy rzut oka powinien przemawiać na ich korzyść. Szczególnie, gdy gnębiona jest zadowolona z siebie, bezpieczna klasa średnia – rodowici Szwedzi. Stereotypowość zagrania wyklucza jednak pójście tym tropem, jak i tropem mu przeciwnym: potępiającym zło czynione przez krzywdzonych. Nie to jest w „Grze” najważniejsze. Część recenzentów zdaje się nie dostrzegać owej umowności, upatrując w tym wyświechtaniu błąd. Owszem, Östlund rzuca luźne tropy, prowokuje do myślenia, może nawet oskarża, lecz nie w reakcjach na multikulturowość dopatruje się wad. Nie tylko w nich. Na tym polega błyskotliwość „Gry”, że dotykając wielu tematów, aktualnie dotyczących Szwecji i tamtejszego tygla społecznego, którym jest Göteborg (to tam dochodzi do spotkania chłopców), wywołuje rumieniec wstydu na twarzy każdego, wokół którego dzieje się krzywda.
Östlund oskarża biernych dorosłych – po prostu. Zło codzienne (a równocześnie tak niecodzienne, bo sprawcami są dzieci) razi nas, widzów. Równocześnie jednak – i to najciekawsze – seans przemocy pozostawia obojętnymi starszych będących tuż obok dziejących się wydarzeń. Dorośli jawią się tu jako bierne klauny zajmujące się bzdetami (porównanie nie moje, lecz wprost ukazane w filmie), zamiast pomóc młodym ofiarom, bądź przedsięwziąć radykalniejsze środki wobec sprawców. Poprawność polityczna, ślepota i niechęć do naruszenia wygodnego oglądu świata biorą górę. Mocny społeczny komentarz, jeszcze mocniejsza historia, znakomite kino.



Tytuł: Gra
Tytuł oryginalny: Play
Dystrybutor: Against Gravity
Data premiery: 5 października 2012
Reżyseria: Ruben Östlund
Kraj produkcji: Szwecja
Czas projekcji: 118 min
Gatunek: dokument, kryminał
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 90%
powrót; do indeksunastwpna strona

51
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.