powrót; do indeksunastwpna strona

nr 9 (CXXI)
listopad 2012

Duszy podpalaczka
Maria Peszek ‹Jezus Maria Peszek›
Każdy ma prawo nie lubić jej wizerunku albo metod promowania twórczości. Co więcej, można, a czasem nawet chyba trzeba, nie akceptować Marii poglądów, którymi przepełnia własne utwory. Nie należy jednak odmawiać jej talentów: wokalnego, a zwłaszcza poetyckiego. Talentów, które – podparte świetną warstwą muzyczną – czynią „Jezus Maria Peszek” albumem niezwykłym.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Maria Peszek potrafiła podzielić polską publiczność już przy okazji dwóch wcześniejszych krążków: „Miasto manii” oraz „Marii Awarii”. Część zainteresowanych dostrzegała niecodzienną zabawę słowem i poruszanie w gorzko-humorystyczny sposób ważnych czy też do tej pory pomijanych tematów, inni posądzali ją z kolei o muzyczną grafomanię, brak smaku i przedkładanie kontrowersyjności nad wartości stricte artystyczne. Dzisiaj trzeba z pełnym przekonaniem stwierdzić, że poprzednie płyty wypadają blado przy tegorocznym „Jezus Maria Peszek” – manifeście poglądów piosenkarki i aktorki, które da się przełożyć na prosty obraz światopoglądu dużej części młodego społeczeństwa. Dodajmy, że manifestu ubranego w szaty swoistej rezygnacji, frustracji i załamania, o których artystka otwarcie opowiadała na łamach prasy jeszcze w trakcie promowania wydawnictwa. I znowu – można dyskutować nad celowością i jakością tych wywiadów, zarzucać im np. oderwanie od realiów polskiej codzienności, ale jednocześnie wypada zauważyć, że pokaźny przedpremierowy rozgłos udało się dzięki nim osiągnąć. Z drugiej strony, przygotowany materiał naprawdę go nie potrzebował, a przynajmniej nie w takim wymiarze. Wystarczy, że stanowi spójną i bezkompromisową wizję, która do tego świetnie – na płaszczyźnie emocjonalnej – harmonizuje z muzyką współtworzoną przez Michała Króla. Takie projekty same się bronią.
W mocnym i nowoczesnym „Ludzie psy” Peszek śpiewa o sobie: „Ja niedobro narodowe / Ja pod skórą drzazga, samo mięso duszy / Ja porno, ja miazga / Ja czarny kot, ja wściekły pies / Ja chwast i ja blizna, i ja niechcianych słów / Jedyna ojczyzna”. Numer pełni funkcję oczywistego wprowadzenia – artystka sama wpisuje się w rolę, którą od lat nadają jej liczni krytycy – a do tego po prostu przykuwa: chwytliwym tekstem, pulsującym podkładem i profesjonalną, dopieszczoną aranżacją. Kolejne utwory przeplatają w sobie wyznania zagubionej i popadającej w depresję kobiety („Nie ogarniam” czy „Wyścigówka”) oraz studium poglądów i ocen wystawianych przez Marię m.in. krajowej codzienności. Choćby w złowieszczym „Sorry Polsko” wprost pada „Nie oddałabym ci Polsko / Ani jednej kropli krwi”, bo „Sorry Polsko / Wybacz mi / Wystarczająco / Przerażająco / Jest żyć”. Dla odmiany delikatny i fortepianowy, nawet nieco balladowy „Nie wiem, czy chcę” stanowi wyrażenie zwątpienia w sens posiadania potomstwa. To wycinek z wywlekanych na światło dzienne przemyśleń i tez stawianych odważnie przez artystkę, lecz jakkolwiek posiadających przecież charakter osobisty, to dających się przenieść na uniwersalny głos części rodzimego społeczeństwa. „Męczy mnie Polska, wisi mi krzyż” to kolejny z wielu intrygujących, mocnych sloganów zmieszczonych na „Jezus Maria Peszek”, pod którym podpisałoby się pewnie więcej osób niż tylko Maria Awaria.
Co ważne, często wprawiając w refleksyjny stan, płyta nie sprawia muzycznego bólu, pomimo mało optymistycznych treści. Skomponowany i wyprodukowany wspólnie przez Peszek i Foxa album urzeka różnorodnym brzmieniem (bywa drapieżnie, klubowo, melancholijnie bądź prześmiewczo), a owocuje to nieraz mimowolnym podśpiewywaniem niektórych piosenek razem z wokalistką – niezależnie od naszego stosunku do ojczyzny, Boga czy macierzyńskich obowiązków. To wielka siła, a kiedy spojrzymy na „Jezus Maria Peszek” jak na trafną i bezkompromisową ilustrację sporego wycinka współczesności, nie jak na nieobyczajną indoktrynację, to można z nią spędzić naprawdę mnóstwo czasu, wychwytując i doceniając dodatkowo niezliczone aranżacyjne czy językowe niuanse. Pod każdym względem to najlepsze dzieło Marii Peszek.



Tytuł: Jezus Maria Peszek
Wykonawca / Kompozytor: Maria Peszek
Data wydania: 3 października 2012
Nośnik: CD
Gatunek: pop
EAN: 5903427875617
Wyszukaj w: Wysylkowa.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w: Kulturowskazie
Utwory
CD1
1) Ludzie psy
2) Nie ogarniam
3) Wyścigówka
4) Amy
5) Żwir
6) Sorry polsko
7) Pan nie jest moim pasterzem
8) Pibloktoq
9) Padam
10) Nie wiem czy chcę
11) Szara flaga
12) Zejście awaryjne
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

131
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.