Mieliśmy już psiego paladyna, teraz przyszła pora na osła płatnerza. W „Jacksmith” przyjdzie nam wykuwać miecze, trójzęby, maczugi czy topory i podróżować po świecie w wozie pancernym własnej konstrukcji. Oczywiście nie może zabraknąć walki, a sukces lub porażka naszych zwierzęcych pomocników zależy głównie od tego, jak dobrej jakości broń im przygotujemy.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Proces tworzenia każdego oręża wygląda podobnie: wybieramy wzór, surowiec, a następnie, odczekawszy odpowiednią ilość czasu na jego rozpuszczenie w kadzi, przystępujemy do kucia i składania różnych części w jedną całość. Oczywiście diabeł tkwi w szczegółach: rozciąganie łuku to coś zgoła odmiennego od ostrzenia/wykuwania miecza, a malowanie tarczy to już zupełnie osobna historia. Podobnie rzecz się ma z pozostałymi elementami, które nie tylko musimy wybrać z szeregu zdobytych podczas walk, ale też odpowiednio złożyć starając się, by drzewce piki (całe sześć części) było w miarę proste. Zabawy jest co niemiara. Jednak nasza rola nie kończy się na stworzeniu odpowiednich broni dla naszych zwierzęcych towarzyszy. Nie na darmo nasz pancerny wóz jest uzbrojony w działo. Co więcej, zasoby surowców, z których wykuwamy oręż, są ograniczone. W trakcie gry nasi kompani będą toczyli krwawe boje z potworami, a naszym celem będzie wspieranie ich ostrzałem artyleryjskim (do dyspozycji mamy aż sześć różnych pocisków) oraz kolekcjonowanie materiałów i kryształków wyrzuconych przez monstra. Jednak niezależnie od naszego zaangażowania najważniejszą rolę w każdej walce pełni jakość stworzonych na samym początku broni. Jeśli pożałowaliśmy porządnych surowców jak złoto czy kryształy, oręż prędko się zużyje; podobnie jeśli nie postaraliśmy się podczas składania wszystkiego w jedną całość (co skutkuje zwykle zmniejszonym poziomem wytrzymałości).  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Do tego dochodzą takie elementy jak stopniowe zdobywanie doświadczenia i nowych wzorów broni, jak również doskonalenie samego oręża zwiększające jego siłę. Nawet jeśli ośli płatnerz brzmi jeszcze bardziej kuriozalnie niż psi paladyn, to „Jacksmith” prezentuje się o wiele lepiej niż „Paladog” – i to nie przez mniej przerysowaną grafikę, ale o wiele większy poziom grywalności.
Tytuł: Jacksmith |