 | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Looper - Pętla czasu Alicja Kuciel [60%] Nie należy oczekiwać za wiele idąc na seans filmu, który zbiera tak pozytywne recenzje. Kiedy dołoży się do tych oczekiwań zachwyty nad Josephem Gordonem-Lewittem i jego aktorstwem, to naprawdę można się porządnie rozczarować. Nie, film naprawdę zły nie jest, ale po prostu nie zachwyca. Historia jest banalna, na szczęście jest też inteligentnie dopracowana, szczególnie w warstwie podróży w czasie, że jej prostota nie przeszkadza. Kolejnym plusem jest niewątpliwie dobre zakończenie filmu, które byłoby przewidywalne, gdyby to był film europejski. W amerykańskim kinie na koniec zazwyczaj psują film, więc fakt, że tym razem nie popsuli, cieszy. Role zostały dobrze obsadzone i zagrane (Willis, Blunt, Daniels) chociaż szału jak to się mówi nie ma. Natomiast uważam, że Pierce Gagnon jako przerażające dziecko sprawił się nad wyraz dobrze, tak samo jak Noah Segan w roli najbardziej zasmarkanego oprycha, jakiego widziałam w kinie. Ale co z Josephem, zapytacie, co z nim? No właśnie nie wiem co z nim, ponieważ przez cały seans zastanawiałam się co mu się zrobiło w twarz. Słowo honoru wyglądał jak bliźniak Harry’ego Solomona („Trzecia planeta od Słońca”), tylko jeszcze bardziej plastikowo. Nie wiem, może chłopak wspiął się i na wyżyny aktorstwa, ale przez tonę makijażu pokrywającą jego twarz niczego takiego nie zauważyłam. Może w jednym jedynym momencie byłam w stanie to docenić, kiedy młody Joe siedział razem ze starym Joe i obydwaj mieli ten sam grymas ust. Osobiście jednak uważam, że bez charakteryzacji JGL mógł być o klasę lepszy. Reasumując, „Looper” nie jest filmem, który zapada w pamięć lub jakoś szczególnie się wyróżnia na tle innych, ale na pewno da się obejrzeć.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Whisky dla aniołów Gabriel Krawczyk [70%] Nominowany w Cannes obraz to w moim przekonaniu jedno z najzabawniejszych wydarzeń trwającego sezonu. Ken Loach połączył dramat społeczny z przygodową komedią gangsterską tworząc opowieść rozkładającą na łopatki: humorem, aktorstwem (niesamowicie wiarygodny pierwszoplanowy aktor, Paul Brannigan to bezrobotny naturszczyk! – nauczyciel WFu) i alkoholem, który w trakcie seansu niemal unosi się w powietrzu. Nie jest to jednak filmowa pijacka orgia, lecz opowieść o wysublimowanej sztuce robienia i spożywania najdroższego trunku świata… a także o tym, jak z klasą go podkraść i wyciągnąć z tego wszelkie możliwe profity.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Marina Abramović: artystka obecna Gabriel Krawczyk [80%] Dość utarte, ckliwe chwyty dramaturgiczne zastosowane przez reżysera Matthew Akersa w ogóle nie przeszkadzają w odbiorze częściowo biograficznego, częściowo relacjonującego ostatni projekt tej – jak ją się określa – babci performance’u filmu. Nie jest to tylko źródło wiedzy o tej niezrozumiałej często, ezoterycznej na pierwszy rzut oka sztuce władania ciałem i przekazywania za jego pomocą treści w sposób niezrównanie intensywny i wymowny. To także pełna dramaturgii opowieść o artyście, sile jego ducha, granicach ciała i woli. Wreszcie o tym, jak potrzebujemy siebie i jak daleko od siebie jesteśmy. Bo Marina Abramović uświadamia nam ten dystans, samemu kompletnie go niszcząc. Ofiaruje się drugiemu całkowicie, a ludzie korzystają z tej otwartości – także się odkrywając. Melodramatyczny w dużym stopniu dokument ukazuje jednak prawdziwe emocje. Cały ich wachlarz. Przychodzący z wszelkimi troskami i radościami do MoMA ludzie zarażają Abramović stanem ducha, i na odwrót: jej cierpienie i poświęcenie, jej historia udziela się im. Wspaniała realizacja bezsłownej, opartej tylko na spojrzeniu katartycznej empatii. Ekranowe emocje oddziałują również na nas – w stopniu niezrównanym. Tu widzę największą zaletę tego rewelacyjnego obrazu.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Asterix i Obelix: W służbie Jej Królewskiej Mości Mateusz Kowalski [40%] Nowe przygody dwójki Gallów przypominają niebezpiecznie jedno wielkie cykliczne studium kryzysu wieku średniego. Wszyscy się starzeją, filmowa formuła powoli się wyczerpuje (bo ktoś na upartego próbuje unowocześniać z definicji anachroniczną historię). Seans „Asterixa” był dla mnie doświadczeniem lekko traumatycznym – śmiech był gorzki, często wymuszony. Reżyser popełnia gwałt na gwałcie – Londyn to jedna wielka tragedia, rozbuchanie genderowego pseudohumoru jest po prostu nudne (a widz zaczyna wierzyć, że Goscinny i Uderzo przemilczeli pewne aspekty znajomości naszych ulubieńców) i jedyne, co ratuje ten film w sposób wręcz fenomenalny to trójca Miss Macintosh, Królowa (brawa wielkie dla Catherine Deneuve) i tłumacz, który genialnie żongluje anglicyzmami. Minus, bo nie wiadomo, dla kogo to film – dla dorosłych wychowanych na komiksach stanowiących pierwowzór, czy też dla dzieci, które trzeba edukować na modłę współczesnego indyferentyzmu? Dorośli nie zdzierżą tandetnego wmiksowania Normanów na siłę, a dzieci nie zrozumieją połowy gagów (i lepiej dla ich psychiki). Można się pośmiać, ale, generalnie, jestem na nie. Żeby było jasne – jestem osobą skłonną wybaczyć wiele i bardzo tolerancyjną, z ostrym poczuciem humoru. Tutaj ktoś przeszarżował. Zamiast zabrać dzieci do kina, to lepiej wypożyczyć im „Asterixa i Kleopatrę”.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Mój rower Patrycja Rojek [60%] Opowiadana jest tu rodzinna historia z udziałem trzech męskich przedstawicieli różnych pokoleń. Dziadek Włodek (Michał Urbaniak) ma konflikt ze swoim synem Pawłem (Artur Żmijewski), ten z kolei ze swoim synem Maćkiem (Krzysztof Chodorowski). Najmłodszy z najstarszym dogadują się dobrze. Kiedy dziadka opuszcza babcia, wszyscy trzej zmuszeni są wyruszyć w kierunku Suwalszczyzny na jej poszukiwania, co oczywiście zmusi ich do podjęcia próby odbudowania popsutych relacji. Tytułowy rower fizycznie niewiele znaczy w fabule, pojawia się raczej w wymiarze symbolicznym jako wyznacznik rodzicielskiej surowości, pod którą kryje się jednak dużo miłości i troski. Czyli krótko mówiąc – mamy tu do czynienia z dość sielską i trochę dydaktyczną historyjką na niedzielne popołudnia w telewizji TVN, która jest współproducentem filmu. Nie jest to zatem kino ani eksperymentalne, ani jakoś bardzo ambitne – po prostu miłe. To ostatnie należy wartościować pozytywnie, bo przecież i takie filmy, jeśli są co najmniej nieźle zrobione, powinny w Polsce powstawać – a „Mój rower” właściwie spełnia to podstawowe kryterium. Najmniej jednak, sądząc po reakcjach publiczności, można wywnioskować, że Polak najgłośniej śmieje się z rzygów psa, niechcianej ciąży i żartów o denaturacie. Co ważne, cały film nie aspiruje do tego poziomu. Dopóki więc taka histeryczna radość następować będzie w najsłabszych momentach każdego polskiego filmu, nie dziwmy się, że powstają kolejne „Kac Wawy”.
Tytuł: Skyfall Data premiery: 26 października 2012 Rok produkcji: 2012 Kraj produkcji: USA, Wielka Brytania Cykl: James Bond Gatunek: akcja, przygodowy, sensacja
Tytuł: Kryptonim: Shadow Dancer Tytuł oryginalny: Shadow Dancer Data premiery: 2 listopada 2012 Rok produkcji: 2012 Kraj produkcji: Irlandia, Wielka Brytania Czas projekcji: 101 min Gatunek: dramat, thriller
Tytuł: Alex Cross Data premiery: 9 listopada 2012 Rok produkcji: 2012 Kraj produkcji: USA Cykl: Alex Cross Gatunek: kryminał, thriller
Tytuł: Looper – pętla czasu Tytuł oryginalny: Looper Data premiery: 2 listopada 2012 Rok produkcji: 2012 Kraj produkcji: USA Gatunek: akcja, SF
Tytuł: Whisky dla aniołów Tytuł oryginalny: The Angels Share Data premiery: 19 października 2012 Rok produkcji: 2012 Kraj produkcji: Francja, Wielka Brytania Gatunek: dramat, komedia
Tytuł: Marina Abramović: artystka obecna Tytuł oryginalny: Marina Abramovic: The Artist Is Present Data premiery: 5 października 2012 Rok produkcji: 2012 Kraj produkcji: USA Czas projekcji: 106 min Gatunek: biograficzny, dokument, historyczny
Tytuł: Asterix i Obelix: W służbie jej królewskiej mości Tytuł oryginalny: Astérix et Obélix: Au Service de Sa Majesté Data premiery: 2 listopada 2012 Rok produkcji: 2012 Kraj produkcji: Francja, Hiszpania, Węgry, Włochy Gatunek: familijny, komedia, przygodowy
Tytuł: Mój rower Data premiery: 16 listopada 2012 Rok produkcji: 2012 Kraj produkcji: Polska Gatunek: dramat |