Pięć lat temu w nieistniejącym już na kulturalnej mapie Wrocławia miejscu „Jazz Klub Rura” Julia Marcell w kameralnej atmosferze przy akompaniamencie kontrabasu i skrzypiec zagrała niewinne, lekko snujące się dźwięki. Wtedy to też udzieliła wywiadu, w którym z pasją opowiadała o możliwości wydania debiutanckiej płyty poprzez sellaband.com. Od tamtego czasu jej kariera nabrała rozpędu, a nieśmiałość zastąpiona została pewnością siebie i determinacją. Aktualnie posiada na swoim koncie dwa pełne albumy, a 14 listopada w ramach City Sounds ponownie wróciła do Wrocławia, by zaprezentować dojrzalsze oblicze, zarówno swoje, jak i zespołu.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Z początku mogło się wydawać, że studencki klub „Alibi” nie sprawdzi się koncertowo. Jak się jednak okazało, sala była wypełniona po brzegi i już od pierwszych taktów przyjęto Julię wielkimi brawami. A było co podziwiać. Przede wszystkim biła z niej niesamowita naturalność, co przełożyło się na pozytywny odbiór występu. Bardziej energetyczne utwory tylko potwierdziły, że ich pozorna delikatność ma w sobie „punkowy” pazur, o którym wokalistka lubi tak wspominać. Przearanżowany nieco „Billy Elliot” ożywił publikę swoją transowością. Agresywniejszy „CTRL” pozwolił artystce wejść w interakcję z tłumem, który właściwie sam wyśpiewał refren. Przy „Echo” z kolei rytmiczne klaskanie nadało utworowi nowej barwy. Miarowy bit „I Wanna Get On Fire” swoją strukturą przywodził na myśl dokonania znane z wytwórni Raster Noton, w tym przypadku Kangding Ray, i powiem szczerze, że wcale bym się nie obraził, gdyby te rejony były przez zespół częściej eksplorowane. Nie zapomniano o utworach z debiutanckiego krążka. „Dancer” zabrzmiał kameralnie, ale miał coś w sobie punkowego, wręcz zahaczającego o Talking Heads, na których wokalistka też się w jakimś stopniu wzoruje. Z kolei „Carousel” wybrzmiewał w rytm akustycznej Anathemy. Usłyszeliśmy także dwa nowe utwory, które świetnie wpasowały się ogólny klimat koncertu, a wykonaniem przypominały nawet pierwsze płyty Reginy Spektor. Nie zabrakło także uwielbianego przez wszystkich „Crows”, któremu akompaniowała sama publika. Na deser otrzymaliśmy „Matrioszkę”, też w lekko odmienionej, agresywniejszej aranżacji. Po zejściu Julii ze sceny tłum wyraźnie dał do zrozumienia, że nie chce w ten sposób żegnać się z jej występem i gwiazda ponownie pojawiła się za klawiszami. Zwieńczenie całości numerem „Aye Aye” podbiło serca wszystkich i, sądząc po reakcjach, półtoragodzinny spektakl można było uznać za wyjątkowo udany. City Sounds po świetnym show Kari Amirian znów trafiło w dziesiątkę, a sama Julia kolejny raz udowodniła, że jej piosenki bronią się na żywo. Przeszkadzać może nieco brak spójności stylistycznej, choć wiadomo, że przy skromnym dorobku artystycznym wypada zaprezentować się z każdej strony. Niemniej jednak podział koncertów na te kameralne, jak i z udziałem zespołu uporządkowałby muzyczny pejzaż, jaki olsztynianka maluje dźwiękami. Występ w „Alibi” przywraca jednak wiarę w polską muzykę. W zalewie leniwych „talent show” i telewizji śniadaniowych cieszy każdy artysta, który charyzmą i szczerością przedziera się do słuchacza z wyrobionym gustem. Ciekawie zapowiadają się losy kompozytorki, zważywszy na wytwórnię, w jakiej się znalazła (Mystic Art), z jednej strony dzieląc półkę z Behemothem, a z drugiej – z Marią Peszek. Jeśli tylko nadal za produkcję następnych płyt będzie odpowiadał Moses Schneider, o dobrą twórczość rodzimej wokalistki możemy być spokojni. Pozostałe relacje z koncertów „City Sounds”: Kari Amirian, Przemysław Pietruszewski: Magiczne spotkanie z Kari Amirian; Team Me, Michał Perzyna: W skandynawskim stylu; Dub FX, Michał Perzyna: Dobry ziomek; Parov Stelar Band, Michał Perzyna: Swingowy ogień; Port-Royal, Michał Perzyna: Dla oka i ucha; Ólafur Arnalds, Mieszko B. Wandowicz: Ostatnie słowo zimy; Little Dragon, Mieszko B. Wandowicz: Taniec ze smokiem; Lamb, Michał Perzyna: „Totally amazing”; Andreya Triana, Michał Perzyna: Magiczny, kojący, soulowy; Submotion Orchestra, Michał Perzyna: Wrocław w krzyżowym ogniu jazzu i elektroniki.
Cykl: City Sounds Miejsce: Wrocław Od: 14 listopada 2012 Do: 14 listopada 2012 |