Każdy nowy rok to doskonała okazja, żeby podjąć jakieś postanowienia i plany dotyczące nadchodzących dwunastu miesięcy. Najczęściej jest to albo rzucanie palenia, albo odchudzanie. Ale że my w Esensji nikogo nie palimy (co najwyżej palimy się do pracy i pisania), a odchudzanie naszych numerów chyba byłoby kiepskim pomysłem, musimy wykazać się o wiele większą wyobraźnią. Sądzę, że powinniśmy iść z zupełnie innym kierunku: czyli znaleźć jeszcze więcej zapału do pisania i publikowania nowych tekstów, bloków specjalnych, recenzji i publicystyki, co w efekcie doprowadzi do szybkiego pogrubienia naszych numerów. Opanowaliśmy już dobijanie do dwustu stron magazynu, kilka razy zdarzyło nam się sięgnąć trzystu, więc przy odrobinie szczęścia w 2013 nie tylko utrzymamy poziom, ale nawet przekroczymy cztery setki. Ale są jeszcze Wasze postanowienia noworoczne. Być może powinno znaleźć się wśród nich dołączenie do redakcji Esensji? Rekrutacja na stanowiska redaktorów, ilustratorów czy korektorów jest nieustająca i chętnie witamy w naszych szeregach świeżą krew. Bo wbrew obiegowym opiniom wcale nie pracujemy nad wzrostem wewnątrzredakcyjnego poziomu nienawiści. Dotychczas naczelny nie zmusza nas do codziennych „dwóch minut nienawiści”, więc atmosfera w Esensji jest (jak zwykle) wyjątkowo swobodna i przyjazna. Tymczasem wracam do wypełniania własnych postanowień noworocznych, czyli intensywniejszego czytania książek. Wam zaś polecam lekturę noworocznego, podwójnego numeru Esensji. Prawie trzysta stron tekstów powinno zadowolić najbardziej wymagających miłośników popkultury. |
