powrót; do indeksunastwpna strona

nr 02 (CXXIV)
marzec 2013

Autor
Nawet Bóg kocha ciemność
Tiamat ‹The Scarred People›
…ale niestety nie kocha Tiamatu. Najnowsza płyta szwedzkiego zespołu nie spełnia wygórowanych oczekiwań, jakie pozostawił ostatni krążek tej grupy. Co więcej, mimo kilku chwytliwych utworów, „The Scarred People” zalicza się do słabszych albumów grupy.
ZawartoB;k ekstraktu: 60%
‹The Scarred People›
‹The Scarred People›
Początek nie zapowiada tragedii. Tytułowa piosenka, „The Scarred People”, prezentuje wszystko to, za co tak lubimy Tiamat: porządne gitarowe riffy, wyraźnie nadającą rytm perkusję oraz klawisze, które na początku i końcu nadają utworowi odpowiedniego klimatu. Utwór uderza w znane, choć nie całkiem jeszcze wyczerpane tematy mroku, ciemności i upadłych aniołów, bezustannie przewijające się przez twórczość Edlunda. „Miliard aniołów kocha ciemność / Bo nawet Bóg kocha ciemność” („One billion angels love darkness / ‘Cause even God loves darkness”) – słyszymy w refrenie, a obie zwrotki zaczynają się wyjątkowo klimatycznie.
Kolejna piosenka pokazuje, że coś jest nie tak – i to nie tylko dlatego, że została oznaczona jako utwór wyłącznie instrumentalny, a na moim krążku wyraźnie słyszę nie tylko rockowe brzmienia i całkiem przyjemne riffy, ale też słowa. Niestety, „Winter Dawn” nie jest czymś, co zasługiwałoby na większą uwagę. Oczywiście Tiamat nigdy nie ograniczał się do ciężkich, metalowych brzmień, wykorzystywał też inne gatunki muzyczne (jak chociażby w „Judas Christ”). Drugi utwór z „The Scarred People” ma jednak o wiele więcej wspólnego z piosenkami z „Prey” (i nie jest to w żadnym wypadku komplement).
Mocno prezentuje się „384” – mroczny, powolny i silnie metalowy kawałek ze spokojnymi, głębokimi wersami i szybszymi, instrumentalnymi kawałkami między nimi. Mrok nie jest nieuzasadniony: „Niech siedem grzechów głównych / Wskrzesi to, co leży wewnątrz / Jeszcze kilka minut w płomieniach / To moja gra” („Let the seven deadly sins / Resurrect what lies within / A few more minutes in the flames / That is my game”). Jednak nawet w swojej ponurości utwór ten nie dorównuje chociażby „Katarraktis Apo Aima” czy „Raining Dead Angels”.
Jeśli „Radiant Star” i „The Sun Also Rises” miały być lżejszymi, lirycznymi wariacjami, to stanowią raczej zmarnowany potencjał bez szans na dorównanie takim utworom jak „Gaia” czy „Do You Dream of Me?”, nie wspominając o całkiem porządnym „Summertime Is Gone” czy „Misantropolis” z ostatniej płyty. I nie chodzi tylko o warstwę muzyczną – teksty obu utworów są tak koszmarnie naiwne, o niektórych tragicznych rymach nie wspominając („Throw your diamonds down the drain / You packed the cracked porcelain” z „Radiant Star” czy „In Hamburg suburbia / With a girl from Serbia” i „All rivers turned red / And I’m still not in bed” z „The Sun Also Rises”). Obie piosenki wydają się napisane na siłę, z równie wymuszonymi odniesieniami do tematów przewijających się na innych krążkach Tiamatu. Jednocześnie próby zabawy w protest songi („Wszystkie wojny zaczynają się w pomieszczeniach, gdzie wielcy ludzie się spotykają / Ale są zawsze toczone i przegrywane lub wygrywane na ulicy”) czy opowieści o podróżach po Europe („Jesteśmy teraz gdzieś na Morzu Północnym / W drodze powrotnej do Niemiec”) zupełnie nie przystają do wizerunku, jaki szwedzki zespół budował przez ostatnie dwie dekady. Nawet jeśli możemy nawiązać tutaj do „Best Friend Money Can Buy”, to żadna z tych dwóch piosenek nie przekonuje ani nie zachwyca.
Utwory instrumentalne na tej płycie także nie dorównują swoim poprzednikom. Nie ma nawet celu próba porównania „Before Another Wilbury Dies” i „Tiznit” z „Wildhoney” czy „Four Leary Biscuits”. Docieramy tym samym do połowy krążka, a wrażenia nie są najlepsze. I nie ratuje ich „Messinian Letter”, który zupełnie nie przystaje do dotychczasowych produkcji Tiamatu, a Edlund śpiewający w refrenie „’Cause you are my only friend” każe nam się zastanowić, czy aby na pewno ten kawałek znalazł się na odpowiedniej płycie.
Pozostają nam „Love Terrorists”, „Thunder & Lightning” oraz najbardziej z nich klimatyczny – „The Red of The Morning Sun”. Mimo że nie dorównują utworowi tytułowemu, to mają w sobie to coś, co sprawia, że słucha się ich dobrze i bez zgrzytania zębów. „Love Terrorists” zaczyna się spokojnie i nastrojowo, z ciekawym motywem w tle, by przejść w żywsze rytmy refrenu, kontrastujące bardzo mocno z miejscami naiwnym („I hear the call for a revolution / And you’re not part of our solution”) tekstem. „Thunder & Lightening” oferuje przyjemną, choć mało wyróżniającą się melodię i odrobinę wyświechtany tekst. Wreszcie „The Red of the Morning Sun” daje nam nie tylko sporą dawkę porządnego liryzmu („Kiedy nasz księżyc przestał krwawić / Kiedy kolory zostaną uwolnione” [„When did our moon cease to bleed / When shall the colours be freed”]), ale też kapitalną, monotonną muzykę gitarową w tle, która w refrenie przechodzi w o wiele mocniejsze kawałki.
Są jeszcze utwory dodatkowe, aż cztery. Nie wydaje mi się, by wspominanie o raczej kiepskim „Born to Die” było konieczne, jednak z pewnością warto napisać kilka słów o „Paradise”, znakomitym coverze utworu Bruce’a Springsteena pod tym samym tytułem. Tym razem wokal należy do basisty grupy, Andersa Iwersa, i znakomicie pasuje do tej piosenki. Krążek kończy się dwoma koncertowymi nagraniami kawałków z płyty „Prey”, jednak zarówno „Cain”, jak i „Divided” prezentowały się o wiele lepiej w swoich studyjnych wersjach. Ich umieszczenie na „The Scarred People” uznaję tylko za potwierdzenie tego, że krążek ten ma więcej wspólnego z „Prey”, niż byśmy chcieli – i to bardzo boleśnie wpływa na jego jakość. Podobieństwa nie ograniczają się do kwestii muzycznych: wyraźnie widać, że lider grupy postanowił uczynić z niego kolejny wyjątkowo osobisty produkt. Produkt, który bardzo boleśnie udowadnia, że chyba forma Tiamatu już się wyczerpała.



Tytuł: The Scarred People
Wykonawca / Kompozytor: Tiamat
Data wydania: 6 listopada 2012
Nośnik: CD
Czas trwania: 67:56
Gatunek: metal
Wyszukaj w: Matras.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Utwory
CD1
1) The Scarred People : 6:38
2) Winter Dawn : 4:13
3) 384 - Kteis : 4:25
4) Radiant Star : 3:45
5) The Sun Also Rises : 5:06
6) Before Another Wilbury Dies : 1:39
7) Love Terrorists : 5:42
8) Messinian Letter : 4:19
9) Thunder & Lightning : 4:32
10) Tiznit : 3:03
11) Born To Die [Lana del Rey cover] [bonus Track]: 4:42
12) The Red Of The Morning Sun : 4:21
13) Paradise [bonus track]: 5:28
14) Divided [live] [bonus track]: 4:45
15) Cain [live] [bonus track]: 5:17
Ekstrakt: 60%
powrót; do indeksunastwpna strona

162
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.