powrót; do indeksunastwpna strona

nr 02 (CXXIV)
marzec 2013

Online: Do trzech razy sztuka
‹Dwarf Mine›
Mieliśmy bizona, mieliśmy rycerza, przyszła pora na krasnoluda szukającego skarbów. W „Dwarf Mine” chodzi o to samo, co w recenzowanych już grach, ale tym razem nie tylko trąci to myszką, ale po prostu nudzi.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Przy pomocy specjalnej krasnoludzkiej maszyny musimy wkopać się jak najgłębiej w ziemię i dotrzeć do znajdującego się na dole skarbu. W skutek generowanego przez maszynę stanu nieważkości (tak przynajmniej to rozumiem) możemy „latać” w jej wnętrzu. Skąd jednak biorą się przepływające przez nią potwory? To już trudniej wyjaśnić.
Nie o logikę jednak chodzi w grach zręcznościowych, ale o stopień dobrej zabawy. Jednak nawet z nim jest tutaj nie najlepiej. Przedzieranie się przez kolejne, różnokolorowe warstwy gleby do złudzenia przypomina pokonywanie kolejnych poziomów wieży w „Knightmare Tower”, z podobnymi jak tam bonusami za każde przebyte kilka tysięcy metrów. Nawet potwory, które przyjdzie nam ubijać, są do złudzenia podobne do tamtych. Bonusy pozostawiane przez monstra również nie wprowadzają wielkich innowacji.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Obok poziomu zabawy jest też poziom trudności, ale on także, w porównaniu z wymienionymi wcześniej grami, jest o wiele mniejszy. Brak osiągnięć nie zachęca do zmagań z grą po osiągnięciu głównego celu (czyli dotarciu do skarbu). Ale nawet wcześniej siedzi się przed „Dwarf Mine” jak gdyby od niechcenia.



Tytuł: Dwarf Mine
WWW: Strona
powrót; do indeksunastwpna strona

144
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.