Polscy wydawcy nie rozpieszczają przesadnie fanów literatury science fiction. To czyni „Przebudzenie Lewiatana” autorstwa Jamesa S. A. Coreya (czy też raczej ukrywających się pod tym pseudonimem Daniela Abrahama i Ty Francka) pozycją szczególnie godną uwagi.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Fabuła książki skupia się wokół dwóch bohaterów, pochodzącego z Ziemi Jamesa Holdena służącego na frachtowcu transportującym lód (w świecie „Przebudzenia Lewiatana” woda jest bowiem cennym surowcem) oraz Millera, nieco niestabilnego emocjonalnie detektywa ze stacji Ceres. Załoga Holdena po odebraniu wezwania o pomoc odnajduje na opustoszałym statku kosmicznym Scopuli więcej niż by chciała i staje się świadkiem wydarzeń raczej mało przyjemnych, a sam Holden, wiedziony najlepszymi intencjami, niechcący wywołuje wojnę. W tym czasie w innym zakątku Układu Słonecznego Miller zostaje obarczony zadaniem odnalezienia Julie Mao, będącej jak się okazuje nie tylko pasażerką Scopuli, ale także jedyną osobą, która wyszła z niego żywa. To zaś zaledwie zarys początków wielowątkowej, skomplikowanej i przede wszystkim bardzo sprawnie poprowadzonej fabuły powieści. Podczas lektury trudno się nudzić. Akcja gna do przodu, nie brak strzelanin, wybuchów, zagadek, intryg i emocjonujących momentów. Bitwy statków kosmicznych, ucieczki, walki, niepewność co do tego, kto jest tutaj „tym złym” (i czy w ogóle ktoś taki istnieje?), tajemnicze wirusy. Jednocześnie nie ma się wrażenia przesady – nic tutaj nie dzieje się bez powodu, każde wydarzenie zostaje zgrabnie wplecione w główny wątek. Wszystko zmierza do określonego finału, który wprawdzie nie daje odpowiedzi na każde pytanie (prawdopodobnie dlatego, że „Przebudzenie Lewiatana” wedle planów stanowi pierwszy tom trylogii), ale wypada dokładnie tak, jak powinien: trzyma w napięciu, gra na emocjach, nie jest ani przesłodzony, ani przesadnie przygnębiający.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Plus stanowi także wiarygodna kreacja bohaterów. Miller wpisuje się wprawdzie doskonale w znany czytelnikom stereotyp detektywa (żyjący pracą, ze zniszczonym życiem osobistym, oschły, cierpiący na problem z alkoholem, posiadający autodestrukcyjne skłonności), ale dość łatwo go polubić, a jego decyzje, choć czasem dyskusyjne moralnie, łatwo zrozumieć. Holden stanowi swojego rodzaju lustrzane odbicie detektywa: to porządny człowiek, chcący postępować słusznie, w konsekwencji natomiast często popełniający głupie błędy. Paradoksalnie to mniej sympatyczny z tych dwóch jest postacią ciekawszą i to on szybciej zdobył sobie moją sympatię. Bohaterowie drugoplanowi dostają niewiele czasu antenowego, niemniej każdy posiada własną historię i cechy charakterystyczne. Trochę szkoda jednak, że członkowie niewielkiej załogi Holdena stanowią przede wszystkim tło dla jego osoby. Wiedziałam wprawdzie wiele o każdym z nich, ale było mi w gruncie rzeczy obojętne, czy zginą czy przeżyją, moją całą uwagę monopolizowały losy pary głównych bohaterów. W „Przebudzeniu Lewiatana” można odnaleźć właściwie wszystko, czego oczekuje się od space opery: intrygującą, wielowątkową fabułę, doskonale zarysowany, bogaty świat przedstawiony, w którym ścierają się różne siły, walki w kosmosie (i nie tylko), dwóch nieźle skonstruowanych bohaterów pierwszoplanowych, a nawet widmo nadciągnięcia obcych. Przy okazji autorom udaje się poruszyć także parę poważniejszych problemów (brak tolerancji, nienawiść wobec odmienności). To pozycja godna polecenia każdemu fanowi gatunku. Powyższa recenzja dotyczy całego pierwszego tomu „Przebudzenia Lewiatana”, który Fabryka Słów zdecydowała się podzielić na dwie części.
Tytuł: Przebudzenie Lewiatana. Część 1 Tytuł oryginalny: Leviathan Wakes Data wydania: 8 lutego 2013 ISBN: 978-83-7574-728-7 Format: 125×205mm Gatunek: fantastyka Ekstrakt: 70%
Tytuł: Przebudzenie Lewiatana. Część 2 Tytuł oryginalny: Leviathan Wakes Data wydania: 2013 ISBN: 978-83-7574-728-7 Format: 125×205mm Gatunek: fantastyka Ekstrakt: 70% |