powrót; do indeksunastwpna strona

nr 04 (CXXVI)
maj 2013

Esensja czyta: Kwiecień 2013
ciąg dalszy z poprzedniej strony
ZawartoB;k ekstraktu: 60%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Miłosz Cybowski [60%]
„Planeta Kaukaz” Wojciecha Góreckiego to dość problematyczna książka. Z jednej strony widać wyraźnie, jak wiele pracy autor włożył w nie zawsze bezpieczne wędrówki po tym rejonie i żmudne zdobywanie wiedzy na jego temat. Tym razem (w przeciwieństwie do „Toastu za przodków”) Górecki nie zapuszczał się w regiony Armenii, Gruzji czy Azerbejdżanu. Nie musiał, bo barwne życie, codzienność i kultura północnych ludów w zupełności mu wystarczyły. Zresztą sam podział całego Kaukazu na północny i południowy jest tworem sztucznym i umownym. Te abstrakcyjne terminy przywiedli w góry najeźdźcy – Rosjanie. W „Planecie” czytamy wiele na temat terytoriów, które w dużej mierze znajdują się w granicach Federacji Rosyjskiej. Nie umniejsza to jednak ich etnicznej i kulturowej różnorodności. Opisy życia codziennego Czeczenów, Inguszów, Dagestańczyków, Osetyńców, Czerkiesów i samych Rosjach wydają się główną zaletą książki. Jednak nawet bogata wiedza i liczne doświadczenia na niewiele się zdają, jeśli autor nie potrafi ich odpowiednio przedstawić. I tu wychodzi na jaw największy kłopot z „Planetą Kaukaz”. Styl Góreckiego jest zdecydowanie mało przekonujący; choć pisze poprawnie, to jednak nie porywa. Kolejne odwiedzane przez niego miejsca zostają przedstawione wyjątkowo pobieżnie: rys geograficzny, rys historyczny, jedna czy dwie historie związane z napotkanymi miejscami czy osobami, jakaś anegdotka i to właściwie wszystko. Na szczęście między poszczególnymi rozdziałami zamieszczono krótkie notatki poczynione przez autora, dotyczące zmian, jakie zaszły na Kaukazie od pierwszego wydania książki (w 2002 roku) do ostatniej, trzeciej już reedycji. Jednak wydaje się, że cała „Planeta” pozostaje wierna swojemu tytułowi – choć zaprezentowane miejsca i ludzie należą do niezwykle oryginalnych, nie wzbudzają w czytelniku żadnych większych emocji ani szczególnego zainteresowania tematem (nie mogę się tu powstrzymać przed porównaniem do „Wież z kamienia” Jagielskiego, nawet jeśli reportaże Góreckiego wyraźnie kładą akcent na zupełnie odmienne elementy kaukaskiego życia).
ZawartoB;k ekstraktu: 50%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Anna Kańtoch [50%]
Insygnia…” przypominają trochę „Grę Endera” skrzyżowaną z „Harrym Potterem” – z przewagą, niestety, tego drugiego. Piszę „niestety”, bo bardzo chciałam dowiedzieć się czegoś więcej o pozaświatowych, bezkrwawych wojnach, w których biorą udział nastolatki, ale zamiast tego autor serwuje nam głównie opisy międzyszkolnych rozgrywek, które nie wypadają równie interesująco co w cyklu J.K. Rowling. Co więcej, nawet postaci wydają się częściowo zapożyczone z powieści angielskiej autorki, uważny czytelnik może znaleźć tu i odpowiednik Hermiony, i Severusa Snape’a. Za to główny bohater w porównaniu z Harrym wypada zdecydowanie mniej sympatycznie, to agresywny nastolatek, o którym jedna z postaci mówi w pewnym momencie, że jego najlepszą cechą jest „chęć rzucania się wrogom do gardeł”. Hm… Rozumiem, że dzieciaki są tu szkolone do walki, ale mimo to taka pochwała w książce dla młodzieży wydaje mi się wątpliwa moralnie. Niemniej, książkę da się czytać z pewną przyjemnością, akcja biegnie wartko, a zwolennicy okołopotterowych klimatów oraz humoru niewysokich lotów (ulubioną rozrywką bohaterów jest tu zmuszanie kolegów do szczekania, gdakania, bekania itp.) mogą być zadowoleni.
ZawartoB;k ekstraktu: 60%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Anna Kańtoch [60%]
Jakiś czas temu spodobały mi się „Cienie na Księżycu” będące sympatycznym retellingiem baśni o Kopciuszku w realiach okołojapońskich. „Królestwo łabędzi” to debiutancka książka Marriott – i tę debiutanckość poniekąd tu widać. W porównaniu do „Cieni…” „Królestwo…” jest prościutkie – fabularnie to właściwie bardziej rozbudowane opowiadanie niż wielowątkowa powieść, brakuje też „Królestwu…” tego, co w „Cieniach…” zauroczyło mnie najbardziej, czyli ciekawej scenerii, gdyż w swojej pierwszej książce autorka ograniczyła się do najbardziej typowej, pseudośredniowiecznej scenerii fantasy. Niemniej, mimo pewnej naiwności oraz braku większych zaskoczeń (całość po baśniowemu jest bardzo przewidywalna), debiutancka książka Marriott ma sporo uroku. Prościutkie postaci spełniają swoją rolę, złych łatwo nie lubić, dobrym można kibicować. Czyta się to lekko i z przyjemnością, a zastrzeżenia budzi właściwie tylko drewniany wątek romansowy. Nie polecam jakoś szczególnie, bo znam lepsze książki młodzieżowe, ale z drugiej strony czytałam już też sporo słabszych.
ZawartoB;k ekstraktu: 60%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Alicja Kuciel [60%]
Niedawno na ekranach kin gościła ekranizacja tej książki, więc sięgnęłam po nią z pewną taką nieśmiałością (cytując klasykę). Zastanawiałam się, jak film wpłynie na odbiór treści i jak bardzo może się różnić od oryginału. Okazało się, że w moim przypadku słowo pisane i obraz nawzajem się przeniknęły i stworzyły całość, mimo pewnych zgrzytów. Trudno powiedzieć czy jest to na minus wobec książki czy też na plus. Na pewno powieść ma mocniejsze zakończenie, nie w sensie „flaków i krwi”, tylko przemiany głównego bohatera. Drobne różnice sprawiają, że książka smakuje lepiej, kiedy się je zauważa i porównuje z filmem. Sama historia jest z gatunku tych, które lubimy – zwyczajny (ale nieprzeciętny) człowiek postawiony w niezwyczajnej sytuacji. W pewien sposób mu kibicujemy, ale nie jestem pewna czy lubimy. Może jednak dzięki tej naszej skrywanej antypatii wobec Rogera powieść czyta się dobrze, lekko i przyjemnie, pomimo sytuacji rodem z filmów Rodrigueza i Lyncha – one są w książce, twórcy filmu tego sami nie wymyślili. Podsumowując, Jo Nesbø potrafi zaciekawić czytelnika, nawet kiedy ten wie, jak to wszystko się skończy. A jeśli ktoś nie oglądał filmu, to bym bardziej lektura powinna mu sprawić sporo frajdy.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Anna Kańtoch [70%]
Najlepsza z trzech przeznaczonych dla młodszego odbiorcy książek, jakie ostatnio przeczytałam. Przy czym, co ciekawe, bohater „Księcia” przypomina w dużym stopniu bohatera „Insygniów…” (jest równie wyszczekany i niepokorny, choć na szczęście mniej agresywny), jednak to, co w „Insygniach…” irytowało, w „Księciu” wypada sympatycznie i zabawnie. Sporo tu humoru, sporo też zwrotów akcji (z wyjątkiem jednego dobrze uzasadnionych), a i sam pomysł uważam za – jak na młodzieżówkę – dość oryginalny, zamiast magii i mniej lub bardziej czarodziejskich przygód dostajemy bowiem polityczną intrygę. Polecam.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Agnieszka Szady [80%]
„Niuch” należy do dyskowego podcyklu o Straży Nocnej i zdecydowanie można go polecić wielbicielom tegoż – dla osób niezaznajomionych z tematem może być odrobinę hermetyczny. Chociaż z drugiej strony każdy chyba zrozumie wątek dotyczący przygód twardego gliniarza, który na wakacjach (a więc w obcym miejscu i środowisku) rzuca się z głową w rozwiązanie tajemnicy pewnego morderstwa. Fabuła jest rodem z najlepszego filmu przygodowego, wliczając w to malowniczy pościg nocą po wzburzonej rzece. Jednocześnie dostajemy solidny materiał do przemyśleń na temat niewolnictwa, praw człowieka, uznawania kogoś za istotę ludzką oraz problemu, na ile policjant może złamać prawo, żeby – paradoksalnie – prawo chronić. Co wrażliwszych czytelników należy uprzedzić, że – dość nietypowo dla Pratchetta – „Niuch” zawiera wiele odniesień do kupek i innych wydzielin ciała.
Alicja Kuciel [70%]
Generalnie wielbię Pratchetta i wielbię polskie przekłady Piotra W. Cholewy, a do tego komendant Vimes należy do grona moich ulubionych bohaterów. Sięgnęłam więc po „Niucha” ochoczo (mimo, że w papierze), przeczytałam szybko i z przyjemnością, jaką zawsze mam czytając książki z serii należącej do Świata Dysku. To co jednak najbardziej lubię i co jest również obecne w kolejnej odsłonie przygód komendanta Straży Nocnej, to słodko-gorzkie uwagi na temat życia jako takiego, ubrane w komediową szatkę, ale niezwykle poważne w swojej wymowie, tym razem na temat rozumienia co jest dobre a co złe i o obojętności dobrych ludzi1). Jest też sporo, jak na Pratchetta, przaśności dotyczącej głównie produktów przemiany materii, którymi szalenie jest zainteresowany syn komendanta (lat 6). Przy wszystkich pozytywach jakie ze sobą niesie ta książka, mam poczucie, że tym razem historia jest mniej spójna, bardziej rwana i że gdzieś po drodze pewne rzeczy nie zostały dopowiedziane.
1)But there is another kind of evil which we must fear most, and that is the indifference of good men. – „The Boondock Saints”, 1999



Tytuł: Kroki w nieznane. Almanach fantastyki 2009
Data wydania: 7 grudnia 2009
Wydawca: Solaris
ISBN: 978-83-7590-044-6
Format: 614s. oprawa twarda
Cena: 49,90
Gatunek: fantastyka
Wyszukaj w: Esensjomania.pl
Zobacz w:
Ekstrakt: 60%

Tytuł: To nie jest dziennik
Tytuł oryginalny: This Is Not a Diary
Data wydania: 22 listopada 2012
ISBN: 978-83-08-05005-7
Format: 456s. 123×197mm; oprawa twarda
Cena: 39,90
Gatunek: biograficzna / wspomnienia, non-fiction
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%

Tytuł: KrUlewna Śnieżka
Data wydania: 14 listopada 2008
Ilustracje: Bohdan Butenko
ISBN: 978-83-10-11452-5
Format: 168s. 190×205mm; oprawa twarda
Cena: 49,90
Gatunek: dla dzieci i młodzieży
Zobacz w:
Ekstrakt: 90%

Tytuł: Po nitce do kłębka
Data wydania: 4 września 2012
Wydawca: Inpingo
ISBN: 978-83-7884-223-1
Format: ePub, Mobipocket
Cena: 4,99
Gatunek: kryminał / sensacja
Wyszukaj w: Esensjomania.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz czytniki w
: Skąpiec.pl
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%

Tytuł: Druzowie z Belgradu
Tytuł oryginalny: دروز بلغراد
Data wydania: 23 lutego 2013
Przekład: Marcin Michalski
ISBN: 978-83-63129-26-2
Format: 228s. 160×225mm
Cena: 41,–
Zobacz w:

Tytuł: Kancelaria
Tytuł oryginalny: The Litigators
Data wydania: 9 maja 2012
ISBN: 978-83-7659-632-7
Format: 512s.
Cena: 37,90
Gatunek: kryminał / sensacja
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%

Tytuł: Planeta Kaukaz
Data wydania: 6 września 2010
Wydawca: Czarne
ISBN: 978-83-7536-212-1
Format: 256s. 125×195mm
Cena: 34,50
Gatunek: non-fiction, podróżnicza / reportaż
Zobacz w:
Ekstrakt: 60%

Tytuł: Insygnia. Wojny światów
Tytuł oryginalny: Insignia
Data wydania: 30 stycznia 2013
Przekład: Janusz Ochab
Wydawca: Egmont
ISBN: 978-83-237-5354-4
Format: 432s. 140×208mm
Cena: 39,99
Gatunek: dla dzieci i młodzieży, fantastyka
Zobacz w:
Ekstrakt: 50%

Tytuł: Królestwo łabędzi
Tytuł oryginalny: The Swan Kingdom
Data wydania: 6 marca 2013
Wydawca: Egmont
ISBN: 978-83-237-5035-2
Format: 264s. 140×208mm
Cena: 34,99
Gatunek: dla dzieci i młodzieży, fantastyka
Zobacz w:
Ekstrakt: 60%

Tytuł: Łowcy głów
Tytuł oryginalny: Hodejegerne
Data wydania: I kwartał 2013
Autor: Jo Nesbø
Przekład: Iwona Zimnicka
ISBN: 978-832-459-321-7
Format: ePub, Mobipocket
Cena: 23,29
Gatunek: kryminał / sensacja
Wyszukaj w: Esensjomania.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz czytniki w
: Skąpiec.pl
Zobacz w:
Ekstrakt: 60%

Tytuł: Fałszywy książę
Tytuł oryginalny: The False Prince
Data wydania: 23 stycznia 2013
Przekład: Janusz Ochab
Wydawca: Egmont
ISBN: 978-83-237-5263-9
Format: 392s. 140×208mm
Cena: 29,99
Gatunek: dla dzieci i młodzieży, fantastyka
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%

Tytuł: Niuch
Tytuł oryginalny: Snuff
Data wydania: 10 kwietnia 2012
Przekład: Piotr W. Cholewa
ISBN: 978-83-7839-105-0
Format: 360s. 142×202mm
Cena: 29,90
Gatunek: fantastyka, kryminał / sensacja
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

47
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.