Zawód pisarza wiąże się z nieustannym brakiem gotówki, lawirowaniem wśród życiowych zakrętów i ciągłym wpadaniem na nowe bariery w postaci dziwnych, szemranych typów lub nieoczekiwanych ofert pracy. Taki właśnie obraz roztacza przed oczami czytelnika Paul Auster w autobiograficznej książce „Wiążąc koniec z końcem”.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Na wstępie zaznaczyć trzeba, że Auster podchodzi do pojęcia „autobiografia” swobodnie, skupiając się głównie na mniej lub bardziej dziwnych perypetiach, które go doprowadziły tam, gdzie jest teraz: czyli do statusu zawodowego literata. A droga, jaką musiał przebyć jest wręcz zadziwiająca: od małego amerykańskiego miasteczka przez Paryż i Dublin, aż do Nowego Yorku, który jest elementem scalającym historię życia Paula Austera. Narracja płynie w gawędziarski sposób, poszczególne fragmenty życia opowiadane są niemal w formie anegdot lub przywołanych odległych wspomnień. Historia Austera skupia się jednak na opowieściach dotyczących bezpośrednio dwóch tematów: jego pisarskiej drogi oraz perypetii finansowych. One też stanowią oś akcji książki, wokół której narastają licznie mniejsze wątki. Autor opowiada swoją historię barwnie, przedstawiając przy tym wiele nieszablonowych postaci, jakie dane było mu spotkać na swojej drodze. Począwszy od robotników, a skończywszy na podstarzałych mecenasach sztuki i opętanych wizjonerach epoki dzieci kwiatów. W trakcie lektury, obejmującej czasy od dzieciństwa po wydanie pierwszej powieści, poznajemy jego stosunek do pieniędzy, życia , twórczości, a nawet polityki. Co dziwne, Auster wydaje się być osobą zupełnie niedostosowaną, staromodnie powielającą archetyp zbuntowanego artysty żyjącego na skraju nędzy. Jego wczesny żywot nie przypomina wyidealizowanych wizji natchnionego twórcy. Praca fizyczna, czasami nawet ta najpośledniejszego sortu, miesza się z życiem będącym o poziom wyżej – tym duchowym. Chociaż ostatecznie nawet duchowość zostaje zaprzężona do trybików maszyny, mającej na celu zarobienie odrobiny pieniędzy. Wizja to odrobinę ponura, ale też bardzo refleksyjna. Przedstawia wycinek artystycznej drogi Austera dalekiej od sukcesów i blichtru. Na kartach tej krótkiej, niewiele ponad stustronicowej książki wędrujemy przez inne czasy. Czasami historie przytoczone przez Austera wydają się na wpół legendarne, jak ta o spotkaniu z Johnem Lennonem w biurze małego niszowego wydawnictwa, w którym przez chwilę pracował. Gdzieś przemyka postać Jerzego Kosińskiego. Z kart powieści wylewa się też nostalgia nad minionymi czasami. Nie jest to tęsknota, a raczej zwrócenie wzroku na czasy, które już bezpowrotnie minęły. Jest w tym artystycznym ujęciu własnego życia coś, co napawa otuchą. Sztuka w ujęciu Austera jest czymś ponad pieniądze, chociaż czasami trzeba ją sprzedać, aby przeżyć. Uderza też odwaga Amerykanina, który na warsztat bierze okres dla siebie najtrudniejszy, by ostatecznie rozliczyć się z przeszłością i z nią pogodzić. Autor ukazuje swoją drogę jako konieczną, aby stać się tym, kim jest teraz. Perypetiami Paula Austera można by obdzielić co najmniej kilka osób, nie rozmywając przy tym ich wyraźnego kolorytu. Dla osób zaznajomionych z utworami Austera będzie to baza do lepszego zrozumienia jego twórczości. Dla wszystkich innych pozostanie fascynującą historią życia nieszablonowego człowieka. Splotem przypadków, sukcesów i niepowodzeń, które same w sobie stanowią wciągającą opowieść. Ostatecznie nasuwa się pewna refleksja, coś o czym dzisiaj się często zapomina. Mianowicie to, że żadna praca nie hańbi. Idąc głębiej tym tropem wydaje się, że autor przypomina o tym, że pieniądze, chociaż niezbędne, mają jednak pełnić rolę służebną. „Tyle o pisaniu książek dla pieniędzy. Tyle o sprzedawaniu.” Takimi słowami kończy się powieść i to właśnie one wydają się stanowić kwintesencję całości spojrzenia Austera na sprawy sztuki i finansów.
Tytuł: Wiążąc koniec z końcem Tytuł oryginalny: Hand to Mouth Data wydania: 2001 ISBN-10: 83-88459-02-3 Format: 117s. 145×230mm Cena: 22,– Gatunek: biograficzna / wspomnienia, non-fiction Ekstrakt: 70% |