Czy może być lepsza okazja niż premiera najnowszego filmu o Człowieku ze Stali, by przypomnieć jeden z najlepszych o nim komiksów, które ukazały się na polskim rynku – „Supermana na wszystkie pory roku"?  |  | ‹Superman na wszystkie pory roku›
|
W kinach króluje „Człowiek ze Stali”, w sieci nie milkną dyskusje nie tylko o jakości samego filmu, ale także o jego tytułowym bohaterze i możliwościach interpretacyjnego poszerzenia i psychologicznego pogłębienia opowieści o nim. Do tej pory bowiem kino traktowało Supermana dość lekko, czysto rozrywkowo, a przecież w czasach triumfów Mrocznego Rycerza oczekuje się na Mrocznego Supermana. Czy te oczekiwania film spełnia to temat na osobną dyskusję (niewykluczone, że na naszych łamach), dziś chciałbym jedynie przypomnieć, że mądre i głębokie opowieści o przybyszu z Kryptona są dostępne na wyciągnięcie ręki – oczywiście w komiksach. Jednym z ważniejszych będzie wydany w Polsce jeszcze w 2006 roku „Superman na wszystkie pory roku” (do tego tytułu nawiązywał nawet autor naszej recenzji najnowszego filmu). Album podzielony jest – jak nietrudno domyślić się z tytułu – na cztery części. Każda z nich jest osobną opowieścią – pierwsza w Smallville, dwie kolejne w Metropolis, czwarta to powrót do rodzinnego miasteczka, wszystkie razem tworzą też w sumie jedną spójną historię. Nie ma tu wywracania do góry nogami mitologii Supermana – powszechnie znane fakty z życia są tu potwierdzone, zobaczymy też wszystkich kluczowych bohaterów komiksu. Jednak „Superman na wszystkie pory roku”, pozostając klasyczną opowieścią, wyraźnie wybija się ponad przeciętność. Decyduje o tym geniusz narracyjny Jepha Loeba (twórcy licznych scenariuszy do opowieści o superbohaterach, m.in. „Batman: Dark Victory”, czy „Batman: Hush”), który wpada na doskonały pomysł. Historie pełne dość klasycznych motywów opowieści o Clarku Kencie i jego bardziej znanym wcieleniu są komentowane „z offu” przez kluczowych bohaterów serii. W ten sposób uzyskuje się podwójne spojrzenia na Człowieka ze Stali, pogłębienie jego postaci, ale też scharakteryzowanie innych bohaterów. I tak – epizod pierwszy („Wiosna”) to umieszczona w Smallville historia dojrzewania Clarka do swej roli, komentowana przez Jonathana Kenta, przybranego ojca Kal-Ela. Znajdziemy tu oczywiście również historię uczucia z Laną Lang, wątpliwości Clarka, ale przede wszystkim wzruszający i bardzo ciepły obraz relacji między ojcem i synem. Epizod drugi („Lato”) przenosi nas do Metropolis i tu klasyczne akcje – ratowanie Lois, rozgrywka z Lexem Luthorem nabierają dodatkowego kolorytu ze względu na komentarz (jak się później okazuje: będący artykułem dla „Daily Planet”) panny Lane. To kolejne spojrzenie na Supermana, zgodne z jego imieniem, podkreślające inną jego ludzką cechę - męskość. Lois Lane po prostu stwierdza, że kobieta, która zetknęła się z kimś takim jak Człowiek ze Stali nie będzie mogła już budować normalnych relacji z innym partnerami. Superman jest bowiem nie tylko superbohaterem, ale też supermężczyzną, wcielonym ideałem, na zawsze odbierającym spokój myśli. Epizod trzeci – „Jesień” – zaskakuje, bowiem jego narratorem uczyniono samego Lexa Luthora. Postać niewątpliwie złą, ale, jak wynika z tekstu, mającą również swoje racje. Podstępny plan prezesa Lexcorp jednocześnie dotyka innego ciekawego aspektu opowieści o Supermanie – jego braku wszechmocy i wszechobecności. Superman może mieć umiejętności przekraczające wszelkie ludzkie wyobrażenia, ale nie jest w stanie ani zwyciężyć śmierci, ani pokusić się o zwalczanie zła we wszystkich jego przejawach. Czy więc jego misja ma sens? Dręczony tym pytaniem bohater powraca do Smallville, by ponownie zetknąć się z Laną Lang (postacią, notabene, do tej pory dramatycznie nie wykorzystaną w filmowych wersjach). Powódź zagraża miasteczku, ale kluczowe będą rozmowy z Laną, które odkryją zaskakującą prawdę – nie dla każdego Superman jest błogosławieństwem, dla niektórych przemiana bohatera w tę postać będzie źródłem cierpień. Lana Lang kochała Clarka Kenta, myślała o budowie trwałego z nim związku. Dzień, w którym ujawnił jej swej moce był dla Lany największym życiowym koszmarem, ruiną planów i marzeń. Komiks jest narysowany przez Tima Sale’a, który, bez żadnych ekstrawagancji, w odpowiednich miejscach nadaje mu delikatny, nostalgiczny klimat, by w innych podążać za przyzwyczajeniami czytelnika takich opowieści. Superman ma nieco zaskakujący, ale korespondujący z tematem wygląd poczciwego chłopca z prowincji, Lois Lane jest drapieżna i ultra-seksowna, Lana ładna, budząca sympatię i współczucie, a Luthor, choć złowrogi, będzie daleki od groteskowych ujęć z innych wizerunków tej postaci. Cały album pokazuje jednak przede wszystkim jak wielka ilość potencjalnych tematów wciąż leży w tej najbardziej klasycznej opowieści o superbohaterze.
Tytuł: Superman na wszystkie pory roku Tytuł oryginalny: Superman for All Seasons Data wydania: 2006 ISBN-10: 83-237-2805-4 Gatunek: superhero Ekstrakt: 90% |