„Piccola Patria”, prezentowany w sekcji Orizzonti pierwszy film fabularny znanego dokumentalisty Alessandro Rossetto, nie mówi o Włoszech, tylko o Veneto, regionie administracyjnym znanym w Polsce jako Wenecja Euganejska. Charakteryzuje go silne poczucie odrębności i specyficzny dialekt, dla żyjących tu ludzi prawdziwą ojczyzną jest właśnie to miejsce.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
„Ojczyzna to kraj dzieciństwa Miejsce urodzenia To jest ta mała najbliższa Ojczyzna Miasto miasteczko wieś Ulica dom podwórko.” „Oblicze ojczyzny”, Tadeusz Różewicz Alessandro Rossetto wychował się w Padwie, później, jak przystało na włoskiego filmowca, wyjechał do Rzymu. Jego najsłynniejsze dokumenty, takie jak „Bibione Bye Bye One” z 1999 roku czy poświęcona matce „Chiusura”, opowiadają jednak o Veneto. Do swoich korzeni zdecydował się wrócić także w przypadku długo oczekiwanego, świetnie przyjętego w Wenecji fabularnego debiutu. Z zamiarem nakręcenia „Piccola Patria” nosił się przez wiele lat. Fabuła wielokrotnie się zmieniała, ale główne założenia pozostały takie same: film miał być nakręcony w dialekcie, z którego zrozumieniem mają problem nawet rdzenni Włosi, miał zawierać dokumentalne wstawki oraz poruszać wątek rasizmu, wciąż bardzo odczuwalnego w tym regionie. Gdyby pokusić się o próbę streszczenia filmu, fabułę można zamknąć w paru słowach. Luisa (zmysłowa Maria Roveran) wiąże się z pochodzącym z Albanii Bilalem (Vladimir Doda). Jej rodzice krzywo patrzą na ten związek, zwłaszcza uprzedzony do obcokrajowców ojciec. Sytuację dodatkowo komplikuje złożona relacja łącząca ją z przyjaciółką Renatą (Roberta Da Soller) i pozornie prosty sposób mający umożliwić jej zarobienie dodatkowych pieniędzy. Młodzi debiutanci i znalezieni dosłownie na ulicy amatorzy dotrzymują kroku tak doświadczonym aktorom jak Lucia Mascino czy Mirko Artuso, który przeraża w roli oślepionego przez nienawiść ojca. Jednak to Veneto gra w filmie główne skrzypce. W przedstawionym w debiucie Rossetto regionie rytm życia wyznaczają wiejskie imprezy i polityczne zebrania, podczas których nasilają się nastroje rasistowskie. To świat absurdów, gdzie do Albańczyka krzyczy się „ty czarnuchu” i nie chce się już dotknąć królika po tym, jak nadano mu chińskie imię. To świat, gdzie dobry obcokrajowiec, to martwy obcokrajowiec. Nad wszystkim góruje znajdujący się w Villafranca di Verona hotel „Antares”, gdzie nakręcono większość zdjęć. Czarny, milczący moloch nasuwa skojarzenie z „Odyseją kosmiczną” Kubicka. Film nie boi się ryzyka, nie boi się seksu i brudu. Jest szorstki, ale też piękny wizualnie, zapytany o inspiracje reżyser nieprzypadkowo powoływał się na „Pianistkę” Michaela Haneke. Widać, że reżyser dobrze zna ten świat i chyba nawet go lubi, choć daleko mu od ideału. A może właśnie dlatego.
Tytuł: Piccola Patria Rok produkcji: 2013 Kraj produkcji: Włochy Gatunek: dramat Ekstrakt: 90% |