 | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Czechy Jim Čert Jimiego Čerta określa się mianem czeskiego Toma Waitsa. Ten kontrowersyjny (oskarżony o współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa) akordeonista udowodnił, że nawet tak pogardzany instrument może służyć punkowej ekspresji. Międzynarodowy rozgłos zyskał dzięki współpracy z byłym członkiem Dead Kennedys Jello Biafrą, pod szyldem Life After Life. W 1998 roku nagrał płytę „Písně Středozemě”, będącą kompilacją zaśpiewanych po czesku wierszy Tolkiena.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Dania Kim Skovbye Kim Skovbye to jeden z najpopularniejszych duńskich muzyków folkowych. W swojej twórczości chętnie sięga do mitologii celtyckiej i skandynawskiej, czyli tych samych źródeł, które inspirowały Tolkiena w czasie kreowania Śródziemia. Nic zatem dziwnego, że Skovbye postanowił wreszcie zmierzyć się ze światem „Władcy pierścieni”. Uczynił to w iście imponującym stylu, nagrywając trzy płyty, które stanowią ilustrację „Hobbita” i jego wielkiej kontynuacji: „There and Back Again” (1997), „The Ring vol. I” (2001) i „The Ring vol. II” (2003).  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Ekwador Avathar Od czasu megaprodukcji Jamesa Camerona nazwa „avatar” kojarzy się głównie z niebieskimi Indianami zamieszkującymi odległą planetę. Jednak fani prozy Tolkiena wiedzą, że Avathar to kontynent łączący Aman ze Śródziemiem, z którego wywodzi się Ungolianta, przodkini Szeloby. Avathar to również nazwa ekwadorskiego zespołu łączącego thrash i death metal. Jeden z utworów z debiutanckiego albumu „Cruzadas de Fuego” (2003) poświęcił wspomnianej wyżej mitycznej krainie. A swoją drogą, ciekawe, czy Peter Jackson wie, że panowie wykorzystali kadr z jego filmu do przyozdobienia okładki?  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Finlandia Battlelore Czas na kolejną gwiazdę muzycznych klimatów tolkienowskich. Battlelore to fiński zespół epicmetalowy, który wyrobił sobie solidną markę wśród fanów Śródziemia. Nie ma sensu omawiać poszczególnych utworów formacji, ponieważ niemal cała jej twórczość oparta jest na historii opisanej we „Władcy pierścieni”. Dla miłośników trylogii pozycja obowiązkowa.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Filipiny Razorback Flilipiński Razorback to jeden z tych zespołów, które o wiele lepiej wypadają na żywo niż w studiu. Można się o tym przekonać, słuchając umieszczonego niżej utworu „Seer of Visions”, którego kiepska produkcja może przyprawić niektórych o ból zębów. Niemniej formacja wyrobiła sobie markę, dzięki czemu supportowała takie gwizdy jak Metallica i Rage Against the Machine. Interesujące nas tolkienistyczne wpływy możemy znaleźć na drugim krążku Razorback – „Beggar′s Moon”. Na Filipinach rozszedł się on w nakładzie, który proporcjonalnie u nas gwarantowałby platynę. Utwór „Of Hobbits & Pipeweeds” to w zasadzie hymn na cześć hobbickich fajek, natomiast „Seer of Visions” poświęcony jest Gandalfowi.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Francja Alan Jack Civilization O Alan Jack Civilization często mówi się jako o francuskim Fleetwood Mac. Zwłaszcza jeśli spojrzeć na początkowy etap działalności tej formacji. Mimo to nie doszukiwałbym się zbytnio podobieństw, albowiem Alan Jack Civilization po prostu grali swoją interpretację blues rocka. Niestety nie odnieśli sukcesu na miarę możliwości, ale pod koniec lat 60. byli po prostu jednymi z wielu, którzy parali się taką muzyką. Ich największym osiągnięciem jest krążek „Blues Mind” z 1969 roku. To na nim znajdziemy dziewięciominutową kompozycję „Middle Earth”, na którą warto zwrócić uwagę nie tylko ze względu na tytuł i tekst, ale powinna również zafascynować każdego, kto lubi korzenny blues rock w najlepszym wydaniu.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Grecja Dol Amroth Swoich fanów Tolkiena mają również Grecy. Dol Amroth jest tego najbardziej dobitnym przykładem, ponieważ od samego początku istnienia (czyli od 2001 roku) jego twórczość nierozerwalnie złączona jest ze Śródziemiem. Świadczą o tym już same tytuły albumów: „Where in Honour the Elvenking Wars” (pierwsze demo) czy „Ride of the Rohirrim” (poniżej utwór reprezentujący ten krążek – „One Ring to Rule Them All”). Zresztą nie ma co daleko szukać, Dol Amroth to nazwa jednego z pięciu największych miast Gondoru.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Gwatemala AndrOmedA Jakiś czas temu o Gwatemali głośno było ze względu na imponujące dziury, które powstawały nagle w środku miast, przy których nasze problemy z drogami to mały pikuś (choć niemiłe niespodzianki, jakie miały miejsce przy okazji budowy drugiej nitki metra w Warszawie, świadczą o tym, że nie zamierzamy łatwo oddać zwycięstwa). Być może za tymi zdarzeniami stoją metalowcy z grupy AndrOmedA, którzy grają tak, że spokojnie mogą doprowadzić do małego trzęsienia ziemi. Dla nas jednak istotne jest, że nagrali utwór „Visiones De Una Palantír” (z płyty „Sinfonía Paranormal” z 2011 roku), stanowiący ukłon w stronę przygód Froda Bagginsa. Ponieważ nie udało mi się znaleźć linku do tego utworu, w nagrodę prezentuję cały koncert zespołu o nazwie, która powinna spodobać się tolkienistom: „En vivo desde una Palantír”.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Hiszpania Rivendel Lords Rivendel Lords (tak, przez jedno „l” na końcu) nie należy mylić z austriackim Rivendell. I nie chodzi tylko o różne państwa. Po pierwsze Rivendel Lords grają dość radosny speed metal (który ma się nijak do klimatycznego symfonicznego metalu Rivendell), a po drugie, wbrew nazwie i okładce drugiej płyty „Senda Del Destino” (2003), Hiszpanie zasadniczo nie starają się eksploatować tematów znanych z „Władcy pierścieni”. W ich dyskografii możemy znaleźć w zasadzie tylko dwa takie oczywiste odniesienia: „Rivendel” (dalej z jednym „l”) i „Mordor”.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Holandia Cirith Gorgor A teraz coś dla prawdziwych twardzieli. Holenderska grupa Cirith Gorgor nie należy może do najbardziej znanych na świecie, ale przez fanów black metalu jest bardzo ceniona, zwłaszcza za porażającą energię, i wbrew temu, co może się wydawać przy pierwszym zetknięciu z tą muzyką, całkiem sporą dawką melodyjności. Tych, których zainteresuje umieszczony poniżej kawałek „Wandering Cirith Gorgor”, namawiam do sięgnięcia po znakomity debiut formacji, „Onwards to the Spectral Defile” z 1999 roku. |