powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (CXXXIII)
styczeń-luty 2014

Mała Esensja: Jak to jest w przedszkolu
Agnieszka Frączek ‹Przedszkoludki. Sto radości i dwa smutki›
Drugie wydanie „Przedszkoludków” Agnieszki Frączek, tym razem zilustrowane przez inną artystkę, ma pomóc w odpowiedzi na pytanie, które zadaje sobie pewnie niejeden rodzic: „Posyłać dzieci do przedszkola czy nie?”.
ZawartoB;k ekstraktu: 50%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Autorka oczywiście odpowiada twierdząco na powyższe pytanie, przedstawiając w swych utworach życie przedszkolne jako co prawda wymagające przystosowania się dziecka, nieraz trudne, ale zazwyczaj obfitujące w ciekawe zdarzenia. Dowiadujemy się zatem, że dzieci może odwiedzić jaskiniowiec lub prawdziwa orkiestra, najpyszniejszym deserem jest budyń, a przed straszliwą grypą ochroni dzieci mężny woźny. Niektóre wiersze mogą stanowić dla rodziców pomoc w przypadku, gdy ich dziecko nie przepada mimo wszystko za uczęszczaniem do przedszkolnej instytucji. Choć jeśli niewystarczającą zachętą okaże się wizja spotkania z prawdziwym czarodziejem, to już chyba nic nie pomoże.
Teksty wierszowane przeplatają się z krótkimi formami prozatorskimi, a całość ozdabiają rysunki Ewy Poklewskej-Koziełło, które imitują dziecięcy styl – jest więc bardzo kolorowo, zastosowano różne techniki, a postaci ludzkie odwzorowane są jak u wielu innych twórców dziecięcych w umowny sposób. Warstwa ilustracyjna jest atrakcyjna i chyba stanowi mocniejszy punkt książki niż teksty głównej autorki.
Wśród wierszy warto wyróżnić przede wszystkim „Nudzi mi się” o naburmuszonym Krzysiu, „Gimnastykę dla języka”, gdzie pojawia się charakterystyczna dla twórczosci Frączek dynamiczna zabawa słowem i rymem, „Grypę”, traktującą o ataku tytułowej choroby na przedszkole, a także „Smutno mi”, opowiadający o tęsknocie za mamą, ale przetykane są one utworami słabszymi. Zwłaszcza teksty pisane prozą rażą nijakością; przyjemne, ładne – tyle można o nich powiedzieć, ale dziecięce czytanki są już wypełnione podobnymi, niczym się właściwie nie wyróżniającymi opowiastkami. Całość sprawia wrażenie skomponowanego nieco na siłę pod zadany temat, bo w niektórych wierszach związek z przedszkolem jest niewielki.
Agnieszka Frączek, w tej chwili bodaj najbardziej płodna autorka dla dzieci w Polsce, jest specjalistką od gier słownych i ekwilibrystycznych rymowanek, jednak w „Przedszkoludkach” tylko jeden wiersz odwołuje się do tych zainteresowań pisarki. Szkoda, bo zabrakło tu językowego szaleństwa, zbyt wiele utworów w zbiorze wyfruwa z głowy natychmiast po przeczytaniu, do tego niektóre mogą nieco zniechęcać dydaktyzmem (te zapewnienia, jak to w przedszkolu jest wspaniale). Czy zatem „Przedszkoludki” zachęcą dzieci do ruszenia raźnym krokiem do przedszkola bądź szkoły? Prawdopodobnie nie, ale zawsze można próbować. Do poziomu Brzechwy, Kerna czy Wawiłow trochę utworom Agnieszki Frączek brakuje. Czuć tu ducha bardziej znanych kolegów i koleżanek poetów, ale jej wiersze nie zapadają w pamięć równie mocno, nie zaskakują, nie rozbijają żadnych schematów. Ot, po prostu kolejny zbiór rymowanek i krótkich tekstów prozą, jakich na rynku znajdziemy w obecnej chwili niemało.



Tytuł: Przedszkoludki. Sto radości i dwa smutki
Data wydania: 18 października 2013
ISBN: 978-83-7551-312-7
Format: 48s. 200×250mm; oprawa twarda
Cena: 29,90
Gatunek: dla dzieci i młodzieży
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w
:
Zobacz w:
Ekstrakt: 50%
powrót; do indeksunastwpna strona

34
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.