powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (CXXXIII)
styczeń-luty 2014

Autor
Byle się nie zniechęcać
Grywając od czasu do czasu w rozmaite gry online (na pełnoprawne gry wideo nie mam już ani czasu, ani odpowiedniego sprzętu) zacząłem zwracać uwagę na pewne niepokojące zjawisko. Jest to prostota i łatwość w przechodzeniu kolejnych misji i samych gier.
Nie uda nam się coś? Zawsze możemy spróbować jeszcze raz, aż do skutku. Źle zaplanujemy rozwijanie dodatkowych umiejętności? Nic nie szkodzi, możemy wszystko zrestartować i zacząć od nowa. Zginęła nam postać? Nie ma problemu, odrodzi się w ostatnim savepoincie. Jakże to odmienne od starych gier, w których trzeba było uważać na każdy krok, gdzie przejście całej gry było prawdziwym wyczynem i efektem wielu podejść. Różnice szczególnie uderzają, kiedy sięgam po emulatory pegasusowych „Tanków” czy stare, ale wciąż jare gry roguelike.
I nie piszę tego z geriatrycznej perspektywy „kiedyś wszystko było lepsze”. Uważam to za całkiem ciekawe zjawisko, dostrzegane zresztą nie tylko wśród gier, ale nawet książek (vide minibooki). Wszystko, byle tylko frontem do klienta, byle tylko się nikt nie zniechęcił i nie przestał grać czy czytać. Może kryje się w tym jakaś głębsza prawda dotycząca tego, ile z naszego cennego czasu (którego mamy coraz mniej) możemy poświęcić na nasze rozrywki.
Na szczęście w tworzeniu „Esensji” nie ma nic łatwego, nie ma szybkiego zapisywania stanu gry i jeszcze szybszej reanimacji. Dlatego każdy zamknięty numer sprawia nam bardzo wiele satysfakcji, a każdy kolejny rok w sieci jest powodem do zadowolenia. Wkraczamy w 2014 bez wielkich planów czy postanowień noworocznych, ale mimo to jesteśmy pewni, że jak co roku uda nam się coś zmienić, coś udoskonalić i czymś Was zaskoczyć.
powrót; do indeksunastwpna strona

3
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.