W „Wyspie Itongo” Stefan Grabiński idzie w ślady napisanego dekadę wcześniej „Cienia Bafometa”: dowodzi, że potrafi tworzyć ciekawe, choć niepowiązane ze sobą historie, których sklejanie w jedną powieściową całość nie należy do jego najmocniejszych stron. O ile początek książki, eksploatujący motywy ezoteryczne, wypada nad wyraz ciekawie, to późniejsza iście przygodowa opowieść tocząca się na tytułowej wyspie znacząco odstaje od reszty.  |  | ‹Wyspa Itongo›
|
Zaczyna się ciekawie: od przypadkowego spotkania dwójki wędrowców w opuszczonym domu. A że dom okazuje się dodatkowo nawiedzony i dziwne, zamieszkujące go moce mają swoje własne plany, zarówno on, jak i ona (postacie zupełnie epizodyczne) stają się ich narzędziami. Z przygodnego stosunku między dwójką podróżnych rodzi się później dziecko porzucone na progu pobliskiej kuźni – i tak rozpoczyna się opowieść o głównym bohaterze, Janie Gniewoszu. Prędko odkryte zostają jego zdolności jako medium i bohater opuszcza rodzinną wieś, by stać się główną atrakcją seansów spirytystycznych w stolicy. Opisując poszczególne etapy i epizody życia bohatera w Warszawie, Grabiński kreśli przekonujący obraz coraz wyraźniej zarysowującego się konfliktu między Gniewoszem a jego opiekunem, doktorem Będzińskim. Ostatecznie doprowadza to do całkowitego zerwania stosunków między nimi i uwolnienia się spod doktorskiej kurateli. Zarysowuje się też jednak inny wątek i inne zarzewie konfliktu: z czasem Gniewosz odkrywa bowiem, że tajemnicze moce, które od samego początku zdawały się czuwać nad jego losem, uznają go za swoje narzędzie. Jedyne co dla nich się liczy to rozwiązywanie problemów, których nie zdołały załatwić jeszcze za życia. I jak na bohatera przystało, Gniewosz buntuje się przeciw takiemu przedmiotowemu traktowaniu: postanawia porzucić Warszawę i Polskę i udać się do Australii w towarzystwie swojej żony. Do tego mementu powieść trzyma poziom, bo nawet jeśli czuć pewne oderwanie od siebie kolejnych epizodów, a sam bohater wydaje się odrobinę zbytnio uduchowiony (jego wielkie oddanie i przywiązanie do tragicznie zmarłej wdowy, z którą miał przelotny romans), to środowisko spirytystyczne, w którym obracał się Gniewosz oraz przytaczane przez Grabińskiego rozmaite teorie związane z jego mocami prezentują się całkiem ciekawie. Zrozumiałe jest też wewnętrzne pragnienie bohatera, by wreszcie wyrwać się spod dominacji bezimiennych mocy i żyć swoim życiem. Jak wyjaśnia to napotkanemu w Egipcie zaklinaczowi „nie poddajemy się temu, co wy nazywacie przeznaczeniem. Walczymy i stwarzamy swój własny świat (…)”. Oczywiście czuć, że przeznaczenie Gniewosza nie ma zamiaru opuścić, jednak sposób, w jaki Grabiński to rozwiązuje – przez rzucenie bohatera wraz z kapitanem zatopionego statku na tajemniczą, dotychczas nieodkrytą wyspę gdzieś na Pacyfiku – diametralnie zmienia ton całej historii. O ile jednak problematyka duchów i mocy nadprzyrodzonych nada odgrywa kluczową rolę, to jest ona o wiele mniej przekonująca. Trochę jak gdyby autorowi zamarzyło się poeksperymentować z powieścią awanturniczą, ale nie czuł się w tym temacie wystarczająco silny – stąd całe to przeplatanie jednych motywów z drugimi. Szkoda wielka, że dostajemy do rąk taki właśnie eksperyment literacki: cierpi na tym zarówno fabuła, jak i bohaterowie. Same tłumaczenia istnienia wyspy (na której można znaleźć i konie, i wielki, sięgający czterech i pół tysiąca metrów nad poziomem morza wulkan, i łańcuch górski) przedstawiane przez miejscowych bardzo trudno traktować poważnie. Ja rozumiem, że to czysta fantastyka, ale jak dotąd łączenie takich elementów z wątkami realistycznymi nie zgrzytało mi u Grabińskiego tak bardzo jak Wyspa Itongo. Zmiana krajobrazu nie wpływa też najlepiej na głównego bohatera, który nagle zarzuca swoje pragmatyczne podejście i postanawia stać się prorokiem zmian w tym odciętym od reszty świata zakątku. „Wyspa Itongo” nie jest książką wybitną – to raczej kolejny dowód na to, że krótkie formy literackie wychodzą Grabińskiemu najlepiej.
Tytuł: Wyspa Itongo Data wydania: 11 marca 2014 ISBN: 978-83-64416-42-2 Format: ePub, Mobipocket, PDF Gatunek: groza / horror Ekstrakt: 60% |