Co ma wspólnego „Ojciec chrzestny” z Alessandrą Ambrosio? Nad jakim tajnym projektem pracuje cała redakcja „Esensji"? I najważniejsze: czy opinia żony się naprawdę liczy? To i jeszcze więcej w czternastym odcinku redakcyjnego kapowniczka. Konrad: No dobra, zaczęliśmy rok 2014. To już 14 rok naszego lotu w kierunku Alfa Centauri. Załoga czuje się nieco zmęczona. Nawet doroczna rocznicowa potańcówka na pokładzie trzecim nie podniosła morale. Kilka osób zdecydowało się opuścić statek (w kombinezonach lub bez). Z przelatujących w okolicy latających talerzy wciąż próbujemy zrekrutować nowych członków załogi, choć może już nie z taką skutecznością, jak w czasach, gdy byliśmy jeszcze przed Obłokiem Oorta. Dyskusja o możliwości zrobienia rankingu Iluś Tam Filmów Wszech Czasów. Piotr: Już teraz widzę, że zawiązał się Klub Oburzonych Nieoglądaniem Ojca Chrzestnego Co Roku, więc strach się bać… Achika: …co w ramach pogróżki podrzucą do łóżka. Nosiwoda: I to jest moment na fotkę z Alessandrą. Konrad: Czy ktoś jeszcze chce coś dopisać do listy najlepszych komedii? Żeby się czasem jakiś Jale czy inny Sebastian nie obudził na etapie głosowania, że przecież zapomnieliśmy o przezabawnej radzieckiej niemej komedii z 1921 roku. Konrad: Uważam, że ranking najśmieszniejszych komedii bez „Dr Strangelove” to wtopa i dostaniemy za to po uszach. Ale cóż, vox populi. Miłosz: Ten vox populi daje ci niepowtarzalną okazję, żeby napisać „10 nieoczywistych komedii, które mimo 14 lat indoktrynacji nie śmieszą moich redaktorów”. Nosiwoda: Co robimy, gdy przypomnimy sobie jakieś komedie? Płaczemy w kąciku nad przegapioną szansą czy podsyłamy je gdzieś, jakoś? Konrad: Przepisujemy w zeszyciku 300 razy zdanie „Nie będę ignorował maili naczelnego, który wielokrotnie prosił o zastanowienie się, jakich filmów brakuje i dał bardzo dużo czasu na uzupełnienie listy” (czytamy z Karoliną ostatnio namiętnie „Mikołajka”). Miłosz: To ja zapytam: a gdzie recenzje? Konrad: „Mikołajka”? A po co recenzować, skoro wszyscy wiedzą, że genialne. No bo co w końcu, kurcze blade. Wydawca: Mam dwie fajne książki, które moim zdaniem świetnie pasują do Esensji: Nosi krótkie włosy, szokuje długością spódnicy i ani trochę nie przejmuje się skostniałymi konwenansami. Daniel: Pewnie, że pasuje – wypisz wymaluj wyemancypowany Naczelny. Konrad wrzucił na listę link do reklamy Pyrkonu z panienką w wannie. Adam: Recepta właściwie gotowa – kawałek golizny + cokolwiek + oburzony „głos ludu” = darmowa reklama. Redaktorze, do dzieła! Konrad: Znaczy, mam się rozebrać? Jacek: Rozbierzmy się wszyscy i zróbmy z tego kalendarz na przyszły rok! O wywiadzie z Lauren Bekes: Nosiwoda: A poza tym, kurde, napiszcie coś o tym wywiadzie, bo nie wiem, czy się zbłaźniłem, czy wyszło fajnie (opinia żony się nie liczy). Daniel: Jak Achika wrzuci ten nawias do Kapowniczka, to szybko się dowiesz, co się w życiu liczy. Po przeczytaniu notki wydawcy o pewnej książce: Daniel: Byłem pewien, że to fake, ale książka istnieje na Goodreads. Zwątpiłem właśnie w humanizm. Mieszko: Lepiej późno niż wcale. Pi prosi o poprawienie literówki: Pi: Zamiast „Mega Marvel” jest „Mega Marcel”. Bodaj w pierwszym akapicie. Konrad: „Mega Marcel” brzmi bardzo fajnie, jak pseudo gwiazdy kina porno. |