powrót; do indeksunastwpna strona

nr 4 (CXXXVI)
maj 2014

Autor
Kull barbarzyńca
Robert E. Howard ‹Kull: Banita z Atlantydy›
Być może są tacy, których w twórczości Howarda będą interesowały fascynujące związki pomiędzy Kullem a Conanem, proces twórczy, który doprowadził do powstania cymmeryjskiego barbarzyńcy i jego związki z dotychczas prawie zapomnianym królem Valusii. Jednak opowieści o „Banicie z Atlantydy” są równie ciekawym przypadkiem historii spod znaku miecza i magii, a co ważniejsze, bronią się bez jakichkolwiek porównań z najsłynniejszym barbarzyńcą fantastyki.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
‹Kull: Banita z Atlantydy›
‹Kull: Banita z Atlantydy›
Spośród zawartych w zbiorze opowiadań, tylko trzy ukazały się w druku za życia ich autora: „Królestwo cieni”, „Lustra Tuzuna Thune’a” oraz „Królowie nocy”. Tylko dwie pierwsze historie były w istocie opowieściami o samym Kullu, podczas gdy ostatnia stanowiła połączenie tego uniwersum ze światem innego mniej znanego bohatera Howarda, Brana Mak Morna (z opowieściami o Branie i Cormacu polski czytelnik mógł zapoznać się w wydanych w 1975 roku „Robakach ziemi” i „Tygrysach morza”).
Kim jest tytułowy Kull, ideologiczny poprzednik Conana? Tak naprawdę nie wiemy o jego przeszłości zbyt wiele, bo tylko jedno nad wyraz krótkie i pozbawione tytułu opowiadanie mówi nam coś na temat tego, kim był zanim objął tron Valusii. „Nie wiem, kim był mój lud ani z jakiej krwi jestem” przyznaje sam Kull w rozmowie ze swoimi atlantydzkimi towarzyszami i kilka stron dalej porzuca ich, stając się wygnańcem. Co działo się później wiadomo tylko z podrzucanych tu i ówdzie sugestii i półsłówek króla Kulla. Kryje się w tym pewien paradoks, bo z pierwszego opowiadania wynika wyraźnie, że nawet na Atlantydzie jest on przybyszem (a w późniejszych opowiadaniach – wygnańcem z niej), podczas gdy wielu mieszkańców Valusii za Atlantydę go właśnie uznawało.
Wstępując na tron po trupie poprzedniego króla, Kull staje się zapowiedzią zmian, dowodem na to, że tylko obcy może rządzić tym królestwem i uratować je przed upadkiem. „Ciężką ręką zagarnął upadający tron pradawnej Valusii i jeszcze cięższą ręką go dzierżył – jeden człowiek przeciw całej nacji.” Jednak nawet on pozostaje skrępowany łańcuchami konwenansów i starych praw, które zostały ustanowione wiele wieków temu. Tylko w „Tym toporem władam!” król decyduje się skruszyć (dosłownie) dawne zwyczaje i pokazać swoją prawdziwą władzę. I robi to z iście barbarzyńską fantazją, ale nie wcześniej, niż nim „zdało mu się, że królowanie stanowi inną odmianę niewolnictwa.”
Bo niezależnie od tego, jak długo bohater przesiaduje na tronie starożytnego królestwa, niezależnie od swoich umiejętności w machaniu mieczem, pozostaje on obcym i niewykształconym barbarzyńcą, którego nudzą długie spotkania, audiencje i wysłuchiwanie swoich doradców. Politykowanie nie jest jego mocną stroną. Kull niekiedy nawet żałuje swojego królowania, mówiąc Brule’owi o swoich własnych ograniczeniach: „Zawsze wyobrażałem sobie zaledwie objęcie tronu… Nie patrzyłem dalej. Kiedy król Borna legł martwy pod mymi stopami, a ja zerwałem koronę z jego zakrwawionej głowy, osiągnąłem ostateczną granicę swych marzeń (…) Przygotowałem się na zdobycie korony… Nie na jej noszenie.”
Zapalczywość Kulla, tego tygrysa w ludzkiej skórze, budzi sympatię, podobnie jak jego naiwność (najwyraźniej widoczna w „Kocie i czaszce”). Najwyższym honorem, jakim Atlantyda obdarza swoich przyjaciół, jest nazwanie ich prawdziwymi mężczyznami. Natomiast na nic nie reaguje większym gniewem niż na najdrobniejszą zniewagę podważającą jego męskość. Gdy jedna z valusiańskich szlachcianek ucieka ze swoim kochankiem, Kull nie wydaje się przejęty, nawet kiedy jego doradca Tu „z cierpliwością, jaką trzeba darzyć barbarzyńcę, któremu przytrafiło się być królem” wyjaśnia mu, dlaczego coś takiego nie może być tolerowane. Lecz kiedy zjawia się posłaniec i donosi, że ten sam człowiek obiecuje, że pewnego dnia odzieje truchło Kulla w kobiecą suknię, król wpada w niepohamowaną furię i rusza w pościg.
Mimo wielu cech wspólnych i elementów łączących poszczególne opowiadania (bohaterowie, miejsca, wątki), historie of Kullu nie łączą się w jakąś jednolitą całość. To raczej zbiór wariacji i oderwanych od siebie przygód głównego bohatera. Tylko kilka z nich doczekało się publikacji i z tego względu Howard nie znalazł w sobie wystarczająco dużo pasji, by kontynuować pisanie wygnańcu z Atlantydy. A szkoda, bo mimo późniejszego sukcesu Conana, opowieści o Kullu bronią się same.
Kilka słów na temat polskiego wydania. Znalazło się w nim wiele niedokończonych opowiadań czy wręcz szkiców. Z niewiadomych przyczyn polski tłumacz uznał za stosowne przełożyć angielskie „draft” na słowo „wersja”. W efekcie zamiast zaznajamiać się z niedokończonymi szkicami, możemy przeczytać kilka „wersji”.



Tytuł: Kull: Banita z Atlantydy
Tytuł oryginalny: Kull: Exile of Atlantis
Data wydania: 11 lutego 2014
Przekład: Tomasz Nowak
Ilustracje: Justin Sweet
Wydawca: Rebis
ISBN: 978-83-7818-491-1
Format: 416s. 150×225mm
Cena: 47,90
Gatunek: fantastyka
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w
:
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

15
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.