Wielbiciele Thorgala nie mają powodów do narzekań. W ciągu ostatnich miesięcy ukazały się aż cztery albumy opowiadające historie z życia walecznego Wikinga i jego najbliższych krewnych – po jednym z każdej serii. „Crow” jest czwartym tomem tej, która przede wszystkim z powodu głównej bohaterki, czyli młodziutkiej córki Thorgala, Louve, miała najmniejsze szanse, aby podbić serca czytelników zakochanych w mrocznych opowieściach.  |  | ‹Thorgal: Louve #4: Crow (oprawa miękka)›
|
Za serię poświęconą Louve odpowiada ten sam duet autorski, który od dwóch lat pracuje również nad spin-offem zatytułowanym „Młodzieńcze lata” („Trzy siostry Minkelsönn”, 2013; „ Oko Odyna”, 2014), czyli francuski scenarzysta Yannick le Pennetier, lepiej znany jako Yann, oraz pochodzący z Rosji rysownik Roman Surżenko. Opowieść o córce Thorgala była cyklem równoległym do głównego nurtu historii, który wystartował jako drugi (z trzech). Pierwsze trzy albumy – „Raissa” (2011), „Dłoń boga Tyra” (2012) oraz „Królestwo Chaosu” (2013) – stanowiły w zasadzie zamkniętą całość, rozgrywającą się mniej więcej w tym samym czasie, co ostatnie tomy serii głównej („ Kah-Aniel”, 2013) i cyklu „Kriss de Valnor” („Sojusze”, 2014). Ich poziom zdecydowanie nie zachwycał, a winę za to należy zrzucić przede wszystkim na główną bohaterkę. Bo przecież gdy centralną postacią dramatu czyni się młodziutką dziewczynkę, nie sposób oczekiwać, aby – zakładając, że nie mamy do czynienia z hentai – powstał komiks, który z wypiekami na twarzy czytać będą nastoletni chłopcy, by o dorosłych mężczyznach nie wspomnieć. I niewiele mógł tu pomóc nawet fakt, że Yann uczynił Louve bardzo wyjątkową nastolatką, można by rzec – nieodrodną córką swego niezwykłego ojca. Na szczęście z każdym kolejnym albumem Louve dojrzewała – nie tyle wiekowo, co emocjonalnie. Prawdziwym przełomem w jej życiu okazały się natomiast wydarzenia opisane w „Królestwie Chaosu”, gdzie – by odzyskać odgryzioną prawicę Tyra – musiała zmierzyć się nie tylko z wygnanym z Asgardu bogiem-wilkiem Fenrirem, ale również ze swoim… dzikim obliczem. Powróciwszy do wioski, była już zupełnie inną osobą. Przypomnijmy jeszcze, bo to także istotne dla kształtowania się osobowości dziewczynki, że po wielu trudach i niebezpieczeństwach znalazłszy się wreszcie w chacie, nakryła swoją matkę w łóżku z podstępnym Ludgenem, marzącym o tym, aby zastąpić Thorgala i, poprzez Aaricię, móc korzystać z mocy zaprzyjaźnionych z nią bogów (vide Vigrid). Motorem napędowym fabuły „Crow”, czwartego tomu spin-offu „Louve”, są więc knowania Ludgena, który pragnie przekonać swoją kochankę, że po śmierci jej męża, o czym doniósł zaszantażowany przez Wikinga kupiec ze Wschodu, może liczyć już tylko na jego wsparcie. Aaricia jest gotowa wynieść się z wioski, w której i tak jest przez wszystkich znienawidzona, i zamieszkać w nowym miejscu z Ludgenem. Przeszkodą w realizacji tych planów okazuje się jednak Louve, która za grosz nie ma zaufania do kochanka matki. Co więc należy w takiej sytuacji zrobić? To proste – pozbyć się małej dzikuski raz na zawsze. Ale Louve po powrocie z Królestwa Chaosu nie jest już tą samą, wiecznie wypłakującą oczy za ojcem dziewczynką; jest młodą kobietą i wojowniczką, która, gdy trzeba, potrafi zadbać o własne bezpieczeństwo. Jeżeli zdarzają się jej jeszcze chwile słabości, są one coraz rzadsze. W „Crow” znajduje się oczywiście kilka nawiązań do poprzednich albumów. Tym najważniejszym jest ponowne pojawienie się postaci, która już raz dała się Louve mocno we znaki i która poprzysięgła córce Thorgala zemstę. Z kolei wątkiem łączącym ów spin-off z głównonurtową opowieścią jest pewne odkrycie, które dziewczynka dokonuje przypadkiem, w czasie ucieczki przed bezwzględnymi prześladowcami. Inna sprawa, że sposób, w jaki Yann wprowadza ten motyw, jest wyjątkowo mało wiarygodnym krokiem na skróty. Mimo pewnych mielizn scenariuszowych, „Crow” prezentuje się dużo lepiej niż poprzednie części cyklu, a już na pewno album ten jest po wielekroć ciekawszy od dwóch pierwszych odsłon „Louve”. Głównie z tego powodu, że na plan pierwszy wysunięte zostają w końcu elementy, za które przed laty fani pokochali „Thorgala”, czyli pragnienie zemsty, przenikające się uczucia miłości i nienawiści, przemoc i zbrodnia. Rzucona w tak okrutny i mroczny świat, córka Aaricii, trochę na przekór matce, musi szybko dorosnąć. Jeśli chce przeżyć. A chce! Chociażby po to, aby doczekać powrotu ukochanego ojca. I wziąć odwet na tych, którzy splamili honor rodziny. Po raz kolejny też mocną stroną tej serii są rysunki Romana Surżenki, którego realistyczna kreska z miejsca przywodzi na myśl styl Grzegorza Rosińskiego – oczywiście z czasów, zanim nasz rodak przerzucił się na grafikę o proweniencji czysto malarskiej. Jako że spora część wydarzeń rozgrywa się nocą, kadry są odpowiednio mroczne, w każdym razie nie mniej od dusz i umysłów głównych dramatis personae.
Tytuł: Thorgal: Louve #4: Crow (oprawa miękka) Data wydania: 16 kwietnia 2014 Cena: 22,99 Gatunek: fantasy Ekstrakt: 60% |