Zakończenie „Wroga” – najnowszego filmu Denisa Villeneuva, to jedno z tych, po których ciężko podnieść się z fotela. Zafundowany finałowy twist nie tyle przewraca snutą przez 90 minut historię do góry nogami, co nadaje jej wielość znaczeń i interpretacji, których nie da się w żaden sposób potwierdzić ani wykluczyć.  |  | ‹Wróg›
|
Nic zatem dziwnego, że po premierze filmu na MFF w Toronto, wśród widzów i krytyków kipiało od domysłów czym w rzeczywistości jest film Kanadyjczyka, a samą finałową scenę ktoś nawet buńczucznie określił mianem najbardziej przerażającego zakończenia w historii kina. Nie inaczej działo się także we Wrocławiu, gdzie widzowie na długo po zakończonej projekcji spoglądali na „Wroga” pod każdym możliwym kątem. Villeneuve po krótkim mariażu z kinem hollywoodzkim powrócił do rodzinnej Kanady z prozą noblisty Jose Saramago. W obcych i zimnych odcieniach Toronto zmieszał psychologiczną łamigłówkę z rozważaniem o indywidualizmie jednostki, a marazm i powtarzalność życia pożenił z thrillerem, w którym jednakże wrażenie nieustannego niepokoju definiuje nie tempo akcji a beznamiętny klimat. W tej nieprzychylnej atmosferze funkcjonuje Adam, nauczyciel akademicki, na codzień wykładający historię totalitaryzmu, tłumaczący studentom mechanizmy tłamszenia jednostek przez systemy władzy. Sam w sobie zresztą jest oddychającym paradoksem. Jednocześnie panicznie obawiając się utraty własnej tożsamości odtwarza wciąż te same rytuały, powtarzając do znudzenia słowa w wykładach, przemierzając drogę do domu, mechanicznie kochając się z dziewczyną. Monotonię przerwie dopiero przypadek, gdy w podrzędnej komedii szpiegowskiej zauważy na dalszym planie swojego sobowtóra – Anthony’ego, którego za wszelka cenę będzie chciał odnaleźć. „Wróg” poddaje pod wątpliwość założenia wyjątkowości każdego człowieka, jednakże zostawiając uchyloną furtkę dla rozważań o jego naturalnej dwoistości. Adam bowiem odczuwa personalny atak na swoje prawo do unikalności, zarazem narkotycznie intryguje go własne odbicie, które po cichu mu imponuje i wzbudza pierwiastek zazdrości. Uczucie to zresztą stoi po dwóch stronach równania, zgodnie z zasadą, iż najbardziej pragniemy tego, czego nie możemy mieć. Snując domysły o przyczynach podobieństwa Adama i Anthony’ego widz mimowolnie wpada w pułapkę, z której Villeneuve ani myśli go wyrwać. Wraz z biegiem czasu zaczynamy plątać się w pajęczynie tez i hipotez. Ma się jednak wrażenie, że i reżyser poddał się atmosferze własnego filmu, uciekając w kulminacyjnym momencie od odpowiedzi na fundamentalne pytanie, jakby dochodząc do wniosku, iż jakiekolwiek zamknięte zakończenie nie udźwignęło by ciężaru jego treści.
Tytuł: Wróg Tytuł oryginalny: Enemy Data premiery: 15 sierpnia 2014 Rok produkcji: 2013 Kraj produkcji: Hiszpania, Kanada Czas trwania: 90 min Gatunek: dramat, thriller Ekstrakt: 70% |