powrót; do indeksunastwpna strona

nr 7 (CXXXIX)
październik 2014

Wyrzuty recenzenckiego sumienia
Czasami miewam wyrzuty sumienia związane z tym, jak oceniłem niektóre książki lub filmy. Ostatnio dotarło to do mnie w przypadku „Only Lovers Left Alive” Jarmusha i przeczytaniu trzeciej już na naszych łamach recenzji tego filmu. Najbardziej zwróciło moją uwagę to, że wszyscy recenzujący (w tym ja) zwrócili uwagę na te same elementy.
Zastanawia mnie, do jakiego stopnia to skutek celowego uwypuklenia tych rzeczy przez samego reżysera (bo, czy tego chcemy, czy nie, w filmie nie dzieje się znowu zbyt wiele), a do jakiego coś, co świadczy raczej o miałkości obrazu. W końcu skoro wszyscy dostrzegają w nim to samo, nie zostaje zbyt wiele miejsca na własną interpretację. Innymi słowy jesteśmy prowadzeni za rączkę przez twórcę, który przez cały szereg środków wyrazu pokazuje nam dokładnie, co jest istotne, a co nie. W głównie milczącym filmie (jak zresztą zwykle bywa u Jarmusha) wszystko, co mówią bohaterowie może mieć znaczenie. I zwykle to znaczenie ma. Jedno, wyraźne i konkretnie przedstawione przez reżysera.
Nieco odmienną sprawą są pozycje, które z czasem nabierają głębi. Bywa tak, że jakaś książka po prostu nie zachwyca i na krótko po lekturze nie jestem skłonny ocenić ją zbyt wysoko. Pal licho jeśli mamy do czynienia z czymś, co wcale nie pretenduje do bycia lekturą wymagającą. Jeśli jednak widać wyraźnie, że autor chciał coś przekazać, to wtedy pojawia się dylemat: docenić jego próby (nawet jeśli nas nie przekonały) i zawyżyć ocenę czy raczej kierować się subiektywnymi odczuciami i napisać „jak zachwyca, skoro nie zachwyca”? Z czasem może i zacznie zachwycać, ale, cytując innego klasyka, „słowo się rzekło, kobyła u płota”.
Tak jak w przypadku dzieł przecenionych nie publikujemy errat pisząc „ej, recenzentowi się odmieniło, ocena powinna być o kilka punktów mniejsza”, tak nie wspominamy o tym, kiedy odmienia nam się na lepsze. Wygląda na to, że jedynym sposobem, w który można poradzić sobie z wyrzutami recenzenckiego sumienia jest dalsze pisanie. Może felietonów. Może, jak w tym przypadku, wstępniaków.
powrót; do indeksunastwpna strona

4
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.