powrót; do indeksunastwpna strona

nr 8 (CXL)
październik 2014

San Sebastian 2014: I ty zostaniesz Indianinem
Cédric Kahn ‹Vie sauvage›
Po poświęconym seryjnemu zabójcy thrillerze Roberto Succo francuski reżyser Cédric Kahn ponownie wziął na warsztat historię, która wydarzyła się naprawdę. W przypadku nagrodzonego właśnie na festiwalu w San Sebastian Wild Life obyło się jednak na szczęście bez ofiar śmiertelnych – film przedstawia losy dwójki chłopców porwanych przez dochodzącego swoich praw ojca. Żyjąc na łonie natury spędzili z nim w ukryciu całe lata, podczas gdy zrozpaczona matka nie przestawała ich szukać.
ZawartoB;k ekstraktu: 40%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Nora (Céline Sallette) decyduje się odejść od męża Paco (zarośnięty Mathieu Kassovitz). Pewnego dnia czeka, aż wyjdzie on z domu, a raczej z przyczepy, w której mieszkają z trójką synów, zabiera schowaną pod stołem torbę, wyrywające się dzieci i ucieka do rodziców. Paco nie potrafi zaakceptować nowej sytuacji i nie rozumie zmiany, jaka dokonała się w Norze – gdy się poznali, oboje pragnęli założyć alternatywną rodzinę i wychowywać dzieci w zgodzie z naturą, lecz teraz Nora pragnie domu i stabilizacji, której Paco nie jest w stanie jej dać. Decyzją sądu Paco może widywać synów tylko w wakacje, on nie zamierza się temu jednak podporządkować.
Cédric Kahn pierwszy raz usłyszał o porwanych chłopcach w 2008 roku i od razu uznał, że stanowiąca połączenie melodramatu rodzinnego z filmem przygodowym historia kryje w sobie ogromny potencjał filmowy. Tego potencjału nikt nie będzie poddawał w wątpliwość – „Wild Life” nie jest ostatecznie aż taki zły. Niestety, nie jest też w żadnym razie wybitny. To po prostu jeden z wielu dramatów, które można obejrzeć i szybko zapomnieć.
W „Wild Life” tak naprawdę niewiele się dzieje – ludzie gromadzą się wokół ogniska, dzieci przyglądają zwierzętom, Paco karmi swoje kury i gdyby nie pojawiająca się ni stąd, ni zowąd grupa agresywnych punków i zmiana dziecięcych aktorów na starszych można by odnieść wrażenie, że akcja filmu ciągle rozgrywa się w przeciągu jednego miesiąca.
Emocje wywołuje tak naprawdę tylko sam początek. Kahn otwiera film bardzo mocnym akcentem – scena ucieczki Nory jest tak nagła i zaskakująca, że określa charakter całej historii. Od tego momentu życie rodziny Fournier będzie przetykane konfliktami i ciągłymi ucieczkami, dalekie od utopijnego ideału wyobrażanego przez Indian, do których odwołuje się czasem Paco.
Film podzielony jest na dwie osobne części jak od linijki; pierwsza w dość pogodny sposób ukazuje dzieci radośnie uczące się życia w naturze, a wrażenie niekończących się wakacji wzmaga operator Yves Cape celebrujący piękno łąk i lasów. Dzięki niemu nawet ubrudzone kurzymi odchodami budynki nie wydają się brzydkie. Sytuacja zmienia się jednak gdy chłopcy podrosną na tyle, żeby przejmować się tym, co na widok hodującego kury ojca pomyśli sobie ukochana dziewczyna.
Kahn zna świat przedstawiony w filmu lepiej, niż mogłoby się wydawać – w latach 70-tych jego rodzice także opuścili miasto i zdecydowali się zamieszkać w komunie: „Dorastałem na wsi pośród ludzi takich, jak na filmie, ludzi pozostających na marginesie społeczeństwa. Mogę więc stwierdzić, że dla mnie to środowisko nie jest ani egzotyczne, ani folklorystyczne. Mimo, że sam wybrałem inną drogę, podziwiam ludzi, którzy zdecydowali się żyć blisko natury, w rytmie pór roku, w ubóstwie, w oderwaniu od kwestii materialnych.” Może właśnie dlatego darzy bohatera granego przez Mathieu Kassovitza sympatią.
„Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że Wild Life to historia ojca, który porywa dzieci i zmusza je do życia w ukryciu. Jednak on zawsze żył w taki sposób i zakładał, że jego dzieci będą żyły tak samo. Właśnie to daje mu siłę – to poczucie słuszności. To co zrobił, robił przekonany, że jego dzieci byłyby nieszczęśliwe z matką, w szkole, w mieszkaniu… Jednak po jakimś czasie to utopijne przekonanie przestaje mieć rację bytu, a dzieci nie chcą już „bawić” się z nim w Indian.” Bez względu na to, jak mocno Kan broni przekonań Paco i jak sympatyczną twarz ma znany z „Amelii” Kassovitz, ciężko przekonać się do człowieka, który przez ponad 10 lat przetrzymuje swoje dzieci w lesie pozbawiając je kontaktu z matką i chodzącymi do szkoły rówieśnikami. Paco nie zauważa zmian zachodzących w synach tak, jak wcześniej nie zauważył wyczerpania żony. To, że ich bunt objawia się tak samo i że używają przeciwko niemu podobnych argumentów co wcześniej ona sprawia mu więc wyjątkowy ból. Jego dzieci wciąż jeszcze marzą o normalności.
Jeśli ktoś chce zobaczyć w tym roku tylko jeden film poświęcony „dzikiemu” życiu i trudnemu powrotowi do cywilizacji, chyba lepszym wyborem okaże się nagrodzony w Wenecji serbski „No One’s Child”, nawiasem mówiąc też oparty na faktach. Przynajmniej oszczędzona zostanie mu ograna do granic możliwości scena transowych tańców przy ognisku do rytmu bębnów. Jeśli właśnie na tym ma polegać egzystencja w zgodzie z naturą, to lepiej już chyba zostać w mieście.



Tytuł: Vie sauvage
Reżyseria: Cédric Kahn
Zdjęcia: Yves Cape
Rok produkcji: 2014
Kraj produkcji: Belgia, Francja
Czas trwania: 102 min
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 40%
powrót; do indeksunastwpna strona

12
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.