powrót; do indeksunastwpna strona

nr 8 (CXL)
październik 2014

Chaps #520: Czerwony świt
Gdy Gwiazda Poranna nad niebem wstaje, tylko Antychryst w łóżku zostaje!
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Ciekawostka:
Mianem Gwiazdy Porannej określa się planetę Wenus, gdyż ze wszystkich ciał niebieskich to ona jest najdłużej widoczna na niebie przed wschodem słońca. Gwiazda Poranna jest też istotną częścią wielu antycznych mitologii. Stanowi m.in. jedno z wcieleń babilońskiej bogini Isztar. Znana jest także starożytnym Grekom (pod nazwą Phosphoros – „niosący światło”) i Rzymianom (pod analogiczną do greckiej nazwą Lucyfer). Ten ostatni tytuł przylgnął w powszechnej świadomości do Szatana poprzez cytat z proroka Izajasza: „O, jakże spadłeś z nieba, ty, gwiazdo jasna, synu jutrzenki! Powalony jesteś na ziemię, pogromco narodów! A przecież to ty mawiałeś w swoim sercu: Wstąpię na niebiosa, swój tron wyniosę ponad gwiazdy Boże i zasiądę na górze narad, na najdalszej północy. Wstąpię na szczyty obłoków, zrównam się z Najwyższym. A oto strącony jesteś do krainy umarłych, na samo dno przepaści.” Tymczasem wiele wskazuje na to, że adresatem tych słów wcale nie był diabeł – a jeden z antycznych władców, Nabuchodonozor II, król Babilonu. To jemu przypisuje się słynne Wiszące Ogrody – a także zburzenie świątyni w Jerozolimie. A propos burzenia: „czerwony świt” to dawne hasło ostrzegające izraelskich cywili o palestyńskich atakach rakietowych. Taki sam kryptonim nadano akcji wojsk amerykańskich, kulminacją której było schwytanie Saddama Husajna.
powrót; do indeksunastwpna strona

87
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.