powrót; do indeksunastwpna strona

nr 9 (CXLI)
listopad 2014

Tu miejsce na labirynt…: Spotkanie na szczycie
Spidergawd ‹Spidergawd›
Wiadomo, że w obecnych czasach wiele pojęć zostało zdezawuowanych przez media. W muzyce rockowej także. Niekiedy wystarczy, że w nowo powstałym zespole pojawia się jedna bardziej znana twarz, a już zostaje on okrzyknięty supergrupą. Czy należy więc nazywać tak Norwegów ze Spidergawd? Cóż, jeśli w składzie pojawia się aż dwóch czynnych członków Motorpsycho i na dokładkę współtwórca Cadillaca…
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Motorpsycho to rockowa legenda w ojczystej Norwegii, zespół, bez którego trudno byłoby wyobrazić sobie dzisiaj skandynawską scenę psychodeliczną i progresywną. Tworzący go muzycy chętnie udzielają się jednak także w wielu projektach pobocznych, a że są wyśmienitymi specjalistami, odnajdują się w niemal każdym gatunku muzycznym. Basista Bent Sæther, poza macierzystą kapelą, grywa również w indierockowej formacji Ryanbanden („Ryanbanden”, 2012) oraz country-rockowym Sugarfoot („This Love That We Outwore”, 2012; „Big Sky Country”, 2014). Z kolei perkusista Kenneth Kapstad znalazł dodatkowe zatrudnienie w jazzrockowym Grand General („Grand General”, 2013) oraz freejazzowym Møster! („Edvard Lygre Møster”, 2013; „Inner Earth”, 2014). Ale i tego było im mało, więc w ubiegłym roku powołali do życia kwartet o dźwięcznej nazwie Spidergawd, do udziału w którym zaprosili wokalistę i gitarzystę Pera Bortena oraz saksofonistę Rolfa Martina Snustada. Każdy z nich dał się już wcześniej poznać w innych kapelach, których dokonania – jak się okazało – znacznie jednak odbiegały od tego, co postanowili grać wspólnie.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Per Borten – zawdzięczający imię swemu słynnemu w kraju dziadkowi, premierowi Norwegii w latach 1965-1971 – zaczynał karierę kilkanaście lat temu w hardrockowym (choć z wyraźnymi inklinacjami rock’n’rollowymi) Cadillacu („Cure”, 2001; „Up for a Lifetime”, 2002; „Magnetic City”, 2004). Po jego rozpadzie próbował sił w synthpopowym tercecie The New Violators („The New Violators”, 2009) oraz w odrestaurowanej wersji rockowego The Moving Oos („The Return of The Moving Oos”, 2010). Rolf Martin Snustad natomiast najbardziej znany jest ze współpracy z orkiestrą ska Hopalong Knut („Feilkalibrert Tidsmaskin”, 2005; „Erolusjonens Trøst”, 2006; „La Pluto Blien Planet Igjen”, 2011) oraz z nagranej przez nią pod szyldem Samvirkelaget – w kooperacji z hiphopowym kolektywem Gatas Parlament – płyty „Musikk” (2007). Poza tym od czasu do czasu można usłyszeć go na albumach artystów jazzowych, jak chociażby „Breeze” (2008) Jana Magnego Førde. To zaskakujące, że artyści wywodzący się z tak różnych światów muzycznych zdołali nie tylko znaleźć wspólny język, ale na dodatek stworzyć nową jakość. Co sugerowały już pierwsze, publikowane na singlach od ubiegłego roku, utwory. Najpierw ukazała się płytka z kompozycjami „Into Tomorrow” i „Devil Got My Woman” (2013), później z „Empty Rooms” i „Hard Time Killing Floor Blues” (2014), wreszcie – całkiem niedawno – split z formacją Orango (Spidergawd był na nim reprezentowany przez numer „Battlefield”).
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Po paru miesiącach wspólnego grania muzycy uznali, że nadeszła w końcu pora na płytę długogrającą; zarejestrowali kilka nowych kawałków, które dorzucili do już znanych i – korzystając z błogosławieństwa wytwórni Crispin Glover Records – opublikowali całość pod tytułem „Spidergawd”. Na jego wersji winylowej znalazło się sześć, a na kompaktowej (sprzedawanej jedynie w pakiecie z longplayem) – siedem kompozycji. Przyjrzyjmy się im dokładniej. Otwierające krążek „Into Tomorrow” to w zasadzie garażowy rock’n’roll zagrany z prawdziwie psychodelicznym przytupem. Przesterowana gitara Bortena nie pozostawia wątpliwości, że muzycy Spidergawd nasłuchali się w ostatnim czasie stoner rocka, a nade wszystko chyba klasycznego już Monster Magnet. Brzmienie typowe dla Amerykanów jest jednak nieco zmiękczone dzięki wykorzystaniu instrumentów dętych – saksofonu (Snustad) i trąbki (zaproszony do studia Kim Alexander Eriksen). „Blauer Jubel” zaczyna się indierockowo, ale to tylko malutki ukłon w stronę wielbicieli Ryanbanden; dalej jest bowiem stonerowo – zarazem ciężko i melodyjnie, z wycieczkami w kierunku heavy metalu i bluesa rodem z lat 70. ubiegłego wieku. Na uwagę zasługują przede wszystkim partie solowe Bortena na gitarze, który świetnie radzi sobie zarówno we fragmentach wymagających używania przesteru, jak i tych, w których gra krystalicznie czysto, niemalże progresywnie.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Trzeci w kolejności „Master of Disguise” to prawdziwy wulkan energii, którego nie powstydziliby się panowie z Judas Priest w okresie swej świetności przed ponad trzydziestu laty. Rozpędzona sekcja rytmiczna stanowi znakomity podkład pod kolejne popisy gitarowe Pera. Dość powiedzieć, że praktycznie do każdego kawałka Borten nagrywał dwie skrajnie odmienne w brzmieniu ścieżki, udowadniając przy tym, że czuje się znakomicie w różnych stylach. Potwierdza to także „Southeastern Voodoo Lab”, w którym – poza gitarą – po raz kolejny wyeksponowane zostają świetnie zaaranżowane dęciaki. Opus magnum albumu stanowi jednak najdłuższy na krążku, trwający ponad czternaście minut, „Empty Rooms”. Zaczyna się on od solowej sekwencji saksofonu Snustada; z czasem do Rolfa Martina dołączają kolejni instrumentaliści, a kawałek nabiera rozmachu. Momentami jest transowo i hipnotycznie, jakby Sæther i Kapstad przypomnieli sobie nagle, że przecież w swej rodzimej formacji (czytaj: Motorpsycho) sporo czasu poświęcają na granie psychodelii. A to dopiero początek atrakcji. Dalej mamy między innymi nawiązanie do „Achilles Last Stand” Led Zeppelin (choć bez konkretnego cytatu), w czym jeszcze bardziej utwierdza śpiewający „pod Planta” Borten, oraz kolejne brzmieniowe zabawy z gitarą na pierwszym planie.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Psychodeliczny z ducha jest również „Million $ Somersault” – kawałek, który świetnie odnalazłby się w stacjach radiowych cztery dekady temu. Słychać w nim luz i ogromną radość grania, co jest jeszcze jednym dowodem na to, że Spidergawd powstało nie dla pieniędzy, ale z potrzeby serca. Jeśli uznamy, że to właśnie ten numer zamyka płytę (bo tak jest na winylu), „Devil Got My Woman” należy potraktować jako bonus. I to najlepsze rozwiązanie, albowiem ten garażowy, bagienny blues znad Missisipi znacznie więcej ma wspólnego z dokonaniami Roberta Johnsona czy Muddy’ego Watersa niż stoner-rockiem z XXI wieku. Całkiem możliwe jednak, że – podobnie jak fragment „Empty Rooms” – on również powstał z inspiracji Zeppelinami, którzy podobne folkowo-bluesowe ballady umieścili na swoim trzecim albumie. Borten śpiewa tu – notabene w sposób niezwykle przejmujący – przy akompaniamencie elektrycznej gitary stalowej (pedal steel guitar) Roara Øiena, która dla bluesa Delty jest przecież instrumentem archetypicznym. Z jednej więc strony „Devil Got My Woman” kompletnie nie pasuje do wcześniejszych kawałków umieszczonych na krążku, z drugiej jednak – ma w sobie tak porażającą moc, że barbarzyństwem byłoby jego pominięcie. Dziś jeszcze nie wiadomo, czy płyta „Spidergawd” doczeka się następcy, czy też kwartet z Trondheim okaże się jedynie kolejną efemerydą – nie pierwszą i nie ostatnią, w której maczali palce muzycy z Motorpsycho. Oby stało się inaczej!
Skład:
Per Borten – śpiew, gitara elektryczna
Bent Sæther – gitara basowa
Kenneth Kapstad – perkusja
Rolf Martin Snustad – saksofon
gościnnie:
Roar Øien – elektryczna gitara stalowa
Kim Alexander Eriksen – trąbka



Tytuł: Spidergawd
Wykonawca / Kompozytor: Spidergawd
Data wydania: 14 lutego 2014
Nośnik: CD
Czas trwania: 43:55
Gatunek: rock
Wyszukaj w: Matras.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Utwory
CD1
1) Into Tomorrow: 03:25
2) Blauer Jubel: 06:32
3) Master of Disguise: 04:33
4) Southeastern Voodoo Lab: 05:04
5) Empty Rooms: 14:26
6) Million $ Somersault: 05:12
7) Devil Got My Woman: 04:44
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

157
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.