W „ Krótkim kursie wychowania mola książkowego” zachęcałem rodziców do jak najwcześniejszego rozpoczęcia czytania książek dzieciom i przedstawiłem korzyści wynikające ze wspólnego spędzania czasu na lekturze. Natomiast tym razem przyglądam się różnym motywom dorosłych, którzy podejmują takie właśnie działania.  | ‹Poczytaj mi mamo jeszcze raz›
|
Czytanie książki dziecku niekoniecznie musi być przyjemnością dla dorosłego – niektórzy traktują wręcz to jako kolejny uciążliwy obowiązek. Nie widzę w tym bynajmniej niczego złego, a nawet jestem pełen uznania dla osób, które dla dobra swych pociech potrafią przezwyciężyć własną niechęć do słowa pisanego. Poniższe zestawienie jest więc jedynie próbą przedstawienia pobudek rodziców (i to niekoniecznie całkiem na poważnie), a niech ich oceną. 1. Z pokolenia na pokolenie Dla osób, które same lubią czytać, zupełnie naturalna jest chęć pokazania dzieciom, jakie to fascynujące zajęcie. W domu, w którym zawsze było pełno książek, wraz z pojawieniem się malucha po prostu coraz więcej miejsca zajmują tytuły dla niego przeznaczone. Z kolei dla kilkulatka czymś oczywistym jest widok taty czy mamy z książką w ręku, a dla rodziców każda okazja jest dobra do tego, żeby zaszczepić w kolejnym pokoleniu miłość do literatury. W tym przypadku dorośli po prostu starają się przekazać swym następcom to, co sami uważają za najcenniejsze.  | ‹Kiedy mały Findus się zgubił›
|
2. Środek nasenny Dla części rodziców czytanie książek nie jest wartością samą w sobie, lecz jedynie sposobem do osiągnięcia innego celu – uśpienia dziecka. Rytuał czytania na dobranoc niewątpliwie pozwala maluchowi wyciszyć się po całym dniu i ułatwia mu zasypianie. W tym przypadku rodzice traktują więc czas poświęcony na taką wieczorną lekturę jako inwestycję, która pozwoli im cieszyć się później świętym spokojem, a także robić rzeczy, na które nie mogą sobie pozwolić w obecności kilkulatka. Wizja takiej nagrody z pewnością może nas zmobilizować do czytania po raz enty „Lokomotywy”, „ Kiedy mały Findus się zgubił” czy „ Mamy Mu na huśtawce” – nawet jeśli naszym ulubionym zajęciem jest granie na komputerze czy oglądanie telewizji.  | ‹Mama Mu na huśtawce›
|
3. Presja społeczna Zapewne akcja „Cała Polska czyta dzieciom” cudów nie zdziałała, ale przynajmniej w niektórych osobach mogła wzbudzić wyrzuty sumienia i skłonić je do podjęcia tego wysiłku. Zdecydowanie bardziej skuteczne bywają zaś naciski wywierane przez bliskie osoby – na przykład zamiast wysłuchiwać narzekań teściowej na to, że nie czytamy naszym dzieciom, wolimy demonstracyjnie rozpocząć z naszym synem czy córką wspólną lekturę książki. Trudno też jest nam się wymigać, kiedy w przedszkolu lub szkolnej zerówce organizowana jest akcja czytania dzieciom bajek przez rodziców. Któż bowiem na prośbę swego potomka nie wpisze się na taką listę, skoro widnieje na niej już tata Jasia czy mama Ani? 4. Wstydliwe przyjemności Wcale nie są wyjątkami dorośli, którzy po prostu sami lubią czytać książki dla dzieci – i to zarówno chcą oni przypominać sobie z nostalgią swoje lektury sprzed wielu lat, jak i z wypiekami na twarzy pochłaniają nowe tytuły (a trzeba przyznać, że akurat tutaj jest w czym wybierać). Jednak kiedy mamy kilka dziesiątek lat, to czujemy się nieco skrępowani, kiedy kupujemy dla siebie na przykład „ Przygody kota Filemona”. Tymczasem rodzice są w tej szczęśliwej sytuacji, że mogą powiedzieć, że to prezent dla malucha. Potem po prostu delektują się lekturą, a dziecko, któremu czytają książkę na głos, jest w tym przypadku tylko wygodnym pretekstem.  | ‹Przygody kota Filemona›
|
5. Nikt nie jest idealny W rzeczywistości powyższe postawy rzadko występują w czystej postaci – zazwyczaj motywy rodziców czytających dzieciom są mieszanką tych przedstawionych w pierwszych czterech punktach. W dodatku z biegiem czasu nasze nastawienie do wspólnej lektury z dzieckiem może ulegać zmianie – na przykład osoba traktująca to jako uciążliwy obowiązek podejmowany w celu zapewnienia potomkowi lepszej przyszłości może nagle odkryć całe piękno literatury dziecięcej i stać się jej prawdziwym koneserem. Niezależnie zaś od tego, co nas pcha do czytania książek dzieciom, uważam, że po prostu naprawdę warto to robić – dzięki temu kolejne pokolenia mogą być pełne moli książkowych.
Tytuł: Poczytaj mi mamo jeszcze raz Data wydania: 15 maja 2013 ISBN: 978-83-10-12451-7 Format: 280s. 165×215mm; oprawa twarda Cena: 49,90 Gatunek: dla dzieci i młodzieży
Tytuł: Kiedy mały Findus się zgubił Tytuł oryginalny: När Findus var liten och försvann Data wydania: 17 stycznia 2009 ISBN: 978-83-7278-199-4 Format: 32s. 210×297mm; oprawa twarda Cena: 23,90 Gatunek: dla dzieci i młodzieży
Tytuł: Mama Mu na huśtawce Tytuł oryginalny: Mamma Mu gungar Data wydania: 19 października 2007 ISBN: 978-83-60963-08-1 Format: 28s. 225×295mm; oprawa twarda Cena: 25,90 Gatunek: dla dzieci i młodzieży
Tytuł: Przygody kota Filemona Data wydania: 15 maja 2013 ISBN: 978-83-10-12421-0 Format: 280s. 165×215mm Cena: 49,90 Gatunek: dla dzieci i młodzieży |