Z książką Witolda Rybczyńskiego jest pewien kłopot: w zasadzie można by ją rozpatrywać jako porażkę. Sęk w tym, że byłaby to jedna z piękniejszych porażek ostatnich lat.  |  | ‹Jak działa architektura. Przybornik humanisty›
|
Sens najnowszej z propozycji Rybczyńskiego, urodzonego w rodzinie polskich imigrantów architekta i wykładowcy, zawiera się w jej tytule. Autor podjął próbę wytłumaczenia laikom tego, o co w architekturze chodzi: jakie są jej cele, drogi do ich realizacji oraz problemy, na jakie w swojej pracy napotykają twórcy. I właśnie w tym założeniu tkwi największy ambaras. Sprowadzając opowieść o architekturze do jak najniższego mianownika, Rybczyński owszem, mówi językiem zrozumiałym dla niezainteresowanego tą dziedziną sztuki czytelnika. I to mówi z dużą sprawnością, jego narracja jest bardzo klarowna, zdania płyną wartko i składają się, szczególnie w początkowych rozdziałach, na zajmującą historię. Stara się przy tym nie używać specjalistycznego słownictwa, ograniczając fachowe terminy do minimum – z wieloma zetkniemy się dopiero na końcu publikacji, w odrębnym słowniczku. Takie uproszczenia oczywiście niosą ze sobą ryzyko przechyłu w drugą stronę, utkania opisów tak, że w swojej zrozumiałości staną się de facto niezrozumiałe na poziomie, o jaki profesorowi chodzi. Dobrym sposobem na uniknięcie podobnego błędu byłoby zaopatrzenie warstwy literackiej w zdjęcia, najlepiej barwne, szczegółowe i dobrze opisane. Tu jednak pojawia się problem kolejny. Książka jest wprawdzie bogato ilustrowana, ale owo bogactwo objawia się przede wszystkim w ilości. Większość zdjęć ma rozmiar mniejszy niż pół strony, w dodatku w wielu przypadkach nie odpowiada temu, o czym pisze przy danej okazji autor. Zagadka rozwiązuje się, gdy zerkniemy na źródła fotografii. Większość z nich została wykorzystana na warunkach licencji Creative Commons, jasnym więc jest, że nie mogły być stworzone z myślą o tym akurat tekście. Na domiar złego wyprano je z kolorów i należy stwierdzić, że w obecnej formie pełnią wyłącznie funkcję ozdobnika, bardziej kwiatka do kożucha niż uzupełnienia wywodu. Szkoda, bo tenże wywód, jak już wspomniałem, charakteryzuje się przejrzystością i na poziomie czysto literackim sprawia niespodziewaną przyjemność. Rybczyński skupia się kolejno na dziesięciu zagadnieniach-tytułach rozdziałów. Są to m.in. „Pomysły”, „Otoczenie”, „Miejsce”, „Skóra”, „Detale”, „Styl”. Dla niezainteresowanego wcześniej architekturą czytelnika najciekawsze okażą się pewnie te pierwsze, w których autor m.in. przywołuje różnorodne przykłady konkursów architektonicznych, dając przy okazji możliwość poznania ich kuchni. Pasja, z jaką pisze o tej dziedzinie sztuki, jest godna podziwu w całości publikacji, ale w początkowych rozdziałach pod względem zaangażowania odbiorcy zbliża się momentami do niezłej powieści przygodowej, co samo w sobie stanowi już duży sukces. Podobnym sukcesem nie są, niestety, dalsze rozdziały. Kiedy od idei oraz pomysłów Rybczyński przechodzi do detali oraz niuansów, boleśnie odczuwalny staje się brak odpowiedniego zilustrowania materiału. Tekst nadal jest zrozumiały, ale przede wszystkim na poziomie słownictwa – rozumiemy pojęcia, niekoniecznie jednak opowieść, w jaką się układają. Sporym minusem jest też fakt zatrzymywania się przy poszczególnych problemach tylko na moment, uczucie niedosytu towarzyszy tutaj w wielu miejscach i kto wie, czy nie lepszym pomysłem – zwłaszcza przy obranym założeniu dotarcia do laików – nie byłoby zawężenie całości do początkowych rozdziałów, pozostanie na powierzchni, ale przy okazji rozwinięcie na niej żagli. Skąd zatem wysoka ocena? Mimo swoich mankamentów „Jak działa architektura” częściowo spełnia swoje zadanie, podrzucając czytelnikowi sporo ciekawych wątków, a także – co być może w tym wszystkim najistotniejsze – początkowe fragmenty książki mają gigantyczny potencjał zarażania ciekawością omawianego tematu. Źle się jednak stało, że to publikacja zatrzymana w pół drogi, domagająca się lektury z wyszukiwarką internetową, by dokładniej sprawdzić, o czym w danym momencie mówi autor. Niewystarczająco rozwinięte wątki trzeba będzie uzupełniać już na własną rękę, niemniej sama ochota do takich poszukiwań to kolejny punkt dla autora: ziarno zostało zasiane.
Tytuł: Jak działa architektura. Przybornik humanisty Tytuł oryginalny: How Architecture Works Data wydania: 6 listopada 2014 ISBN: 978-83-62376-66-7 Format: 384s. 160×240mm Cena: 59,– Gatunek: non-fiction Ekstrakt: 70% |