„Zaginiona dziewczyna” to nie tylko thriller, ale także powieść psychologiczna. Jakie są granice manipulacji drugą osobą?  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Nick i Amy. Zdrowi, piękni i w miarę bogaci. Choć oboje mają problemy ze stałą pracą, nie muszą się tym zbytnio przejmować. Mają oszczędności i inne źródła utrzymania. Jak na nasze realia – czego chcieć więcej? Gdy zaczynamy czytać tę powieść, niemal im zazdrościmy – Nick i Amy są ze sobą bezgranicznie szczęśliwi. Po co więc pisać o nich powieść, skoro już Lew Tołstoj zwrócił uwagę, że wszystkie szczęśliwe rodziny (w wydaniu współczesnym – także pary) są do siebie podobne? A jak to szczęście wygląda z perspektywy samych bohaterów? Co mają na ten temat do powiedzenia? Gillian Flynn prowadzi narrację równolegle na dwa głosy, dzięki czemu mamy okazję poznać punkt widzenia Amy i Nicka. Dzięki temu możemy wyrobić sobie o nich własną opinię, zdecydować, po czyjej stronie jesteśmy i komu przyznajemy rację. Jako czytelnicy podejmujemy powieściową grę autorki – wszystko bierzemy za dobrą monetę, staramy się w miarę rozwoju akcji poukładać wydarzenia i je ocenić, próbujemy odgadnąć, w którą stronę potoczy się dalszy ciąg. I nagle, niespodziewanie dla siebie, zdajemy sobie sprawę, że ulegamy manipulacji. Tracimy punkty oparcia, przestajemy się orientować w tym, co jest prawdą, a co nie. Jacy są naprawdę bohaterowie tej powieści i co naprawdę się wydarzyło? Nagle nic nie jest oczywiste, Gillian Flynn gubi tropy i dezorientuje. Tak, również trochę przeraża, przypominając powszechne przekonanie: „Ludzie chcą wierzyć, że znają innych ludzi. Rodzice chcą wierzyć, że znają swoje dzieci. Żony chcą wierzyć, ze znają swoich mężów”. Małżeństwo Amy i Nicka dostaje się także pod obstrzał mediów – co dodatkowo pogłębia grozę sytuacji. W „Zaginionej dziewczynie” chodzi więc o niemożliwą do wyznaczenia granicę poznania drugiej osoby – nawet jeśli jest nam bardzo bliska. Mamy różne twarze, nosimy maski, a prawdą jest także to, że nie znamy samych siebie. Ale jest też i drugi istotny temat: jak daleko można się posunąć w manipulacjach drugą osobą, by wpływać na jej zachowanie i myślenie? Powieść Gillian Flynn to portret manipulacji doskonałej – inni to słabe marionetki, trzeba tylko odpowiednio pociągać za sznurki i uzyskamy to, co chcemy. Niestety dosyć misternie utkana intryga „Zaginionej dziewczyny” jest nie do końca przekonująca, by nie powiedzieć – mało życiowa. Oczywiście częściowo jest to usprawiedliwione konwencją książki (w końcu thrillery są nieraz mocno oderwane od rzeczywistości – i przez to bardzo dobre). Ale w którymś momencie zaczynamy już mieć dosyć postaci, która idealnie przewiduje każdy ruch, każde działanie, finezyjnie i bez pudła zabezpiecza się na wszelkie możliwe sposoby, by ci, którzy tropią – odczytali dany ślad tak, a nie inaczej, pomyśleli to, a nie co innego. Nagromadzenie wszystkich tych detali jest takie, że w pewnym momencie odczuwamy przesyt. Za dużo wszystkiego. Przecież nawet wytrawni szachiści nie są w stanie bezbłędnie przewidzieć przebiegu całej partii. Tych koronkowych manipulacji i łańcuchów zdarzeń jest po prostu tak wiele, że zamiast coraz szybciej przewracać strony, zmęczeni, czytamy coraz wolniej i z coraz mniejszą przyjemnością. Rozczarowujące jest też zakończenie „Zaginionej dziewczyny”. Na tyle, że trudno nie zadać pytania: właściwie po co ta książka została napisana? Oczywiście odpowiedź może brzmieć – po nic, to lektura wyłącznie dla rozrywki. Ale jest całkiem sporo powieści pisanych wyłącznie dla relaksu, które – po pierwsze, aż tak nie rozczarowują, a po drugie – jednak pomagają nam przemyśleć jakiś aspekt rzeczywistości, sprawić, że dowiemy się czegoś nowego. Pod tym względem powieść Gillian Flynn nie wnosi niczego szczególnego. Jedyne, co mocniej zapada w pamięć to swoiste ostrzeżenie: uważaj, twoja ukochana osoba może nagle okazać się potworem, a życiowa sielanka może zmienić się w koszmar nie do zniesienia. Także wtedy, gdy w twoje prywatne życie wkroczą media. To jednak trochę mało jak na powieść z czołowych miejsc list bestsellerów, książkę, wokół której jest tyle medialnego szumu.
Tytuł: Zaginiona dziewczyna Tytuł oryginalny: Gone Girl Data wydania: 14 stycznia 2015 ISBN: 978-83-7778-942-1 Format: 135×196mm Cena: 29,90 Gatunek: kryminał / sensacja Ekstrakt: 60% |