Wytwórnia płytowa ForTune znana jest przede wszystkim wielbicielom jazzu. Od jakiegoś czasu jej właściciele postanowili jednak powalczyć również o publikę, której nieco bliżej jest do muzyki folkowej. Po albumach braci Oleś z Jorgosem Skoliasem oraz Bester Quartet katalog firmy powiększył się w tym roku o krążki Grażyny Auguścik i zespołu Trzy Dni Później.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Raz z radością, raz na smutno Nikt nie jest prorokiem we własnym kraju – to powiedzenie w dużej mierze pasuje do Grażyny Auguścik, wokalistki jazzowej, która choć występuje od niemalże czterdziestu lat, w ojczyźnie wciąż pozostaje artystką słabo rozpoznawalną. Oczywiście poza kręgiem słuchaczy orientujących się co w jazzowej trawie piszczy. W pewnym stopniu „winna” jest temu sama pieśniarka, która od ćwierć wieku przebywa głównie poza Polską (na stałe mieszka w Chicago). Na szczęście jednak nie zerwała ona całkowicie kontaktów ze starym krajem i od czasu do czasu przyjeżdża na koncerty bądź nagrania. Efektem tych powrotów są albumy „ Muzyka polska” (2011), zrealizowany z triem Andrzeja Jagodzińskiego, na którym w wykonaniu Auguścik możemy usłyszeć między innymi fantastyczne wersje „Matulu moja” i „Krywania”, oraz opublikowany w ubiegłym miesiącu przez ForTune „Inspired by Lutosławski”. Drugi z krążków, zawierający kompozycje inspirowane „folkowymi” dziełami Witolda Lutosławskiego, trafił do sklepów właśnie teraz nieprzypadkowo – rok 2014 został bowiem ogłoszony rokiem wielkiego polskiego kompozytora (w dwudziestą rocznicę jego śmierci). Lutosławski nie cenił szczególnie swoich dzieł powstałych pod wpływem polskiego folkloru. Większość z nich – jak na przykład „Małą suitę” (na orkiestrę kameralną), „Tryptyk śląski” (na sopran i orkiestrę) czy też „Preludia taneczne” (na klarnet i fortepian) – skomponował w pierwszej połowie lat 50. XX wieku, a więc w ponurych czasach stalinowskich, na konkretne zamówienia. Nie zmienia to jednak faktu, że opracowania tych tematów dokonane przez Jana Smoczyńskiego i Janusza Prusinowskiego, których zespoły słychać zresztą na płycie, wypadają rewelacyjnie. Przy czym, co warto podkreślić, znacznie się od siebie różnią. Smoczyński odpowiada za fragmenty o zdecydowanie bardziej jazzowej proweniencji, Prusinowski natomiast – w typowy dla siebie sposób – skupił się na wersjach bliższych wiejskiemu folkowi. Co ciekawe, Grażyna Auguścik odnajduje się bez trudu w obu konwencjach. Ale czy to powinno dziwić, skoro mamy do czynienia z artystką, dla której żadnego problemu nie stanowi przejście od wokalistyki stricte jazzowej do ludowego zaśpiewu? Nie ma zatem znaczenia, czy mamy w danym momencie do czynienia z wokalizą w stylu Urszuli Dudziak, czy z zaśpiewaną przy akompaniamencie akordeonu, szałamai i bębenka obręczowego interpretacją mazurka – wykonawstwo i tak będzie na najwyższym światowym poziomie. Wielbicieli jazzu na pewno zadowolą „Owiesek” (z improwizacją skrzypiec i fortepianu), „Taneczne 3” (z niemal rockowym wykopem i smaczkami w postaci elektroniki), „Hurra polka” (z przyprawiającą o dreszcze wokalizą z towarzyszeniem kwartetu smyczkowego), „Fujarka” (będąca kolejną wycieczką do krainy fusion spod znaku Mahavishnu Orchestra) i „Kukułeczka” (ze smakowitą partią fortepianu). Z kolei zwolennicy bardziej klasycznego podejścia do folkloru z radością przytupywać będą przy obfitującym w zmienne nastroje – od radości po bezbrzeżny smutek – „Lasowiaku”, opartej na partii skrzypiec „Róży”, miłosnym „Przyjechał Jasio” (zaśpiewanym a capella w duecie z Prusinowskim), weselnej „Zawierusze” i całkowicie instrumentalnym, skocznym „Bąku”. „Inspired by Lutosławski” to kolejna tegoroczna wyprawa w świat muzyki wielkiego kompozytora, jakże jednak inna od chociażby – wydanej przez Requiem Records – majestatycznej „Lutoslavii” nagranej przez trio Konrada Kucza Prenty.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Opowieści o Ester i Anne Trzeci, po „Trzy dni później” (2005) i „Gdybym” (2009), album warszawsko-krakowskiego żeńskiego tria wokalnego Trzy Dni Później (wspomaganego przez grającego na altówce i obsługującego elektronikę Pawła Odorowicza) jest – jak na próbę połączenia brzmień elektronicznych z folkiem – produkcją zaskakująco spójną. Panie Marta Groffik-Perchel, Marta Piwowar i Joanna Piwowar-Antosiewicz (odpowiadająca za zdecydowaną większość repertuaru) zdecydowały się bowiem tym razem odejść od klasycznych poetyckich klimatów i poszukać inspiracji w muzyce ludowej. Stąd obecność na „Pokój jej cieniom” trzech pieśni zaczerpniętych z przebogatego polskiego folkloru („Oj, lulaj, lulaj”, „Latorośl”, „Uśnijże”); stąd też przydanie wszystkim pozostałym odpowiedniego do nich klimatu. Od strony muzycznej mamy do czynienia z materiałem zagranym w sposób minimalistyczny, ale – o dziwo! – wcale nie brzmiący z tego powodu ubogo. Znać, że wokalistki musiały swego czasu fascynować się dokonaniami zespołów z kultowej wytwórni płytowej 4AD; niektóre utwory kojarzą się bowiem nieodłącznie z elektroniczno-dreampopowymi produkcjami Cocteau Twins czy This Mortal Coil. Co jednak wcale nie należy poczytywać za zarzut. Układ kompozycji i ich jednorodna stylistyka – zarówno muzyczna, jak i tekstowa – każą widzieć w „Pokój jej cieniom” concept-album. W takim odbiorze pomaga też fakt, że płyta nie jest długa (trwa niespełna trzydzieści dziewięć minut), co – jeśli damy się porwać, a o to naprawdę nietrudno, wyobraźni trzech pań (i tego czwartego) – wywołuje wrażenie, jakbyśmy mieli do czynienia z jedną, rozbudowaną i rozpisaną na rozdziały historią. Warto uważnie się w nią wsłuchać, wcześniej odseparowawszy się od innych dźwięków otoczenia. Po elektronicznym preludium („Ester”) grupa prowadzi nas przez opowieść o dwóch kobietach – Ester i Anne. Towarzyszą temu zmienne klimaty: subtelne i eteryczne („Ester (woda)”, „Ester (powietrze)”), to znów ostre, zgrzytliwe, niemal noise’owe („Latorośl”, „Kołysanka dziecinna”). Uwagę przykuwają też pojawiające się tu i ówdzie, wygenerowane elektronicznie, szamańskie bębny i wyeksponowane partie altówki (darkfolkowa „Anne (ogień)” i końcowy fragment „Wyjścia” z tekstem zaczerpniętym z Rainera Marii Rilkego). Wokalnie też dzieją się na płycie rzeczy nietuzinkowe; czarowne głosy pań sprawiają, że można zapomnieć o otaczającym nas świecie. Utwory ludowe udanie wkomponowane zostały w całość, stając się – dzięki odpowiednim zabiegom aranżacyjnym i wokalnym – integralną częścią materiału. Jednocześnie zespół zdołał nadać im uniwersalny charakter, w efekcie czego mamy do czynienia nie z intrygującymi ramotkami wyśpiewywanymi przed laty przez nasze prababcie, ale z w pełni przemyślaną propozycją, mającą wszelkie predyspozycje, by trafić do współczesnego odbiorcy.
Tytuł: Inspired by Lutosławski Data wydania: 18 listopada 2014 Nośnik: CD Gatunek: jazz, klasyczna EAN: 5902768701470 Utwory CD1 1) OWIESEK (TRYPTYK I) 2) TANECZNE 4 3) TANECZNE 3 4) LASOWIAK 5) RÓŻA 6) PRZYJECHAŁ JASIO 7) A W TEJ STUDNI (TRYPTYK II) 8) HURRA POLKA 9) ZAWIERUCHA 10) BĄK 11) FUJARKA 12) KUKUŁECZKA (TRYPTYK III) 13) A W TEJ STUDNI (bonus track, radio edit) Ekstrakt: 80%
Tytuł: Pokój jej cieniom Data wydania: 1 września 2014 Nośnik: CD Czas trwania: 38:42 Gatunek: elektronika, folk EAN: 5902768701364 Utwory CD1 1) Ester: 01:46 2) Oj, lulaj, lulaj: 03:20 3) Ester [woda]: 04:55 4) Anne: 00:34 5) Latorośl: 04:31 6) Ester [powietrze]: 01:36 7) Anne [ogień]: 04:53 8) Kołysanka dziecinna: 1:37 9) Uśnijże: 03:48 10) Anne [ziemia]: 03:09 11) Wyjście: 08:33 Ekstrakt: 70% |