powrót; do indeksunastwpna strona

nr 1 (CXLIII)
styczeń-luty 2015

Siedzimy tu przez nieporozumienie
Hugh Howey ‹Silos›
Podejście Howeya do powieści postapokaliptycznej może z początku wydawać się niczym nadzwyczajnym, bo korzysta on z wątków, które widywaliśmy już niejednokrotnie (żeby wspomnieć tylko o serii „Fallout”). Zaskakuje jednak to, że w „Silosie” wszystko co pozornie znamy przybiera zupełnie inny kształt: częściowo dzięki narracji, częściowo dzięki klaustrofobicznemu klimatowi, a częściowo dzięki dorzuceniu do całej tej mieszanki pewnej dozy dystopii.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Jednak żeby naprawdę czerpać przyjemność z lektury „Silosu” (którego tytuł znacząco odbiega od zdecydowanie bardziej symbolicznego oryginału) trzeba zapomnieć o wszystkim, co znajduje się w opisie wydawcy i dać się ponieść kolejnym historiom przedstawionym przez Howeya. W szczególności pierwsze dwie, najkrótsze, a zarazem najbardziej symboliczne i najlepiej oddające rzeczywistość Silosu, wywierają najsilniejsze wrażenie. Później nie jest już tak dobrze.
Tytułowy Silos to, wybaczcie kolejne porównanie do „Fallouta”, rodzaj wielkiej, wielopoziomowej i zamieszkanej przez tysiące mieszkańców podziemnej, samowystarczalnej krypty podzielonej na ponad sto poziomów. Są tu szpitale, mieszkania, warsztaty, kopalnie, elektrownia i wszystko, czego tak duża społeczność może potrzebować do życia. I teraz najważniejsze: wszyscy ci ludzie nie zdają sobie zupełnie sprawy z tego, że istnieje (lub istniał) jakikolwiek inny świat poza ich Silosem. Oczywiście na najwyższym poziomie mogą obserwować otaczające ich „dom” tereny, targane wiatrem pustkowie, które zdecydowanie nie zachęca do jakichkolwiek wypraw.
Howey zamiast prezentować nam ludzi i społeczeństwo, którzy jeszcze pamiętają życie „poza”, skupia się na ewolucji, jaka się dokonała samoistnie po wielu dekadach od momentu zamknięcia ich wszystkich w jednym miejscu. Jest to kluczowy wyróżnik, który sprawia, że powieść (choć wykorzystuje doskonale znane nam z innych postapokaliptycznych historii elementy) cechuje się pewną świeżością. Nie powinno dziwić, że autor zdobył nie lada popularność, szczególnie że zdołał połączyć postapokalipsę z dystopią w jedną interesującą i trzymającą w napięciu całość.
Książka składa się z pięciu części, a każda z nich opowiada (przynajmniej z pozoru i przynajmniej na początku) oddzielną historię umieszczoną w silosowej rzeczywistości. Prędko jednak (w okolicach końca drugiej i na początku trzeciej) zaczynają się one silnie zazębiać, pojawiają się bohaterowie, których można polubić i do których możemy się przyzwyczaić oraz zaczynamy dostrzegać ślady większej intrygi, którą przyjdzie niektórym z bohaterów rozwiązać.
Tylko że właśnie bohaterowie i ich perypetie wydają się dość kiepsko dopracowani. O ile jeszcze na samym początku postaci Holstona, Jahns i Marnesa ciekawie wpisują się w codzienność Silosu, będąc naszymi pierwszymi przewodnikami po niejasnej i niełatwej do zrozumienia rzeczywistości (w szczególności wędrówka dwojga ostatnich przez wszystkie poziomy w poszukiwaniu właściwego następcy dotychczasowego szeryfa). Później na scenę wchodzi Jules i nagle cała akcja zaczyna toczyć się tylko i wyłącznie wokół niej. Howey wcale nie ukrywa przed nami, że jest ona Bohaterem gotowym walczyć z Systemem. I właśnie zgodnie z wieloma podobnymi schematami podąża dalsza część fabuły, wprowadzając nas coraz głębiej w o wiele bardziej skomplikowaną rzeczywistość Silosu.
Podświadomie jednak wiemy doskonale, że Jules nie po to jest Bohaterem, żeby umrzeć głupią śmiercią. Howey czasem wykorzystuje tę wiedzę w sposób mało subtelny. Jest to zresztą nie jedyny mankament późniejszych rozdziałów. Obok odkrywania kolejnych tajemnic Silosu jesteśmy zmuszeni zmagać się z pewną nieumiejętnością autora do tworzenia dłuższych i bardziej złożonych fabuł. O ile od pierwszych trzech części trudno było się oderwać, o tyle dwie kolejne, a w szczególności ostatnia, stanowiły dłużącą się niepotrzebnie przeprawę, którym fabularnie odchudzenie i skrócenie niektórych fragmentów by z pewnością nie zaszkodziło.
Im dalej w las, tym więcej drzew. Mimo wciągającego i mocnego początku, później wszystko zaczyna się rozmywać, a zręcznie prowadzona narracja pierwszych dwóch historii nagle gdzieś ginie, kiedy musimy dzielić uwagę pomiędzy coraz więcej i więcej nowych, nie zawsze wyrazistych bohaterów (nieraz zajmowało mi dłuższą chwilę skojarzenie, kim jest postać, o której właśnie czytam). Wreszcie całe trzymanie czytelnika w napięciu w pewnym momencie wychodzi całości bokiem, bo wszystkie tajemnice skrywane w czeluściach Silosu okazują się o wiele mniej fascynujące niż moglibyśmy przypuszczać. A poza tym, cóż, zakończenie z pewnością nie zachwyca.



Tytuł: Silos
Tytuł oryginalny: Wool
Data wydania: 5 grudnia 2013
Autor: Hugh Howey
Przekład: Marcin Kiszela
Cykl: Silos
ISBN: 978-83-61386-41-4
Format: 650s.
Cena: 49,90
Gatunek: fantastyka
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w
:
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

68
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.