Komiksy Tove Jansson, wydane wreszcie w Polsce przez wydawnictwo EneDueRabe, wypełniają dotkliwą lukę, jaka istniała do tej pory w naszej wiedzy o Muminkach. Co robiła Panna Migotka w kasynie? Czy Hatifnatowie mają coś wspólnego z rodziną z okrągłego domu? I czy Muminek ma powody do zazdrości?  |  | ‹Muminki #1›
|
Muminki pojawiały się w Polsce etapami: cztery tomy (niechronologicznie) w latach 60. XX w., następne cztery w latach 70., zaś pierwszy tom opowieści o trollach dopiero w 1995 r. Potem znowu długi okres ciszy, aż wreszcie na początku XXI w. nastąpił renesans: kilkanaście historyjek komiksowych w wydaniu Egmontu w latach 2005-2007, „Co było potem? Książka o Mimbli, Muminku i Małej Mi” w 2011 r. od EneDueRabe, zbiorcze wydanie wszystkich dziewięciu tomów w dwóch woluminach Naszej Księgarni w 2012 r., w tym samym roku biografia Tove Jansson „Mama Muminków” w Marginesach, a w 2013 r. „Kto pocieszy Maciupka?” ponownie od EneDueRabe, które obecnie rozpoczęło zbiorcze wydawanie komiksów z sympatyczną rodziną trolli. Tove Jansson trochę świadomie, a trochę niesiona przez wzrastającą popularność Muminków zbudowała wokół nich cały przemysł: sztuki teatralne, seriale animowane (polski i koprodukcyjny), książki, figurki, przytulanki – a także komiksy. Te ostatnie wydają się naturalną konsekwencją formy książek o Muminkach, wzbogacanych od samego początku o ilustracje autorki. Właściwie Muminki – w nieco odmiennej, chudszej formie – pojawiły się najpierw na ilustracjach i obrazach Tove Jansson (Czarny Muminek na akwareli z 1934 r., Niuchacz w fińskiej szwedzkojęzycznej gazecie satyrycznej „Garm” od 1943 r.), dopiero później przybrały formę literacką. Sama Tove przez wiele lat uważała się przede wszystkim za malarkę i ilustratorkę – co potwierdzało jej wykształcenie i liczne wystawy, a także pierwszy komiks, wydany w czasopismie dziecięcym w 1929 r., gdy miała zaledwie 15 lat. Trolle ewoluowały – z długonosych i wydłużonych, bardziej przypominających Hatifnaty stworków (obecnych jeszcze w pierwszej opowieści książkowej, „Małe trolle i wielka powódź” z 1939 r., wydanej w 1945 r.) przepoczwarzyły się w znane i lubiane zaokrąglone postacie. Zmieniała się także kreska Tove i jej styl. W późniejszych tomach, zwłaszcza w „Opowiadaniach z Doliny Muminków”, kreska ta staje się mniej jednolita, bardziej rwana, nerwowa, niepokojąca. To także oznaka dojrzewania tej prozy. Jednak w komiksach, zawartych w pierwszym tomie opublikowanym przez EneDueRabe, a pochodzących z lat 1954-1955, jest to nadal kreska wyrazista, spokojna, jednoznaczna. Ten styl bardzo pasuje do formy trzy-, czterokadrowych pasków, w jakich Muminki były publikowane w czasopismach. To styl, jaki znamy z ilustracji do „Lata w Dolinie Muminków” – czysty, prosty, a jednocześnie określony i pewny – po prostu klasyczny. Kadry nie są przeładowane szczegółami, pozostając w kolorystyce czarno-białej z domieszką szarości, ale zawierają wszystko, co potrzeba, by podążać tropem fabuły. Nie są to bowiem paski „jednorazowe”, w których pointa w ostatnim kadrze zamyka historyjkę i nie wiąże jej z następnymi – Tove Jansson w każdej z czterech części opowiada inną przygodę rodziny. A wszystkie rozpoczynają się obrazkiem okrągłej, białej pupy Muminka (to ciekawe, zwłaszcza mając w pamięci, że pierwsze graficzne ukazanie pierwowzoru Muminków miało miejsce… na ścianie wygódki w domku letniskowym rodziny Janssonów). Fabuły komiksów z jednej strony pozostają w ciepłym, lekko absurdalnym tonie, znanym z książek, jednak z drugiej – ujmują niektóre „kanoniczne” sytuacje zupełnie inaczej (np. pierwsze spotkanie Muminka i Panny Migotki, geneza Buki, pokrewieństwo z Hatifnatami). Humor komiksów jest rozbrajający – czy to w przypadku Mamy Muminka polującej na dzika za pomocą pudru, czy piratów, niechętnie budujących ogródek skalny. Pojawiają się znane postacie – Mimbla, młody kapitalista Ryjek, Paszczak-entomolog, chętnie umieszczający w areszcie policjant – a także zupełnie nowe: para piratów, profesor, gadający helikopter ciotki Jaśki. Ponadto komiksy poruszają również zupełnie inne aspekty życia Muminków, wiążąc ich ściślej ze światem realnym. Ta ostatnia uwaga dotyczy przede wszystkim jednej historii, w której Muminki lądują na francuskiej Riwierze. Zetknięcie szwedzko-fińskiej równościowej postawy, wzmocnionej przez lewicowe poglądy samej Tove Jansson, z realiami kapitalizmu, turystyki i bohemy owocuje szeregiem humorystycznych i slapstickowych sytuacji, w które wpada rodzina trolli. A zaczyna się już od tego, że zaproszenie portiera Muminki przyjmują z wdzięcznością jako zupełnie wyzutą z aspektu finansowego uprzejmość i zamieszkują w najdroższym hotelowym apartamencie. Na niektórych członkach rodziny uroki światowego życia robią spore wrażenie – Tatuś Muminka zawiera przyjaźń z markizem Monblabla, zaś Panna Migotka ulega zalotom złotej młodzieży. Oczywiście, wszystko kończy się dobrze, a pogodzone trolle wracają do swej Doliny, by walczyć z porywaczami Panny Migotki, ścigać wielkich przodków oraz łowić ryby z Włóczykijem. Przed nami jeszcze kilkanaście historyjek autorstwa Tove Jansson. Dzięki sprawnemu tłumaczeniu Ewy Kozyry-Pawlak, uzgodnionego z klasycznymi przekładami Ireny Szuch-Wyszomirskiej i Teresy Chłapowskiej, czytanie ich pierwszego zbioru to prawdziwa przyjemność, mnóstwo uśmiechów i nostalgiczna przyjemność ponownych odwiedzin u dobrych znajomych. Ach, tak, zapewne dzieciom też się spodoba.
Tytuł: Muminki #1 Data wydania: styczeń 2015 Cena: 48,00 Gatunek: humor / satyra Ekstrakt: 100% |