A więc nie Haynes, nie Lanthimos i, dzięki Bogu, nie Sorrentino. 68 edycja festiwalu filmowego w Cannes zakończyła się werdyktem, którego, jak śpiewał Oddział Zamknięty, nie spodziewał się nikt, nikt nie przypuszczałby - Złotą Palmę przyznano Jacquesowi Audiard za „Dheepan”. Nie do końca wiadomo tylko, dlaczego.  |  | ‹Dheepan›
|
Uciekając ze zniszczonej wojną domową Sri Lanki, Dheepan, były żołnierz należący do Tamilskich Tygrysów (Antonythasan Jesuthasan), Yalini (Kalieaswari Srinivasan) i mała Illayaal (Claudine Vinasithamby) przybierają tożsamość zmarłych ludzi i udając rodzinę wyjeżdżają do Francji. Choć są sobie zupełnie obcy, muszą dzielić małe mieszkanko i życie w jednej z ubogich dzielnic Paryża, którą trzęsą konkurujący ze sobą handlarze narkotyków. Szybko okazuje się, że uciekając przed jednym konfliktem trafiają w sam środek drugiego. Po ogłoszeniu werdyktu Jury pod przewodnictwem samych braci Coen obecni na festiwalu dziennikarze aż zakrztusili się z wściekłości i zaskoczenia - w przeciwieństwie do węgierskiego „Syna Szawła”, ostatecznie nagrodzonego Grand Prix, film Audiarda nie był nawet wymieniany wśród faworytów. Modlitwy do słoniogłowego Ganesha, które w filmie zanosiła jedna z bohaterek, najwyraźniej odniosły zamierzony skutek. „Podjęcie decyzji, żeby przyznać Złotą Palmę „Dheepan” nie zajęło nam dużo czasu” – powiedział Ethan Coen uzasadniając swoją decyzję. „Uważamy, że jest to wspaniały film.” Trudno się z tym zgodzić. Najnowsze dzieło Audiarda nie jest złe, z całą pewnością nie jest jednak wybitne. W pewnym sensie „Dheepan” stanowi odzwierciedlenie słów Machiavellego – wojny może i zaczynają się wtedy, kiedy się chce, ale nie kończą wtedy, kiedy się o to prosi. Traumatyczne przeżycia nie opuszczają bohaterów po przekroczeni granicy; są obecne w ich snach, wspomnieniach, a nawet fizycznych reakcjach. Wystarczy tylko iskra, by rozgorzały na nowo i, jak łatwo przewidzieć, tak właśnie się stanie. „Interesuje mnie „ten obcy” i spojrzenie na świat z jego perspektywy, z perspektywy człowieka, który sprzedaje nam na tarasach róże i o którym nic tak naprawdę nie wiemy” - powiedział w Cannes francuski reżyser. Sceny, w których Audiard przygląda się bohaterom usiłującym zbudować na nowo swoje życie są w filmie najlepsze – próby respektowania zasad muzułmańskiej społeczności i zrozumienia francuskiego poczucia humoru, upokarzająca praca polegająca na sprzedawaniu święcących króliczych uszu, rodząca się w bólach więź pomiędzy ludźmi, których połączył tak naprawdę tylko przypadek i pragnienie przeżycia. Grający główną rolę świetny Antonythasan Jesuthasan czerpie tu z własnych doświadczeń - jako nastolatek został siłą wcielony do armii i dopiero po latach udało mu się uzyskać azyl polityczny we Francji. Jacques Audiard potrafi robić efektowne kino. „Dheepan” nie stanowi może zupełnej porażki, ale raczej nie będzie się go zaliczać do najlepszych filmów twórcy doskonałego Proroka. Nie można oprzeć się dokuczliwemu wrażeniu, że mamy tu do czynienia z kolejnym przypadkiem, gdy znany reżyser dostaje w Cannes nagrodę nie tyle za sam film, ile za całokształt twórczości.
Tytuł: Dheepan Rok produkcji: 2015 Kraj produkcji: Francja Czas trwania: 109 min Gatunek: dramat Ekstrakt: 50% |