Ósmy odcinek serii zatytułowany „Ostatni rozkaz” nie ukazał się jako odrębny album. Fragmenty tej opowieści zostały najpierw opublikowane w drugim numerze magazynu „Kron” z 2000 roku, a całość można było przeczytać trzy lata później w drugim tomie zbiorczym „Ekspedycji” wydanym przez Muzę (zawierającym albumy 5-8). Tym razem w opowieści przywołane zostają motywy starotestamentowe. Czytając komiks, chwilami można nawet odnieść wrażenie, że jest to jakaś forma komiksowej biblii w Dänikenowskiej interpretacji. Marduk i Aistar tym razem wspólnie odgrywają rolę boga, który pomaga Mojżeszowi wyprowadzić Hebrajczyków z egipskiej niewoli. Plagi egipskie, gorejący krzew, manna z nieba, Arka Przymierza, rydwany Jahwe z wizji Ezechiela – to główne wątki, wokół których osnuta została wyjątkowo szczątkowa tym razem fabuła.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Stacjonująca wspólnie z Mardukiem w delcie Nilu Aistar dostaje drogą telepatyczną od Wielkiego Mózgu rozkaz, by przetestować na Ziemi maszynę do produkcji żywności, którą ma dostarczyć specjalny kosmolot. Testy zaplanowano na czterdzieści lat, podczas których specjalnie wybrana grupa ludzi ma żywić się jedynie wytworami tej maszyny. Ten eksperyment ma związek z planowaną ewakuacją ludności Des. Najwyraźniej Wielki Mózg ma zamiar karmić mieszkańców Des na planecie, na którą zostaną ewakuowani, produktem tejże maszyny. Aistar i Marduk czekają zatem cierpliwie na przylot kosmolotu. Dziwnym zbiegiem okoliczności w Egipcie pojawia się w tym czasie nowa grupa niewolników wykorzystywanych do ciężkich robót. Wśród Hebrajczyków – bo o nich mowa – męstwem i siłą wyróżnia się niejaki Mojżesz. Desjanie postanawiają wykorzystać Mojżesza i Hebrajczyków w swoim zaplanowanym na czterdzieści lat eksperymencie. W tym celu muszą ich jednak uwolnić z egipskiej niewoli i odizolować gdzieś na czterdzieści lat (tak powstała pierwsza w dziejach nauki grupa eksperymentalna). W celu zachęcenia Mojżesza do współpracy, Aistar ucieka się do fortelu – chowając się za płonącym krzewem, nakazuje mu posłuszeństwo wobec Marduka, który w zamian uwolni jego lud. Marduk, który zupełnie przypadkowo pojawia się w tym momencie tuż za Mojżeszem, nakazuje wywieranie presji na faraona, by ten dał Hebrajczykom wolność. Równolegle Marduk urabia faraona swoimi sposobami. Mojżesz na polecenie Marduka grozi faraonowi, że jeżeli ten nie uwolni Hebrajczyków, na jego ziemię spadną kolejne plagi. Władca Egiptu jest jednak nieugięty, czym doprowadza do pojawienia się kolejnych nieszczęść: najpierw wymiera całe bydło, później pojawia się szarańcza, następnie nadchodzą ciemności i wreszcie zaczynają umierać noworodki. Na marginesie warto odnotować, że Marduk, zsyłając plagi – szczególnie tę ostatnią – znacznie chyba przebił niegodziwości, które na swoim koncie ma Satham. Faraon dopiero na widok tragedii matek opłakujących swe martwe dzieci decyduje się uwolnić Hebrajczyków. Niestety, okazuje się, że większość Hebrajczyków tej wolności nie chce, wolą żyć w wygodnej dla nich niewoli. Marduk postanawia zmotywować ich do ucieczki, zmuszając Egipcjan do jeszcze bardziej brutalnego traktowania Hebrajczyków. Można byłoby się nawet wzruszyć tym, że Marduk przeprasza później za to Aistar, ale powstaje pytanie, dlaczego nie przepraszał za spowodowanie śmierci dzieci. Przerażeni narastającą brutalnością Egipcjan Hebrajcycy decydują się wreszcie na ucieczkę z Egiptu. Niezadowolony z takiego obrotu sprawy Satham namawia faraona, by ten jednak dogonił i zawrócił Hebrajczyków. Aistar i Marduk używają swojej sondy, by opóźnić pościg, a Mojżesz za pomocą narzędzia, w które wcześniej wyposażył go Marduk, przeprowadza Hebrajczyków przez rozstępujące się morze. Ucieczka się powiodła, Hebrajczycy mogą teraz stać się królikami doświadczalnymi dla kosmitów (w międzyczasie Aistar i Marduk musieli jeszcze odzyskać maszynę do wyrobu manny, którą przejęły insekty nadal stacjonujące na Księżycu). Przez najbliższe czterdzieści lat życia na pustyni Hebrajczycy mają żywić się jedynie manną wytwarzaną przez kosmiczną maszynę. Eksperyment przebiegał w miarę bezproblemowo – jeżeli nie liczyć próby zniszczenia maszyny i próby buntu związanej z kultem złotego cielca. Marduk i Aistar kilka razy musieli także odwołać się do dość efekciarskiego triku z wykorzystaniem nowej sondy, która efektownie w kłębach dymu ukazywała się na niebie przerażonym Hebrajczykom.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
W gruncie rzeczy cała historia przedstawiona w ostatnim albumie stanowi jedynie niezbyt udaną mieszankę kilku biblijnych motywów podaną w Dänikenowskim sosie. Scenarzyści ewidentnie przestali już przejmować się jakimkolwiek sensownym i logicznym przedstawianiem zdarzeń i dali sobie spokój z wymyślaniem atrakcyjnej dla czytelnika fabuły. W opowieści nie ma już żadnej akcji, która mogłaby zainteresować odbiorcę. Kolejne plansze przynoszą po prostu dość toporną paleoastronautyczną interpretację Biblii. Wygląda to tak, jakby twórcy chcieli do jednego tomu wrzucić jak najwięcej zdarzeń ze Starego Testamentu, które dla Dänikena stanowią dowód na kosmiczną ingerencję kształtującą życie na Ziemi. Niestety, taka strategia wypada wyjątkowo słabo. Jeżeli zaś chodzi o pozbawione sensu rozwiązania narracyjne, to chyba wszystko przebija tu scena, w której Aistar pod koniec albumu otrzymuje od robota informację, że na kosmolocie przewożącym mannę ukryty był jeszcze adresowany do niej fotogram. Okazało się, że zawiera on informację o zagładzie, jaka spotkała Des za sprawą wybuchu supernowej. Kto nagrał filmik z zagłady Des? W jaki sposób trafił on na pokład kosmolotu, który wyruszył przecież z Des, by przewieźć na Ziemię maszynę do produkcji manny? Czy wielki Mózg nie był w stanie przewidzieć wybuchu supernowej? Nie warto chyba szukać odpowiedzi na te pytania, kluczowe znaczenie ma bowiem to, że oto Aistar, Marduk i Satham stają się w ten sposób ostatnimi kosmitami na Ziemi. Z drugiej jednak strony latające spodki, które ukazują się ich oczom na ostatnich kadrach komiksu, zdają się temu przeczyć. Dość rażące jest także zrobienie z Marduka złoczyńcy. Przyjaciel Aistar wcielający się w rolę boga i pomagający Hebrajczykom uciec z Egiptu staje się stopniowo coraz bardziej okrutny. Co ciekawe, to wynikające z naukowego zapału okrucieństwo nie wywołuje jednak niemal żadnych rozterek. Umierające noworodki, eksterminacja Hebrajczyków łamiących mannową dietę, zabicie ciekawskich, którzy chcieli obejrzeć sobie cudowną maszynę, to ofiary złożone na ołtarzu nauki. Aistar również najwyraźniej uznaje, że wszystkie te okrucieństwa są uzasadnione koniecznością zrealizowania eksperymentu. Posłuszeństwo wobec Wielkiego Mózgu ponad wszystko. Można byłoby wręcz powiedzieć, że w ten sposób dwójka Desjan stwarza grunt pod rozwój dyskusji na temat etyki naukowej. Znacznie już późniejsze, moralnie wątpliwe eksperymenty naukowe też zatem najwyraźniej zawdzięczamy kosmitom. Wszystko nadal ratują rysunki, ale można odnieść wrażenie, że i graficzna strona ostatniego tomu również nieco odbiega od pozostałych. Wydaje się, że rysunki były wykonywane już pod większa presją czasu i są nieco mniej dopracowane. Być może jednak takie wrażenie jest spowodowane gorszą jakością kolorów, które wyglądają dość blado (ale może to kwestia druku). Tak czy inaczej, cała seria, która miała zarówno swoje wzloty, jak i upadki, kończy się dość słabym albumem. Nie powinno to jednak rzutować na ocenę całości, do której wrócimy już niedługo, recenzując zbiorcze wydanie „Ekspedycji” przygotowane przez wydawnictwo Prószyński i S-ka.
Tytuł: Ostatni rozkaz Data wydania: maj 2003 Gatunek: SF
Tytuł: Ekspedycja - Bogowie z kosmosu. Wydanie kolekcjonerskie Data wydania: 4 maja 2015 ISBN: 978-83-7961-218-5 Cena: 99,00 Gatunek: SF |