powrót; do indeksunastwpna strona

nr 4 (CXLVI)
maj-czerwiec 2015

Wiedźmin, zombiaki i koń-żyrafa
Joe Querio, Paul Tobin ‹Wiedźmin #1: Dom ze szkła›
Nieszczęsny Geralt nie ma wielkiego szczęścia do komiksowych wersji swoich przygód. „Wiedźmin. Dom ze szkła” jest narysowany jeszcze gorzej, niż komiksy Polcha, z jego zerrikańskimi wojowniczkami o ustach zajmujących jedną trzecią twarzy.
ZawartoB;k ekstraktu: 30%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Trzeba przyznać, że fabuła komiksu jest całkiem interesująca, a co więcej, doskonale oddaje klimat wiedźmińskiego świata oraz charakter samego bohatera. Geralt jest tu, jak należy, twardzielem poszukującym ludzkiego towarzystwa (w każdym razie tych ludzi, którzy przed nim nie uciekają), walczy mieczem, sprytem i wiedźmińskimi znakami, zaś kobiety tylko czekają, żeby wskoczyć mu do łóżka, ewentualnie balii. Przygoda, która mu się przytrafia, jest odpowiednio mroczna i z nieco kryminalnym podtekstem. Czegóż chcieć więcej? No cóż… to komiks, więc może choćby rysunków na poziomie?…
Na tylnej okładce czytamy, że styl Joego Querio „doskonale wpisuje się w subtelną, pełną niepokoju naturę horroru”. Owszem, ta horrorowa część wychodzi mu nieźle, a to głównie dlatego, że zombiaki, cmentarne baby, ghule i inne nieumarłe stwory z natury rzeczy wyglądają ohydnie, więc byle jaka, niemal szkicowa kreska tu nie przeszkadza. Ale, na Melitele, brać się za komiks fantasy bez podstawowej choćby umiejętności narysowania konia?! Wierzchowce, których dosiadają Geralt i jego świeżo poznany towarzysz podróży, trochę przypominają ogolone lamy, a trochę kukiełki z patykami zamiast nóg. I nie chodzi mi tu bynajmniej o świadomą deformację – takową stosowali choćby Janusz Christa czy Szarlota Pawel, ale doskonale widać było, że znają zarówno anatomię konia, jak i budowę rzędu. Tymczasem Querio serwuje nam groteskowo długie szyje wyrastające pod przedziwnym kątem, grzbiety długości mniej więcej pół metra, zwisające szczęki, wodze w postaci dwóch osobnych pętli i inne cuda.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Co prawda konie występują na niewielu kadrach, bowiem lwia część fabuły rozgrywa się we wnętrzu budynku, jednak z rysunkami ludzi nie jest dużo lepiej. Najbardziej rzucają się w oczy przeraźliwie chude przedramiona, zarówno u kobiet jak i u dość potężnie zbudowanego myśliwego, a także zadziwiająca niechęć do rysowania stóp, przez co niekiedy postaci wyglądają, jakby zamiast nóg miały drewniane kołki. Owszem, w przypadku dalszych planów pewne uproszczenie szczegółów może dawać dobry efekt, ale jednak nie aż takie.
Szkoda zmarnowanego potencjału, bowiem sama historia całkiem nieźle trzyma czytelnika w napięciu, zaś miejsce akcji – tajemniczy dom ze zmieniającymi się scenami w witrażowych oknach – jest niezmiernie nastrojowe. Co gorsza, na końcu tomu umieszczono kolorowe, pełnoformatowe rysunki kilku innych grafików komiksowych (Stan Sakai, Simon Bisley, Duncan Fegredo), które sugerują, jak wspaniale mogłaby wyglądać ta opowieść narysowana przez któregoś z nich.



Tytuł: Wiedźmin #1: Dom ze szkła
Scenariusz: Paul Tobin
Data wydania: 3 listopada 2014
Rysunki: Joe Querio
Wydawca: Egmont
Cykl: Wiedźmin
Cena: 49,99
Gatunek: fantasy
Wyszukaj w: MadBooks.pl
Wyszukaj w: Selkar.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 30%
powrót; do indeksunastwpna strona

151
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.