Cykl Patroli Siergieja Łukjanienki szybko zdobył sobie popularność w Rosji oraz poza jej granicami. Nic dziwnego, że na rynek wydawniczy co jakiś czas trafiają kolejne tomy. „Nowy patrol”, piąta część serii, jest jednak słabszy od poprzednich.  |  | ‹Nowy Patrol›
|
„Nowy patrol” to już piąte spotkanie z Innymi żyjącymi we współczesnej Moskwie. Główny bohater, Anton Gorodecki, z szeregowego pracownika Nocnego patrolu stał się jednym z najpotężniejszych magów Rosji, podporą organizacji. Anton nie jest tą samą osobą, którą był w pierwszym tomie. Lepiej już rozumie naturę rywalizacji pomiędzy Ciemnymi i Jasnymi, jest weteranem politycznych rozgrywek, brał udział w wielu intrygach. Musiał zmierzyć się z potężnymi siłami i dokonywać wyborów w sytuacjach, gdy nie było naprawdę dobrego wyjścia. Tym razem czeka go nowe wyzwanie – przez Moskwę kroczy potężny byt nazywany Tygrysem, a mały chłopiec wypowiada przepowiednię, która może zmienić losy świata. Nie mogę powiedzieć, że „Nowy patrol” jest książką złą. Łukjanienko ma na tyle dobry styl, że powieść czyta się całkiem dobrze. Miło ponownie spotkać znanych i lubianych bohaterów jak Hesser, Zawulon czy Siemon. Ciekawie też przyjrzeć się postaci Antona, zaobserwować przemiany, jakie zaszły w nim przez lata. Przypływ mocy, niebezpieczne misje, małżeństwo i ojcostwo, poważnie zmieniły Gorodeckiego. Autor szczególnie podkreśla jego oddalenie się od świata „zwykłych ludzi”. W „Nocnym patrolu” bohater był po prostu człowiekiem, który zyskał niezwykłe moce. Obecnie jest już potężnym Innym, któremu życie przeciętnych osób pozostaje obce. Ta przemiana postaci jest dla mnie najciekawszym wątkiem powieści. W porównaniu z poprzednimi częściami „Nowy patrol” wypada jednak dość słabo. Chwilami podczas lektury miałam wrażenie, że Łukjanienko nie wiedział do końca, o czym chce pisać. Potężne proroctwa, wcześniej jakoś nie odgrywające większej roli w cyklu, nagle okazują się szczególnie ważne i dla świata, i dla Zmroku. Cały wątek Tygrysa i przepowiedni wydał mi się zwyczajnie naciągany. Niektóre fragmenty książki zwyczajnie mnie nudziły, dziecięce postacie irytowały (choć na szczęście nie poświęcono im jakoś dużo miejsca). O ile w poprzednich częściach często bywałam zaskoczona ostatecznym rozwiązaniem albo rozmiarem jakiejś intrygi, o tyle tu nic mnie nie poruszyło. W pierwszych tomach cyklu zdarzały się momenty i zdania, które naprawdę na długo pozostawały w pamięci, zmuszały do pewnego zastanowienia. Parę tygodni po lekturze „Nowego patrolu” musiałam znów sięgnąć po książkę, żeby sobie przypomnieć, o czym w ogóle była. Nie jest to książka słaba, czytałam ją bez bólu… ale też bez tego zainteresowania, które wzbudzały poprzednie części. Ciężko oprzeć się tu wrażeniu, że Łukjanienko wpadł w tę samą pułapkę, co wielu pisarzy przed nim – na siłę kontynuuje swoje najpopularniejsze dzieło, czy to dlatego, że chcą tego czytelnicy, czy dlatego, że sam nie umie rozstać się z bohaterami. Najwierniejsi fani serii po „Nowy patrol” i tak sięgną, i pewnie nie będą jakoś mocno rozczarowani. Ale tym, którzy szukają czegoś do przeczytania, a niekoniecznie zaliczają do najbardziej zagorzałych zwolenników twórczości tego pisarza, radziłabym wybrać coś innego.
Tytuł: Nowy Patrol Tytuł oryginalny: Новый Дозор Data wydania: 22 października 2014 ISBN: 978-83-7480-456-1 Format: 360s. Cena: 35,– Gatunek: fantastyka Ekstrakt: 60% |