Neil Gaiman i John Romita Jr. razem? To się nie mogło nie udać… Przynajmniej w teorii. „Przedwieczni” jednak przeczą tej tezie, o czym można przekonać się w czterdziestym dziewiątym tomie Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela.  |  | ‹Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #49: Przedwieczni›
|
„Przedwieczni” zostali stworzeni w latach 70. przez legendę amerykańskiego komiksu Jacka Kirby′ego. Wziął on na warsztat jedną z popularnych teorii New Age, mówiącą o tym, że rasa ludzka została stworzona przez pradawnych bogów, którzy przybyli z kosmosu, i przerobił ją na opowieść obrazkową. Był to bardzo odważny krok, ponieważ w znaczny sposób poszerzał uniwersum Marvela o kolejne wszechmocne istoty (po bogach nordyckich i greckich), które mają wpływ na życie na Ziemi. W trosce o ludzką rasę stworzyli oni tytułowych Przedwiecznych, obdarzając ich nieśmiertelnością i potężnymi mocami. Ich głównym zadaniem jest walka z Dewiantami, potwornymi, zmiennokształtnymi bestiami, odpowiedzialnymi za upadek cywilizacji w zamierzchłych czasach. Choć seria po kilku latach zakończyła swój żywot, echa konceptu Kirby′ego odbijały się w marvelowskim głównym nurcie, chociażby w obecności jednej z Przedwiecznych – Sersi – w składzie Avengers. Niemniej nigdy już nie dostali oni swojego własnego wydawnictwa, a nieliczne komiksy poświęcone wyłącznie im pojawiały się tylko okazjonalnie. Próbą wskrzeszenia konceptu miało być zatrudnienie jako scenarzysty poczytnego autora Neila Gaimana, który na koncie miał już doprowadzenie do zmartwychwstania Sandmana, postaci, której wydawać by się mogło nic nie jest w stanie uratować. Tym razem jednak Anglik postanowił nie grzebać za bardzo w świecie Przedwiecznych i zamiast przedefiniować opowieść, jak zrobił to w swoim najsłynniejszym dziele, został wierny pierwotnej koncepcji. Zaczął od początku, tak by kolejna generacja czytelników, nie znająca klasycznych komiksów Kirby′ego, odnalazła się w świecie nieśmiertelnych. Ma to swoje plusy i minusy. Przede wszystkim całość jawi się jako zamknięta kompozycja, którą można traktować jako osobną opowieść i nie starać się jej umieszczać w marvelowskiej rzeczywistości. Wszystkiego dowiadujemy się stopniowo, wraz z głównym bohaterem historii – Markiem Currym, który odkrywa, że tak naprawdę nie jest zwykłym studentem medycyny, a potężną istotą stworzoną przez Celestian w celu obrony ludzkości. Niestety tkwi w tym też pewien haczyk, a mianowicie powolne rozwijanie się fabuły, która, powiedzmy sobie szczerze, nie należy do najbardziej spektakularnych w dorobku Gaimana. Wiem, że są zagorzali fani tego cyklu, którzy uważają go z jedno z najważniejszych dokonań słynnego scenarzysty i pisarza. Ja jednak do nich nie należę i przyznam, że nie bardzo rozumiem te wszystkie zachwyty nad „Przedwiecznymi”. Wbrew pozorom otrzymaliśmy typowy superbohaterski komiks o gościu, który odkrywa, że nie jest zwykłym człowiekiem. A że posiada bardziej spektakularne moce, niż, powiedzmy Spider-Man czy Ghost Rider, w tym wypadku jest tylko szczegółem. Do tego początek jest strasznie przegadany i przeładowany pojawiającymi się znikąd postaciami. Tak samo całkiem do mnie nie trafia koncepcja Celestian i ich wpływu na historię ludzkości. Być może w czasach wzmożonego ruchu New Age taka wizja rozwoju cywilizacji była atrakcyjna, ale dziś traktuje się ją z przymrużeniem oka, tak jak omawianą nie tak dawno temu na łamach Esensji rodzimą „Ekspedycję” powstałą na teoriach Ericha von Dänikena. Niestety „Przedwieczni” słabo również wypadają pod względem wizualnym. Wiadomo, John Romita Jr., jaki jest, każdy widzi. Jednym jego kanciasta kreska może odpowiadać, innym nie, ale jak już parokrotnie wspominałem przy okazji innych tomów WKKM, nie zawsze pasuje do przedstawianej opowieści. Zdecydowanie bardziej wolę jego mniej spektakularne, mroczne komiksy. Tymczasem „Przedwieczni” już z samego założenia opowiadają o wielkich bataliach, które rozgrywają się gdzieś nad głowami przeciętnych śmiertelników. Stąd zatrudnienie Romity akurat przy tym tytule wydaje się całkowicie chybione. W moim odczuciu czterdziesty dziewiąty tom WKKM jest pozycją zmarnowaną, którą warto nabyć głównie po to, by nie mieć dziury w obrazku, w jaki układają się grzbiety poszczególnych egzemplarzy. Zwłaszcza że „Przedwieczni” nie tak dawno temu mieli już swoją premierę na polskim rynku, a w przeciwieństwie do takiej „Broni X” nie jest to album aż tak dobry, by wymagał przypomnienia.
Tytuł: Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #49: Przedwieczni Tytuł oryginalny: Eternals Data wydania: 8 października 2014 ISBN: 978-83-7739-798-5 Format: 224s. 170×260mm; oprawa twarda Cena: 39,99 Gatunek: przygodowy, superhero Ekstrakt: 50% |