Piotr Dobry: „Mustang” jest piękny, choć nie sądzę, by mógł stanowić realną konkurencję dla obrazu tak faworyzowanego, jak „Syn Szawła”. Czy jest w ogóle wśród nas ktoś, kto widział inne nieanglojęzyczne filmy poza tymi dwoma? Jarosław Robak: U mnie („Łódź, k…”) jeszcze „Mustanga” nie było, więc nawet mniej niż dwoma. Krzysztof Spór: Oba piękne i ważne, ale w historii kina za kilka lat będzie pamiętany głównie „Syn Szawła”. Konrad Wągrowski: Emmanuel Lubezki po raz trzeci z rzędu zdobędzie statuetkę za zdjęcia i to po raz trzeci całkowicie zasłużenie. W muzyce kibicuję oczywiście Morricone. No i „Mad Max” powinien zgarnąć montaż, dźwięk i efekty wizualne, a nie można wykluczyć scenografii i kostiumów. Coś dodacie? Piotr Dobry: Wydaje mi się, że w kategoriach technicznych „Mad Max” jednak podzieli się z „Przebudzeniem Mocy”. Akademia nie pozwoli sobie na całkowite zlekceważenie tak spektakularnego powrotu.  | ‹Marsjanin›
|
Krzysztof Spór: Najciekawsza kategoria oscarowa w tym roku to Efekty Wizualne. „Przebudzenie Mocy” kontra „Zjawa” kontra „Mad Max”. Mam problem, bo wszystkie świetnie wywiązały się z zadania, ale skłaniam się do opinii Piotra, „Gwiezdne wojny” muszą coś dostać. Konrad Wągrowski: No nie wiem… „Przebudzenie Mocy” nie miało efektu „wow”, poza tym nie zapomnijmy, że Trylogia Prequeli została koncertowo pominięta przez Akademię (pięć nominacji dla trzech filmów, zero statuetek), więc trudno stwierdzić, że nazwa „Gwiezdne wojny” elektryzuje akademików. Piotr Dobry: No ale co Ty porównujesz? Trudno zestawiać tamtejsze plastikowe efekty, ze sztuczną kolorystyką, z CGI odcinającym się od scen rzeczywistych – z tym, co zrobił J.J. Abrams. On nie dokonał rewolucji, owszem, i osobiście wszystko, co tylko można przyznać za technikalia, dałbym Millerowi. Niemniej nie sądzę, by gremium w samym sercu Hollywood pozostało całkowicie nieczułe na sukces komercyjny i artystyczny nowej odsłony najpopularniejszego amerykańskiego mitu. Krzysztof Spór: Niewidoczne efekty to podstawowa zasada. „Zjawa” tak ma i „Gwiezdne wojny”. W „Mad Maksie”, przy całym szacunku za robotę, są sceny gdzie widzę pracę komputerów. Pod tym względem lepiej wypada „Marsjanin”, ale musiałem się do tego przekonać, gdy obejrzałem specjalny filmik o efektach wizualnych. Grzegorz Fortuna: Jak dla mnie zdjęcia to w tym roku najciekawsza kategoria ze wszystkich. Z jednej strony – Lubezki kręcący niesamowite sceny bez sztucznego światła, z drugiej – Richardson i taśma 70 mm, z trzeciej – Seale i perfekcja w scenach akcji, z czwartej – Deakins i atmosfera, którą można kroi nożem. No i jeszcze Lachman z „Carol”. Ktokolwiek by nie wygrał, wygra uczciwie, chociaż podejrzewam, że Lubezki ma spore szanse na trzeciego Oscara z rzędu. Jarosław Robak: Pozwolę sobie na herezję, ale napiszę, że choć Lubezki jest geniuszem, w „Zjawie” jest on dla mnie częścią problemu, a nie środkiem znieczulającym wybryki reżysera. Dlatego kibicuję raczej Edwardowi Lachmanowi, bez którego stylizacja w „Carol” nie byłaby tak uwodzicielska – zdjęcia noirowo chłodne lub cieplejsze i romantyczne, w zależności od emocjonalnych tonów, w które w danej scenie uderza film. Mniej efektowne też może być wybitne. Konrad Wągrowski: Kurcze, dla mnie Lubezki to bóg. Jestem wielkim fanem „Ludzkich dzieci”, oglądam sobie nieraz ten film tylko ze względu na zdjęcia, a w „Zjawie” są podobne chwyty. Jakże genialnie filmowana jest chociażby początkowa bitwa! Piotr Dobry: I sądzę, że właśnie ta bezdyskusyjnie genialna scena masakry zapewni Lubezkiemu zwycięstwo, analogicznie jak to miało miejsce w przypadku Janusza Kamińskiego i otwarcia „Szeregowca Ryana” – pamiętam, że swego czasu różnie się wypowiadano o filmie Spielberga, ale sceną lądowania na plaży w Normandii „grzał” się każdy. Zarazem zgadzam się z Jarkiem, że czasem mniej znaczy więcej – i kibicuję Lachmanowi, który przygotował kadry niczym obrazy Edwarda Hoppera – mógłbym patrzeć bez końca. Podsumowując – nie jestem fanem Beara Gryllsa, by kibicować „Zjawie”. Natomiast jako dziennikarz będę trzymał kciuki za „Spotlight”, jako rodzic – za „Pokój”, jako frankowicz – za „Big Short”. Ale jako kinoman – tylko za „Mad Maxa”, bo tam jest esencja, tam jest „magia”, tam jest ta naga emocja ruchomego obrazu.
Nazwa: Oscar Opis: Nagroda Amerykańskiej Akademii Filmowej.
Tytuł: Zjawa Tytuł oryginalny: The Revenant Data premiery: 29 stycznia 2016 Rok produkcji: 2015 Kraj produkcji: USA Czas trwania: 151 min Gatunek: dramat, przygodowy, western
Tytuł: Mad Max: Na drodze gniewu Tytuł oryginalny: Mad Max: Fury Road Data premiery: 22 maja 2015 Rok produkcji: 2015 Kraj produkcji: Australia, USA Gatunek: akcja, przygodowy, thriller
Tytuł: Spotlight Data premiery: 5 lutego 2015 Rok produkcji: 2015 Kraj produkcji: USA Czas trwania: 128 min Gatunek: biograficzny, dramat, historyczny
Tytuł: Big Short Tytuł oryginalny: The Big Short Data premiery: 1 stycznia 2016 Rok produkcji: 2015 Kraj produkcji: USA Czas trwania: 130 min Gatunek: dramat
Tytuł: Brooklyn Data premiery: 19 lutego 2016 Rok produkcji: 2015 Kraj produkcji: Irlandia, Kanada, Wielka Brytania Gatunek: dramat, melodramat
Tytuł: Pokój Tytuł oryginalny: Room Data premiery: 26 lutego 2016 Rok produkcji: 2015 Kraj produkcji: Irlandia, Kanada Czas trwania: 118 min Gatunek: dramat
Tytuł: Most szpiegów Tytuł oryginalny: Bridge of Spies Data premiery: 27 listopada 2015 Rok produkcji: 2015 Kraj produkcji: USA Gatunek: dramat, thriller
Tytuł: Marsjanin Tytuł oryginalny: The Martian Data premiery: 2 października 2015 Rok produkcji: 2015 Kraj produkcji: USA Gatunek: akcja, przygodowy, SF |