powrót; do indeksunastwpna strona

nr 5 (CLVII)
czerwiec 2016

Pro-choice, czyli pro-life
Paul Weitz ‹Babka›
„Babka” babce nierówna. Film Paula Weitza nie dorasta wybitnością swojej gwieździe, Lily Tomlin. I tak jednak ogląda się go z mieszaniną satysfakcji i zazdrości. „Because it’s 2016”, a w świętojebliwej Polsce „komedia o aborcji” to rzecz wciąż nie do pomyślenia.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
‹Babka›
‹Babka›
Pierwsza sprawa – miło być świadkiem, jak Lily Tomlin, aktorka altmanowska i dawno odstawiona na bocznicę ikona amerykańskiej komedii, w jednym sezonie zyskuje drugą młodość. Babka u Weitza to dla Tomlin pierwsza rola główna od czasu „Dużego interesu” Jima Abrahamsa z 1988 roku. Aktorka dzieli też pierwszy plan z Jane Fondą w nowym serialu „Grace i Frankie”.
Tak się składa, że obie produkcje są queerowe, ale nie tylko dlatego kreacje Tomlin odbiegają od stereotypu ekranowego seniora „na wesoło”. Kino komediowe przyzwyczaiło nas do zgoła karykaturalnej figury zgryźliwego tetryka – ostatnio np. Susan Sarandon w „Tammy” i De Niro w „Co ty wiesz o swoim dziadku?” – która, w imię przeważnie sztubackiego gagu, zachowuje się wulgarnie, upija, ćpa i ślini na widok małolatów w kusych szortach.
Elle Reid z „Babki” także nie wylewa za kołnierz, narkotyzuje się, klnie siarczyście i pozostaje aktywna seksualnie. U niej jednak to wszystko wynika naturalnie, nie z chęci pokazania całemu światu, że „jeszcze może”. Nie ma w tej postaci nic kabotyńskiego, jest raczej outsiderstwo podobne temu z niedawnej „Damy w vanie” z Maggie Smith – wytrącające mieszczuchów ze strefy komfortu.
W otwierającej film scenie dzień dopiero wstaje, gdy Elle w okrutny sposób zrywa ze swoją o połowę młodszą partnerką Olivią. Dziewczyna słyszy od słynnej niegdyś poetki, że była jedynie nic nieznaczącą notatką na marginesie jej życia. „To najbardziej okropna rzecz, jaką mogłaś powiedzieć”, reaguje zszokowana Olivia. „Cóż, jestem okropną osobą”, odparowuje niezrażona Elle. „Zostaw klucze na stoliku kawowym”.
Kiedy jednak kochanka wychodzi, bohaterka zalewa się łzami pod prysznicem. Ta sprytna ekspozycja wystarczy, by przejąć się losem Elle i pod maską pyskatej wiedźmy z miejsca dostrzec postać dalece bardziej dramatyczną.
Tego feralnego poranka wnet zjawia się i wnuczka, Sage (Julia Garner) – musi się zjawić, jako że film trwa niespełna osiemdziesiąt minut i ma ambicje dzieła ukazującego przelot przez cały skomplikowany żywot w ciągu jednego dnia. Pojawia się zatem Sage, a wraz z nią demony przeszłości. Film obiera kurs na osobliwe kino drogi – obie panie wsiadają do babcinego Dodge’a Royal ’55 (własność Tomlin, która zakupiła auto przed czterdziestoma laty w nadziei, że kiedyś się przyda; to się nazywa przygotowanie do roli!) i ruszają w objazd po okolicy celem zdobycia pieniędzy na aborcję.
Aborcja. Czy może borcja („a bortion”), jak żartuje jedna z postaci? „Babka” odczarowuje to straszne, stabloidyzowane słowo, a zarazem nie próbuje beztrosko udawać, że da się je zupełnie zneutralizować, odseparować znaczeniowo od doświadczeń mniej lub bardziej traumatycznych. W prawdziwym życiu nikt nie robi skrobanki dla sportu, jak ma to miejsce w rojeniach prawicowych publicystów.
Aborcja jest u Weitza punktem wyjścia i poniekąd dojścia, ale najważniejsze rozgrywa się pomiędzy. Bohaterki wchodzą w często burzliwe interakcje, mierzą się z konsekwencjami trudnych decyzji. Reżyser i scenarzysta w jednej osobie stawia wiele pytań bez odpowiedzi, choć jedno jest pewne: pro-choice i pro-life znaczy dla niego to samo. Film klasyfikowany jako komedia okazuje się de facto komediodramatem, gdzie momenty melancholijne, niekiedy nawet rozdzierająco smutne, sąsiadują z sitcomowymi gagami bądź co bardziej błyskotliwym tekstem. Przy czym nie zawsze sąsiadują z powodzeniem.
W eklektycznej filmografii Weitza znajduje się zarówno „American Pie”, jak i „Był sobie chłopiec”, i ten brak wyraźnego stylu autorskiego rzutuje na tonację „Babki”. Zdarzają się tu sceny wręcz żenujące, jak np. ta, w której Elle przed kliniką aborcyjną zostaje znokautowana przez kilkulatkę. Ale są i dialogowe perły wynikłe z różnicy pokoleń – babka z dumą pokazuje wnuczce biblię feministek, „Mistykę kobiecości” („The Feminine Mystique”) Betty Friedan, ale jedyną Mystique, jaką kojarzy Sage, jest mutantka z „X-Men”.
Feminizm to zresztą drugi istotny temat filmu zaludnionego przez ciekawie rozpisane i bez wyjątku świetnie odegrane postaci kobiece – poza przebojową babką i bierną wnuczką mamy tu także matkę pracoholiczkę (Marcia Gay Harden), wspomnianą już kochankę babki (Judy Greer), hipisowską właścicielkę księgarnio-kawiarni (Elizabeth Peña w jednej z ostatnich ról) czy transgenderową tatuatorkę (Laverne Cox z serialu „Orange Is the New Black”).
Mimo to – o ironio – najlepsza i najbardziej emocjonująca scena rozegra się przy udziale Sama Elliotta, który w epizodzie daje iście mistrzowski popis. Nawiasem, to kolejny obok Tomlin i Greer aktor w obsadzie, którego talent zdaje się nie być należycie eksploatowany. Co jeszcze istotne, bohater Elliotta służy Weitzowi za kontrapunkt dla wojującego feminizmu Elle. Reżyser bowiem inteligentnie ukazuje nie tylko blaski, ale i cienie emancypacji. Zdobycze (niezależność) i porażki (samotność), skądinąd nierzadko współzależne.
Pod pewnymi względami „Babka” przypomina „Bulwar” z Robinem Williamsem: film gdzieś na styku art house’u i mainstreamu, z prostym konceptem, gdzie rzeczy najważniejsze dzieją się „między słowami”, ze starszym i nieheteronormatywnym bohaterem, z wybitnym aktorstwem i ledwie poprawną realizacją.
W „Babce” artystyczne niedostatki rekompensuje dodatkowo ujmująco nakreślone tło społeczne. Oto w Ameryce Obamy, kraju prowolnościowym obyczajowo jak nigdy dotąd, dorosło już pokolenie dzieci, a właśnie dorasta pokolenie wnucząt osób otwarcie homoseksualnych. Dorasta pokolenie, dla którego posiadanie babci lesbijki to rzecz najnormalniejsza pod słońcem.
Naturalnie, to wciąż tylko wycinek rzeczywistości, niemniej taka rzeczywistość już się gdzieś dopełnia. Pozazdrościć.



Tytuł: Babka
Tytuł oryginalny: Grandma
Dystrybutor: UIP
Data premiery: 29 kwietnia 2016
Reżyseria: Paul Weitz
Zdjęcia: Tobias Datum
Scenariusz: Paul Weitz
Muzyka: Joel P. West
Rok produkcji: 2015
Kraj produkcji: USA
Czas trwania: 79 min
Gatunek: dramat, komedia
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

56
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.