powrót; do indeksunastwpna strona

nr 5 (CLVII)
czerwiec 2016

Słowo-klucz: wystarczy
Magdalena Żelazowska ‹Hotel Bankrut›
Aktualny temat, świetny styl i doskonały obraz rzeczywistości – to niejedyne komplementy, którymi można obdarzyć „Hotel Bankrut”.
ZawartoB;k ekstraktu: 70%
‹Hotel Bankrut›
‹Hotel Bankrut›
Nie tak łatwo zostać w Polsce człowiekiem sukcesu. Przeważnie trzeba startować z bardzo niskiego pułapu, właściwie już na początku rezygnując z własnych ambicji i planów. Ale i utrzymać się na fali wznoszącej, mieć stabilną, dobrze płatną pracę oraz poczucie bezpieczeństwa też wcale nie jest łatwo. W każdej sekundzie wszystko może się zmienić i nagle rozsypać. Takie to czasy: mamy elastyczny rynek pracy, bezrobocie, a co za tym idzie – coraz liczniejszą grupę prekariatu: ludzi pracujących poniżej swoich kwalifikacji, bez poczucia stabilizacji i bez godnego wynagrodzenia. Wpływa to bez wątpienia na podejście do życia wielu osób i ich indywidualne losy.
Dosyć dużo mówi się u nas w Polsce o tych ciemnych stronach transformacji ekonomicznej, kosztach, które ponosimy na rzecz dokonujących się zmian w naszym kraju po 1989 roku. Większość z nas przyzna, że rzeczywistość jest bardzo trudna, a realia życia – twarde. Ale to raczej tematy na artykuły w tygodnikach opinii i codziennej prasie. Dlatego tym bardziej zasługuje na uwagę to, że zostały one poruszone w literaturze popularnej. Zwróćmy uwagę, że akcja powieści rozgrywa się w Łodzi, mieście dla przemian w Polsce symbolicznym, które nie poradziło sobie z wyzwaniami nowej rzeczywistości.
To może być każdy z nas. Leon – ledwo wiążący koniec z końcem, po tym jak po inwazji dyskontów musiał zamknąć osiedlowy sklep spożywczy. Weronika – właśnie straciła pracę, ze względu na redukcję etatów w korporacji. Nikogo nie obchodzi, jak spłaci zaciągnięty we frankach kredyt na mieszkanie. Bank natrętnie upomina się o spłatę kolejnych rat i grozi „wszczęciem postępowania”. Kinga – z małego miasteczka, z ambicjami na znalezienie pracy w Warszawie. Na razie zahaczyła się w odzieżowej sieciówce w galerii. Łucja – 76 lat, ale dopisuje jej zdrowie i siły. Znalazła niezłą pracę, ale okazuje się, że dla osoby w jej wieku to więcej problemów niż korzyści. Damian – pracownik banku z „połamanym kręgosłupem”. Ile razy będzie musiał schować na dnie swój wstyd, żeby wykazać się wzorową pracą i dostać awans?
Magdalena Żelazowska opowiada perypetie bohaterów ze swobodą, bardzo ciekawie i barwnie. Zwraca uwagę świetny, precyzyjny język powieści i znakomite dialogi – co często jest słabą stroną polskich autorów. Autorka ma subtelne poczucie humoru, świetny zmysł obserwacji i ostrość widzenia wielu trudnych problemów polskiej rzeczywistości. Potrafi prowadzić narrację naturalnie i bardzo sensownie. Sposobów, w jaki rozwija akcję i łączy ze sobą losy bohaterów nie powstydziłyby się na pewno Maeve Binchy czy Erica James, uznane pisarki z kręgu literatury popularnej.
Tematyka obyczajowa też jest mocno w „Hotelu Bankrut” obecna. Nie brakuje – chwilami gorzkich – refleksji na temat problemów rodzinnych: przedmiotowo traktowanych starszych osób w relacji z dziećmi i wnukami, ucieczki z domu dotkniętego alkoholizmem czy dylematu odpowiedzialności wobec tracących zdrowie rodziców. Jest też smutny portret porzuconego przez żonę mężczyzny, który większość życia ma za sobą i niewiele nadziei na nowy początek.
Wszystko to jednak przedstawia się na tle z mocno zarysowanych realiów ekonomicznych, które są kluczowym elementem powieściowej scenografii. Być może mamy do czynienia z narodzinami nowego gatunku powieści? Magdalena Żelazowska już w swojej pierwszej książce pt. „Zachłanni” udowodniła, że bardzo dobrze się w tych zagadnieniach czuje, swobodnie poruszając się wśród trudnych spraw, które przeszkadzają ludziom poczuć się kowalami swojego losu i budować życie na filarach sukcesu.
Trudne do zaakceptowania jest tylko zakończenie, schematyczne i bardzo rozczarowujące (w stylu – świat jest mniejszy niż się nam wydaje). Naprawdę nie trzeba było aż tak łączyć ze sobą i tak już wystarczająco poplątanych losów postaci. To dlatego esensyjny ekstrakt został obniżony o 10%.
Ale na uwagę zasługuje w zakończeniu słowo-klucz: „wystarczy”. Słowo – jak zauważa jeden z bohaterów – które nie przystaje do teraźniejszości. Wyszło z powszechnego użycia. Ludzie zdają się zapominać co ono znaczy. „Może stąd brała się większość kłopotów?”, pyta samego siebie – i nas – bohater. Może nasz świat nie byłby tak okrutny i agresywny, gdybyśmy więcej razy potrafili powiedzieć sobie w naszej konsumpcjonistycznej rzeczywistości – „wystarczy”?



Tytuł: Hotel Bankrut
Data wydania: 27 kwietnia 2016
ISBN: 978-83-276-2116-0
Format: 272s.
Cena: 36,–
Gatunek: obyczajowa
Wyszukaj w: Selkar.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Zobacz w:
Ekstrakt: 70%
powrót; do indeksunastwpna strona

45
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.