powrót; do indeksunastwpna strona

nr 5 (CLVII)
czerwiec 2016

Marvel: To jest prawdziwy Asgard, na Odyna!
Jack Kirby, Stan Lee ‹Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #83: Thor: Opowieści z Asgardu›
Okładka osiemdziesiątego trzeciego tomu Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela jest myląca. Wygląda bowiem, jakbyśmy w „Thor: Opowieści z Asgardu” otrzymali kolejną współczesną wariację o Bogu Piorunów, który został sprowadzony do roli jednego z wielu superbohaterów. Nic z tych rzeczy.
ZawartoB;k ekstraktu: 80%
‹Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #83: Thor: Opowieści z Asgardu›
‹Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #83: Thor: Opowieści z Asgardu›
Przede wszystkim mamy do czynienia z pozycją starą jak świat… a przynajmniej świat Marvela, ponieważ jest to zbór krótkich opowieści z lat 1963-1967. Ich autorami są Stan Lee (scenariusz) i Jack Kirby (rysunek), czyli giganci, którzy obrośli legendami nie mniejszymi niż wszechmocny Thor. Przygotujcie się zatem na dużo dialogów, pompatyczne teksty i archaiczną kreskę. Jedyne, co pochodzi ze współczesnych czasów, to kolory, które poprawiono w zbiorczym wydaniu z 2009 roku. Te jednak przedstawiono w sposób bardzo stonowany. Nie liczcie więc na bijącą po oczach jaskrawość rodem z poprzedniej odsłony WKKM, czyli „Ultimate Spider-Man: Śmierć Spider-Mana”.
Kolejną zmyłką jest sam tytuł, w którym wyróżniono Thora. Owszem, jest on jedną z kluczowych postaci, ale nie jedyną. Równie istotni dla rozwoju fabuły są Odyn, Loki i inni mieszkańcy Asgardu. Trafimy nawet na historie, w których Gromowładny w ogóle się nie pojawia.
O co więc chodzi? O tytułowe opowieści. W wyjątkowo grubym tomie znajdziemy kolekcję góra pięciostronicowych historii, które poświęcone są powstaniu Asgardu, jego mieszkańcom i ich walce z siłami Zła. Jesteśmy więc świadkami narodzin Odyna, początków jego panowania, śledzimy, jak dorastają jego dzieci – ukochany syn Thor i adoptowany Loki, który swoimi intrygami przysparza bogom masę kłopotów. Możemy dowiedzieć się, w jaki sposób Bóg Piorunów zyskał swój potężny młot Mijolnir, dlaczego to Heimdal został strażnikiem Tęczowego Mostu, a także, kogo najbardziej na świecie boi się Volstagg.
Wyjątkowość tej pozycji polega także na tym, że tym razem Stan Lee nie poszedł w popkulturowe mieszanie mitologii nordyckiej z kreowanym przez siebie uniwersum. Thor nie jest tu jednym z członków Avengers, a postacią o wiele potężniejszą, żyjącą od wieków i walczącą ze Złem na długo przed zamieszkaniem przez śmiertelników w Midgardzie. Krótkie scenariusze zbudowane są na bazie autentycznych podań i legend. Oczywiście Lee nie byłby sobą, gdyby ich trochę nie podkolorował, co nie zmienia faktu, że kreuje wyjątkowo mroczny i spójny świat zamieszkany przez nieśmiertelnych, który drastycznie różni się od Asgardu, jaki dzisiaj znamy. Faktycznie można poczuć, że nie mamy do czynienia z przeciętnymi superbohaterami, a potężnymi Asami, kierującymi się swym specyficznym i brutalnym kodeksem oraz wierzeniami. Kiedyś narzekałem, że ten amerykański Thor całkiem stracił ducha pierwowzoru z legend. Teraz mogłem się przekonać, że pierwotnie wcale taki nie był. Bliżej mu bowiem do klimatów znanych z „Thorgali” niż z łamów WKKM „W poszukiwaniu bogów”, „Ostatni wiking” czy „Astonishing Thor”. W efekcie mamy do czynienia z najlepszą pozycją w całości poświęconą Złotowłosemu.
Wspomniany już patos namiętnie stosowany przez Stana Lee paradoksalnie, zamiast irytować, tym razem doskonale się sprawdza i dodaje narracji odpowiedniego charakteru. Nawet kreska Kirby′ego zadziwiająco pasuje do klimatu opowieści. Owszem, nie ustrzegł się ewidentnych wpadek (np. w proporcjach głów względem reszty ciała), czasem nieco szaleje i w świat fantasy, gdzie głównym orężem jest biała broń, a większość bohaterów gania w zbrojach, przemyca elementy mocno futurystyczne. Mimo to, dziwnym trafem wszystko to do siebie pasuje. Choć nie jestem fanem Jacka, tym razem muszę przyznać, że jego prace zrobiły na mnie wrażenie.
Choć mamy do czynienia z pozycją ze wszech miar godną polecenia, to zrozumiem, jeśli komuś się nie spodoba. Epicka narracja, natłok przypisów i fakt, że mamy do czynienia z krótkimi historiami, w których dzieje się bardzo dużo, nie ułatwiają lektury. Nie jest to pozycja, którą można bez problemu łyknąć w jeden wieczór. Ja w każdym razie dawkowałem sobie tę przyjemność i z początku też nie wiedziałem, jak podchodzić do tego dzieła. Szybko jednak wsiąkłem w klimat i z każdym kolejnym pięciostronicowym epizodem coraz bardziej dawałem mu się porwać. Na Odyna, warto przeczytać!



Tytuł: Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #83: Thor: Opowieści z Asgardu
Tytuł oryginalny: Thor: Tales of Asgard
Scenariusz: Stan Lee
Data wydania: 27 stycznia 2016
Rysunki: Jack Kirby
Przekład: Robert P. Lipski
Wydawca: Hachette
ISBN: 978-83-2820-324-2
Format: 256s. 170×260mm; oprawa twarda
Cena: 39,99
Gatunek: superhero
Wyszukaj w: MadBooks.pl
Wyszukaj w: Selkar.pl
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w
:
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 80%
powrót; do indeksunastwpna strona

96
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.