Po „Before the Code: Live” oraz „N N N” przyszedł czas na „Dispatch to the Sea” – trzeci z cyfrowych albumów (przynajmniej na razie tylko w takiej formie są one dostępne) międzynarodowego kwartetu Made to Break, które dokumentują jego trasę po Europie z listopada 2014 roku. Ten ostatni zarejestrowany został w Antwerpii, pięć dni po występie w stolicy Austrii.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Niemało jest zespołów, które dokumentują wydaniem płyty niemal każdy swój koncert. Tak swego czasu czyniły Pearl Jam i Metallica, do dzisiaj robią tak chociażby Phish, The String Cheese Incident i Dave Matthews Band. W większości przypadków jest to pozbawione większego sensu, tym bardziej że w czasie jednego tournée praktycznie każdy występ repertuarowo wygląda tak samo. Nawet jeżeli wprowadzane są zmiany, to zazwyczaj drobne, polegające głównie bądź na przetasowaniu kompozycji, bądź zaimplementowaniu kilku nowych. W przypadku wykonawców freejazzowych sytuacja wygląda trochę inaczej, przede wszystkim z tego powodu, że ich koncerty to – od pierwszej do ostatniej sekundy – improwizacje. Nawet gdyby program kolejnych imprez wyglądał na papierze dokładnie tak samo, to i tak mielibyśmy do czynienia z zupełnie innymi emocjami. Wszak free jazz polega w dużej mierze na graniu intuicyjnym. Na dowód wystarczy porównać upublicznione nie tak dawno trzy występy kwartetu Made to Break z listopada 2014 roku. O dwóch z nich już pisaliśmy. Publiczności poznańskiej grupa zaprezentowała się 5 listopada (vide „ Before the Code: Live”), wiedeńskiej – osiem dni później („ N N N”), natomiast po kolejnych pięciu dniach, czyli 18 listopada, kwartet dotarł do belgijskiej Antwerpii. Skład, jaki pojawił się na scenie klubu Het Stadsmagazijn, był wciąż taki sam, czyli: grający na instrumentach dętych (saksofonach i klarnecie) Ken Vandermark, holenderski gitarzysta basowy Jasper Stadhouders, perkusista Tim Daisy oraz obsługujący komputer i odpowiadający za elektronikę Austriak Christof Kurzmann. Jeśli na „Dispatch to the Sea” trafił rzeczywiście cały występ (a tak było w dwóch poprzednich przypadkach), to trzeba przyznać, że publiczność belgijska nie została jakoś szczególnie rozpieszczona. Grupa spędziła na scenie zaledwie sześćdziesiąt pięć minut, ponad pół godziny krócej niż w Wiedniu.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
W tym czasie przedstawiła trzy kompozycje, w tym dwie premierowe, których nie wykonywała wcześniej ani w stolicy Wielkopolski, ani w stolicy Austrii. Od nich właśnie koncert rozpoczęła. „Waiting Waiting” dedykowane zostało Chantal Akerman, wtedy jeszcze żyjącej aktorce, scenarzystce i reżyserce filmowej o korzeniach polsko-żydowskich, która w październiku ubiegłego roku popełniła w Paryżu samobójstwo. Znać ją mogą przede wszystkim wielbiciele kina niezależnego. Made to Break podjęli więc niełatwą próbę przeniesienia jej twórczości na grunt muzyki. Co z tego wyszło? Początek jest bardzo energetyczny, podkreślony skomplikowanymi podziałami rytmicznymi, motorycznym saksofonem oraz świdrującą elektroniką w tle. Po tym dźwiękowym ataku następuje długa chwila wytchnienia, wypełniona delikatnym szumem i stonowanymi tonami basu. Gdy po jakimś czasie do Kurzmanna i Stadhoudersa podłącza się Vandermark, też początkowo wpisuje się w narzuconą przez nich narrację. Dopiero pojawienie się Daisy’ego zmienia fakturę utworu, perkusista daje bowiem sygnał do prawdziwego tąpnięcia. Od tej chwili mamy już do czynienia z najklasyczniejszym free jazzem.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Po dwudziestopięciominutowej podróży w świat niekoniecznie szczęśliwej Chantal Akerman amerykańsko-holendersko-austriacki kwartet serwuje słuchaczom kolejną niezwykłą (tym razem blisko półgodzinną) podróż. Czego można się po niej spodziewać? Wskazówką jest artysta, któremu tym razem ofiarowano utwór: to zmarły w 1998 roku (w wieku sześćdziesięciu sześciu lat) pisarz-postmodernista William Gaddis, autor pięciu powieści, z których na język polski przetłumaczono tylko jedną – „Ciesielski gotyk” z 1985 roku. Tytuł kompozycji też mówi wiele – „A Cacophony of Words”. Otwarcie to prawdziwa tytułowa kakofonia. Transowa sekcja rytmiczna „ciągnie” za sobą saksofon Vandermarka; Kurzmann z kolei stara się wchodzić z nim w interakcję – w efekcie panowie czasem dialogują, to znów wstrzeliwują się w ten sam punkt i grają unisono. Dopiero po prawie dziesięciu minutach nieprzerwanej feerii dźwiękowych barw muzycy postanawiają wziąć chwilę oddechu. Na posterunku pozostawiają jedynie Stadhoudersa, którego minimalistyczna partia basu tyleż pozwala odpocząć, co działa hipnotyzująco. Finał utworu to z kolei następny popis lidera kwartetu. Vandermark, napędzany dodatkowo przez Daisy’ego (z którym zna się doskonale, ponieważ od lat grywają również w duecie), pozwala sobie na bardzo emocjonalną solówkę. Tej ekwilibrystyce daje się też ponieść Kurzmann, dostarczający swoją porcję elektronicznych zgrzytów. Antwerpski występ wieńczy jedyny utwór, który grupa zagrała chyba na wszystkich koncertach – to dedykowany Joshui Oppenheimerowi „Off-Picture No. 119”. Rozpoczyna go partia saksofonu, który przez cały czas – ponad jedenaście minut – obraca się wokół tego samego motywu, raz spokojniej, to znów ostrzej, zadziorniej. Sporą rolę do odegrania ma tu także perkusista, który – oprócz solówki – dwukrotnie zaprasza do duetu swego kompana z sekcji rytmicznej. Kurzmann i Vandermark w tym czasie przyglądają się swoim kolegom, zapewne kombinując, jak najlogiczniej wbić się pomiędzy nich. Udaje się to w ostatnich minutach, kiedy Made to Break zaczyna przypominać walec pędzący do przodu i taranujący wszystko, co nieopatrznie znajduje się na jego drodze. Elastyczność przyjętej formuły sprawia, że każdy występ kwartetu to prawdziwa muzyczna uczta – niełatwa w odbiorze, ale smakowita, dla koneserów, którym nie są straszne dźwięki przyprawiające niekiedy o dreszcz na plecach. Skład: Ken Vandermark – instrumenty dęte Christof Kurzmann – efekty elektroniczne Jasper Stadhouders – gitara basowa Tim Daisy – perkusja
Tytuł: Dispatch to the Sea Data wydania: 15 lipca 2016 Nośnik: CD Czas trwania: 65:04 Gatunek: elektronika, jazz, koncert Utwory CD1 1) Waiting Waiting [For Chantal Akerman]: 24:51 2) A Cacophony of Words [For William Gaddis]: 29:01 3) Off-Picture No. 119 [For Joshua Oppenheimer]: 11:12 Ekstrakt: 80% |