To już trzecia edycja „Esensja ogląda” w tym miesiącu, a to znaczy, że na serio nadrabiamy zaległości. Dziś cztery niedawne premiery kinowe i jedno wspomnienie DVD.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Warcraft: Początek(2016, reż. Duncan Jones) Pierwszych piętnaście minut projekcji nie było najgorsze. Nawet przez chwilę zastanawiałem się, które miejsce naszego rankingu najlepszych filmów fantasy zająłby „Warcraft: początek”. Pozytywne odczucia wzmagał całkiem sprawnie wykreowany świat, szczególnie w kwestii zamieszkujących go ras. Nie sposób uniknąć porównań z „Władcą pierścieni” Jacksona i trzeba przyznać, że „Warcraft” broni się całkiem nieźle. Największe wrażenie robią mocarni orkowie, z oczywistych względów przypominający tych z gry komputerowej, a nie pokracznych przedstawicieli Mordoru. Udanie wypadają krasnoludy, nieco gorzej elfy, którym coś się stało z oczami. Ciekawy jest koncept mrocznej magii Fel, czerpiącej swoją moc z żywych istot, co oczywiście nie kończy się dobrze dla tych ostatnich. I tyle o pozytywach. Później jest tylko gorzej. Zaczyna się od dosyć dziwacznych wyników walki wręcz pomiędzy ludźmi i orkami. Ci ostatni, półtora raza wyżsi, w barach ze cztery szersi nie stanowią wielkiego wyzwania dla przedstawicieli ludzkiej rasy. Film pogrążają ostatecznie mielizny scenariusza. Wzorem innego znanego filmu fantasy, wśród ludzi pojawia się zdrajca. Ale ten wątek jest poprowadzony tak, że aż przyszło mi do głowy „no nie, to byłoby zbyt nachalne, żeby on był zdrajcą, tutaj musi być drugie dno”. Czary goryczy dopełnia kulminacyjny punkt końcowej bitwy, który jest bez sensu, nielogiczny, wrzucony na siłę chyba tylko po to aby uchylić furtkę do kontynuacji.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Gdzie jest Dory?(2016, reż. Andrew Stanton, Angus MacLane) Główny zarzut wobec tego filmu, z jakim zetknąłem się w kilku recenzjach, to wtórność wobec części pierwszej („Gdzie jest Nemo?”). Tytuł podobny, to fakt. Rzecz się dzieje również w oceanie, to też fakt. Bohaterowie kogoś tam szukają, to kolejny fakt. Ale to tak jakby robić zarzuty „Imperium kontratakuje”, że jest wtórne wobec „Nowej nadziei” bo rzecz nadal rozgrywa się w odległej galaktyce, a bohaterowie nadal walczą z Imperium. Tyle o wtórności. Pomysł na intrygę jest całkiem ciekawy, logicznie nawiązując do wcześniejszych przygód trójki rybek. Poszukiwanie rodziców Dory ze względu na jej przypadłość (brak pamięci krótkotrwałej) jest nie lada wyzwaniem i pretekstem do całkiem interesującej opowieści. I tu jest problem, bo ta historia została po prostu źle opowiedziana. Zamiast spójnej, wciągającej intrygi (w pierwszej części skupionej wokół podróży Marlina przez ocean) okraszonej świetnymi gagami, dostajemy same gagi, nie zawsze najwyższego lotu. „Gdzie jest Dory?” to klasyczne odcinanie kuponów od wcześniejszego sukcesu. Nie wiem na ile Pixar zachowuje autonomię w gigantycznej machinie Disneya ale mam nadzieję, że nikomu nie przyjdzie do głowy podobny numer z „Wall-e”.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Skarb(2015, reż. Corneliu Porumboiu) Twórca świetnego „12:08 od Bukaresztu” ponownie pokazuje, że jest znakomitym ironistą. O ile jednak w jego poprzednim filmie była to ironia zgryźliwa i złośliwa, o tyle w przesympatycznym „Skarbie” mamy do czynienia z ironią całkiem ciepłą. Do Costiego, głównego bohatera filmu przychodzi sąsiad z prośbą o niemałą pożyczkę. Costi odmawia, ale sąsiad jest dosyć uparty. W końcu zdradza swój sekret – podejrzewa, że na starej rodzinnej posiadłości zakopany jest skarb, a pożyczki potrzebuje na wynajem urządzenia do wykrywania metali. Costiemu obiecuje hojny udział w odnalezionym skarbie. Film Porumboiu w przezabawny sposób zderza romantyczne wyobrażenia o poszukiwaniu ukrytych skarbów z przyziemnymi realiami rumuńskiej współczesności i kapitalnie igra z przyzwyczajeniami widza, jak taka historia powinna się rozwijać, negując sprytnie większość z nich i zaskakując nieoczekiwaną pointą.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Nasza młodsza siostra(2015, reż. Hirokazu Koreeda) Hirokazu Koreeda, jeden z wybitniejszych twórców współczesnego obyczajowego kina japońskiego zdobył widzów znakomitym „Jak ojciec i syn”, pokazywanym na Nowych Horyzontach, później w dystrybucji kinowej, a od jakiegoś czasu dostępnym na Canal +. Najnowsze dzieło japońskiego reżysera, „Nasza młodsza siostra” również z pewnością nie zawodzi. Opowieść o trzech dorosłych siostrach, które przyjmują do prowadzonego przez siebie domu czwartą – córkę ich wspólnego ojca z nowego związku – nie ma może w sobie tyle dramatyzmu, co historia o zamienionych dzieciach z poprzedniego filmu, ale jest mądra, piękna i wzruszająca. Koreeda znów dotyka tematu tego, co czyni z nas rodzinę, na ile istotne są więzy krwi, a na ile wspólne życie, ale tym razem nie jest to temat dominujący. Bo ważniejsze są relacje między bohaterkami, przesłanki decyzji, jakie podejmują, doświadczenie rodzinne, jakie o tym decydują. No i jest wiele celebracji chwili, symbolizowanych w dużej mierze przez wspólne posiłki, wspomnienia kulinarne, które – jak u Prousta – pozwalają na dotarcie do dużo głębszych wspomnień. A wszystko to bardzo pozytywne, bardzo ciepłe i okraszone wyjątkową urodą czterech młodych aktorek.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Lucy(2014, reż. Luc Besson) To prawda – fabuła „Lucy” ma niewiele sensu (bohaterka spieszy się, żeby przekazać wiedzę… skompilowaną z dotychczasowych osiągnięć cywilizacji), powiela szkodliwe schematy (człowiek używa mózgu w 10%), a do tego w zaskakująco widoczny sposób drażni słabymi efektami specjalnymi (Nowy Jork mocno komputerowy, pościg urągający prawom fizyki) i z choinki urwanymi postaciami, które same chyba nie do końca wiedzą, co w całym tym gulaszu robią. A jednak mimo to film ogląda się zadziwiająco lekko, co z jednej strony bierze się z wysokiego kredytu zaufania, związanego z perfekcyjnymi pierwszymi 20-30 minutami (cała scena z dostarczaniem i otwieraniem walizeczki – palce lizać), z drugiej zaś z doskonałych zdjęć, niesłabnącego tempa akcji i świetnie zagranej postaci Johansson. Innymi słowy – doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że „Lucy” to zły (głupi) film, ale z pewnością obejrzę go jeszcze niejeden raz.
Tytuł: Warcraft: Początek Tytuł oryginalny: Warcraft Data premiery: 10 czerwca 2016 Rok produkcji: 2016 Kraj produkcji: USA Gatunek: akcja, fantasy, przygodowy Ekstrakt: 30%
Tytuł: Gdzie jest Dory? Tytuł oryginalny: Finding Dory Data premiery: 17 czerwca 2016 Rok produkcji: 2016 Kraj produkcji: USA Gatunek: animacja, komedia, przygodowy Ekstrakt: 50%
Tytuł: Skarb Tytuł oryginalny: Comoara Data premiery: 3 czerwca 2016 Rok produkcji: 2015 Kraj produkcji: Francja, Rumunia Czas trwania: 89 min Gatunek: komedia Ekstrakt: 70%
Tytuł: Nasza młodsza siostra Tytuł oryginalny: 海街diary [Umimachi Diary] Data premiery: 13 maja 2016 Rok produkcji: 2015 Kraj produkcji: Japonia Czas trwania: 128 min Gatunek: dramat Ekstrakt: 80%
Tytuł: Lucy Data premiery: 28 grudnia 2014 Rok produkcji: 2014 Kraj produkcji: Francja Czas trwania: 90 min Gatunek: akcja, SF Ekstrakt: 60% |