Trudno byłoby nazwać Serbów z postrockowej formacji Ana Never tytanami pracy, skoro w ciągu czternastu lat działalności zdołali nagrać jedynie trzy płyty studyjne. Na dodatek ta najnowsza, wydana przed trzema miesiącami, zatytułowana „Long Turning”, zawiera utwory, które powstawały od 2010 roku. Z drugiej strony – narzekać nie wypada, ponieważ zawiera muzykę na naprawdę przyzwoitym poziomie.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Subotica to urocze, niespełna stupięćdziesięciotysięczne, wieloetniczne miasto położone w północnej części Serbii, w Wojwodinie (liczbą mieszkańców ustępuje jedynie stolicy prowincji, czyli Nowemu Sadowi). Tam właśnie wiosną 2002 roku trzej starzy kumple, znający się jeszcze ze szkoły – gitarzyści Srđan Terzin (grający także na instrumentach klawiszowych) i Dejan Topić oraz perkusista Goran Grubišić – postanowili założyć zespół rockowy. A dokładniej – postrockowy! Sami bowiem zafascynowani byli takimi grupami, jak kanadyjskie Godspeed You! Black Emperor, japońskie Mono oraz amerykańskie Explosions in the Sky. Niebawem do tej trójki dołączyli basista Ivana Primorać oraz… trzeci gitarzysta Ivan Čkonjević – i tym sposobem ukształtował się pierwszy skład formacji, która przyjęła nazwę Ana Never. Pierwszym sukcesem zespołu był kontrakt z miejscowym teatrem, na zamówienie którego stworzyli ścieżkę dźwiękową do spektaklu „Dziennik morfinisty”. To otworzyło im również drogę do studia nagraniowego, w którym w ciągu dwóch kolejnych lat (od 2004 do 2006 roku) zarejestrowali kilka utworów, które następnie wydali własnym sumptem na płytce kompaktowej zatytułowanej po prostu „Ana Never”. Jeśli jednak mieli nadzieję, że teraz pójdzie już z górki, czekał ich spory zawód. Przez kolejne lata, aż do 2011 roku, w szeregach grupy nie działo się nic szczególnego. Dopiero gdy jej dokonaniami zainteresowali się włodarze niezależnej amerykańskiej wytwórni Fluttery Records (specjalizującej się w post-rocku, ambiencie, muzyce eksperymentalnej i elektronicznej), Los postanowił się uśmiechnąć. Amerykanie najpierw wydali reedycję „Ana Never”, a rok później – z ich logiem na okładce – ukazała się druga płyta Serbów – „Small Years”.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Nagrano ją w składzie poszerzonym o jeszcze dwóch muzyków: basistę i gitarzystę Davora Palkovicia oraz klawiszowca Borisa Čegara, którzy pełnili rolę gości. Krótko potem grupa weszła w okres turbulencji personalnych: odeszli Primorać i Čkonjević, za to stałe miejsce w składzie „wywalczył” Čegar. Zanim jednak nowy skład mógł się popisać własnymi dokonaniami, w 2014 roku „starzy” członkowie Ana Never, czyli Terzin, Topić i Grubišić, zdecydowali się udostępnić swoim fanom nagrania koncertowe sprzed dziesięciu lat. Nagrany w subotickim klubie Mini album „Live for the Very First Time” dostępny jest jednak tylko w formie cyfrowej. Czemu zresztą trudno się dziwić… W tym czasie grupa pracowała także nad nowymi kompozycjami. Ich zręby powstały jeszcze w 2010 roku (i wtedy też zarejestrowano pierwotne wersje); w kolejnych latach odbywały się natomiast „dogrywki”. Ostatecznie gotowy materiał ujrzał światło dzienne – ponownie nakładem Fluttery Records – 26 maja tego roku. Grupa ponownie skorzystała z pomocy gości: w jednym utworze na skrzypcach zagrała Tijana Stanković (związana z folkową formacją Argo oraz eksperymentalnymi zespołami Gradovi Utočišta i Lenhart Tapes Orchestra), do powstania dwóch innych natomiast – otwierającego i zamykającego album – wydatnie przyczynił się Denis Glavčić, tworzący (pod pseudonimem Alg0rh1tm) głównie muzykę ambientową. I tak też „Long Turning” – za sprawą pierwszej części „Tomorrow is the Livelong Day” – się rozpoczyna: spokojnie i nastrojowo, z delikatnym pulsem programowanej komputerowo perkusji i wszechobecnymi, melodyjnymi klawiszami. Można chyba nawet zaryzykować stwierdzenie, że to raczej utwór nagrany przez Glavčicia z niewielką pomocą części muzyków Ana Never. Prawdziwe oblicze kwartetu poznajemy dopiero przy okazji – drugiej na liście – kompozycji tytułowej. To już post-rock z prawdziwego zdarzenia – z majestatycznymi, powłóczystymi partiami gitar, tworzącymi potężną ścianę dźwięku (oj, kłaniają się wspomniani już Godspeed You! Black Emperor i Mono).  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Oprócz wielkiej dawki patetyzmu, „Long Turning” (w kontekście utworu, nie całej płyty) to również piękna, pełna romantycznych uniesień melodia, która powraca parokrotnie, za każdym razem zaprezentowana z większym rozmachem. Aż do stopniowego wyciszenia w finale. W „I Saw You Today” instrumentarium zostaje dodatkowo wzbogacone o skrzypce (wspomniana już Tijana Stanković), które pojawiają się już w pierwszych kilkudziesięciu sekundach, grając unisono z gitarami. W dalszej części dochodzą jeszcze dźwięki fortepianu akustycznego, idealnie zresztą wpisującego się w budowany przez zespół nastrój. Z czasem emocje ponownie zwyżkują, by – to w post-rocku niepisana tradycja – na koniec stopniowo wygasać, w czym pomocna jest także Tijana. „Martha” to najdłuższy utwór na płycie, trwający ponad siedemnaście minut. Ale czy można się temu dziwić, skoro jego introdukcja – oparta na ambientowym brzmieniu syntezatorów – zajmuje praktycznie jedną czwartą czasu? To jednak oczywiście nie jest żaden zarzut, a jedynie stwierdzenie faktu. Gdy zespół wskakuje już na właściwe tory, w swej konstrukcji „Martha” zaczyna bardzo przypominać „Long Turning”. Powracający, nostalgiczny motyw gitarowy, syntezatorowe pasaże, mozolnie budowana ściana dźwięku – to podstawowe cechy tego utwory. Ale są też smaczki – w postaci na przykład wybijającego się na plan pierwszy fortepianu czy też gitarowego tremolo w tle. Album wieńczy część druga „Tomorrow is the Livelong Day”, która jest powrotem do charakterystycznych brzmień ambientowych, co oznacza, że ponownie pełne ręce roboty ma Denis Glavčić. Jak na wydawnictwo formacji postrockowej, „Long Turning” jest zaskakująco krótkie. A jeżeli jeszcze odliczymy utwory pierwszy i ostatni (daje to mniej więcej dziesięć minut materiału), które są z nieco innej bajki (nie przesądzając ani o ich poziomie, ani przydatności), klasycznej dla Ana Never muzyki zbierze się tyle, co na EP-kę. Trochę szkoda, bo przecież nie wiadomo, ile czasu trzeba będzie czekać na kolejny album Serbów z Suboticy. Skład: Srđan Terzin – gitara elektryczna, gitara hawajska, gitara basowa, instrumenty klawiszowe Dejan Topić – gitara elektryczna Boris Čegar – instrumenty klawiszowe, dzwonki Goran Grubišić – perkusja, gitara elektryczna gościnnie: Alg0rh1tm (Denis Glavčić) – programowanie, montaż (1,5) Tijana Stanković – skrzypce (3)
Tytuł: Long Turning Data wydania: 26 maja 2016 Nośnik: CD Czas trwania: 43:14 Gatunek: rock Utwory CD1 1) Tomorrow is the Livelong Day 1: 05:57 2) Long Turning: 09:56 3) I Saw You Today: 05:14 4) Martha: 17:30 5) Tomorrow is the Livelong Day 2: 04:38 Ekstrakt: 70% |