Katastrofy ekologiczne w literaturze fantastyczno-naukowej nie są tematem nowym, choć zwykle autorzy opisują świat wiele lat po apokalipsie. Bacigalupi postąpił inaczej. Stworzył powieść wybiegającą w przyszłość tylko tyle, ile trzeba, by uwiarygodnić pewne zmiany klimatyczne, polityczne oraz społeczne.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Na pierwszy plan wysuwa się w „Wodnym nożu” świat przedstawiony, w którym klimat jest bohaterem nie mniej ważnym od ludzkich postaci. Bacigalupiemu udało się stworzyć wiarygodną i przekonującą wizję społeczeństwa zmagającego się z brakiem wody. W czasie lektury czuć dojmującą suchość w ustach i wdzierający pod ubranie kurz i pył. Powieściowe stany Nevada i Arizona są żółto-brązowego od palącego ziemię słońca, suche jak pieprz, pokryte wszechobecnym pyłem. Ten zadziwiająco plastyczny efekt udało się pisarzowi osiągnąć stosunkowo skromnymi środkami literackimi, pozbawionymi jakichkolwiek fajerwerków czy eksperymentów. Trzy równolegle prowadzone wątki, każdy ze swoim bohaterem, kręcą się wokół palącego problemu niedostatku wody w zachodnich Stanach Zjednoczonych. Pisarz zupełnie pominął resztę kuli ziemskiej, nie zbudował pełnego obrazu świata dotkniętego klęską ekologiczną, skupiając się na indywidualnych losach wspomnianej trójki, co zresztą wyszło powieści na dobre. Akcja „Wodnego noża” rozgrywa się w dwóch amerykańskich stanach: Arizonie i Nevadzie. Obraz budowany przez Bacigalupiego przypomina zdarzenia, które obserwujemy od wielu miesięcy na naszym kontynencie i w jego sąsiedztwie: setki i tysiące ludzi ciągną drogami, aby dostać się do sąsiedniej krainy i tam poprawić nieco swój los; na granicach trwa ostra walka, a ludzie giną dziesiątkami; część mieszkańców zmienia osiadły tryb życia na wędrowny, koczując to tu, to tam; panuje dezinformacja, a słabi wykorzystywani są przez silnych. Brak wody wypędza ludzi z ich domów i zmusza do poszukiwań, lecz czekają ich głównie rozczarowania. Jedyną realną walutą w tym nieodległym świecie jest woda, o dostęp do niej trwa nieustanna wojna między korporacjami, rządami i innymi grupami, a sprzedawana jest w cenie dóbr luksusowych. Główną zaletą „Wodnego noża” pozostaje wspomniany na wstępie świat przedstawiony, odmalowany spójnie, interesująco, a w rzadkich chwilach również widowiskowo. Gdy jednak zdrapać tę wierzchnią warstwę, okaże się, że kryje się pod nią najzwyczajniejsza historia sensacyjna, jakimi kultura popularna karmiła nas już milion razy. Nie ma w tej opowieści nic oryginalnego, a gdyby nie atrakcyjne przebranie, pewnie przepadłaby w potopie jej podobnych. Bohaterowie są wyraźnie podzieleni na dobrych i złych (poza jednym, który się waha, ale jest to czytelne prawie od samego początku), relacje między nimi budzą ciekawość tylko na tyle, by czytać dalej, nie by zapadły na dłużej w pamięć, rozwój akcji jest przewidywalny. „Wodny nóż” nie wzbudza zbytnich emocji, nie pozwala serio przejąć się losem postaci, bo z góry wiadomo kto przeżyje, a kto nie – wszak podobne historie opowiadano nam zbyt wiele razy. Proza Bacigalupiego doskonale pasuje tym samym do pewnego kanonu amerykańskiej popkultury i nie waży się na odstępstwa od niej, na przełamanie jakichś schematów. Szkoda, bo muszę przyznać, że spodziewałem się po tej powieści zdecydowanie więcej. Okazało się, że to tylko czytadło, w swojej klasie wprawdzie bardzo dobre, ale gdy przyłożyć je do literatury jako takiej – do bólu przeciętne.
Tytuł: Wodny nóż Tytuł oryginalny: The Water Knife Data wydania: 16 października 2015 ISBN: 978-83-7480-585-8 Format: 400s. oprawa twarda Cena: 39,– Gatunek: fantastyka Ekstrakt: 60% |