powrót; do indeksunastwpna strona

nr 8 (CLX)
październik 2016

Bridget Jones i Tarantino
Paco Cabezas ‹Pan idealny›
Opisując „Pana Idealnego” zgodnie z recenzenckim szablonem, wypadałoby stwierdzić, że to zakochany w „Bridget Jones” potomek „Pana i Pani Smith”, w młodości puszczony samopas i przygarnięty przez gangsterów z „Pulp Fiction”.
ZawartoB;k ekstraktu: 50%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Bohater sensacyjnej komedii romantycznej Paco Cabezasa po rodzicach dziedziczy ciepłe Janusowe oblicze i zabójczą skuteczność w likwidacii celów. Tak jak małżonkowie Smith, jest płatnym mordercą. Iście artystyczną choreografią, której epilog najczęściej sprowadza się do umieszczenia kuli w czole przeciwnika, mógłby zawstydzić finalistów „You Can Dance”, cyrkowców-nożowników i olimpijskich akrobatów razem wziętych. Jak na bohatera mainstreamowej komedii przystało, wypracowuje w sobie prosty kodeks moralny: zabija żądnych krwi zleceniodawców. Dzięki temu nietrudno mu kibicować. Zresztą, jest poszukującym drugiej połówki rycerzem nonszalancji w duchu Biga Lebowskiego! Upolowanie naszych serc przychodzi mu zatem bez trudu. Obdarzony wiecznie śmiejącymi się oczami i twarzą naczelnego olewusa Hollywoodu Sam Rockwell wydaje się być skrojony do odgrywanej przez siebie postaci. Tak jak kolorowe garnitury, które przywdziewa – precyzyjnie dobrane, oddają jednak pokłady szaleństwa ukrytego w tym, który je nosi.
W filmie jest też druga wariatka: nadpobudliwa jak surykatka, histeryczna i irytująca jak Bridget Jones, lecz od tamtej bez porównania infantylniej i histeryczniej zagrana – Martha o plastikowym obliczu gwiazdy młodzieżowych musicali, Anny Kendrick. Gdy patrzyło się na opróżniającą lodówkę Renee Zellweger, nie było wątpliwości, że, choć pocieszne, cierpienie wynikłe z niespełnionego romantyzmu daje Bridget popalić. U Kendrick są nieopanowane piski, jest butelka alkoholu na wzmocnienie i zamykanie się w garderobie, lecz neurotyczny nadmiar w tym wykonaniu nie wzbudza już ciepłego współczucia. Raczej rodzi u widza niepokojące wrażenie zbyt długiej wizyty w WC krzykliwych gimnazjalistek.
Całość, zgrabna technicznie i trzymająca tempo, nie ma w sobie szaleństwa gatunkowych kpin w wydaniu miłośnika czarnego humoru, Quentina Tarantino i innych przewrotnych apologii pechu w rodzaju filmów Guya Ritchiego („Przekręt”). To właśnie z tych dorobków twórcy pożyczają naczelny i wałkowany bez końca dowcip: nawet legionowi uzbrojonych po zęby zabijaków rodem z ostatnich kręgów piekła w chwilach zderzenia z tytułowym Panem Idealnym puszczają zwieracze, ciekną łzy, trzęsą się ręce, słowem – każdy brutal może odkryć w sobie mentalność dziecka prowadzonego do pierwszej spowiedzi, któremu ktoś w dodatku wciąż podstawia nogę. Po przełamujących gangsterskie tabu „Wściekłych psach” i „Pulp Fiction” trudno poświęcać temu więcej niż jedną scenę. Twórcy „Pana Idealnego” poświęcają ich całe mnóstwo. Przewidywalna całość (motywy-klucze: zakompleksiony szwarccharakter, braterskie porachunki, zemsta na usługach sprawiedliwości, miłość ponad wszystko) potwierdza ironię zawartą w tytule. Po seansie ironia odkrywa jednak swój gorzki smak.



Tytuł: Pan idealny
Tytuł oryginalny: Mr. Right
Dystrybutor: Best Film
Data premiery: 2 września 2016
Reżyseria: Paco Cabezas
Zdjęcia: Daniel Aranyó
Scenariusz: Max Landis
Muzyka: Aaron Zigman
Rok produkcji: 2015
Kraj produkcji: USA
Czas trwania: 90 min
Gatunek: akcja, komedia, melodramat
Wyszukaj w: Kumiko.pl
Wyszukaj w: Skąpiec.pl
Wyszukaj w: Amazon.co.uk
Zobacz w:
Ekstrakt: 50%
powrót; do indeksunastwpna strona

59
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.