A gdyby Człowiek ze Stali i Mroczny Rycerz wcale nie byli tak sympatycznymi i pozytywnymi bohaterami, jak najczęściej się ich przedstawia? Jak wtedy wyglądałby świat? Jak żyłoby się mieszkańcom Metropolis i Gotham? Na te pytania stara się odpowiedzieć scenarzysta Jeph Loeb w trzecim tomie serii „Superman | Batman”, który nosi adekwatny do treści tytuł „Władza absolutna”.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Jest takie powiedzenie, które znają – a przynajmniej powinni znać – wszyscy politycy (bez względu na ideologię, której pozostają wierni): „Każda władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie”. Jego autorem jest angielski historyk i filozof polityczny lord John Acton; tę światłą myśl zawarł on w liście opublikowanym w 1887 roku, którego adresatem był anglikański biskup Londynu Mandell Creighton. Amerykański scenarzysta Jeph Loeb prawdopodobnie przypomniał sobie o tej wypowiedzi dziewiętnastowiecznego myśliciela, kiedy szukał pomysłu na kolejny rozbudowany wątek swej komiksowej serii z Człowiekiem ze Stali i Mrocznym Rycerzem w rolach głównych. W zeszycie trzynastym zamknął już bowiem intrygującą opowieść o „narodzinach” Supergirl i teraz należało na gwałt znaleźć równie atrakcyjny koncept. Zadał więc sobie pytanie: A co stałoby się z Supermanem i Batmanem, gdyby nagle obdarowani zostali władzą absolutną? W jaki sposób by z niej skorzystali? Czy oparliby się pokusom związanym z dyktatorskimi rządami nad światem? Pytania te nie są może przesadnie skomplikowane, ale też nie da się na nie odpowiedzieć zwięźle. W efekcie powstała fabuła, którą Loeb rozpisał ostatecznie na pięć zeszytów. Pierwotnie ukazywały się one od stycznia do kwietnia 2005 roku; później zostały zebrane w całość i opublikowane jako trzeci tom zbiorczy serii „Superman | Batman”, któremu Amerykanin nadał zgodny z przewidywaniami tytuł – „Władza absolutna”. Scenarzysta z miejsca rzuca czytelnika na szeroką wodę, w świat – wydawałoby się – doskonale znany, ale jednak zupełnie inny. Człowiek-Nietoperz i przybysz z planety Krypton są najpotężniejszymi ludźmi na globie, między innymi dlatego, że nie mają naturalnych wrogów. Ba! nawet sprzyjających sobie konkurentów. Inni superbohaterowie po prostu nie istnieją. Chociaż… pewnego dnia dociera do nich informacja o pojawieniu się na ulicach Star City samozwańczego obrońcy mieszkańców napastowanych przez policję. Okazuje się nim Green Lantern. Nieco później objawia się jeszcze Wonder Woman. W idealnym świecie zaczynają powstawać pierwsze rysy, co bardzo niepokoi tych, którzy go stworzyli. A są to istoty z kosmosu, które przybywszy chwilowo na Ziemię przybrały prawdziwie superbohaterskie imiona: Saturn Queen, Lightning Lord i Cosmic King. To one obdarowały Supermana i Batmana władzą absolutną. Dlaczego? By uzyskać odpowiedź, trzeba dotrzeć aż do finału ostatniego zeszytu podcyklu. W sumie warto, chociaż wyjaśnienie całej zagadki może wydać się nieco naiwne i irytujące. Ale co tam! Grunt, że po drodze atrakcji jest co niemiara. Loeb postawił sobie chyba za punkt honoru upchać we wcale nie najobszerniejszym zbiorze jak najwięcej postaci z uniwersum DC Comics. „Nadziać” się więc możemy i na te z pierwszej ligi (jak Lex Luthor, Jonah Hex, Flash, Ra’s al-Ghul, Darkseid, czy wspomniani już Green Lantern i Wonder Woman), jak i z zaplecza ekstraklasy (vide Aquaman, Martian Manhunter, Metron, Kamandi, Sierżant Rock). Ma to swój urok, choć z drugiej strony w tym zalewie bohaterów dość łatwo jest się pogubić. Tym bardziej że akcja pędzi na złamanie karku, na dodatek zaś wyobraźnia scenarzysty co rusz wrzuca Mrocznego Rycerza i Człowieka ze Stali do innego alternatywnego świata. Należy jednak oddać Jephowi Loebowi honor – z biegiem czasu udaje mu się bowiem okiełznać chaos królujący w dwóch pierwszych epizodach. Z każdym kolejnym zaczynamy przewidywać, dokąd to wszystko zmierza; znacznie więcej jest też logiki w poczynaniach bohaterów. Superman i Batman, mocno doświadczeni przez los, stają się dzięki zafundowanym im przez scenarzystę dramatycznym przeżyciom jeszcze bardziej ludzcy; zszedłszy z piedestału, na którym postawieni zostali przez swoich fałszywych kosmicznych „rodziców”, najpierw doświadczają bólu czysto fizycznego, później egzystencjalnego, by ostatecznie odrodzić się z popiołów i odzyskać należne im pozycję i szacunek (już bez narzuconych odgórnie ciągotek dyktatorskich). Jak dotąd, każdą z miniserii ilustruje inny grafik; tym razem padło na Hiszpana Carlosa Pacheco, specjalistę od superbohaterów (spod jego ręki wychodziły między innymi komiksy z X-Menami, Avengers, Green Lanternem, Kapitanem Ameryką). Zdobyte przez lata doświadczenie pozwoliło mu stworzyć rysunki doskonale wpisujące się w pulpową konwencję – bez eksperymentatorskich udziwnień, za to idealnie trafiające w oczekiwania czytelników.
Tytuł: Superman / Batman #3: Władza absolutna Tytuł oryginalny: Superman / Batman, Vol. 3: Absolute Power Data wydania: lipiec 2016 ISBN: 9788328116962 Cena: 39,99 Gatunek: superhero Ekstrakt: 60% |