Cztery lata temu wydawnictwo Hachette otworzyło serię z najpopularniejszymi pozycjami w dorobku Marvela. Długo trzeba było czekać na ruch konkurencji. Wreszcie jednak się udało. We wrześniu do kiosków trafił pierwszy tom Wielkiej Kolekcji Komiksów DC Comics „Batman: Hush część 1”.  |  | ‹Wielka Kolekcja DC #1: Batman: Hush. Część 1›
|
Co tu dużo mówić, rodzimy rynek komiksów superbohaterski zdominowany jest przez postaci Marvela. Nic w tym dziwnego, albowiem machina promocyjna Domu Pomysłów działa o wiele sprawniej niż konkurencji. Do tego w ofercie posiada więcej ikonicznych bohaterów pokroju Spider-Mana, Hulka, Punishera, Avengers i innych, którzy są na tyle uniwersalni, że potrafią zainteresować także czytelników spoza USA. Tymczasem DC ma przede wszystkim Batmana. Przynajmniej tak można wywnioskować z oferty wydawniczej dostępnej po polsku. Gdzieś tam w jego tle prześlizgują się co prawda Superman, Wonder Woman i inni, ale daleko im do popularności Człowieka Nietoperza. Już za czasów TM-Semic stało się jasne, kogo wolą czytelnicy znad Wisły. W momencie, kiedy komiksy poświęcone Człowiekowi Pająkowi, Pogromcy i X-Men wciąż trzymały się na rynku (choć ulegały modyfikacjom z racji krachu rynku komiksowego w drugiej połowie lat 90.), Nietoperz i Superman musieli ratować się wspólnym tytułem. Co ciekawe, na początku XXI wieku, w czasie, kiedy schedę po TM-Semic przejął Egmont, to właśnie DC zdominowało rynek. Jednak nie ze względu na rosnącą popularność postaci głównego nurtu, a dzięki otworzeniu przepastnych archiwów Vertigo, czyli osobnej linii wydawnictwa, prezentującej pozycje autorskie, przeznaczone raczej dla dorosłego czytelnika. Dzięki temu mogliśmy poznać „Sandmana”, „Kaznodzieję”, „Hellblazera”, „Lucyfera”, „Baśnie”, „100 naboi” i innych. Jednak jeśli chodzi o podstawowe uniwersum, musieliśmy bazować jedynie na pojedynczych, pięknie wydanych, ale jednocześnie okraszonych zaporową ceną albumach. Z tego też powodu debiut Wielkiej Kolekcji DC Comics traktuję jako szansę na odrodzenie się tego wydawnictwa w Polsce. Po pierwsze, ponieważ otrzymamy historie poświęcone różnych bohaterom (w planach, poza Batmanem, Supermanem i Wonder Woman, są także pozycje poświęcone JLA, Green Lantern, Flashowi, Green Arrow, Young Justice i Teen Titans), a po drugie, ponieważ wszystko otrzymamy w stałej cenie (nie dajcie się zwieść pierwszej, promocyjnej 19,90 zł, bo docelowo każdy numer będzie kosztował 39,90 zł). A co otrzymujemy w pierwszym zeszycie? Póki co powtórkę z rozrywki, czyli znany nam już „Batman: Hush część 1”. Nie jest to zły wybór, ponieważ pozycja ta jest obecnie niedostępna, a po drugie na pewno należy do bardzo atrakcyjnych i potrafi przyciągnąć wzrok. Przez wielu fanów Nietoperza uznawana jest nawet za jedną z najlepszych w jego historii. Sporo w tym przesady, ale na pewno nie pożałujecie pieniędzy wydanych na ten egzemplarz. Tym razem Batman musi zmierzyć się z tajemniczym prześladowcą, który utrudnia mu życie, jak może, wykorzystując w tym celu jego starych wrogów. Jeśli więc lubicie oglądać Batmana w akcji, to trafiliście pod właściwy adres. Będzie bowiem siłował się z Killer Crockiem, odpierał atak Harley Quinn, próbował przełamać urok Poison Ivy, a nawet zbrojnie przeciwstawi się samemu Supermanowi. Do tego dorzućmy epizodyczny, ale istotny udział Huntress i nawiązanie romansu naszego bohatera z Catwoman, a otrzymamy mieszankę iście wybuchową. Wszystko to zostało rewelacyjnie narysowane przez niezawodnego Jima Lee. Napisać, że jego prace są dynamiczne, to jakby nic nie napisać. Każda strona to istna uczta dla oka. Nie tylko ze względu na świetnie ukazane sceny akcji, ale także ponieważ jest on artystą bardzo dokładnym, lubującym się w kreowaniu niemal idealnego świata. Owszem, złoczyńców przedstawia najbardziej obrzydliwie, jak tylko potrafi, ale za to jego bohaterowie są zawsze umięśnieni, przystojni i nierzadko ilustruje ich w iście monumentalnych pozach. Kobiety natomiast w jego wersji zapierają dech w piersiach, bez względu na to, czy mamy do czynienia z przebierańcami pokroju Catwoman i Quinn, czy też cywilami jak Lois Lane. Inną sprawą jest to, czy tego typu elegancki styl pasuje do komiksów o Mrocznym Rycerzu? Ciężko powiedzieć. Osobiście wolę jednak bardziej niejednoznaczną grafikę. Jim Lee kiedyś zachwycił mnie swoją wizją „X-Men”, tu jednak wszystko wyszło zbyt sterylnie. Choć popatrzeć (zwłaszcza na zgrabne Catwoman i Poison Ivy) zawsze miło. Co tu dużo mówić, „Hush” na pewno nie jest tak wybitnym dziełem, jakby niektórzy chcieli, ale na pewno warto po niego sięgnąć, zwłaszcza że otrzymujemy go w promocyjnej cenie. Fanów na pewno ucieszy również dodatek w postaci reprintu 27. numeru (maj 1939 roku) „Detective Comics”, który przeszedł do historii jako debiut Batmana. W sumie więc całkiem udany start Kolekcji.
Tytuł: Wielka Kolekcja DC #1: Batman: Hush. Część 1 Data wydania: 25 sierpnia 2016 Cena: 14,90 Gatunek: superhero Ekstrakt: 70% |